Słońce powoli zachodziło,a ja byłam gotowa na imprezę,na która miałam pójść sama i nieźle się zabawić.
Byłam ubrana w skąpą sukienkę która podkreślała mój biust i tyłek,który odslaniala prawie cały.Sukienka była czerwona,a dopełniały ją wycięcia plecach.Podobal mi się ten styl..
15 minut później wysiadlam z taksówki,aby wejść na sale,w której gromadzilo się pelno ludzi.Przez całą imprezę tanczylam trzymając mój napój w ręku.Zatanczylam ok z 15 facetami aż podszedł ten który mi najbardziej intrygowal. Zapytał mnie się szarmancki po czym ruszyliśmy na parkiet.Przez cały czas trzymał mnie poniżej bioder co mni bardzo podniecalo.Po chwili byliśmy otoczeni w pary patrzące sobie w oczy,a on przystąpił do działania.Gdy do ucha szeptał mi słodkie słówka posuwał się ręką pod moją sukienkę i delikatnie piescil moją łechtaczkę.Gdy zaczęłam namiętnie całować jego usta i tors zaproponował,abyśmy pojechali do niego,po czym zaczął się dziki seks.

————————
Jakieś uwagi do tego opowiadania? 2 cz niedługo ^^