Miłość do starszego cz.6

Minęły trzy dla mnie bardzo długie miesiące. Można powiedzieć, że zrobiliśmy z Davidem krok do przodu w związku i po dzisiejszym ślubie Chrisa postanowiliśmy powiedzieć, że jesteśmy razem. Nie wiem jak to przyjmą, ale musimy to zrobić, bo od poniedziałku idę na uczelnie. Dostałam się na Uniwersytet Kalifornijski USCF, także będę się uczyła w mieście i dalej będę mogła mieszkać z mamą i obejdzie się bez kampusu. Będę studiować na wymarzonym wydziale pedagogicznym i jestem w siódmym niebie. Z tego co mi wiadomo to Damon studiuje na tej uczelni medycynę i jest już na 3 rok. Od naszej ostatniej rozmowy nie widziałam się z nim, wielokrotnie próbowałam się do niego dodzwonić, jednak bez odzewu. Nagrałam mu się na sekretarkę już chyba ze 100 razy. Postanowiłam zadzwonić do Toma, on na pewno wie co się z nim dzieje w końcu jest jego kuzynem.
– Hej Tom- powiedziałam jak usłyszałam jego głos po 3 sygnałach.
– Hej kochana.
– Wiesz może co się dzieje z Damonem? Próbuje się do niego dodzwonić, ale nie odbiera- Tom długo nic nie mówił, pewnie zastanawiał się czy powinien mi to powiedzieć.
– Pojechał do ojca do Chicago, wraca w niedzielę- odetchnął głęboko, a ja pragnęłam dowiedzieć się więcej, jak się czuję? Jak sobie poradził po naszej ostatniej rozmowie?
– Tom a jak on się czuje?-wydusiłam z siebie.
– Amanda a jak myślisz?- moje serce zabiło mocniej i w dziwny sposób mnie zakuło.
– Martwię się o Niego!- chciałam mu to wykrzyczeć, jednak się powstrzymałam i powiedziałam to w miarę spokojnym tonem.
– Myślę Ama, że robisz głupotę- co to miało znaczyć? Czy on coś wiedział?
– Co?- byłam już świadoma, że Damon mu wszystko opowiedział.
– Ama nie denerwuj się, ale ja wszystko wiem- wciągnął głęboko powietrze, jakby to miał być jego ostatni oddech- David jest dla Ciebie zdecydowanie za stary- nastała niezręczna cisza. Ja nie wiedziałam co powiedzieć, ale wiedziałam tylko jedno, kochałam Davida całym ciałem i duszą.
– Tom pozwól, że to ja będę decydować co jest dla mnie ważne! – powiedziałam ze łzami w oczach, które wyszły na proszone.
– Chce dla Ciebie jak najlepiej! Długo jeszcze zamierzacie się kryć?- zapytał.
– Dzisiaj o wszystkim powiemy- łzy ciekły po moich policzkach a ja tak na prawdę nie wiedziałam dlaczego. Przecież byłam szczęśliwa z Davidem.
– Mam tylko nadzieję, że nie będziesz wypłakiwała łez przez niego!
– Przecież to Twój kuzyn!- krzyczałam już ze złości jaka mnie ogarnęła.
– To nie znaczy, że się o Ciebie nie martwię!
– Jestem już dużą dziewczynką- odpowiedziałam.
– To dobrze- dlaczego on był na mnie zły? Przecież nie robiłam nic złego, byłam tylko zakochana- Przepraszam muszę kończyć- usłyszałam głos Damona, czyżby już wrócił do San Francisco?
– Jest tam Damon?- wszystko moje zmysły nagle się wyostrzyły.
– Jest! – widać że było mu głupio, że mnie oszukał.
– Rozumiem. Nie spodziewałam się tego po Tobie!- rzuciłam bardzo nerwowo do telefonu i miałam ochotę już się rozłączyć, gdy po drugiej stronie usłyszałam Jego.
– Nie złość się na Toma, to ja mu kazałem Cię okłamać- Boże ile bym teraz dała, żeby móc się przytulić do Damona, dalej nie mogłam o nim zapomnieć. Czułam nawet jego zapach na każdym możliwym kroku.
– Hej- powiedziałam bardzo cicho.
– Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać!- a ja prawie przestałam oddychać.
– Rozumiem- powiedziałam bardzo wolno, bo nie chciałam się znowu rozpłakać.
– Byłoby też dobrze, gdybyśmy nie wpadali na siebie na uczelni- to był cios prosto w moje serce.
– Jak sobie życzysz- rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóżku i sama na nim opadałam. Puściły moje wszystkie bariery i płakałam jak małe dziecko. Nie wiem ile tak płakałam ostatnio czas dla mnie się niemiłosiernie dłużył. Usłyszałam ciche pukanie do moich drzwi. Przetarłam szybko poduszką łzy.
– Proszę- powiedziałam poprawiając włosy. A za drzwi wyłoniła się moja mama, która już była kompletnie ubrana na ślub syna.
– Amanda czemu płakałaś?- podeszła do mnie bliżej i złapała jeszcze wilgotne policzki.
– Jestem szczęśliwa, że bratu się wszystko potoczyło- zrobiłam smutną minę. Chyba był czas żeby wyznać matce prawdę.
– Ale widzę że coś Cię nurtuje- usiadła obok mnie.
– Zakochałam się- znowu na mojej twarzy pojawiły się łzy.
– To chyba powinnaś się raczej cieszyć a nie płakać- przytuliła mnie mocno do swojej piersi a ja wdychałam dotąd mi nieznany zapach.
– I się cieszę, ale boję się tego jak się dowiesz w kim- mama wyciągnęła mnie na szerokość swoich ramion i bacznie przyglądała się moim oczom.
– Jesteś z Davidem?- i zrobiła bardzo duże oczy a ja uciekłam wzrokiem.
– Skąd wiedziałaś?- mówiłam, lecz nie patrzyłem się na nią bo bałam się tego co mogę zobaczyć w jej oczach.
– Kobiety mają intuicje- podniosła mnie za podbródek.
– Mamo nie złość się na mnie! Proszę…- otworzyłam delikatnie oczy i o dziwo mama nie była bardzo zdenerwowana, powiedziałabym że zawiedziona.
– Amanda masz już osiemnaście lat, więc nie mogę Ci zabronić. Ale nie podoba mi się to- przymknęła lekko oczy- On jest dwa razy starszy- widać było jak na jej twarzy maluje się ból i strach.
– Ja go kocham- złapałam ją za rękę.
– Przez tyle lat Cię ignorowałam i teraz nie mogę sobie tego wybaczyć- złapała mnie za dłoń i delikatnie gładziła mnie po palcach.
– Ja już wszystko wiem- mówiłam powoli przyglądając się jej reakcji.
– Co wiesz?
– Podsłuchałam trzy miesiące temu Twoją rozmowę z Chrisem- mama zamknęła oczy. I bardzo długo się nad czymś zastanawiała.
– Boże Amanda nie tak miałaś się o tym dowiedzieć- przysunęła się znowu do mnie obejmując mnie ciepłym ramieniem.
– Mamo bolało mnie, że przez tyle lat przechodziłaś obok mnie obojętnie!
– Skarbie tak mocno Cię przepraszam- szlochałam w jej turkusową sukienkę, pozostawiając po sobie mokre plamy- Nie płacz maleńka! Obiecuje Ci że postaram Ci się wynagrodzić te wszystkie lata…A teraz wstań, idź pod prysznic i naszykuj się na ślub brata- podniosłam głowę i wstałam z łóżka. Skierowałam się do łazienki i weszłam pod chłodny strumień prysznica, pojedyncze krople spadały na moje ciało powodując, że na moment przestałem się martwić rozmowa z moją rodzicielka. Jednak wiedziałam, że mama bała się mnie znowu stracić, dlatego przyjęła tą wiadomość w miarę normalny sposób. Chociaż jej całe ciało chciało krzyknąć, że się sprzeciwia temu związkowi.
Stałam przed dużym lustrem wciągając na swoje wilgotne ciało czerwoną sukienkę z bardzo wyciętym dekoltem. Włosy upięłam w bardzo ciasny kok, oczy pomalowałam tuszem a swoje pełne usta pomadką pod kolor sukienki. Założyłam swoje najwyższe buty na obcasie i stałam przyglądając się swojemu odbiciu. Wyglądałam bardzo seksownie i dzięki tej długiej sukience do samych kostek moje nogi wyglądają na dłuższe niż w rzeczywistości. “Wyglądasz zabójczo” mówiłam w myślach i ruszyłam delikatnie po schodach do samochodu, w którym czekała już na mnie mama.
Msza minęła bardzo szybko, ukradkowe spojrzenia z Davidem w kościele wywoływały mnie o zawał serca i budziły moje podniecenie z długiego snu. Zapragnęła znowu go poczuć w sobie, jak wypełnia mnie szczelnie i odbija się o ściany mojej kobiecości wywołując fale rozkoszy. “Ama przestaną o tym myśleć i skup się n ślubie własnego brata”, moja podświadomość beształa mnie spod książeczki mszalnej.
‘Ogłaszam Was mężem i żona…Możesz pocałować pannę młoda’ obok mnie mama zanosiła się płaczem co rusz wycierając chusteczką mokre oczy. A ja czułam dziwne mrowienie w dole brzucha ilekroć David przeszywał mnie ciemnym spojeniem pełnym magnetyzmu i elektrycznej siły. Byłam gotowa na spotkanie z nim i poddać mu się w pełni, zadowalając go w pewien nam znany sposób. Marzyłem żeby jego palce zatapiały się w niej kobiecości..Nagle mama szturchnęła mnie w ramię, wyrywając mnie jednocześnie z fantazji o Davidzie.
– Auć…A to za co? – zrobiłam naruszona minę i złapałam się ramię, które bolało mnie od jej siły.
– Mówiłam do ciebie trzy razy, a Ty wyglądałaś jakbyś była w innym wymiarze- ominęła mnie i ruszyła za wychodzącymi z kościoła gośćmi. Gdy w końcu udało mi się opanować, wstałam i ruszyłam w kierunku drzwi. Byłam już blisko poczucia orzeźwiającego powietrza, gdy ktoś mnie pociągnął za rękę, porywając w najciemniejszy zakątek kościoła.
– Jesteś taka piękna- mój kochany David trzymał mnie w talii a ja odpływałam pod jego silnym uściskiem.
– David pragnę Cię- przyjrzałam mu się bliżej, był ubrany w idealnie dopasowany granatowy garnitur i białą lnianą koszule a jego granatowy wąski krawat opadał po jego niesamowitej klatce piersiowej.
– Gdy Cię ujrzałem w tym stroju…- zabrakło mu słów- Boże wybacz, ale miałem ochotę Cię posiąść tutaj i teraz, a Ty jeszcze patrzyłaś na mnie wzrokiem pełnym pożądania i w pewien sposób hipnotycznym, że moje serce zaczęło szybciej bić a….- przerwałam jego wypowiedz pocałunkiem pełnym namiętności, wdzierałam się w niego językiem. Całowaliśmy się, jakbyśmy nie widzieli się całą wieczność, jego ręką powędrowała na mój odkryty dekolt i wsunął ją w moją pierś spragnioną jego dotyku. Byłam kłębkiem pożądania i w pewien sposób jak bomba, która eksplodowała tyle że z namiętności. Jednak przestał mnie całować a mój oddech mógłby się równać z oddechem maratończyka, który przebiegł ten morderczy bieg.
– Jesteśmy w kościele Ama- oparł się o moje czoło i głośno wdychał powietrze, prawie sapiąc.
– Przy Tobie zapominam o całym świecie- podniosłam Jego głowę i pocałowałam go w górną wargę- Jesteś moim światem Davidzie- przeczesałam ręką jego włosy.
– Ja już nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie- złapał mnie mocno i przyciągnął do swojej klatki piersiowej a mnie otaczał piękny zapach piżmowej wody kolońskiej mojego mężczyzny.
– Moja mama wie o nas!- słyszałam jak głośno przełknął ślinę.
– I jak to przyjęła?
– Nie była zadowolona, ale zrozumiała że nic z tym nie zrobi- spojrzałam w jego magiczne oczy, których blask był lekko przygaszony- Nie martw się- gładziłam jego policzki.
– Rozumiem. I się nie martwię. Mam tylko nadzieję, że nigdy mnie nie zostawisz!
– Nie ma zamiaru Cię zostawiać bo jesteś moim światem!- przytuliłam go do siebie mocniej i zatracałam się w tej chwili.
Wchodziliśmy do dużej i pięknie urządzonej w białe kwiaty sali. Widok zaparł mi dech w piersiach tak, że chwilę stałam nieruchomo napawając oczy. Niedługo potem siedziałam przy stole obok starej ciotki, kuzynki Megan i oczywiście mojej mamy. Ciocia Celia co rusz plotkowała o sukienkach młodych dziewczyn, zerkając na mnie i przewracając oczy. Dobrze wiedziałam że mój strój wywarł na niej takie wrażenie i pewnie myśli, że jestem jakąś bezwstydnicą, która puszcza się na prawo i lewo.
– Wy młode dziewczyny nie macie żadnych pohamowań- rzuciła ręką w moją stronę.
– Tak ciociu, dlatego nie jestem już dziewicą- ciotka o mały włos nie zakrztusiła się wodą, którą właśnie piła a mama zmierzyła mnie wzrokiem mówiącym “Co ja do cholery robię?”, albo “Masz przechlapane, że dowiaduje się w ten sposób”.
– Amanda!- krzyknęła w moją stronę a ja rzuciłam serwetkę na stół i odeszłam od stołu w stronę parkietu. Przepychając się przez ludzi, którzy bawili się już w najlepsze. Poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku, gdy już prawie opuszczałam parkiet w kierunku podwórka.
– Czy moja siostrzyczka, zechce ze mną zatańczyć?- wystawił do mnie dłoń a ja tylko kiwnęłam głową. I ruszyliśmy w tańcu co jakiś czas uśmiechając się do siebie.
– Co Ty taka promienna? – powiedział do mojego ucha męskim silnym głosem.
– Jestem zakochana- przestał ze mną tańczyć i ciągnął mną za rękę na podwórko.
– A więc to prawda?- jego wzrok palił całe moje ciało. A ton głosu był bardzo szorstki i władczy.
– Mama Ci powiedziała?- uniosłam brew do góry i nie dałam po sobie poznać jak bardzo się boję.
– David mi powiedział…- przeczesywał nerwowo włosy- Ale do cholery myślałem, że sobie kpi- przestraszyłam się sposobu w jakim to ujął.
– Chris kochamy się!- próbowałam załagodzić sytuację i podchodziłam do niego bliżej, aby się przytulić.
– Amanda Ty o nim nic nie wiesz!- krzyczał na mnie a ja czułam się jak mała dziewczynka.
– Wiem bardzo dużo!- uraził mnie swoimi słowami.
– Tak?- znowu przeczesał włosy i wzrokiem przeszywał całe moje ciało- A wiesz, że bawi się kobietami?- podniósł jedną brew do góry a usta zacisnął w jedną mocną linię.
– O czym Ty mówisz?- ledwo co oddychałam, bałam się usłyszeć prawdę, która zniszczy moje marzenia.
– A więc nie wiesz- na jego ustach tym razem malował się cień uśmiechu.
– Chris do jasnej cholery o czym Ty mówisz?- wręcz błagałam go żeby mi powiedział.
– On się nie bawi w ten romantyzm. Lubi się bawić kobietami, więc stan na ziemię moja droga- gdy to mówił, nie poznawałam pierwszy raz brata- Nawet na wieczorze kawalerskim, nie poskromił od dobrej zabawy- złapał mnie mocno za nadgarstki.
– Nie wierzę Ci- rzuciłam mu prosto w oczy. Jego uścisk był bardzo mocno, zostawiający na moje skórze czerwone ślady.
– To się przekonasz- puścił moje nadgarstki, a na mojej twarzy ukazały się łzy. Miałam ochotę się na Niego rzucić i mu walnąć w twarz za to co mi zrobił.
– Nienawidzę Cię Chris- mówiłam to takim tonem i w taki sposób, że pierwszy raz od naszej rozmowy zobaczyłam w jego oczach strach. Odwróciłem się od niego i szybszym krokiem, chciałam opuścić to miejsce i udać się jak najdalej tylko można. Byłam już przy drzwiach wyjściowych i zobaczyłam Davida towarzystwie mojej kuzynki Morgan, lecz jak mnie zobaczył od razu do mnie podszedł.
– Ama co się dzieje?- patrzył na mnie od góry do dołu, a w jego oczach czaiły się łzy.
– Ty mi lepiej powiedz!- moje oczy były twarde i ani myślałam zdradzić jakie pożądanie we mnie budzi w tym cholernie seksownym garniturze.
– Rozmawiałaś z Chrisem?- pytał miękko obserwując moją reakcję.
– Tak- odpowiedziałam beznamiętnie i opuściłam wzrok.
– Przysięgam Ci że Cię kocham nad życie i nigdy nie powinnaś w to zwątpić- podszedł do mnie i złapał mój podbródek a wszystkie moje bariery pękły i już płakałam jak małe dziecko. Wiedziałam, że kiedyś coś nas poróżni ale nie spodziewałam, że nastąpi to tak szybko.
– Lubisz się bawić kobietami?- zapytałam w jego szczere oczy, które pod siłą mojego tonu zrobiły się duże.
– Lubiłem…przysięgam Ci że to czas przeszły!- na jego czole pojawiły się zmarszczki i bardzo nerwowo drapał się po głowie.
– Do cholery kim ja dla Ciebie jestem? Jakimś kurwa pucharem, który położysz na swojej półce?- krzyczałam na niego. Nie zwracając uwagi na otaczającą nas rzeczywistość.
– Nawet tak nie mów! Jesteś najlepszą rzeczą jaka mi się przytrafiła!- podszedł do mnie i złapał mnie w dokładnie taki sam sposób jak wtedy w kościele. Czemu jak jestem na niego bardzo wściekła mam ochotę się z nim kochać?
– David…- mój głos był błaganiem, ale o co?
– Zrozumiem jeżeli teraz odejdziesz ode mnie- o nie, nie mój drogi tylko nie rób mi tu teraz z siebie kozła ofiarnego.
– Nie chce od Ciebie odejść. Chce tylko zrozumie…- złapałam jego twarz, na której malował się ból, smutek i jeszcze jedno nieznane mi uczucie- Kocham Cię!
– Już Ci mówiłem Ama oczarowałaś mnie jednym cholernie przenikliwym spojrzeniem. Czułem, że potrafisz czytać ze mnie z jak otwartej książki i bardzo mi się to spodobało. Na początku może przez chwilę chciałem tylko się z Tobą zabawić, ale potem zobaczyłam Twoją niewinną stronę i cudowne poczucie humoru i zrozumiałem jakim byłem to tej pory palantem- przerwał na chwilę, żeby złapać powietrze i w dalszym ciągu kontynuował- Nie potrafię Cię skrzywdzić bo zobaczyłem jaki ze mnie szczęściarz, mieć u boku taką piękną i mądrą młodą kobietę jak Ty… Kocham Cię taką miłością, że nawet nie da się tego wyobrazić. Gdybym mógł rzuciłbym przed Twoje nogi cały świat- płakałam. Płacz był dla mnie w tym momencie jedyną czynnością, którą mogłam robić z taką łatwością.
– A wieczór kawalerski?- jego oczy zrobiły się wielkie ze zdziwienia i już wiedziałam ze jednak jest coś co nas rozdzieli.
– Ama to nie tak jak myślisz…- złapał mnie za ramie- Chris mi kazał- spuścił głowę do dołu a ja czułam się podle. “Chris mu kazał” powtarzała moja podświadomość. Ale co on mu kazał zrobić?
– Co Ci kazał?- miałam ochotę schować się w ramionach Damona. Boże brakowało mi jego, on jedyny potrafił mi zawsze pomoc “A ty go tak potraktowałaś”.
– Całować się z Morgan- to chyba mi się śni. Co tam robiła Morgan!? I jak mógł z nią stać na przyjęciu i tak sobie gadać.
– Co?
– Ama błagam nie zostawiaj mnie. Nie przeżyje tego rozumiesz? – jego ciemne spojrzenie było całkiem puste.
– Przykro mi- chciałam wyswobodzić z spod jego silnych rąk.
– Nie, nie…nie możesz. Ja bez Ciebie usnę, jesteś dla mnie jak woda. Błagam…- serce łamało mi się. Wiedziałam jednak że mimo, że kocham go nie ma dla Nas żadnego innego wyjścia.
– Chce Ciebie. Tylko Ciebie pragnę…- próbował złapać moją dłoń, jednak się odsunęłam zachowując odpowiednią odległość, bo miałam ochotę podejść i zmyć wszystkie jego smutki jednym pocałunkiem.
– Davidzie ja..- to słowo było takie mroczne, bo jak powiedzieć mężczyźnie którego się kocha takim głębokim uczuciem, że to koniec?
– Zrobię wszystko żeby znowu odzyskać Twoje zaufanie- podbiegł do mnie i zanim zdążyłam zareagować całowaliśmy się bardzo namiętnie, był to pocałunek taki zmysłowy, że poczułam znajome mi mrowienie w dole brzucha i miałam ochotę zrzucić z niego ten garnitur i przegryzać jego skórę, jednocześnie zanurzyć się w przyjemnościach z tym przystojnym facetem.

————————————————
Hej ;)) i jak podoba Wam się, bo nie wiem czy to dalej kontynuować ;(

Dodał/a: Coori w dniu 29-05-2014 – czytano 3232 razy.
Słowa kluczowe: miłość Coori
Kategoria: Pierwszy raz

Zobacz inne

Komentarze (16)

kajadnia 2014-05-30 09:43:29.

Bardzo fajne opowiadanie:)

xyzdnia 2014-05-30 10:26:42.

Nie możesz skończyć w takim momencie:) jest świetne naprawdę:) trochę wiary w siebie.
Pozdrawiam
Xyz

.dnia 2014-05-30 12:09:50.

świetne. 🙂

emidnia 2014-05-30 13:10:55.

kontynuuj ! czytaam ! boskie ! och !

brefbaiserdnia 2014-05-30 14:24:31.

Jedno z najlepszych opowiadań jakie tutaj czytałam! :3

Stealdnia 2014-05-30 14:42:41.

Swietne !!

Jadnia 2014-05-30 17:10:19.

Idealna!! Pisz dalej prosze cie!!!!

🙂dnia 2014-05-30 17:59:13.

super,pisz dalej

Anonimdnia 2014-05-30 21:04:18.

Świetne nawet nie pytaj czy masz kontynuować bo to jest oczywiste jak najszybciej pisz kolejną część

Wikidnia 2014-05-31 07:14:04.

No pisz dalej

hhhhdnia 2014-05-31 11:47:45.

Błagam Cię, pisz dalej! swietne!

xyzdnia 2014-05-31 12:29:45.

Żartujesz dziewczyno?Przecież to jest świetne:) piszesz z taką pasją…napewno mnóstwo osób to chętnie czyta,tylko komentować się nie chce xD uwielbiam twoje opowiadanie i z niecierpliwością oczekuję kazdej części!jesteś świetna,życzę weny:)

Miadnia 2014-05-31 14:18:13.

Jak najbardziej pisz.

Tajemnickdnia 2014-05-31 23:46:18.

Pisz pisz, nie trać czasu na czytanie tego komentarza tylko pisz!

Sandra dnia 2014-06-01 10:40:59.

Pisz dalej! To jest wspaniałe …

KAMILAdnia 2014-08-15 22:45:27.

To jest naprawdę świetne.. Masz do tego talent przestań w ro wątpić :**

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Miłość do starszego cz.6"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.