Miłość do starszego cz.7

W jednym momencie czułam do tego faceta niezwykle silne pożądanie, ale także w pewien sposób zostały zdradzone moje uczucia. Dlatego magia tej chwili i szaleństwo moich hormonów przyćmione zostały jego występkiem, więc chciałam jak najszybciej znaleźć się jak najdalej od tego faceta. Wyswobodziłam się z jego silnego uścisku i zrobiłam krok do tyłu.
– David ja nie mogę- patrzył na mnie przestraszonym wzrokiem.
– Błagam Cię Ama- nie mogłam i nie chciałam dalej tutaj przed nim stać.
– Uważam, że powinniśmy skończy to co nie powinno było się nigdy wydarzyć- podszedł do mnie i złapał za moje ramiona.
– Tego właśnie chcesz?- krzyczał na mnie i potrząsał lekko.
– Tak- byłam stanowcza jak nigdy dotąd, jednak w środku mój serce łamało się na kawałki. Wiedziałam jednak, że kiedyś to musiało nastąpić, dlatego wolałam zakończyć to szybciej i zaoszczędzić sobie cierpienia później.
– W takim razie żegnaj Amanda Hale- puścił mnie a moje kolana zrobiły się jak z waty, jednak odeszłam czując na sobie wzrok Davida, nie miałam odwagi się odwrócić i na niego spojrzeć. Mogłabym ulec i wybaczyć mu zdradę wobec mojej osoby.
Pojechałam taksówką, którą udało mi się zatrzymać. Kierowca co jakiś czas patrzył na mnie w lusterku wstecznym, wiedziałam że to zainteresowanie jest z powodu mojego odważnego stroju.
– Dlaczego płaczesz?- odwrócił się do mnie, gdy stanęliśmy na czerwonym świetle. Zobaczyłam jego sympatyczną twarz i od razu zrobiło mi się lepiej na sercu.
– Porzuciłam mężczyznę mojego życia- sama nie wiem dlaczego zaczęłam się zwierzać temu facetowi, ale jego oczy były godne zaufania. Poczułam się jakbym go znała od bardzo dawna.
– Bardzo mi przykro, ale jesteś młoda i bardzo piękna…- uśmiechnął się bardzo promiennie- Na pewno znajdziesz chłopaka, który nie pozwoli Ci odejść- puścił mi oczka i szybko ruszył, bo z tyłu już trąbiły na nas auta. Dalej jechaliśmy w ciszy, zajęło nam 15 minut i już staliśmy przed moim domem.
– Dziękuję za dodanie mi otuchy- odwrócił się do mnie- Ile płace?- spojrzałam na licznik, jednak kierowca szybko go wyłączył.
– Nic- dotknął delikatnie mojej dłoni, którą położyłam na oparciu pasażera- Bądź szczęśliwa- popatrzył na mnie szczerymi oczami spod dużych okularów.
– Proszę powiedzieć ile?- głupio mi było nic nie płacić za ten przejazd, który trwał pół godziny.
– Naprawdę nic nie trzeba…Wiesz miałbym teraz wnuczkę w Twoim wieku, ale niestety już nie ma jej z nami. A Ty mi ją bardzo przypominasz- jego zielone spojrzenie było takie kojące.
– Bardzo mi przykro z powodu córki…Ale to jest Pana praca więc chcę zapłacić za ten przejazd- wyciągnęłam z portfela 15 dolarów i zostawiłam na tylnym siedzeniu.
– Życzę Ci szczęścia- spojrzałam na niego ostatni raz i pociągnęłam za klamkę drzwi.
– Żegnaj dobry człowieku- wyszłam i szybko skierowałam się do domu a następnie na górę. Dalej już tylko płakałam, co rusz wydzwaniał do mnie telefon, ale nie miałam ochoty go odbierać. Położyłam głowę na moją ulubioną poduszkę i zasnęłam przytłoczona ciężarem dzisiejszego dni.
W poniedziałek szykowałam się na uczelnie. Wzięłam szybki prysznic zmywający z mojego ciała te dwa okropne dni- sobotę kiedy zerwałam z miłością mojego życia i niedzielę którą całą przepłakałam. Strumień ciepłej wody dobrze mi zrobił i moje ciało rozluźniło się. Po chwili stałam owinięta ręcznikiem i patrzyłam się w swoje odbicie. Wyglądałam inaczej niż dwa dni temu kiedy moje oczy tryskały z radości a teraz były jedną wielką pustką i na dodatek te opuchnięte oczy od płaczu. Pierwszy raz od soboty poczułam głód, lecz wiedziałam że nic nie przejdzie przez moje gardło. Więc odłożyłam myśli związane z moim burczącym brzuchem i skupiłam się na ubraniu rzeczy, które naszykowałam sobie na pierwszy dzień w uczelni. Zdecydowałam się na czarną nierzucającą się w oczy sukienkę rozkloszowaną i czarne dość wysokie buty, żeby nie czuć się mała przy moim 165 cm wzrostu. Po uczelni miałam się wybrać z Sandy na wizytę kontrolną, więc nie mogłam być za bardzo wyzywająco ubrana. Myśl, że zobaczę dziecko Sandy napawała mnie radością na dzisiejszy dzień.
Powoli schodziłam na dół i słyszałam jak mama pichci coś w kuchni, ale nie chciałam do nie zachodzić. Bo wiedział, że zmusi mnie do zjedzenia czegoś, a ja nie miałam na to najmniejszej ochoty ani chęci.
– Amanda!- wychyliła się z kuchni i podchodziła do mnie.
– Tak mamo?- powiedziałam zirytowana jej ciągłą inkwizycją.
-Wszystko z Tobą w porządku? Wczoraj cały dzień siedziałaś sam w zamkniętym pokoju- na chwilę przerwała i przyglądała się swoim dłonią- Nie powiedziałaś dlaczego tak opuściłaś ślub?- złapała mnie za ramię.
– Zapytaj swojego ukochanego syna- odsunęłam się od niej a jej ręką opadła mimowolnie- Muszę już iść, bo się spóźnię- mama już nic nie mówiła tylko spoglądała jak opuszczam dom.
Po 20 minutach zajechałam pod uczelnie, poprawiłam swoje loki które udało mi się nakręcić i ruszyłam głównymi drzwiami do środka. Skierowałem się do wielkiej tablicy z której wyczytałam, że studenci pierwszego roku mają spotkanie w auli. Znalazłam swój wydział, który znajdował się w bloku 2 a pokój to 306. Kurcze gdzie to jest? Przecież ta szkoła jest olbrzymia jak ja się w niej znajdę? Podeszłam do pierwszej osoby jaką miałam w zasięgu swojego wzroku.
– Hej- powiedziałam to bardzo ładnej dziewczyny o czarnych włosach i bardzo ciemnej karnacji. Wyglądała jakby wróciła właśnie z wakacji na Barbados. Uśmiechnęłam się pod nosem.
– Hej- posłała mi sympatyczny uśmiech, od razu ją polubiłam. Wydawała się bardzo miłą osobą.
– Przepraszam, że Ci przeszkadzał szukam bloku 2…- i nagle usłyszałam zza swoich pleców znajomą mi barwę głosu, a moje ciało momentalnie zaczęło wariować.
– Ja Cię zaprowadzę- odwróciłam się, to był ON przystojny Damon. Na jego widok nogi ugięły mi się a serce waliło jak szalone. Nie widziałam go trzy miesiące i cholernie za nim tęskniłam. Miałam ochotę rzucić się na niego i tulić się do jego ciało. Gdy wróciłam na ziemię odwróciłem się do tej sympatycznej dziewczyny i chciałam ją przeprosić, jednak ona stała i patrzyła na Damona jakby był ostatnim takim egzemplarzem na całym świecie.
– Hej!- powiedział dość głośno a ona od razu wróciła do świata żywych.
– Przepraszam, ale ja też jestem tutaj nowa- wyglądała jakby właśnie ujrzała ducha albo co najgorsze miłość życia.
– Jestem Amanda a to mój przyjaciel Damon- wyciągnęłam do niej ręką i wrócił jej ten sympatyczny uśmiech
– A ja Beth miło mi- wymieniliśmy się uściskami i powiedziałam, że spotkamy się później.
Ruszyliśmy z Damonem na górę, jednak nic się do mnie odzywał a ja miałam mu tyle do powiedzenia.
– Damon…- zapytałam jednak nic mi nie odpowiedział, więc dałam sobie spokój, “Dobrze by było gdybyśmy nie widywali się na uczelni” mówiła moja niezastąpiona podświadomość. To dlaczego zaproponował mi pomoc? Nie rozumiałam tego, przecież chciał żebyśmy się nie spotykali. Dał mi to jasno do zrozumienia podczas naszej ostatniej rozmowy.
Przeszliśmy jeszcze tak przez 2 piętra, aż w końcu zobaczyłam pokój 306 a przy nim grupkę osób, wszyscy byli w dobrych humorach a ja nie czułam się za dobrze.
– Amanda wszystko dobrze? Strasznie zbladłaś- podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. A mnie od razu przeszły dreszcze.
– Nic mi nie jest- poprawiłam się i chciałam iść w kierunku osób i się lepiej z nimi zapoznać, jednak on trzymał mnie mocno za dłoń.
– Tęskniłem…- spuścił wzrok a ja mu się dokładnie przyjrzałam wyglądał całkiem dobrze w garniturze, który był opięty na jego wysportowanym ciele. Jak to możliwe, że moje uczucie do niego zamiast zblednąć jest jeszcze mocniejsze?
– Ja też- odpowiedziałam a on uniósł lekko głowę i wpatrywał się we mnie tymi niebieskimi oczami.
– Co tam u ciebie? Nie za dobrze wyglądasz- gładził moje palce i przeszywał mnie jednocześnie wzrokiem, w którym się zakochałam.
– Zerwałam w sobotę z Davidem- schowałam głowę w dłonie i zaczęłam płakać. On nic nie mówiąc złapał mnie i zanurzył w swoich ramionach. Boże jak mi tego brakowało, w jego uścisku zawsze czułam się bezpieczna i kochana.
– Przykro mi kochana- dotykał moich włosów i całował mnie w czubek głowy- Amanda wiesz jakim darze Cię uczuciem…Serce mi się kraje, gdy widzę Cię w takim stanie- złapał mnie za podbródek i długo przyglądał się moim ustom. Był już blisko moich ust, gdy profesor wyłonił się zza drzwi.
– Zapraszam studentów wydziału pedagogiki- powiedział bardzo męskim i grubym głosem. Prawie natychmiast odskoczyłam od Damona a mój oddech był szybki, powiedziałabym, że prawie sapiący.
– Przepraszam muszę iść- podniósł delikatnie moją dłoń i złożył na niej pocałunek pełen uczucia.
– Będę na Ciebie czekał przed szkoła- puścił moją dłoń a ja skierowałem się do auli i zajęłam miejsce na samym końcu, zatapiając się w myślach i uczuciach względem Damona. ‘Kocham go i wiem, że teraz będę miała w nim duże wsparcie, ale…’ Nagle zaczął wibrować mój telefon, pokazując nową wiadomość.
Nadawca: David Schmitt
Witaj Amanda!
Popełniłem błąd swojego życia, pozwalając Ci wtedy odejść. Nie mogę przestać o Tobie myśleć i będzie najlepiej jak wyjadę na jakiś czas. Mówię Ci to jakbyś chciała mnie znaleźć, chociaż w to wątpię…Jednak wolałem Cię uprzedzić. Wrócę za kilka tygodni i wiedz, że jesteś każdą moją myślą.
All my love.
Dxx
Chciałam mu odpisać, jednak nie mogłam się na to zdobyć. Nie chciałam utrzymywać z nim kontaktu bo było by to dla mnie bardzo bolesne, ale myśl że chce wyjechać przeze mnie jest jeszcze boleśniejsza. Zdusiłam, więc w sobie chęć napisania do niego, żeby mnie nie opuszczał i skupiłam się na tym co mówił nasz profesor, który okazał się być naszym głównym wykładowcą resocjalizacji. Okazał nam plany na cały tydzień. Mamy już zaplanowane ćwiczenia i wykłady, więc pozwolił nam już wyjść i powiedział że widzimy się jutro. Wstałam z krzesełka i chciałam opuścić już aulę, gdy zostałam wezwana przez profesora Stone.
– Pani Amando proszę zostać- wskazał, żebym podeszła do niego i tak też zrobiłam. Powoli skierowałam się w jego stronę stukając przy tym na posadce wysokimi butami.
– Przepraszam czy coś się stało?- zapytałam się i jednocześnie przyjrzałam mu się bliżej. Był trochę ponad czterdziestce i jak na taki wiek był niesamowicie przystojny. Szeroki podbródek, męskie kości policzkowe i duże oczy podpowiadały mi, że w latach młodości był bardzo atrakcyjnym mężczyzną.
– Nie lubię jak na moich wykładach używa się telefonu komórkowego- zmierzył mnie od góry do dołu a na mojej twarzy pojawił się rumieniec- Więc proszę tego więcej nie robić- jego chłodny wzrok przeszywał mnie coraz bardziej, aż zrobiło mi się głupio i opuściłam głowę do dołu.
– Dobrze…Przepraszam- wydukałam. Coś czuję, że będę miała przechlapane na jego wykładach.
– Teraz możesz już iść- w kącikach ust błąkał mu się malutki uśmieszek. Co uszło mojej uwadze.
– Do widzenia! – rzuciłam i ruszyłam w kierunku wyjścia, kierowałam się tą samą drogą, która mnie prowadził Damon i już po 5 minutach byłam przy drzwiach głównych i widziałam dobrze mi znaną sylwetkę.
– Hej- podeszłam i przytuliłam się do jego silnych pleców.
– Amanda!- odwrócił się i byliśmy w tej samej pozycji zanim musiałam wejść do auli. Jego ciało było ciepłe, silne i spragnione mojego dotyku. Przejeżdżał palcami po mojej dolnej wardze. Boże dlaczego nie potrafiłam odrzucić jego dotyku, który doprowadzał mnie do szaleństwa?
– Nie mogę!- wyswobodziłam się z jego uścisku i stałam patrząc na jego zawiedzioną minę.
– Amanda chce być z Tobą- jego oczy zrobiły się bardziej ciemne a jego przystojne ciało wołało o moje zainteresowanie- Chce żebyś była częścią mojego życia!- nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Nie chciałam na razie być z nikim innym, bo moje serce było złamane, ale i tak kochało jeszcze Davida.
– Damon ja na razie nie chce się z nikim wiązać- wzrok mu posmutniał, ale kiwnął lekko głową na znak zrozumienia.
– Dobrze Ama, ale wiedź, że będę się o Ciebie teraz starał intensywnej. Nie pozwolę żebyś znowu mi się wywinęła. Bo nie chce czuć tego co czułem przez ostatnie trzy miesiące- westchnął głęboko- słońce zaszło dla mnie po twoim wyznaniu i dopiero dzisiaj jak Cię zobaczyłem wyszło zza chmur- podszedł do mnie i złapał mnie w talii w taki sam sposób jak David w kościele.
– Nie dam Ci tak łatwo ode mnie odejść. Wiem jak na siebie działamy a Ty wiesz jak działasz na mnie.
– Damon proszę…Daj mi czas- tak potrzebuje go, żeby zapomnieć o Davidzie, ale nie wiem czy będzie to takie łatwe. Sam fakt, że całował się z Morgan jest dla mnie przytłaczający. Może w ogóle nie powinnam była wiązać z nim i tym samym zaoszczędziłabym tego całego cierpienia.
– Dam Ci tyle czasu ile potrzebujesz! Teraz muszę Cię przeprosić, mam ważne spotkanie- podszedł do mnie i złożył delikatny pocałunek na moim policzku- Będę tęsknił…spotkajmy się wieczorem u mnie w domu dobrze?- miękły mi kolana ilekroć mnie dotknął. Jezu on działa na mnie mocniej niż David, ale to przecież nie możliwe!
– Dobrze przyjdę, tylko muszę już iść na spotkanie z Sandy- pożegnaliśmy się a ja ruszyłam do auta i skierowałam się w umówione miejsce.
Po chwili byłam przy prywatnej klinice, przed którą stała już zdenerwowana Sandy.
– Cholera Ama, zaraz się spóźnię na wizytę- tupała nogą a ja zobaczyłam, że ma na sobie przynajmniej 10 cm szpilki.
– Czy Ty oszalałaś? – zmierzyłam ją wzrokiem.
– NO CO ? Przecież ciąża to nie choroba!- jej ton mnie uciszył, nawet teraz jest straszna zołzą.
– Zobaczymy co powiesz jak w końcu Ci brzuch wyjdzie!- powiedziałam w cyniczny sposób, bo wiedziałam że jej rodzice jeszcze nic nie wiedzą. Udało jej się skłamać, że chce odpuścić ten rok i pójść do pracy i odpocząć od natłoku nauki.
– Amanda! Nie poznaje Cię, stałaś się straszna. Co do Ciebie nie podobne!- kurcze zabolały mnie jej słowa, ale sama zauważyłam że wydarzenia z ostatnich dni mnie zmieniły.
– Przepraszam Senczi- opuściłam wzrok i wpatrywałem się w ciemny punkt na kostce.
– Co się dzieje? – podeszła do mnie i odchyliła moje włosy do tyłu.
– Zerwałam z Davidem- szczęka jej opadła i trzy razy zamrugała powiekami, jakby moje słowa do niej nie docierały.
– Ale dlaczego? Przecież tak go kochasz- jej mina posmutniała.
– Chris mi powiedział, że on się tylko bawi kobietami…- na moje policzki zaczęły spływać słone łzy- A na dodatek całował się z Morgan- ona już nic nie powiedziała tylko mnie mocno przytuliła. Odsunęła mnie na szerokość rąk i przeszyła mnie szarym spojrzeniem.
– Szkoda, że tak wyszło bo Wam mocno kibicowałam.
– Sandy zerwała z nim, bo bałam się że okaże się kolejnym pucharem na jego półce- łzy już teraz spływały jeden po drugim opadając na białą koszulkę mojej przyjaciółki.
– Kochana wrócimy do tej rozmowy później a teraz chodź, bo lekarz wiecznie czekać nie będzie- pociągnęła mnie w stronę kliniki i weszłyśmy do gabinetu ginekologicznego.
Po pół godzinie opuściłyśmy gabinet, który był wyjątkowo urządzony jak na standardy dzisiejszych gabinetów lekarskich. Sandy była zadowolona, bo lekarz dzisiaj powiedział jej, że na 90% urodzi dziewczynkę i już w głowie pewnie przewijały jej się kolejne imiona.
– To było niesamowite zobaczyć życie w życiu- złapałam ją za ramię- Dziękuję Ci że mogłam tutaj z Tobą przyjść- pocałowałam ją w policzek i złapałam delikatnie za jej brzuch- Malutka, ciocia będzie Cię rozpieszczać- na mojej twarzy pokazał się pierwszy raz od soboty szczery uśmiech. Byłam szczęśliwa i cieszyłam się że mogę uczestniczyć w życiu Sandy i jej córeczki.
– Ana to ją Ci dziękuję. Jesteś dla mnie wielkim wsparciem. Nie wiem co bym zrobiła bez Ciebie- tym razem ona przytuliła mnie mocno a ja zanurzyłam się w jej miękkich włosach.
– Zawsze możesz na mnie liczyć- przyjaźń była dla mnie bardzo ważna, mogłabym powiedzieć że najważniejsza.
– Dziękuję Kochana. Teraz muszę iść. Jestem umówiony z Brajanem- odsunęła się ode mnie.
– Ja z Damonem- widziałam jak jej oczy zrobiły się dwa razy większe.
– Widzę, że marnujesz czasu maleńka.
– Damon to mój przyjaciel!- odesłałam jej taki wzrok, że już nic nie mówiła tylko poszła do stojącej taksówki i ruszyła do swojego chłopaka. A ja stałam i przyglądałam się jak jej auta znika za horyzontem. Ocknęłam się jak w mojej torbie zaczął wibrować mój telefon.
Nadawca: David Schmitt
Amando!
Jestem właśnie w starym pociągu i kieruję się jak najdalej Ciebie a moje serce łamię się na maluteńkie kawałeczki…Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że pokocham tak kobietę. Jesteś miłością mojego życia i będę Ci to pisał codziennie i tak łatwo mnie się nie pozbędziesz. Teraz daję Ci czas, abyś mogła się zastanowić nad tym wszystkim, ale jak wrócę zdobędę Twoje zaufanie od nowa i pokaże Ci jaka jesteś dla mnie ważna!
Kocham Cię.
Dxx

——————————————
Hej dodaje kolejną część i proszę Was o opinię na temat mojego opowiadania 😉 Zostawicie chociaż krótką notatkę 😉 Z kim widzicie Amandę z Damonem czy Davidem ?

Dodał/a: Coori w dniu 31-05-2014 – czytano 3116 razy.
Słowa kluczowe: miłość Coori
Kategoria: Pierwszy raz

Zobacz inne

Komentarze (30)

mmmmmmmxddnia 2014-06-01 10:51:29.

Cudowne opowiadanie 😉 oby amanda byla z damonem pasuja do siebie.. Z niecierpliwością czekam na kolojną część. Pozdrawiam!! 🙂

Kadiidnia 2014-06-01 11:42:50.

Z Damonem, David jest za stary i nie lubię go ;D

aaaaaadnia 2014-06-01 11:55:09.

mi się bardzo podoba czekam na cd. 🙂 mi się wydaje że powinna być z Damonem

xyzdnia 2014-06-01 12:29:16.

Fajnie ze wprowadzasz dużo zamieszania:) ja nadal zastanawiam się z kim bardziej ją widzę ale chciałabym poczytać jak jeden i drugi o nią rywalizują ze sobą:)mogłoby być bardzo ciekawie.
Pozdrawiam i życzę kolejnych fascynujących części

Pyciadnia 2014-06-01 13:18:54.

zdecydowanie z Damonem.
Serce mi się kraja gdy mówi, że ją kocha, a nie może z nią być.
David miał swoją szansę, a ten pocałunek ewidentnie świadczy o tym, że gdyby mocno ja kochał nie zrobił by tego .Tym bardziej, że potem normalnie z nią rozmawiał.
Może niech David zdradzi Amnde w czasie wyjazdu ? A ona pokocha Damona ?
To tylko moja wizja, niestety, napiszesz jak uważasz :/

honorciadnia 2014-06-01 14:02:32.

Twoje opowiadania są fantastyczne , kazda czesc czytam z wielkim zaangazowaniem .Czekam na nastepna czesc.Moze w tej czesci ma lepsze relacje z Damonem ale David ma na nia duzy wplyw , trudno okreslic , okaze sie w nastepnej czesci:)

Lovelydnia 2014-06-01 15:09:37.

Z Damonem 🙂 swietnie piszesz, juz nie moge sie doczekać kolejnej części 😉

Na nadnia 2014-06-01 15:57:22.

Z Damonem ?

Zaczytana dnia 2014-06-01 16:16:33.

Hej 🙂
Twoje opowiadanie jest świetne. Przyjemnie je się czyta. Uważam że Amanda powinna być z Damonem, on bardziej na nią zasługuje. Pisz dalej 😉
Czekam na kolejną część 😀

kurczakdnia 2014-06-01 16:20:50.

Z Damonem!

oldnia 2014-06-01 16:56:33.

Damon, Damon i jeszcze raz Damon

Monia ;** dnia 2014-06-01 17:36:26.

Hej faje te opowiadania. pisz pisz jak najwiecej ;p

a na pytanie Z kim widzicie Amandę z Damonem czy Davidem ?

to zalezy od tego który bardziej sie postara ;p
ale na moje to z Damonem ;p

asiczsdnia 2014-06-01 17:47:34.

Z Damonem, błagam, błagam z Damonem 😀

Olidnia 2014-06-01 18:36:46.

Świetny rozdział! Jestem za tym, żeby Amanda była z Damonem.

Sandra dnia 2014-06-01 19:11:44.

To jest wspaniałe! Ale ja bym chciała żeby Amanda była z Davidem :D.

Kamcia :*dnia 2014-06-01 19:49:39.

Oczywiście że z damonem 😉

Klaradnia 2014-06-01 19:53:59.

david

superdnia 2014-06-01 20:43:44.

Amanda z Domanem!
PS pisz szybko proszę

nenaadnia 2014-06-01 21:04:03.

Szczerze sama nie wiem:/ ale pisz dalej!! Super:)

Funky1230dnia 2014-06-01 21:17:24.

Damon jest swietny

Madame Volpednia 2014-06-01 22:39:02.

Z Damonem. Jest oddany i tai słodziutki, a David nie przypał mi do gustu od początku. Obskurny, stary dziad, który lubi zaliczać >.

zolzadnia 2014-06-01 23:06:45.

Opowiadanie podoba mi się baardzoo:) troche chaotycznie i sporo błędów, ale pisz dalej kochana.. czekam z niecierpliwością na dalszą część
Życze weny:*

Niecierpliwadnia 2014-06-02 09:56:00.

Hej:) opowiadania super:) czekam na kolejna cześć:) pisz szybko:) co do tego z kim powinna być, to myślę że najpierw powinna dowiedzieć się co takiego się stało że damon i david nie utrzymują kontaktów:) ale ja wybrałabym davida:) straszy ale bardzo ciekawy:)

Gościdnia 2014-06-02 10:24:50.

Dawid

Angelikadnia 2014-06-02 10:26:40.

Pisz szybko następną. Niech będzie z Davidem to jemu oddała się całą

Romantyczkadnia 2014-06-02 15:11:26.

Z Davidem ;D

S.dnia 2014-06-02 18:44:52.

Z Davidem! Błagam … 😀

Sandra dnia 2014-06-02 18:47:23.

Powinna być z Davidem . Według mnie Damon do niej nie pasuje…

Tajemnickdnia 2014-06-02 20:09:05.

Na początku kibicowałem żeby była z Davidem ale teraz myślę że lepiej by było z Damonem

jjjdnia 2014-06-03 01:02:50.

David!!!! Tak tak tak nie może być z nikim innym !!! Emocje, dreszczyk niepewności, jego doświadczenie, jej niewinność super !

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Miłość do starszego cz.7"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.