czy to prawda byla ? cz.2

– dzień dobry kochanie. Powiedziała Julia całując Wojtka w policzek. Uśmiechnął się nie otwierając oczy.
– dzień dobry. Odpowiedział. Wyciągnął rękę i przytulił Julię do siebie. Czuł ciepło jej nagiego ciała, czuł że dziś może wszystko.
– wstawaj, dziś musimy załatwić kilka spraw.
– jakich? spytał zdziwiony.
– no wstawaj, przy śniadaniu ci powiem.
Wstał, powili poczłapał do łazienki by wziąć prysznic. Ciepła woda przyjemnie spływała po ciele chłopaka, budząc zmysły. Stał tyłem do drzwi kabiny prysznica oparty o ścianę delektując się chwila i rozpamiętując wydarzenia ostatnich dni. Był szczęśliwy. Nagle poczuł, że do kabiny wchodzi ktoś jeszcze. Wystraszony szybko odwrócił się w stronę intruza. To była Julia. Zrobił jej miejsce. Poprosiła by namydlił jej plecy. Zrobił to. Mydlił jej plecy, powoli, delektował się każdym ruchem. Powoli, delikatnie, przesuwał, gąbkę po jej ciele, myjąc je centymetr po centymetrze. Z karku przeszedł na plecy a potem na pupę. Mył najdokładniej, powoli jak gdyby bał się, ze może ją zniszczyć, że pęknie jak bańka mydlana. Gdy kończył już myć jej pupę Julia stanęła w lekkim rozkroku. Tak, że mógł teraz bez przeszkód umyć jej cipkę od tyłu. Zaczął to robić powoli, delikatnie, delektując się każdym swym ruchem i odpowiedzią ciała swej kochanki. A ciało mówiło wiele. Julia od samego początku, gdy zaczął dotykać jej karku drżała, tak było jej przyjemnie ale gdy doszedł do pupci a potem wsunął rękę w krocze, czuła, że oszaleje z rozkoszy. Każdy ruch kochanka powodował, że jej ciało przenikał dreszcz przyjemności przechodzący w ekstazę. Boże jak on potrafi być delikatny a zarazem dać tyle przyjemności. Myślała. Nie wytrzymała, mycie cipeczki i łona przez kochanka doprowadziło do tego, że przeżyła swój pierwszy tak duży orgazm. Było jej wszystko jedno, co się stanie potem ale teraz chciała, by chwila ta trwała jak najdłużej. Wiła się i jęczała. Chwyciła wreszcie rękę swego kochanka i prosiła by przestał, bo zaraz eksploduje. Ale gdy przestał, znów kierowała jego dłoń w swe krocze by muskał ją dalej bo nie chciała stracić takiej przyjemności. Ciało drżało, oddech stawał się szybki, oczy nie widziały już nic. Mdlała z ekstazy. Szczytowała. Wojtek był przerażony tym co widział, nie wiedział, że kobieta tak może szczytować. Wreszcie Julia doszła do siebie. Pocałowała chłopaka i zaczęła się mydlić dalej, przegarniając gęste futerko palcami to znów myjąc piersi które tak pięknie wyglądały stercząc z podniecenia i gładzone kroplami wody.
– a ty na co czekasz kochanie? Czemu się nie myjesz? Co się mi tak przyglądasz? O ,ale ci stanął? Trajkotała wesoła.
– pięknie wyglądasz. Powiedział krótko.
– poczekaj. Powiedziała sięgając po żel do ciała i gąbkę. Zaczęła go mydlić. Powoli, tors, plecy. Gdy doszła do penisa wzięła go w jedna dłoń a drugą zaczęła mydlić. Stało się to czego się spodziewali. Penis znów stanął wyglądał jak buława. Julia myła do bardzo delikatnie, muskając żołądź co chwila. Każde dotkniecie żołędzia powodowało, że ciało chłopaka drżało. Po kilku takich dotknięciach na łono Juli wylała się fala spermy. Chłopak dyszał głośno i szybko. Miał zamknięte oczy, przeżywał jeszcze to co go spotkało przed chwila. Spłukali z siebie resztki spermy i wyszli z kabiny otulenie ręcznikami. Wrócili do swych pokoi. Julia szybko założyła na siebie sukienkę, nie zakładała stanika, było zbyt ciepło by więzić takie skarby w kajdanach bielizny. Szybciutko też założyła majteczki i pobiegła do Wojtka. On był już gotowy. Spojrzał na nią.
– boże jak ty ślicznie wyglądasz. Powiedział do Juli.
– podoba ci się? Spytała
– tak bardzo, ale ty nie masz stanika. Zauważył.
– tak a przeszkadza ci to, bo jeśli chcesz to go założę.
– nie, jest o.k. tylko. Nie skończył.
– tylko ty się wstydzisz. Spytała z uśmiechem na twarzy.
– no może trochę. Odpowiedział.
– kochanie to jest wszystko dla ciebie, dla nas. Nie wstydź się przecież już widziałeś mnie nagą.
– no tak. powiedział bez przekonania.
– ciesz się, ze majteczki założyłam, bo gdybym ich nie założyła to dopiero byś miał minę.
– nie przesadzaj kochanie. Zwrócił się do swej kochanki wsiadając do windy.
– no to zobaczymy. Julia nie czekając co powie jej chłopak uniosła sukienkę do góry i zaczęła zdejmować majteczki.
– nie rób tego. Błagał Wojtek widząc jak majteczki zsuwają się w dół i jak odsłania się łono porośnięte kępką ciemnych włosów. Julia pamiętała jak mało brakowało by straciła Wojtka, dlatego podciągnęła majteczki w górę opuściła sukienkę w dół, pocałowała go w policzek i pierwsza wyskoczyła z windy. Co za kobieta pomyślał chłopak.

Śniadanie zjedli na mieście.
– powiesz mi co dziś musimy załatwić? Spytał wreszcie dziewczynę. Co to jest tak ważne.
– kochanie, nie będziemy przecież tak pomieszkiwać trochę u ciebie trochę u mnie. Sam mówiłeś, ze ten twój kolega, Radek jutro się wprowadza. Przecież nie będziemy sypiać przy nich. Prawda?
– masz rację, ale powiedz co wymyśliłaś?
– w dziekanacie pracuje moja ciotka, pogadam z nią, może uda się nam załatwić dwójkę ale tylko dla nas. Powiedziała.
Gdy doszli do dziekanatu. Julka pobiegła szukać ciotki. Znalazła ją po kilku chwilach. Razem wyszły na korytarz. Coś tam ze sobą rozmawiały. Widać było, ze propozycja Julki niezbyt przypadła ciotce do gustu. Podeszły do Wojtka.
– dzień dobry Pani, Wojtek jestem. Powiedział chłopak.
– oj nie wiem czy taki dobry. Nie bardzo mi się widzi ten waż pomysł na wspólne mieszkanie. Zadzwonię do twoich rodziców zanim podejmę decyzję. Powiedziała ciotka.
– ciociu poczekaj. Nie dzwoń do nich. Za miesiąc jest wesele mojej siostry. Pojedziemy wtedy i sami jej o tym powiemy. Proszę cię pomóż. Błagała dziewczyna.
– no dobrze. Pomogę ci ale to wy najpóźniej za miesiąc powiecie rodzicom o tym, ze mieszkacie razem.
– super. Obiecuję ciociu wszystko będzie jak chcesz.
– zaraz, zaraz. Kochana córuchno. W niedzielę na 14 przyjdziesz ze swym chłopakiem do nas na obiad. Porozmawiamy. Poznam bliżej tego pana. Powiedziała ciotka z przekąsem w głosie.
– dowidzenia. Odpowiedziała Julia ciotce i ciągnąc za rękę Wojtka wyszła z dziekanatu.
– no to sprawa załatwiona. Powiedziała dziewczyna wychodząc z budynku. Wojtek był bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy. Miał nadzieję, że plan dziewczyny wypali i będą bez przeszkód konsumować swą bliskość. Dręczyło go jednak coś innego. Byli ze sobą już kilka dni. Sypiali ze sobą, ale jeszcze nie próbowali pójść na całość. On miał wielka ochotę na to by wreszcie posiąść ją tak do końca, poczuć jej wilgoć i ciepło. Poczuć jak dochodzi, jak staja się jednym ciałem. Bał się jednak zaproponować jej by pójść na całość, Niechciał by pomyślała, że zależy mu tylko na tym by posłużyć się nią w spełnieniu swych fantazji i potrzeb. Ona też nigdy nie proponowała mu by oddać się do końca. Wiedział, że wcześniej czy później jednak nadejdzie ten dzień kiedy to się stanie.
W niedziele, byli na obiedzie u ciotki Julki. Wujostwo długo „przesłuchiwało” młodych, szczególnie Wojtka. Chcieli go poznać jak najbardziej, chcieli wiedzieć o nim wszystko. Na koniec wizyty ciotka powiedziała im, że od połowy października będą mieli przyznany w akademiku pokój dla małżeństw. Niemniej jednak ciotka cały czas nalegała, by Julka porozmawiała z rodzicami o tym co się tu wydarzyło, że będą mieszkać razem. Prosiła też by poszła do lekarza po pigułki, bo jeśli zajdzie w ciąże to może zapomnieć o tym, że będzie lekarzem, bo roli matki i studentki medycyny nie da się połączyć. Wuj Julki zaproponował podczas rozmowy, że jeśli Wojtek chce to może po kilka godzin dziennie pracować w jego firmie. Skoro chcą być dorośli to winni zachowywać się jak dorośli i zobaczyć jak zarabia się pieniążki. Przyjął propozycję.

Po powrocie do akademika Wojtek zaczął rozmowę z Julią.
– Kochanie możemy porozmawiać? Spytał,
– o czym? Powiedziała dziewczyna siadając mu nakolankach i obejmując jego głowę rękami.
– o nas, o tym co nas łączy i o tym co nas czeka w przyszłości. Odpowiedział.
– chcesz się mi oświadczyć. Zawołała radośnie dziewczyna uśmiechając się szelmowsko.
– nie, nie teraz. Odpowiedział zaskoczony. – chciałem zapytać cię o coś innego. Jesteśmy ze sobą, sypiamy razem.
– no i ….
– no ale nigdy nie poszliśmy na całość. Skończył niepewnie.
– tak nigdy nie poszliśmy na całość. Powtórzyła. To jakiś problem dla ciebie? Zapytała patrząc mu w oczy.
– nie, tylko tak pytam. Opowiedział, żałując, że zadał to pytanie.
Wstała kolan, podeszła do okna. Długo patrzyła w okno na to co się dzieje za nim. On siedział i czekał w milczeniu na to co się wydarzy.
– jakiś czas temu, zaczęła, byłam z chłopakiem. Mówił, że mnie kocha, że jestem jego światem. Jatek go kochałam. Tak szczenięca miłość. Gotowa była zrobić wszystko co chciał bo wierzyłam, w to co mówił. Chciał od mnie dowodu miłości. Chciał bym mu się oddala, chociaż już pieściliśmy się i ja mu robiłam laskę a on mi minetę. Zgodziłam się, bałam się, ze jak mu odmówię to mnie zostawi dla takiej co mu da od razu. Było mi trochę przykro, że żąda bym oddała mu to teraz, chociaż mówiłam mu, że dziewictwo chcę oddać temu który zaprowadzi mnie do ołtarza, że zrobimy to tej wyjątkowej nocy, kiedy oboje będziemy pewni, że jesteśmy razem aż do śmierci. Mieliśmy to zrobić podczas nieobecności moich rodziców. W dzień kiedy mieliśmy to zrobić poszłam na zakupy, kupiłam bieliznę, taką piękną jedyną na tę okazję, chciałam zapamiętać ten dzień, to wydarzenie w jak najlepiej. Przecież pierwszy raz jest taki wyjątkowy. Mówił patrząc w okno. Widział, jak zaczynają jej drżeć ręce, słyszał jak kolejne słowa zaczynają drżeć. Rozumiał, ze to co mu mówi kosztuje ja bardzo wiele.
– wychodząc ze sklepu przechodziłam obok takiej małej knajpki. Widziałam, jak w jej ogródku siedzi mój chłopak z kolegami i pije piwo. Chciałam mu coś powiedzieć, zrobić niespodziankę. Weszłam do środka i powoli zbliżałam się do stolika. Usłyszałam, jak mój facet, ten któremu za kilka godzin miałam oddać tę jedyna, najcenniejszą rzecz opowiada chłopakom jaka naiwną ma dziewczynę, jak nabija się z moich piersi, tyłka. Jak porównuje mnie do jakichś tam lachociagów. Jak chwali się, że dziś mnie rozprawiczy a potem poszuka sobie innej laski bo ta co ją ma to już go nudzi bo ile razy można miętosić te same cycki czy cipkę. Słyszałam to wszystko i nie wierzyłam w to co słyszałam. Podeszłam do stolika, położyłam na nim mową bieliznę, tę która kupiłam dla niego i powiedziałam żeby dał ją tej innej co go przestanie nudzić i że może o mnie zapomnieć. Wstał, wyśmiał mnie przy wszystkich, wyzywał od szmat i dziwek. Mówiąc to rozpłakała się. Odwróciła się do niego i przez łzy zapytała go:
– ty też chcesz dowodu miłości? Mam ci udowodnić jak bardzo cię kocham? Czy to co dostałeś do tej chwili to tak mało? Mówiła zapłakana.
Wstał, podszedł do niej wyszeptał – przepraszam, i bardzo mocno przytulił do siebie. Przytulił i gładził jej włosy. Stali w milczeniu. Ona płakała a on milczał i tulił ją.
Po wyznaniu Julii relacje miedzy młodymi kochankami się zmieniły. Mieszkali już razem, jednak było między nimi coś obcego, coś co nie pozwalało im na to by można było zbliżyć się do siebie. Czuć było w ich wzajemnych relacjach jakąś niepewność i wątpliwość. Nie rozmawiali o tym, tym bardziej że nie mieli na to zbyt wiele czasu. Julia biegała na zajęcia z medycyny, Wojtek na swoje oraz do pracy. Tak mijały im kolejne dni. Cierpieli oboje, ona bo czuła, że chyba się pomyliła w ocenie chłopaka. Wskazywał na to, to, że od tamtej pory nie próbował z nią porozmawiać o tym co mu powiedziała. Z drugiej strony widzialna jak chłopak się stara, jak okazuje jej uczucia. Nie wiedziała co myśleć. On bo kochał a czuł że nie potrafi jej tego okazać, że tym co powiedział zranił ją, zraził do siebie.
Termin wesela siostry Julki zbliżył się nieubłaganie. W czwartek przed weselem, Wuj Julki poprosił Marcina do siebie. Dał mu, jak stwierdził małą premię, kluczyki do firmowego samochodu i powiedział, że spotkają się na weselu. Dodał również, że ciotka jednak powiedziała mami Julki o tym, że razem mieszkają i że rodzice Julki są z tego powodu bardzo niezadowoleni z tego powodu. Wojtek wrócił do domu. Powiedział Julce o tym co usłyszał od Wuja. Dziewczyna zmieszała się bardzo. Była pełna niepokoju, bała się bardzo tego, że rodzice zrobią jej karczemną awanturę mając w pamięci to jak potraktowali ją po jej związku z ostatnim chłopakiem. Jednak nie miała wyboru, wiedziała, że musi stanąć przed nimi i bronić swoich decyzji. Tylko, żeby Wojtek dał jej jakiś znak, że ją kocha, żeby była pewna na sto procent tego uczucia z jego strony.
Mijały godziny Wojtek po tym jak powiedział jej o ostatnich rewelacjach wyszedł i jeszcze nie wrócił. Julka biła się z myślami z niepewnością. Wreszcie przyszedł słyszała jak gramoli się w przedpokoju ich małego lokum. Podeszła do drzwi by zobaczyć c mu tak przeszkadza by wejść. Nim zdążyła wejść do pokoju wszedł Wojtek. Trzymał w reku bukiet róż. Podszedł do niej, wziął z rękę i ukląkł. Julka zaniemówiła. Nie wiedziała co będzie dalej.
– Julia skarbie, wiem jak dużo kosztowało cię to co mi powiedziałaś ostatnio. Jak bardzo cię skrzywdziłem. Wiem też jak dużo odwagi będzie trzeba by stawić czoła twoim rodzicom jutro. Ale chcę też byś wiedziała jedno, nie ważne co jutro się stanie, jaką decyzję podejmiesz ty i twoi rodzice. Ja zawsze będę cię kochał. Mówiąc to pocałował jej dłoń i spojrzał w jej oczy. Przytuliła go do swego łona. Wstał, ucałowała go.
– nie wiesz nawet jak wiele dla mnie znaczy to co teraz powiedziałeś kochanie. Pocałowała go, on odwzajemnił jej pocałunek. Tak namiętnie ale zarazem tak delikatnie.

Jechali na wesele siostry Julki. Julia jechała pełna obaw, jak rodzice potraktują ja i Wojtka wiedząc że mieszkają razem. Miała nadzieję, że sama powie matce o tym, że jak przekona ja to razem przekonają ojca. A teraz było na to zapóźni.
Po kilku godzinach dojechali do domu Julki. Powitali ich rodzice Julki oraz jej siostra.
– mamo to jest Wojtek. Powiedziała Julka ciągnąc Wojtka za rekę.
– miło mi, powiedziała mam Julki, choć widać było że to nie do końca jest prawda.
– a mnie miło nie jest i nie będzie. Syknął tata Julki chociaż dziewczyna nie zdążyła jeszcze go przedstawić. Zrobiło się trochę nieprzyjemnie. Weszli do domu. Czuć było, ze w powietrzu wisi awantura. Po rozpakowaniu bagaży rodzice Julki poprosili ja oraz Wojtka na rozmowę.
Rozmowę zaczął ojciec Julki. Ze złością o oburzeniem wypomniał Julce, ze nie tak ja wychował, że nie togo ją uczył, ze już raz dała się wykorzystać i to nic jej nie nauczyło, że ten oto kawaler dostał co chce i jak się znudzi to ja zostawi a ona z bachorem zostanie sama. Bez ojca dziecka, bez wykształcenia, bez przyszłości. Matka nie powiedziała nic, bo co chciała powiedzieć to powiedział ojciec, powiedział jeszcze więcej niż ona chciała powiedzieć. Julia płakała. Chociaż w dzisiejszym dniu powinna cieszyć się radością swej siostry Renaty, która za kilka godzin powie tak przed ołtarzem. Wojtek bronił Julki, siebie i ich uczucia. Stwierdził, że jeśli chodzi o nich to mylą się w całości swego myślenia. Że przez pryzmat jednej porażki nie powinni mierzyć ich uczucia. Że powinni dać im szansę a nie stawiać krzyżyka. Tak się skończyło powitanie Julki i Wojtka przez jej rodziców. Na dalsze czułości nie było już czasu bowiem ślub był tuż, tuż i trzeba było się przygotować.

W kościele Julka z Wojtkiem stanieli z boku by nie rzucać się jej rodzicom w oczy. Stali razem, trzymając się za ręce. Ona ubrana w kolorową, zwiewna, krótka sukienkę wyglądała obłędnie. Wojtek zakochany patrzył na nią jak w obrazek. Siedzieli i patrzyli na ołtarz to na siebie. Tak mijała msza. Doszli wreszcie do momentu przysięgi. W tym momencie Wojtek delikatnie wziął dłoń Juli w swoją, patrząc w te piękne a zarazem zaskoczone oczy Julki szeptem powtarzał za księdzem i młodymi:
– ja Wojtek ślubuję ci Julia Miłość, wierność i że cię nie opuszczę aż do śmierci. Po tym wszystkim wyjął z kieszeni mały pierścionek i włożył na palec zaskoczonej Julki. Dziewczyna zaskoczona tym co ją spotkało nawet słowem się nie odezwała. Była szczęśliwa jak nigdy w życiu. Spoglądała raz na Wojtka to na pierścionek. Czuła że kocha go całym ciałem, całą sobą. Wtedy właśnie już wiedziała, ze On, Wojtek kocha ją na sto procent i w stu procentach.
Światkiem tego wydarzenia byli rodzice Julki, siedzieli za nimi. Widzieli co zrobił Wojtek, słyszeli co szeptał Julce. Przez twarz matki Julki popłynęły łzy. Wszyscy myśleli, ze z powodu Renaty, która wyznała przed Bogiem i Ludźmi ze kocha Jacka. Ona plaskała jednak z powodu innej przysięgi. Ojciec wstrząśnięty tym co widział i usłyszał szybko wyszedł z kościoła by zapalić.

Czas mijał szybko, młodzi przyjęli życzenia i prezenty od gości weselnych i zaczęło się wesele. Wojtek i Julia bawili się świetnie, chociaż widząc rodziców czuli się niepewnie. Ale było to nieważne. Ważne było to co zrobił Wojtek w kościele, co powiedział, co wyznał. Bawili się jak na własnym weselu. Rodzice Julki po jakimś czasie podeszli do nich. Przez ciało Julki przeszedł dreszcz emocji, strachu. Mocno ścisnęła dłoń Wojtka. Stali tak naprzeciw siebie bez słowa, patrzyli na siebie i czekali. Pierwsza zaczęła mama Julki. Wzięła dłoń Julki tę z pierścionkiem i powiedziała:
– piękny, tak jak wy pięknie dziś wyglądacie. Przytuliła zdumiona Julię. Słyszałam w kościele co powiedział ci Wojtek. On tak szczerze cię kocha. Myliła się co do niego. Przepraszam.
– jak to słyszałaś. Spytała speszona.
– nie tylko słyszałam ale i widziałam.
– Wojtku. Zwróciła się do zaskoczonego chłopaka. – opiekuj się nią i dba o nią. Mówiąc to ucałowała chłopaka w policzki, tak po matczynemu.
– mam nadzieję, ze dotrzymasz danego Julii słowa. Powiedział krótko ociec do Wojtka.
– a ty córuchna. zwrócił się do Julii mam nadzieję, że wybaczysz swojemu staremu ojcu. Mówiąc to wziął za rękę matkę i odeszli. Julia pobiegła za ojcem. Chwyciła go za rękę, przytuliła się do niego i powiedziała
– kocham cię tatku i przepraszam,
przytulił ja i powiedział
– to ja przepraszam, pomyliłem się oceniając ciebie i Wojtka, ale nie chciałem by spotkała cię jakaś krzywda, byś cierpiała. Ale widzę, że ten młodzieniec jest inny niż jego rówieśnicy, ze kocha cię. Mam nadzieję, że jest ciebie wart i że dotrzyma danego ci słowa. Mówiąc to ucałował córkę i odszedł. Julia wróciła do Wojtka. Pocałowała go, przytuliła się do niego. On gładził jej włosy. Byli w siódmym niebie.
Wesele mijało. Julia i Wojtek bawili się jak nigdy. Ale wszystko co piękne kiedyś musi się skończyć. Zmęczeni wrócili do domu rodziców Julki. Weszli, Julka odprowadziła Wojtka do pokoju który zaproponowali mu rano rodzice. Byli zdziwieni, bowiem w pokoju ktoś już spał a nie było w nim rzeczy Wojtka. W tym momencie podeszła do nich mama Julki.
– twoje rzeczy Wojtku przeniosłam do pokoju Julki. Mam nadzieję, że będzie wam tak wygodnie. Dobranoc. Powiedziała na odchodne i zginęła w drzwiach własnej sypialni. Stali jak zamurowani. Po pierwszym oszołomieniu skierowali się do pokoju Julki. Rzeczywiście były tam rzeczy Wojtka. Zwieli szybki prysznic i poszli spać. Wojtek nawet nie zauważył nowej koszulki swej młodej kochanki. Spali długo, przytuleni do siebie. Pierwsza wstała Julia. Obudziła się i patrzyła na Wojtka. Była szczęśliwa, patrzyła w przyszłość z nadzieją. Przezywała przysięgę Wojtka. Patrzyła na pierścionek. Był mały z jednym małym diamencikiem otoczonym cyrkonami. Był najpiękniejszy na świecie. Może jednak będzie dobrze. Wstała, poszła do szafy by przygotować sobie ubrania. Stała przy szafie ubrana tylko w krótka koszulkę nocną przez którą widać było jej nagie ciało. Gdy tak stała przy szafie obudził się Wojtek. Patrzył na Julię, na jej ciało przebijające przez koszulkę. Patrzył jak pochyla się do szafy. Jak stoi w rozkroku nachylona nad walizką. Jak koszulka odsłania pośladki. Jak spomiędzy jej nóg widać kępkę czarnych włosków łonowych ukrywających wargi i łechtaczkę. Widział i delektował się widokiem nagiej kobiety której teraz bardzo pożądał. Widok którym się delektował sprawił, że jego penis zaczął twardnieć a krew zaczęła szybciej krążyć. Było mu gorąco. Odkrył swe nagie ciało. Wtedy też Julia odwróciła się usłyszawszy szum kołdry.
– o już wstałeś. Dzień dobry kochanie. Powiedziała patrząc na Wojtka. Widzę że wstaliście obaj. Łobuziaki. Podeszła usiadła na łużku. Pocałowała chłopaka jednocześnie gładząc jego penisa który był już bardzo wielki. Widać było jak przez skórę jego prącia przebijają się żyły. Widać było że jest bardzo podniecony. Julia spojrzała w oczy chłopaka który patrzył na nią z wielkim pożądaniem. Odwróciła się w stronę penisa. Pochyliła nad nim głowę i pocałowała, by za chwilę delikatnie i powoli włożyć go do ust. Ssała go po woli biorąc go coraz bardziej i głębiej do ust. Chłopak nie chciał być jej dłużny. Patrzył na swą kobietę która skupiona była nad jego penisem. Widział pośladki, widział cipeczkę. Odchylił koszulkę z pośladków włożył rękę między jej nogi i zaczął gładzić jej cipuszkę. Była mokra. Z jej wnętrza wypływał potok lepkich soków. Włosy otaczające jej cipeczkę powoli stawały się mokre i zaczynały się sklejać ze sobą. Julia był bardzo podniecona. Czuła, ze musi dojść ale to co robi ręką jej chłopak nie do końca pozwala na zaspokojenie rządzy. Uniosła się na chwilę nie przestając ssać swojego chłopaka. Przełożyła nogę nad głową Wojtka i przysunęła pupę i cipeczkę do twarzy Wojtka. Teraz oto przed oczami chłopaka błyszczała w całej okazałości mokra cipeczka. Widział jak poprzez spuchnięte z podniecenia wargi przebija się łechtaczka. Widział jak na jej koniuszku zbierają się krople miłosnych soków Juli. Widział jak mokre włosy otaczające jej grotę łączą się ze sobą mokre sokami swej właścicielki. Delikatnie pocałował łechtaczkę. Julia drgnęła ale nie przestała ssać filutka. Liznął delikatnie łechtaczkę próbując soków na niej zgromadzonych. Przez ciało Juli przeszedł dreszcz. Zwolniła ruchy ust na penisie kochanka. Zaczął lizać cipeczkę mocniej. Ssał łechtaczkę. By następnie powoli zacząć lizać wargi. Julia czuła, ze ciało zaczyna mdleć, przestała ssać berło Wojtka, bowiem jej wnętrzem zaczynały targać skurcze. Chłopak powoli ale z coraz większą zapamiętliwością zaczął drażnić jej cipeczkę. Ssał i podgryzał srom. Delektował się widokiem cipeczki targanej dreszczami. Julia dochodziła, z jej ust coraz częściej i głośniej wydobywały się jęki przyjemności. Przysunęła bliżej cipeczkę do twarzy Wojtka. Ten już jej nie ssał ale językiem próbował wwiercić się w nią coraz głębiej budząc jej zmysły. Widać było, ze jest podniecona. Z jej czerwonej z podniecenia cipeczki coraz większą strugą płynęły soki. Zalewały jej cipeczkę i twarz Wojtka. Dreszcze podniecenia były coraz większe. Język był coraz głębiej by zachwalę ssać łechtaczkę. Bezwolnie opadła z podniecenia. Chciała uciec, chciała by przestał bo bała się, że z podniecenia eksploduje. Nie pozwolił jej na to. Trzymał zapamiętale za pośladki. Zdyszana i mokra padła. Dreszcze ekstazy targały jej ciało. Przed ostatnim dreszczem spojrzała na penisa. Był duży, był mokry na samym szczycie widać było jak zbiera się sok miłości jej kochanka. Przysunęła usta. Delikatnie koniuszkiem języka zaczęła lizać szczyt penisa, wylizała kropelki nasienia. Padła wyczerpana obok Wojtka, patrzyła na krocze swego kochanka. Podziwiała jego wielkość, bawiła się jego widokiem. Spojrzała między swoje nogi. Widziala tam Wojtka który właśnie skończył obrabiać jej cipeczkę. Leżał i patrzył na jej łono i piersi.
Leżeli tak kilka chwil. Julia odwróciła się do Wojtka przodem. Patrzyła mu w oczy. Ręka ponownie zaczęła wodzić po jego penisie. Szybko stal się tak duży jak przed chwilą. Usiadła okrakiem na jego kroczu. Tak by penis obcierał się o jej łono i wargi. Zaczęła się podnosić by za chwile opaść. Drażniła. Chłopak w ekstazie spojrzał w oczy Julii. Ona powoli nachyliła się nad Wojtkiem, pocałowała go.
– kocham cię i ufam ci. Powiedziała, by następnie podnieść swa pupę wyżej i nakierować na dziurkę penisa kochanka. Wojtek zastygł w oczekiwaniu na to co go może za chwilę spotkać.
– Julia. Wyszeptał.
– Kocham cię. Powiedział jeszcze raz. Powoli nabijając się na berło swego kochanka. Wojtek spojrzał na Julie a następnie na krocze. Widział jak główka jego penisa zniknęła miedzy włosami łona, jak wargi pochłaniają jego żołądź.
– i ja przysięgam ci: miłość, wierności i uczciwość. Wyszeptała Julia nabijając się do końca na penisa swego kochanka. Wyszeptała. Miała oczy pełne łez. Bolało ją, bo to co zrobiła było jej pierwszym razem. Była tez szczęśliwa. Gdy pierwszy ból minął powoli uniosła cialo do góry, by znów się nabić na penisa. Już tak nie bolało. Powtórzyła to jeszcze raz, i jeszcze raz. Ból gdzieś znikał, pojawiła się rozkosz nieznana jej ale i Wojtkowi. Zaczęła coraz szybciej nabijać się na Wojtka. Ból zniknął, została przyjemność, dzika przyjemność. Chłopak czuł, że jeszcze kilka pchnięć i dojdzie. Julka wyła z rozkoszy. On trzymała ja za pośladki, próbował lizać piersi, ale dziewczyna w dzikim galopie prężyła się. Wyła i jęczała. Pierwszy doszedł Wojtek. Zalał jej cipkę gorącą falą spermy, miłosne konwulsje przeszywały jego ciało. Sperma wdzierała się w każdy zakamarek cipki Julki. Jula jeszcze kilka razy nabiła się by opaść na piersi swego kochanka. Nie chciał jednak by penis tak szybko z niej wyszedł. Dysząc z wysiłku i podniecenia patrzyła na Wojtka. Zaczęli się całować. Julia czuła jak penis opuszcza jej ciało, a za nim wypływa z jej cipki sperma. Jej łono było mokre i pomazane sperma. Gęsty las zarostu łonowego Wojtka również był mokry. Julia zsunęła się z Wojtka. Położyła się obok. Przykryli się kołdrą i zasnęli. Nim jednak zasnęli Julia przysunęła się do Wojtka, przytuliła do jego piersi i zamknęła oczy by za chwile przełożyć nogę przez biodro chłopaka i przytulić cipeczkę do penisa chłopaka. Tak ułożeni i przytuleni zasnęli. Śnili o miłości, bliskości o przyszłości we dwoje. Ale czy to możliwe by ta miłość była wieczna?

Dodał/a: Wojtek w dniu 5-08-2014 – czytano 2537 razy.
Słowa kluczowe: pierwszy raz Wojtek
Kategoria: Pierwszy raz

Zobacz inne

Komentarze (3)

anondnia 2014-08-08 00:41:27.

Naprawdę fantastyczne!!! Pisz dalej 😉

xCxdnia 2014-08-09 14:57:21.

Uwielbiam Twoje opowiadania, czekam na następne 😀

Alexdnia 2015-07-16 19:37:04.

super:*!!!!!!!!! pisz dalej!!

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "czy to prawda byla ? cz.2"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.