Miłość do starszego cz.4

Przepraszam, ale przez pomyłkę wkleilam część dalszą w miejsce 4, więc teraz wklejam prawdziwą część 4 ;)) Przepraszam za zamieszanie 🙁

Całował z taką pasją jak nikt dotąd a jego język
wdzierał się do mojej buzi w szalonym tempie,
ledwo co mogłam oddychać. Zatracałam się w
tym cudownym pocałunku i pragnęłam go więcej i
więcej.
– Mhhh- próbowałam załapać powietrze po tym
jak nasze usta przestały wariować w pocałunku.
– Jesteś cudowna!- zakładał mi wolne pasma
włosów za uszy a ja delektowałam się każdą
formą dotyku z tym facetem.
– Mogłabym powiedzieć o Tobie to samo-
posłałam mu uśmiech.
– Chyba nam było pisane, wtedy się spotkać-
muskał ustami moje włosy.
– David na pewno dobrze robimy?- nagle naszła
mnie nostalgia. Spuściłam głowę do dołu.
– Proszę Cię tylko o szanse- dotykał czule mojej
twarzy- Tylko jedną! Błagam…- złapałam jego
ręki, która nie przestawała pieścić moich policzek.
– Dobrze David- dotknęłam jego twarzy a pod
palcami czułam kilkudniowy zarost- Spróbujmy!-
rzuciłam się na niego i tym razem ja zaczęłam go
całować.
– Muszę już pójść, ale obiecuję że jutro Cię
odwiedzę- mówił w przerwie między pocałunkami.
– Dobrze- złożyłam jeszcze jeden delikatny
pocałunek i odsunęłam się od niego.
– Do jutra- pomachał mi a ja skierowałam się do
drzwi, oparłam się o nie i stałam tak jeszcze
dłuższą chwilę napawając się spokojnym
powietrzem. Naglę drzwi się otworzyły i upadłam
do tyłu.
– Boże Amanda nic Ci nie jest?- Damon podał mi
ręki i pociągnął powoli do góry.
– Nie, przepraszam nie powinnam tutaj siedzieć-
poprawiłam sukienkę, wciąż czując na sobie
wzrok Damona.
– Wszędzie Cię szukałam. Tak nagle uciekłaś-
nerwowo przeczesywał włosy.
– Damona ja…- postawił na moich ustach palec.
Bałam się tego co może się za chwilę wydarzyć.
– Amanda pozwól mi się poznać- przejechał
palcem po mojej górnej wardze- Tak bardzo
chciałbym pocałować te pełne usta- odsunęłam
się i owinęłam się rękami jakbym była w
potrzasku. Boże co się dzieję? Jeszcze
przedwczoraj byłam samotna jak palec. A teraz?
Mam dwóch adoratorów. Kompletnie nie wiem co
robić przecież dałam szansę Davidowi i teraz tego
muszę się trzymać, ale Damona też miał coś w
sobie, że ciągnęło mnie do niego. I co ja mam
teraz zrobić? Muszę jakoś się wywinąć z
odpowiedzi na jego pytanie. Nie chcę go stracić i
nie chcę stracić Davida. ‘Co się z Tobą głupia
dzieję, przecież nie możesz umawiać się z nimi na
raz’ mówiła moja niezastąpiona podświadomość
posyłając mi kuksańca w rękę.
– Damon możemy się przyjaźnić- opuściłam
głowę do dołu. Nie chciałam patrzeć na jego
reakcję na moje słowa. Ale on podszedł do mnie i
podniósł moja głowę do góry i zatopiłam się w
jego niebieskich oczach pełnych bólu i
rozczarowania.
– Jeżeli tylko taka forma kontaktu z Tobą
pozostaję. To się zgadzam- jego kąciki ust
uniosły się do uśmiechu, jednak gdzieś w głębi
czułam że moje słowa w pewien sposób go
zraniły.
– Dziękuję Damon, że mnie rozumiesz. A teraz
chodź do domu bo pomyślą że niewiadomo co
robimy- uśmiechnęłam się do niego promiennie a
on złapał mnie pod ramię i ruszyliśmy do środka.
Oczywiście wchodząc do salonu oczy wszystkich
zwróciły sowę w naszym kierunku i nie obyło się
bez szeptów. Postanowiłam zabrać głos.
– My się tylko przyjaźnimy, więc oszczędźcie
sobie tych szeptów- rzuciłam szybko i
skierowałam się do stołu, żeby zrobić sobie
drinka, gdy nagle moja kochana przyjaciółka
pociągnęła mnie mocno w stronę kuchni.
– Auu delikatniej bo mi rękę urwiesz- skarciłam
ją.
– W co Ty do cholery grasz?- zrobiłam wielkie
oczy ze zdziwienia.
– O co Ci chodzi?- złapałam ją delikatnie za
ramię, nie to co ona sekundę temu.
– Widziałam się jak całowałaś z tym Davidem-
czułam się jak małe dziecko przyłapane za jakiś
zły uczynek.
– Sandy ja chyba do niego coś czuję- schował
twarz w dłoniach a w moich oczach pojawiły się
nieproszone zły.
– Przecież on ma prawie 35 lat- podeszła do mnie
bliżej a ja spojrzałam na nią- Oszalałaś?-
patrzyła na mnie tymi wielkimi szarymi oczami a
ja zaczęłam płakać.
– Miłość nie wybiera…- a ona mnie mocno
przytuliła, pierwszy raz poczułam, że jej naprawdę
na mnie zależy. Kochałam ją, ponieważ była
jedyną kobietą z którą miałam jakikolwiek kontakt
– Co postanowiliście?- zapytała ścierając z moich
policzek łzy. Dobrze, że pomalowałam się
wodoodpornym tuszem.
– Będziemy się na razie ukrywać- znów poczułam
lekkie rozczarowanie. Dokładnie takie samo jak
przy rozmowie z Davidem.
– A co z Damonem, widziałam jak na sobie
patrzycie?
– I tu jest problem, bo on też chciał mnie bliżej
poznać- mówiłam powoli, żeby znowu się nie
rozpłakać- Ale zaproponowałam mu tylko
przyjaźń- dodałam.
– Do niego też coś czujesz?- zapytała widocznie
zmartwiona.
– Silniejszą więź czuje do Davida, ale Damon nie
jest mi obojętny- czemu to wszystko musiało być
takie skomplikowane? Do tej pory miałam bardzo
ułożone życie a teraz wszystko wywróciło się do
góry nogami za sprawą dwóch przystojnych
facetów.
– Kurcze kochana nie wiem co Ci doradzić. Ja
nigdy się nie angażowałam w żadne związku,
liczył się tylko dla mnie przygody seks. Więc nie
ja Ci powinnam doradzać- zrobiła smutną minę,
chyba pierwszy raz zrozumiała, że to co robi jest
na prawdę złe.
– Dobrze. Poradzę sobie. Idź do naszym
znajomych. Ja zrobię sobie drinka, może wtedy
lepiej się poczuję- pocałowała mnie w czoło i
ruszyła w kierunku salonu. Ja zabrałam się za
robienie trunku, postanowiłam zrobić sobie
mocniejszego. Albo nie! Zaszaleję i będę piła z
kieliszka dzisiejszego wieczoru. Wyszłam z kuchni
i podeszłam do mojego Toma.
– Czy mój ulubiony kumpel napiję się ze mną
szybkiego?- w jednej ręce trzymałam kieliszek a
w drugiej wódkę.
– A co Ty dzisiaj w takim pijackim nastroju
jesteś?- uśmiechnął się i wystawił te swoje
równiusieńkie ząbki.
– Chcę po prostu opić zakończę szkoły. Z Tobą
jeszcze nie miałam tej przyjemności. Ale jak nie
chcesz to spoko znajdę sobie innego kompana do
picia- zrobiłam naburmuszoną minę i chciałam
ruszyć, lecz zatrzymał mnie jego głos.
– Ami dobrze wiesz, że z Tobą zrobię wszystko-
no i tego się spodziewałam po moim przyjacielu.
W końcu dobrze się zabawie i na chwile zapomnę
o moich rozterkach. Polewałam jeden po drugim,
już straciliśmy rachubę ile poszło kolejek, ale
jedno było pewne wypiliśmy całą wódkę,
postanowiłam więc iść po kolejną.
– Tom siedź tutaj grzecznie. Idę po jeszcze jedną
butelkę- powoli składałam każdą literę. Kurcze
byłam już wstawiona. Gdy wstałam z ziemi, nagle
zakręciło mi się w głowię i upadłam, jednak ktoś
mnie w ostatniej chwili zdążył złapał.
– Kurwa Amanda czemu tyle wypiłaś?- słyszałam
głos Damona.
– Żeby zapomnieć o pewny mężczyźnie-
chichotałam pod nosem kompletnie pijana.
– Pójdę Cię zanieść do pokoju. Na dzisiaj Ci już
wystarczy- próbowałam mu się wyrwać, ale był
zdecydowanie silniejszy ode mnie.
– Ja chcę jeszcze pić- przerzucił mnie przez
ramie i niósł po schodach. Nie miałam już sił na
nic, pragnęłam się tylko położyć w łózko.
– Nie ma mowy! Jesteś już kompletnie pijania-
skierował się do mojego pokoju.
– Dobrze mój słodki wybawco- opadłam na niego
i wdychałam ten słodki zapach, który czułam
podczas tańcu. Przerzucił mnie na łózko i zaczął
ściągać ze mnie sukienkę a ja o dziwo nie
protestowałam, pewnie przez to że byłam
kompletnie pijana i nie miałam nawet siły, żeby
się ruszyć. Pewnie jakbym była trzeźwa na takie
coś nigdy bym mu nie pozwoliła. Gdy ściągał mi
ramiączka na jego ręce zauważyła tatuaż z
imieniem ‘ Beth’.
– Co dla Ciebie znaczy to imię – byłam ciekawa.
– Zrobiłem je na pamiątkę po zmarłej mamie-
zamilkł na chwilę i zacisnął usta w jedną linie.
– Przepraszam. Nie powinnam była pytać- już nic
do mnie nie mówił, tylko w dalszym ciągu
próbował mnie rozebrać. Poszło mu to zwinnie i
szybko. I oto w taki sposób leżałam przed nim w
bieliźnie. W pewny momencie zrobiło mi się głupio
i szybkim ruchem narzuciłam na siebie koc który
leżał obok mnie.
– Amanda ja nie chciałem, żeby przeze mnie czuła
się zakłopotana- pomasował moją nogę przez
koc- Chyba przyjaciel zrobił by to samo co ja?-
zapytał i zobaczyłam iskierki w jego oczach.
– Zapewne- podniosłam rękę i zaczęłam gładził
jego policzki- Dziękuje Ci- zamknął oczy jakby
moje słowa były dla niego kojące.
– Ja już pójdę, ogarnę żeby zostawili porządek w
Twoim domu- nachylił się i pocałował mnie w
czoło.
– Dzięki wielkie- opuścił mój pokój a ja
momentalnie zasnęłam.
Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy i
mega kacem. Ciężko mi było wstać nawet z
łóżka. Podniosłam rękę w poszukiwaniu telefonu
na stoliku nocnym i gdy w mi się udało go
znaleźć, zaczął dzwonić.
– Halo- powiedziałam zachrypniętym głosem,
czułam gule w gardle.
– No w końcu odebrałaś- mój braciszek wydawał
się bardzo zmartwiony- Matka już jest w Polsce
za godzinę będzie w domu. Mam nadzieje że po
imprezie posprzątałaś?- kurcze!
– Wszystko jest pod kontrolą. Nie masz co się
martwić- słychać było jak odetchnął z ulgą.
– To dobrze. Jak przyjadę będę miał dla was
niespodziankę, ale teraz muszę kończyć-
pożegnałam się z nim i zeszłam na dól bacznie
się wszystkiemu przyglądając. Zdziwiłam się bo
wszystko było idealnie posprzątane, bynajmniej
jakby jakaś ekipa sprzątająca to zrobiła. ‘ Pewnie
to sprawka Demona’ odezwała się moja
podświadomość, która budziła się właśnie ze snu.
Była godzinę 15 a ja siedziałam jak na szpilkach
przerzucając z kanału na kanału. W tym
cholernym pudle nic nie było. Ja nie wiem jak
ludzie mogą całymi dniami przesiadywać przed
telewizorem. Ja to robię od godziny i już mam
ochotę wyrzucić to urządzenie za okno.
Słyszałam dźwięk przekręcanych kluczy i sekundę
później uśmiechniętą mamę. Czyżby coś się
zmieniło od wyjazdu?
– Cześć córeczko- podeszła do mnie i mnie
pocałowała w policzek. Kurcze coś się dzieję
matka była taka dwa lata temu, gdy oznajmiała
mi że spotyka się z nowym facetem.
– Coś się stało, że jesteś taka radosna-
zapytałam kompletnie zdziwiona jej reakcją
względem mojej osoby.
– Nie mogę przywitać mojej córki na
przywitanie?- zrobiła swoją słynną minę a’la
foch.
– Nie po prostu jestem zdziwiona, bo nigdy nie byłaś wylewna względem mnie

Dodał/a: Coori w dniu 26-05-2014 – czytano 3305 razy.
Słowa kluczowe: miłość Coori
Kategoria: Pierwszy raz

Zobacz inne

Komentarze (0)

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Miłość do starszego cz.4"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.