Cudowny i delikatny

Mój ojciec zawsze był pasjonatem wędkarstwa, jeździł nad jeziora, rzeki, różnego rodzaju potoki, czy też stawy hodowlane… Jego hobby stało się dla niego tak oczywiste jak jedzenie śniadania codziennie rano. Któregoś razu, gdy przy śniadaniu przeglądał gazetę wędkarską, zobaczył ogłoszenie, które nawoływało ludzi do wypraw morskich na dorsze i to za niewielkie pieniądze. Tego samego wieczoru zorganizował domową imprezkę i zebrał swoich znajomych, by wspólnie wybrać się nad morze w celu połowów dorszy… Kilku znajomych z góry powiedziało: NIE! to nie dla mnie. Inni się zastanawiali i różnie to z tym było -,jedni się zgodzili, inni zaś odwrotnie. Skoro kilku znajomych zrezygnowało, to ojciec stwierdził, że weźmie i mnie -swojego 17-letniego syna. Zgodziłem się, bo stwierdziłem, że choroby morskiej nie mam, a wody się nie boję, bo skoro trenuję wioślarstwo, to co może mi być… No to stwierdziłem, że jadę!
Następnego dnia ojciec pośpiesznie, zaraz po śniadaniu wziął telefon w swoje ręce i zadzwonił do człowieka, który zamieścił swoje ogłoszenie, jak się okazało człowiekiem po drugiej stronie słuchawki był szyper tego właśnie kutra rybackiego, który widniał na zdjęciu… Po dłuższej rozmowie i po doinformowaniu się mojego taty usłyszałem, że termin połowów ustalono na dzień 26 czerwca, ucieszyłem się bo to już było w wakacje…
Gdy nadszedł przed dzień połowów o 13.00 po południu, pod nasz dom podjechały dwa samochody, a w nich nasi znajomi, którzy z nami jechali, pomyślałem sobie: “Świetnie, sami starzy i nikt w moim wieku! Heh..”. Chwile poczekali, aż my się spakujemy i wyruszyliśmy… Droga była w miarę bezpieczna i trwała 4 godziny w jedną stronę… Gdy tak jechaliśmy spoglądałem w każdej większej mieścinie czy są gdzieś jakieś ładne dziewczyny…
Gdy dotarliśmy na miejsce, do miejscowości Darłówko i zorientowałem się, że już jesteśmy na miejscu, od razu zacząłem pilniej się przyglądać tutejszym dziewczynom, tyle ładnych dziewczyn tam było – te z mieściny i te, co na wakacje już tutaj przyjechały, że aż nie wiedziałem, za którą mam się oglądać… Pod wieczór poszedłem do portu zobaczyć tego kutra, którego to widziałem na zdjęciu i gdy go zobaczyłem dostałem kompleks mniejszości, wszystkie kutry z prawdziwego zdarzenia były jak dla mnie mega duże… Nasz kuter nazywał się DAR 167 i był cały niebieski z napisem Wędkarstwo Morskie… gdy tak przyglądałem się DAR 167, wydawało mi się, że w środku widzę jakąś postać z długimi włosami… Z góry pomyślałem sobie: No ładnie, szyper jest długowłosy!??… No nic.. wróciłem na parking, gdzie stały nasze pojazdy. Wiał straszny wiatr i w porcie było nieco niespokojnie, stwierdziłem zatem, że co mam robić i wsiadłem do samochodu, rozsunąłem sobie siedzenia i położyłem się spać, gdyż była już godzina 23.00 a o 6.00 mieliśmy wyjść z portu…
Wstałem jednak o 4.00, gdyż szumiące topole i wiejący wiatr nie pozwalały mi spać, a do tego jeszcze ta niewygoda… Gdy wstałem, to zobaczyłem, że wszyscy jeszcze śpią i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Poszedłem spojrzeć jeszcze raz do portu czy może już ktoś jest na kutrze i popatrzę sobie jak pracują… Gdy doszedłem na miejsce i zobaczyłem, że DAR 167 stoi gdzie indziej byłem zaskoczony, bo komu by się chciało przestawiać kuter, zwłaszcza, że to było nie potrzebne, no nic… Gdy dochodziła 5.30 wszyscy jak na zawołanie pobudzili się i zaczęli szykować swoje przyrządy do połowów… Podpłynął do nas DAR 167, bo parking był z jakieś 20 metrów od kanału wychodzącego z portu na morze… Wszyscy się zapakowali i czekamy, aż most się rozsunie, bo tutaj w Darłówku jest jedyny w Polsce most, który jest rozsuwany na boki… Szyper kutra wychylił się przez swoje okienko i powiedział, że stan morza jest 4,5 w skali Beuforte’a i bosman portu nie zezwala na wyjście… “Co za kibel” – pomyślałem sobie, W tym czasie zaproponowano mi, bym się przeszedł po mieścinie. Stwierdziłem, że ok, bo co mogę tutaj robić… Gdy tak przechadzałem się po Darłówku, zobaczyłem, że jest otwarta piekarnio-ciaskarnia. Miałem przy sobie trochę grosza, więc poszedłem kupić cosik świeżo upieczonego…
Gdy wszedłem do piekarni, zobaczyłem coś pięknego, zapewne miejscową dziewczynę, od profilu bardziej z tyłu wyglądała oszałamiająco, na nogach jakieś biało-czerwone trampki do biegania, potem na nogach czarne obcisłe lajkry, które odbijały światło, potem założona obcisła bluza z tak zwaną kangurzą kieszenią z przodu i miała długie – bo do ramion włosy -szatynka.
– Dzień dobry! – powiedziałem dosyć głośno…
Spojrzała się na mnie i w tym momencie usłyszałem dwa głosy mówiące to samo: Dzień dobry! – jeden należał do pięknej dziewczyny, a drugi do ekspedientki za ladą. Byłem w szoku, poczułem się jakbym zobaczył Jeniffer Aniston na żywo… Ta piękna twarz i te usta z super pomadką co kolor miała wiśniowo-różowy, czy coś takiego, Serce mi walnęło. Podszedłem do lady i usłyszałem:
– Co dla pana? – uśmiechnęła się ekspedientka.
– YY yy ja na razie nie wiem, jestem tutaj pierwszy raz i po prostu nie wiem co wziąć, a coś bym zjadł, na razie zobaczę co jest…
W tym momencie odbicie Jeniffer Aniston opuściło piekarnię, a mój wzrok chciał opuścić ją też – za dziewczyną… No ale sobie mówiłem, laska jak ich wiele… Spojrzałem następnie przed siebie i zobaczyłem drożdżówki i od razu o nie poprosiłem, zapłaciłem i szybko wybiegłem z piekarni, chociażby jeszcze raz spojrzeć na te pięknie kształtne biodra i nogi, a także włosy… Ale niestety, nikogo już nie widziałem, a zatem wróciłem na kuter i dowiedziałem się, że wiatr słabnie i stan morza wynosi 3,5 stopnia w skali Beuforte’a i tendencja jest słabnąca, a wyjdziemy na pewno za godzinę czyli o 9.00 … Niestety od 8.00 do 9.00 siedziałem w kajucie tam gdzie się podaje obiad i wypiłem trzy herbaty oglądając telewizję, gdy dochodziła 9.00 wyszedłem na pokład i spojrzałem, że mojego ojca nie ma… Jak się później dowiedziałem to zszedł pod pokład, ale z drugiej strony – tam gdzie sypiają marynarze… Ja również tam poszedłem. Gdy byłem w korytarzu przed pomieszczeniem sypialnym usłyszałem jak mój tata rozmawia z marynarzem o starych wrakach, które już są dzisiaj żyletkami… No nic, przynajmniej posłucham historii i wszedłem tam…
O mało co mi nie stanął – w pomieszczeniu na wszystkich ścianach były powieszone fotografie z nagimi ciałami modelek i fotografie, na których modelki są w erotycznej bieliźnie… Od razu sobie pomyślałem, że marynarze jak tu sypiają to na bank sobie walą konia… z megafonu wydobył się dźwięk, że o 10.00 jednak wyjdziemy w morze… Gdy nadeszła godzina 10.00 bosman przez radio poinformował, że stan morza jest 2,5-3 stopnia w skali Beuforte’a i to jest bezpieczne dla kutra… Rozsunął się most i wyszliśmy na pełne morze. Po 40 minutach zaczęło mi się robić nie dobrze i zwymiotowałem kilkakrotnie… Jednak próbowałem się utrzymać na podkładzie i nie robić przykrości memu ojcu, że wymiękłem. Muszę kilka dorszy jeszcze złapać – pomyślałem – bo dotąd złapałem 1-ego. Niestety nie mogłem, kazał mi kucharz zejść pod pokład i się położyć oraz zjeść chleb z solą… Do końca tego kosmicznego rejsu jak dla mnie pozostało 8 godzin, myślałem, że wypluję wątrobę… Zasnąłem leżąc na boku skulony i przykryty kocem… W tej samej kajucie z nagimi laseczkami na ścianach…
Po jakimś czasie usłyszałem, że ktoś do mnie schodzi, nie chciało mi się otwierać oczu, bo jakoś nie miałem na to sił, weszła jakaś osoba i postawiła na stole jakieś przedmioty i wzięła zimny ręcznik i przyłożyła mi do czoła… Byłem pewny, że to mój tata, albo przemiły kucharz, trwało to z 15 minut. Człowiek wstał odłożył ręcznik i słyszałem jak otwiera drzwi by wyjść z pomieszczenia, ledwo otworzyłem oczy i spojrzałem na człowieka od tyłu… Nie mogłem dojrzeć, bo oczy miałem trochę zamglone, ale w końcu dojrzałem. Patrzę i widzę znajomą mi sylwetkę dziewczyny, mówię sobie, że gdzieś widziałem już coś takiego, te same ubrania i te same długie włosy, Nie szybko się zorientowałem, że to była dziewczyna z piekarni, gdyż mój tok myślenia był bardzo wolny… Gdy zamknęła drzwi i wyszła z kajuty, podniosłem się i spojrzałem co to za rzeczy zostały przez nią przyniesione?! Ujrzałem, że to gorąca herbata, z mięty, która jeszcze parowała i miseczka z zimną wodą by zamaczać ręcznik! I właśnie do mnie dotarło, że to ona mi przykładała ręcznik do czoła i to był jej dotyk na moim czole… Wypiłem herbatę i położyłem się dalej spać…. Po jakimś czasie zostałem zbudzony tymi samymi krokami w korytarzu przed kajutą … Pomyślałem, że to ona znowu do mnie schodzi … Zacząłem się bać pierwszego kontaktu języcznego (czyli rozmowy :)) z nią…
Weszła i powiedziała:
– O! Już wypiłeś herbatę, którą dla ciebie przyrządziłam? – sympatycznie spytała…
Odwróciłem się do niej i spojrzałem na jej twarz i wyksztusiłem z siebie:
– Tak!, dziękuję!, bardzo mnie rozgrzała…
– Herbata ciebie rozgrzała?! Czy może te zdjęcia, które tutaj wiszą na ścianach? – zrobiła niewinny uśmieszek..
– Yyyy yyyy Herbata – odpowiedziałem, ale zdjęcia też są fajne – ledwo co odpowiedziałem, po jej szokującym pytaniu…
– Jak masz na imię? – usłyszałem – Bo ja jestem Kasia i to jest kuter mojego ojca…
– A ja jestem Darek i mój ojciec tutaj łowi, a ja miałem z nim, ale mi to nie wyszło… Niestety, a myślałem, że nie mam choroby morskiej, a tu taki zonk…
– Nie przejmuj, się! No bo skąd mogłeś wiedzieć, a tak to przynajmniej sobie pogadamy. – I uśmiechnęła się.
– No ja też się cieszę… Czy to ciebie widziałem dzisiaj w piekarni? Rano gdzieś około 6.00? Bo tak mi się zdaje… – wypowiedziałem.
– Tak, rzeczywiście tam byłam i ciebie widziałam jak mi się przyglądałeś 🙂 A byłam tam po świeże pieczywo dla kucharza, bo jest potem przewidziany posiłek – odparła.
Rozmawialiśmy tak o sobie przez jakieś następne pół godziny i podziękowałem jej za ten ręczniczek… w końcu zapadła chwilowa cisza, Kasia przysiadła na łóżko obok mnie i założyła nogę na nogę. A ja zacząłem się przyglądać zdjęciom na ścianach… Po dłuższym milczeniu chciałem coś powiedzieć, żeby nie było takiej stypy no i powiedziałem:
– Ładne cipeczki tutaj mają – powiedziałem z uśmiechem i odwróciłem się, by spojrzeć na Kasię.
Nie zdążyłem, bo właśnie ujrzałem jej dłoń na mojej twarzy… No tak – pomyślałem sobie, że poczuła się urażona, a ja myślałem, że kupi ten żarcik, a tu masz, trzeba było tego nie wypowiadać…
– To są ładne cipeczki? Wiesz co?Tty mnie teraz uraziłeś! – zobaczyłem jej wzburzenie na twarzy – Idę sobie stąd! – i wstała, wzięła ręczniczek i kubek po herbacie i wychodziła…
– Ale Kasiu, ja nie chciałem, żebyś się źle poczuła – wypowiedziałem błagającym głosem.
I znowu widziałem ten sam widok, tej samej Kasi jak wychodzi z kajuty, znów pomyślałem, jakie ładne nogi i te włosy… Ale cóż, teraz to już to spaliłem, trzeba było siedzieć cicho…
Pogapiłem się jeszcze chwile na te zdjęcia, które zrobiły teraz taką burzę i znów zasnąłem przykryty kocem….
Gdy znowu spałem, po raz kolejny usłyszałem jak po schodach ktoś do mnie schodzi, byłem pewny, że to tata idzie zobaczyć jak ja się czuję, Nie otwierałem oczu, bo po co… Postać weszła do kajuty i otworzyłem jedno oko tak na połowę i widziałem jakąś białą sylwetkę, która majstruje coś przy drzwiach, nie wiem kto to był, bo oczy miałem zamglone… Zamknąłem oko i usłyszałem głos Kasi, który był raczej groźnym głosem:
– Która cipeczka ci się tak najbardziej podoba? Co? Już mi tu mów?! – zszokowałem się, otworzyłem oczy i przetarłem ślepia, teraz dobrze widziałem i patrzę, a tu Kasia stoi przy zdjęciach w innym ubraniu niż w tym co była dotychczas!
Na nogach miała buty na obcasach – które to właśnie mnie zapewniły, że to schodzi mój tata, potem miała białą spódniczkę mini co spowodowało, że zacząłem się podniecać, no bo gdy teraz widziałem te piękne nogi w całej okazałości mogłem sobie powiedzieć, że jestem szczęściarzem, a na górze miała białą obcisłą koszulkę, która to opiewała jej bardzo kulisty stanik… Od razu wstałem na nogi i zacząłem coś tam mamrotać pod nosem, ale nawet sam nie wiem co…
– No co tak stoisz? Dalej mów mi tutaj, która cipka ci się podoba, bo zaraz dostaniesz drugiego plaskacza!! – udawała zdenerwowaną…
– Podoba mi się ta z tym trójkącikiem między nogami! – odparłem szybko i stanowczo.
– Ta z tym trójkącikiem powiadasz… hmm, no ładna, nie dziwię ci się, a może jakaś jeszcze?
– Tak, jeszcze ta z tą erotyczną bielizną i ta z tym motorem na zdjęciu, potem szeroka na łóżku i jeszcze ta fotografia na balkonie. I tutaj jeszcze z tą podniesioną spódniczką, i ta cała goła tutaj i też ta blondynka… tak wyliczałem i wyliczałem.
– Dobra skończ już! – podeszła do mnie i ku mojemu zdziwieniu dostałem ogromny pocałunek w usta, był tak namiętny, że aż mi zabrakło tchu.
Nigdy się nie całowałem i teraz poczułem co to jest… To było tak przyjemne, że od razu odwzajemniłem jej jeszcze bardziej namiętny pocałunek w usta, serce zaczęło mi bić szybciej, a ja czułem jak coś się zaczęło w moim życiu, a coś skończyło…
– A może chcesz zobaczyć moją cipkę? Zamknęłam drzwi, więc nikt by nam nie przeszkodził w poznaniu swojego ciała, to jak, chcesz? – spojrzała na mnie swoim urodziwym wzrokiem – Dobra wiem, że chcesz – i znowu mnie pocałowała…
Gdy skończyła, usiadła na łóżko i położyła się tak jak ja leżałem tylko z tym, że leżała na brzuchu.
– No podwiń mi spódniczkę i popatrz sobie, ale nie dotykaj! – zastrzegła się…
– Świetnie! – odparłem – jeszcze nigdy nie widziałem żadnej cipeczki na żywo…
– No to teraz masz okazję – z uśmiechem na ustach powiedziała…
Chciałem podwinąć jej spódniczkę mini, ale nie dało się bo była za bardzo obcisła. No to pomyślałem sobie, że co by się stało gdybym ją po prostu zdjął? Chyba nic… Zacząłem zdejmować jej minówkę, na początku było ciężko potem lżej i cała była już przy kolanach, teraz musiałem zdjąć jej buciki – poszło mi to bardzo sprawnie, i wnet pośpiesznie zdjąłem z niej mini… Ale to nie wszystko, gdy zdjąłem z niej mini to teraz ujrzałem, że ma na sobie bielutkie stringi, które jeszcze co nieco zasłaniały. Gdy je chwyciłem by je zdjąć usłyszałem, że nie mam tego robić i że zobaczę to i bez zdjęcia stringów… No to spytałem:
– Jak?
– No jak jak? Odsuń sobie ten paseczek, to zobaczysz! – powiedziała.
– No ok.
Wziąłem rozsunąłem jej troszeczkę nogi, tak bym widział cipeczke i zacząłem odsłaniać jej stringi… Byłem tak podniecony, że musiałem się ograniczać z podnieceniem… Moim oczom ukazała się jej cipeczka -zaróżowiona i jak dla mnie piękna…
– Więc tak wygląda to co nas facetów podnieca? – spytałem.
– No właśnie tak! Ale patrz to!
Wzięła swoją rączkę i położyła sobie od dołu na cipce i zaczęła rozwierać wargi sromowe i przejeżdżać paluszkiem po wewnętrznej ich stronie… Byłem w szoku… Wkrótce skończyła i zasłoniła swoimi stringami różowość swojego ciała. Widziała, że to mnie mocno rozpaliło…
– Gdzie się tak śpieszysz? Przyhamuj trochę. A teraz dla rewanżu pokaż mi swojego ptaka! Szybko! – i znów ten ostry dźwięk z jej ust się wydobył….
– Ja?!
– No a masz tutaj kogoś innego, kto by miał ptaka?
– No nie ma tu nikogo! Ale jak chcesz sobie popatrzeć to musisz się tam do niego dostać, ale nie dotykaj! – rzuciłem słowem.
– Dobrze, jak chcesz!
Usiadłem na łóżku i zaczęła mi zdejmować buty, potem rozpinać rozporek i zdjęła spodnie, były jeszcze na drodze moje bokserki, ale powiedziałem, że tym już sam się zajmę… i wyciągnąłem swojego ptaka na zewnątrz, i widziałem jak się jej oczy błyszczą z zaciekawienia…
– A teraz patrz na to! – i zsunąłem sobie naplętek z żołędzia…
– Jest piękny! Dlaczego nie mogę podotykać? cio? – spytała niewinnym głosem …
– Bo ja nie mogłem! A chciałbym! Naprawdę!
– No ja już wiem, że ty byś chciał i ja też bym chciała… No to co nam stoi na przeszkodzie?
– Myślę, że nic … – i schowałem go w bokserki.
Siedziałem na łóżku w bokserkach oparty plecami o ściankę, a Kasia usiadła mi bokiem na nogach i zaczęliśmy się namiętnie całować. Objąłem ją i przycisnąłem bardziej do siebie. Po kilku minutach namiętnego całowania się, wzięła moją rękę i położyła sobie na swojej piersi i powiedziała.
– Weź pomacaj i sprawdź czy są twarde…
Zaskoczyła mnie niesamowicie 🙂 Zacząłem poruszać jej piersią, raz w jedną stronę, raz to w drugą i tak cały czas, w tym czasie się dalej całowaliśmy… Po chwili spytała:
– I co, jakie są? – zdenerwowanie spytała…
– Wiesz co? Przez materiał coś nie mogę wyczuć, bo wiesz, masz stanik i koszulkę, to jakoś tak, wiesz, musiałbym je pomacać bez ciuszków… ale ja nie chcę cię zmuszać, więc nie mogę ci określić jakie są…
– No to na co czekasz, zdejmij mi koszulkę i odepnij stanik, ale wiesz, teraz to musisz też sprawdzić moje sutki jakie są!
– No dobra, da się zrobić! – w duchu sobie pomyślałem: Tak! to było moje dobre zagranie…
Gdy ją rozebrałem i siedziała na mnie teraz już tylko w samych stringach, objęła mnie rękoma za szyję i przyciągnęła do mnie swoje usta, a ja w tym czasie macałem jej jedną ręką jakże piękne cycuszki, nie były ani stożkowate ani obwisłe. Było widać dobrą pielęgnację ciała. Byłem tak podniecony, że z bokserek wyskoczył mi mój ptaszek jak go nazwała. Nie zauważyła tego, bo się całowaliśmy, ale poczuła jak mój fiutek ociera się o wewnętrzne strony jej nóg. Poczuła to i przestała mnie całować, spojrzała na mojego mena, uśmiechnęła się do mnie i zaczęła jedną ręką bawić się moim małym… Dobrze go poznawała, kręciła nim w jedną i drugą stronę. Przycisnęła, to zdjęła napletek i tak dalej. Po krótkim czasie zauważyłem, że ją to mocno rajcuje i zauważyłem jak sutki jej wybiły… Wziąłem ją podniosłem i posadziłem na mnie okrakiem, teraz się nachyliłem i zacząłem całować jej piersi, było jej bardzo dobrze, bo zaczęła pojękiwać, co dało mi znak, że mogę tak robić dalej… Zacząłem przygryzać jej sutki, a ona w tym czasie wzięła w jedną rękę mojego małego i się nim bawiła, a drugą rączkę wsadziła sobie w stringi i bawiła się swoją różową cipeczką… Byłem tak podniecony, że już dochodziłem do wytrysku, nagle krzyknęła:
– Stój!
Przestałem ją całować po piersiach, a ona chwyciła z całej siły mojego herkulesa i ścisnęła go. Spytała:
– No i co? Jak tam moje piersi? Podobają ci się? Są na tyle twarde tak jak lubisz?
– Kasiu, są dla mnie boskie, w życiu nie widziałem piękniejszych piersi, a sutki masz bardzo bardzo słodziutkie… A jak tam mój ptaszek? dobrze się trzyma? 🙂 Spytałem.
– Dobrze… Masz bardzo fajnego ptaszka… i w tym momencie przyłożyła go do swojej cipki przez stringi, co spowodowało, że się super poczułem…
– Chcesz teraz podtykać mojej cipeczki? -spytała.
– A chcę! – odparłem.
– To może się teraz rozbierzemy na golasa obydwoje? -zaleciało uśmiechem na jej twarzy.
– Dobrze, to może rozbierzesz mnie do końca i ja ciebie co? – zachęciłem.
– No to ściągaj koszulkę, i bokserki!
– Koszulkę mogę ściągnąć, ale bokserki to ściągniesz sobie sama! – i znów zachęciłem…
Obydwoje wstaliśmy i na stojąco zdjęła ze mnie moje szorty, położyłem ją na plecach tak, że widziałem ją całą z góry, dałem jej ogromnego całusa, potem zszedłem przez szyję na piersi i z piersi na brzuszek… oderwałem się od niej i chwyciłem stringi w pasie, by zsunąć je po nogach w dół, gdy coraz bardziej odsłaniałem jej cipeczkę, znowu mi ostro stanął. Zauważyła to i się ucieszyła:
– Cieszę się, że mój widok tak ciebie podniecił!
Widziałem jej wzgórek łonowy i pięknie przystrzyżone włoski w standardowy trójkącik. Położyłem się obok Kasi i zacząłem się z nią znowu całować, a ona leżąc na plecach rozszerzyła nogi i wprowadziła tam moją dłoń. Całowałem ją namiętnie i jednocześnie czułem kobiecą cipeczkę, to było niesamowite, penetrowałem ją z wierzchu i nie wsadzałem paluszków do środka, bo nie wiedziałem jaka będzie jej reakcja… Po chwili sama wyszeptała:
– Włóż mi paluszek do środka, proszę!
No to ja w tym momencie radość i zacząłem bardzo delikatnie rozwierać jej wargi sromowe, było bardzo wilgotna i lepka, co ułatwiło mi penetrację jej cipeczki. Trafiłem na łechtaczkę, gdy to poczuła, wyszeptała:
– Pobaw się nią trochę dłużej…
No to ja jak na rozkaz, zacząłem się tam nieźle zadomawiać. Kasia zaczęła szybciej oddychać i ostro ładowała mi do buzi swój języczek, rękoma mnie objęła za szyję i zaczęła nieźle krzyczeć z rozkoszy! Błagała, by to się nie skończyło… Z cipki dosłownie lały jej się soczki, w końcu dostała orgazmu, że aż poczułem jej skurcze na swoich palcach… Wyjąłem paluszki i je polizałem, były niesłychanie słodkie… Ona uspokoiła się trochę, ale ja byłem ciągle naładowany podnieceniem… Gdy się uspokoiła, wstaliśmy i kazała mi się położyć tak jak to ona teraz leżała i wyszeptała cieniutkim głosem:
– No to zrobię ci teraz loda.
Leżałem tak i zbliżyła się do moich ust, pocałowała mnie i powiedziała, że mi dziękuje, że tutaj jestem… potem zeszła na klatkę piersiową i dotknęła palcami mojego peniska, ruszała nim w górę i w dół, w górę i w dół, chwyciła mnie jedną ręką u nasady a drugą położyła na trzonie … Schyliła się i pocałowała mojego nieśmiałego ptaka, zaczęła nim ruszać i wsadziła go sobie do buzi… Było bosko, czułem jak krew we mnie się burzyła. Nigdy tak dobrze w fiutka mi nie było. Zaczynałem dochodzić, i powiedziałem do niej, żeby się zatrzymała… Spojrzała na mnie i spytała się:
– Co? Źle robię? Nie tak?
– Tak! Tak jest świetnie, ale wpadłem na fajny pomysł, myślisz, że tylko ty chcesz coś mieć w buzi? Dalej, bo ja też chcę coś poczuć… Obróciłem ją na pozycje 69 – miała tak czystą i piękną pupcie i cipeczkę, że od razu wziąłem się do roboty… Pierwsze co wyjęczała zanim znowu wróciła do swojej robótki to:
– Oh! mój ty dziku …
Zacząłem jej ssać wszystkie soki, które chwilę wcześniej puściła i byłem zadowolony, że to wszystko jest takie przyjazne i smaczne i w ogóle super. Znowu mi robiła lodzika. Zaczynała łagodnie i robiła to coraz bardziej ostro, w końcu doszedłem do siebie i chciałem trysnąć, a ona wzięła go do buzi i… I dostałem orgazmu i wszystko co w sobie miałem znalazło się w buzi Kasi, Połknęła wszystko. Bałem się co teraz powie, a ona nic nie powiedziałatylko robiła mi dalej lodzika – byłem pod wrażeniem. Wkrótce po moim wybuchu ja spowodowałem u niej kolejną fazę orgazmu… Lizałem jej łechtaczkę i robiłem palcówkę, a ona znów krzyczała i znów orgazm, to już drugi… Skończyła lizanie pałki…
Zeszła ze mnie mimo to, że tego nie chciałem … Ona wstała i podeszła do drzwi a przy drzwiach była niska szafka. Patrzę, a ona zza szafki wyciąga jakieś rzeczy… Wzięła jedną z nich i wróciła na łóżko.
– O! Patrz znalazłam wibratorek, wiesz co się z tym robi? 🙂
– No pewnie, że wiem, widziałem na filmach – odpowiedziałem.
– A zrobisz tak jak na filmach? Proszę proszę…
– No ok … to daj mi to.. i się połóż na łóżko a ja się z tym zapoznam ..
Położyła się i rozszerzyła swoje piękne nogi, a ja wziąłem wibrator, który był długi i cały bialutki… Był na baterie a i tak był giętki jak prawdziwy penis… Polizałem go, by trochę nadać mu wilgotności. Następnie zacząłem robić nim koła wokół cipeczki Kasi, trochę ją to rajcowało, bo sutki znów stały jak rakiety gotowe do startu… Krążyłem wokół i w końcu powoli i delikatnie zacząłem go wsuwać do dziurki Kaśki… było ciasno jak cholera… zacząłem rytmicznie poruszać w niej tego łepka, najpierw tylko główka, bo reszta nie chciała wejść do środka, potem trochę weszło, ale to nie było to… po pewnym czasie, wydobyła z siebie nowe soczki. Natychmiast schyliłem się by je wylizać. To była rozkosz, najpierw wibrator jeżdżący w jej cipce i teraz jeszcze języczek dookoła… Znowu mi stał… Widzieliśmy, że mamy za małe doświadczenie z tym wibratorkiem, więc Kasia kazała mi go wyjąć i oblizać… Zrobiłem to i się spytała:
– I jak ci smakuje?
– Super, ja chce tego jeszcze! – odparłem.
– Tak? No to sobie wyprodukuję, a ty mi to zliżesz, a teraz wsadź mi wibrator do pupci, chcę go tam poczuć…
No dobra, teraz pupcia. Wibrator był śliski i lepki. Myślałem, że nie będzie z pupcią problemu, ale wiadomo, że jak już wejdzie, to będzie z nim super potem… Nie chciałem, by ją to zabolało, tak więc najpierw próbowałem wsadzić jej paluszka, by rozszerzyć jej skurczoną dziurkę… Udało się wszedł, teraz muszę nim pojeździ w te i we w te. Czułem jak się zaczyna powiększać, Próbowałem dołożyć drugi paluszek, jakoś to mi się udało, i tu znów chwila próby rozszerzenia dziurki… jest teraz trzeci paluszek i udało się paluszki ładnie wchodzą i wychodzą z tylnego otworku Kasi… Wyjąłem palce i wsadziłem za to wibrator… Udało się, wszedł. Zacząłem nim wolno poruszać, i tak coraz wolniej i wolniej, aż przestałem. Zostawiłem na chwilę wibrator w pupci Kaśki, i zacząłem ją całować w usta, Wyszeptała:
– Jesteś cudowny i delikatny…
Po chwili przerwy na całowanie się zacząłem dalej zajmować się pupcią Kasi, zacząłem powoli i coraz szybciej mieszać jej wibratorkiem w pupci, znowu zaczynała dostawać orgazmu, znowu zaczynała krzyczeć.. Robiłem to coraz szybciej i głębiej tak by go czuła… Kasia zaczęła krzyczeć i rozszerzyła maksymalnie swoje nogi a ja zanurzyłem się języczkiem do jej cipeczki i czekałem na dawkę słodziutkich soczków… Jest są pierwsze krople, chwila potem i cały strumień wylądował u mnie w buzi…
– Daj popróbować jak smakuje! – i znów głębokie pocałunki z języczkiem…
– Teraz ja chciałbym posmakować siebie, dało by radę coś z tym zrobić? – spytałem.
– Oczywiście Darku, przecież jest 3:1, powiedziała… daj no mi tutaj tego twojego ptaszka, to siostra Kasia się nim zajmie…
I znowu lodzik… Jak mi dobrze, byłem w niebie… Dochodziłem bardzo szybko do siebie, bo podniecony byłem niesamowicie… I znów trysnąłem jej do buzi… teraz wszystkiego nie połknęła, natychmiast zaczęliśmy się znowu całować, było super…
– No to już 3:2 – wypowiedziała i wstała ponownie do szafki przy drzwiach…
– A wiesz co jeszcze tutaj mam, słodziutki? – ironicznie spytała.
– A nie wiem, a co masz? – zaciekawiony.
– A mam coś, co założysz sobie, jak ci znowu postawię twojego mena…
– Prezerwatywy? Czyżby? – bałem się tego powiedzieć…
– Tak, prezerwatywy…
No to daj mi tutaj członka, to trochę go wymiętolę i od razu powinien ci stanąć, no chyba, że już ciebie nie podniecam… – dolała oliwy do ognia!
– Jak mnie nie podniecasz, jak podniecasz…
Wzięła go w dłonie i dotknęła nim swojej cipeczki, byłem znowu w tym miejscu jak facecik czuje, że coś mu rośnie… I po chwili był już gotowy…
– A teraz nałożymy ci gumeczkę i włożymy mi ją w cipeczkę?! Dobrze? – z uśmiechem na ustach…
– Nie muszę ci mówić, co to delikatność, bo widzę, że wiesz…
Wstaliśmy oboje i poprawiliśmy łóżko… Zaczęliśmy się na stojąco całować i pod wpływem tego poczuła przy swojej cipce stojącego pana w gumie.
Położyłem ją na łóżko i rozłożyłem jej nogi… stałem na kolanach, to podniosłem jej pupcie i przybliżyłem jej cipeczkę do swojego fiutka… Zbliżałem się do niej i już za chwilę zacząłem w nią wchodzić, było tak samo ciężko jak z wibratorem, wszedł tylko mój żołądź, a do nasady jeszcze daleko …ale zacząłem w nią pchać mocniej, zaczęła jęczeć. Wszedłem w nią mocno i zdecydowanie, ale delikatnie i tutaj mocno zajęczała, spojrzałem na swojego pana i zobaczyłem, że na prezerwatywie jest trochę krwi… Dopiero teraz zorientowałem się, że była dziewicą… Jeju, ale zemnie szczęściarz, mam swój pierwszy raz z dziewicą 🙂 Teraz członek już ładnie wchodził i wychodził, zacząłem coraz szybciej i głębiej…
– Tak, Darek tak, pieprz mnie, jeszcze jeszcze, tak mocniej…
Poruszałem się w niej bardzo szybko, aż samemu zacząłem kondycyjnie wysiadać, Zauważyłem, że Kasia nie jęczy już z bólu, ale z przyjemności…
– Jeszcze jeszcze, Jestem twoja, nie przestawaj!
A ja przestałem, by zmienić pozycję – trochę ją to ostudziło, ale dalej mogłem znowu ją doprowadzać do szczytu, zdjąłem jej pupcie z mojego członka n łóżko i rozchyliłem jej nogi … Powtórnie wszedłem w nią bez problemu. Położyłem się na niej i zacząłem ją całować w usta, a rękoma dotykałem jej cudnych piersi… Upychałem w nią mocno i bardzo szybko… W końcu dostała orgazmu, gdy ja w tym czasie trysnąłem w niej … Było cudownie… Jeszcze trochę w niej pobyłem i wyszedłem z niej … Zdjęła ze mnie gumę i to co było w środku zlizała do buzi… Było bardzo przyjemnie… Do końca połowów zostały 2 godziny .. Nastawiliśmy się teraz już tylko na całowanie… całowaliśmy się jeszcze przez jakieś 40 minut… Kończył się rejs i ona zaczęła się ubierać, tak jak zresztą i ja, założyła stanik, koszulkę, potem stringi i minówkę… Po chwili jednak zdjęła stringi i mocno nimi przejechała po swojej cipce, wycierając swoje soki i wręczyła mi mówiąc:
– To na pamiątkę naszego pierwszego razu, weź to i jak będziesz się ze sobą bawił to myśl o mnie…
A ja dałem jej bokserki i powiedziałem:
– Byłaś boska, jak będziesz się bawić wibratorem to pamiętaj o mnie, a ja dziękuję ci za moje pierwsze pocałunki i w ogóle wszystko pierwsze… Dziękuję!
A teraz uciekaj, by nas nie zobaczyli wspólnie, tym bardziej, że nie masz na sobie żadnych majteczek… a ja bokserek…
– Darek, spotkam ciebie jeszcze kiedyś? – zapłakała.
– Tak, na pewno! Bo przyjeżdżam tutaj za miesiąc … Masz tutaj mój numer telefonu i daj mi swój…
– Dobrze, a ja mam tutaj dla ciebie swoje zdjęcie, które jest podobne do tych co wiszą tutaj na ścianie… Mam ładnie rozwartą cipeczkę i wiesz… No wiesz co masz z tym zrobić nie? :To ja teraz uciekam… Ale jeszcze muszę się pożegnać z twoim małym.
Rozpięła mi rozporek i wyciągnęła mojego mena i dała mu buziaka… Ja na to, że też muszę się z czymś pożegnać i chwyciłem ją za cipeczkę, wsunąłem palec i potrzymałem łechtaczkę mówiąc papa moje złote strumienie…
I uciekła do swojej kajuty obok kajuty szypra… a ja przyjechałem do domu i nie mogłem o niej zapomnieć, Zawsze, gdy się zabawiałem, miałem przed sobą jej zdjęcie i stringi w ręce, które nią pachniały

Dodał/a: alli w dniu 8-12-2013 – czytano 6163 razy.
Słowa kluczowe: pierwszy seks

Komentarze (0)

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Cudowny i delikatny"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.