O dwa słowa za dużo. X

Serce biło mi jak oszalałe,myślałam że zaraz wyrwie się z mojej klatki piersiowej.Co mają znaczyć jego słowa?Przestałam racjonalnie myśleć, wszystko widziałam jakby przez mgłę.Pragnę Go,kocham Go ale czemu to wszystko musi być takie skomplikowane.Jeżeli teraz się mu nie sprzeciwie to nigdy się nie nauczy szacunku wobec mnie.Zawsze będzie mnie traktował jak drugą opcję,jak przedmiot który może wykorzystać kiedy chce.Tylko że ja w przeciwieństwie do przedmiotu mam uczucia.Co te parę miesięcy ze mną zrobiło,kiedyś byłam niezależna,miałam temperament,byłam wręcz apodyktyczna.Teraz nawet nie ma śladu po takiej Katherine,jestem tylko namiastką niej.Koniec z tym to ja teraz będę tutaj dominowała.Odwróciłam się do Kaspiana i namiętnie go pocałowałam,wdarłam się językiem do jego wnętrza i rozpoczęliśmy taniec naszych języków.Przestałam dopiero gdy miałam trudność z łapaniem powietrza.Chwyciłam go za krawat i rzuciłam na łóżko, wydawał tylko pomruki zadowolenia.Podniósł się na łokciach i zaczął cofać do tyłu,ściągnęłam jego krawat i owinęłam wokół jego nadgarstków. Drugi koniec zawiązałam do poręczy od łóżka,ostatni raz go pocałowałam po czym zeszłam z łóżka.
-Co on ci nagadał?!-Warknął Kaspian.
-Tylko samą prawdę.Nie wysilaj się jesteś na przegranej pozycji.
-Posłuchaj mnie to są brednie,on kłamie próbuję cie zmanipulować.Katherine kocham Cię!-Mówił wręcz błagalnie.Wyprowadził mnie z równowagi tym zdaniem.Odwróciłam się i zobaczyłam że rozerwał krawat i szedł w moim kierunku.
-Przestań mącić mi w głowie!-Krzyknęłam i chwyciłam się za brzuch próbując powstrzymać łzy.Podniosłam głowę i spoliczkowałam go.
-Teraz ci lepiej?-Powiedział zaciskając usta w wąską linię.
W odpowiedzi tylko prychnęłam.Kierowałam się w stronę drzwi i w połowie drogi się zatrzymałam.Przecież Kaspian ma kluczyk.Odwróciłam się i wyciągnęłam rękę w jego stronę. Zamiast dać mi kluczyk,chwycił moją dłoń i przyciągnął do siebie.Objął mnie ramionami a ja poczułam znajome mi bezpieczeństwo.To wszystko jest tak cholernie trudne.Położyłam swoje dłonie na jego piersi i odepchnęłam się od niego. Wyciągnęłam kluczyk z jego kieszeni i ruszyłam ku wyjściu.Teraz jedyne na co miałam ochotę to łóżko i Nathaniela obok mnie.Tylko znowu mam mętlik w głowie,a co jeśli znowu jestem oszukiwana.Cały czas sobie powtarzam weź się w garść a może najwyższy czas nie mówić tylko zacząć to robić.Tak najwyższa pora na to,pokręciłam z zadowoleniem głową.Narobię trochę hałasu niech w końcu będzie ciekawie.Zeszłam na dół,wyszukałam Elizę i zaczęłam się kręcić koło niej.Wypiłam ze dwa kieliszki szampana żeby było czuć ode mnie alkohol.Później już tylko udawałam że piję wylewając napój do kwiatów.Eliza spoglądała na mnie z pogardą miała mnie pewnie za jakąś biedulkę która załamała się po utracie ukochanego.Jeszcze się zdziwi,nie miała pojęcia że szykuję intrygę w której ona będzie odgrywała główną rolę.Żałuje że wcześniej nie powiedziałam “nie” Kaspianowi,teraz wiem że łatwiej jest powiedzieć “nie” na początku niż na końcu.Gdybym odpuściła na samym początku gdy sprawy zaczęły się komplikować teraz siedziała bym w domku oglądając telewizję.Z doświadczenia wiedziałam na co będzie skazany ten związek.Jednak ciekawość zwyciężyła, mogę pokonać każdą przeszkodę na mojej drodze do szczęścia ale nigdy nie pokonam ciekawości.Koniec o tym czas narobić bałaganu.Chwyciłam szklaną misę z sosem i krewetkami, uszczypnęłam niewinnie Elizę a gdy ona się odwróciła cały sos wraz z krewetkami znalazł się na jej sukni.Krzyk Elizy wypełnij całą posesję,oczy wszystkich zwróciły się ku nam.Z rozwścieczoną miną rzuciła się na mnie,na szczęście ja miałam na tyle trzeźwy umysł aby szybko odskoczyć na bok.Eliza poleciała na stół z przystawkami ależ to był piękny widok.Ciekawe czy ktoś to nagrał.Za plecami usłyszałam zdezorientowany głos Kaspiana.
-Co tutaj się dzieje?-Przebił się przez tłum który nas otaczał i zobaczył Elizę upaćkaną w jedzeniu.Leżała brzuchem do stołu więc odwrócił ją na plecy.Zauważyłam dopiero że ma przebitą nogę od zbitego talerza.
-Jak widać przesadziła chyba z alkoholem,musiała się potknąć i wywrócić na stół ale z niej niezdara.-Usłyszałam sygnał pogotowia.Kaspian chwycił Elizę na ręce,nie mogę powiedzieć że nie byłam zazdrosna.Coś się we mnie zagotowało musiałam jeszcze coś wymyślić.Wyszłam za nimi na dwór,położyli ją na noszę i włożyli do karetki.Szybko wskoczyłam za nimi.
-Co pani robi?
-Chciałam na chwile zamienić słowo z siostrą sam na sam.Czy mogłabym prosić abyście na sekundkę dali nam spokój?-Zrobiłam niewinne oczka i smutną minę.Tak jak się spodziewałam wyszli bez żadnego ale.
-Jesteś dla Kaspiana nikim zrozum to w końcu.Myślisz że sypiał z tobą bo cię kochał?Mylisz się spał z tobą ponieważ jesteś dziwką i to do tego łatwą.Jesteś tak bezużyteczna że nawet taką szmatą bym podłogi nie powycierała.-Powiedziała Eliza z głosem pełnym nienawiści.W jej oczach po prostu był gniew,wiedziałam że raczej się nie zaprzyjaźnimy.W odpowiedzi na jej słowa tylko się zaśmiałam.
-Rzucasz w moją stronę obelgi ponieważ nie masz sensownego argumentu aby mnie zniszczyć.To ja byłam przed tobą i to zawsze będę ja nie ty.Wystarczy że pstryknę palcami a Kaspian Cię zostawi.To ja tutaj dominuję a tylko jesteś pionkiem w tej grze.-Mówiąc to akcentowałam każde słowo aby dobrze weszły do tej jej głupiutkiej główki.
-Nigdy nie chciałam cię zniszczyć.Dlatego że już jesteś na przegranej pozycji.
-Wolę próbować i przegrać niż nie zrobić nic i się poddać.Zauważ że nawet na przegranej pozycji wygrywam,ponieważ to ty teraz jedziesz samotnie do szpitala i gdy z niego wrócisz Kaspian także nie będzie czekał.Wiesz dlaczego,bo będzie ze mną i nawet twoja osoba nie przemknie mu przez myśl.-Mówiąc to chwyciłam za odłamek talerza i głębiej wbiłam go w jej nogę.Eliza wybucha głośnym krzykiem a drzwi karetki natychmiast się otworzyły.
-Co tutaj się dzieje?-Spytał oniemiały ratownik.
-Nie wiem,noga zaczęła jej mocniej krwawić.O mój Boże Eliza.-Krzyknęłam udając przejętą.Ratownicy wyjęli mnie z karetki a ja zaczęłam się szarpać nawet się rozpłakałam.Udawałam rozhisteryzowaną.Jednak oni szybko wsiedli do karetki i odjechali.
Nathaniel szybko znalazł się obok mnie a ja wtuliłam się w niego.Staliśmy tak chwilę razem,gdy zaczęło być to dla mnie troszkę dziwne po prostu się odsunęłam.I właśnie wtedy zobaczyłam Kaspiana patrzył na mnie z zamyśloną miną a ja założyłam ręce na piersi i podniosłam jedną brew do góry.Uśmiechnęłam się triumfalnie i chwyciłam Nathaniela za rękę. Wsiedliśmy do limuzyny i ruszyliśmy w drogę.Minął zaledwie kwadrans a już byliśmy pod posesją Nathana.Na dworze było chłodno więc szubko pobiegłam do środka.Dużo nie myśląc od razu zaczęłam szukać sypialni,gdy już ją znalazłam padłam wykończona na łóżko.Zapewne teraz nie wyglądałam zbyt kobieco ale nie przeszkadzało mi to.Głęboko odetchnęłam i resztkami sił wstałam powoli odpinając zamek sukienki. Opadła na dół a ja zostałam w samej bieliźnie.Na karku poczułam ciepło oddechu Nathaniela. Zrobiłam parę kroków na przód i odwróciłam się w jego stronę,pokręciłam przecząco głową i dałam mu do zrozumienia że nie mam ochoty na seks. Chwycił za materiał moich majtek i przyciągnął mnie do siebie.Objął mnie ramionami składając delikatny pocałunek na moim czole.Na mojej twarzy pojawił się leniwy uśmiech. Oparłam głowę na jego ramieniu, zaczęłam muskać jego szyję.Wspięłam się na palcach i zębami chwyciłam płatek jego ucha,poczułam jak mięśnie mu się napinają.Gdy go całowałam,dłońmi błądził po moim ciele.Kciukiem przejechał po linii kręgosłupa wywołując u mnie dreszcz. Podskoczyłam i nogami objęłam jego biodra.Zaczęliśmy się szaleńczo całować,jednym ruchem odpiął mój stanik.Teraz naga przylegałam do jego torsu.Zaprowadził mnie do łóżka i delikatnie położył. Powiedział żebym zamknęła oczy i się odprężyła,tak też zrobiłam.Poszedł gdzieś ale po chwili wrócił,położył jakąś torbę na szafkę nocną,Gdy próbowałam podglądnąć od razu ganił mnie.Zawiązał mi oczy jakąś przepaską,zmarszczyłam brwi ale po chwili się uspokoiłam.Słyszałam jak odpina koszulę i rzuca ubrania na ziemie.
-Podnieś ręce nad głowę-Rozkazał stanowczym tonem.
Posłuchałam go a za chwilę czułam metal na nadgarstkach. Podejrzewam że to kajdanki,przypiął mnie nimi do łóżka.Teraz byłam zdana na jego łaskę.Z jednej strony czułam pewną ekscytację a z drugiej lęk.Byłam dość spięta,jeszcze
czegoś takiego nie przeżyłam.Poczułam jego palce na paskach od majtek,uniosłam lekko tyłek aby umożliwić mu ściągnięcie ich.Teraz byłam pewna że cała moja twarz płonie,byłam zawstydzona ale nadal ciekawa co ze mną uczyni.Poczułam chłód na brzuchu podejrzewam że jest to żel.Odstawił buteleczkę na szafkę i zaczął rozmasowywać płyn po moim ciele.Jego dłonie delikatnie ale stanowczo wędrowały po moim ciele,gdy dotarł do najwrażliwszego miejsca rozchyliłam nogi.Czując tam jego palce zapłonął we mnie ogień.Pieścił mnie i droczył jednocześnie,najpierw masował rozprowadzając żel później kciukiem dręczył guziczek.Cicho pojękiwałam, szarpałam kajdanki chcąc go dotknąć jednak nic nie mogłam zrobić. Wydęłam wargi z niezadowolenia,Nate nie przestał kciukiem masował guziczek a palcem zaczął rozchylać wargi.Gdy zaczął pieścić mnie palcami myślałam że oszaleje,mój oddech przyśpieszył. Nathaniel zaczął muskać moją szyję zmierzając do ust.
Złapał mnie za płatek ucha i szepnął.
-Jesteś już blisko prawda?
-Tak mhm-Wyjęczałam.Pocałował mnie w usta wypijając wszystkie moje jęki.
Jęknęłam z frustracji gdy wyciągnął ze mnie palce,byłam już na skraju orgazmu.Szarpnęłam się jednak kajdanki uniemożliwiły jakikolwiek ruch.Nate wstał z łóżka,chyba mnie miał zamiaru zostawić mnie w takim stanie. Słyszałam jak serce mi bije,byłam taka podniecona że myślałam że zaraz wyrwie się z mojej klatki piersiowej.Jednak zaraz się uspokoiłam gdy materac się ugiął oznaczało to że Nathaniel na nim jest. Rozchylił moje nogi a ja poczułam jego kutasa przy mojej cipce.Uśmiech znów wrócił na moją twarz.Jednym mocnym pchnięciem we mnie wszedł a ja wydobyłam z siebie gardłowy jęk.Poruszał się we mnie szybko,odpiął mi kajdanki i splótł ze mną palce.Byłam blisko bardzo blisko,pragnęłam tego tak mocno że czułam niemal fizyczny ból.Puścił jedną z moich dłoni i odwiązał chustkę na moich oczach,miałam je nadal zamknięte.
-Otwórz oczy,chce w mnie patrzeć kiedy dochodzisz.-Wymruczał.
Wyjęczałam jego imię i wygięłam się w łuk,ze zmęczeniem opadłam na materac.Po wcześniejszych zabawach byłam naprawdę blisko orgazmu.Nate nadal trzymał ze mną splecione palce,wywinęłam jedną dłoń i chwyciłam jego kark.Przybliżyłam się i musnęłam jego usta,ciągnąc dolną wargę.Położył się koło mnie a ja odwróciłam się w jego stronę.Obdarowałam jego twarz uśmiechem.
-To było niesamowite,pierwszy raz coś takiego robiłam.-Powiedziałam podekscytowana.
-Ty jesteś niesamowita.-Mówiąc to przybliżył się i pocałował mnie.
Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki,która znajdowała się obok pokoju albo raczej była z nim połączona.Odkręciłam wodę i czekałam aż naleje się do wanny,podeszłam do lustra i oparłam się dłońmi na umywalce. Spojrzałam w swoje odbicie,uśmiechnęłam się ale zaraz mój uśmiech zastąpił grymas.Przypomniał mi się Kaspian,dlaczego on musi być taki ehh idealny.Obaj są idealni on i Nathaniel.Odwróciłam się i zakręciłam wodę, weszłam do wanny i odetchnęłam. Przymknęłam oczy i przypominałam sobie ostatnie miesiące. Męczy mnie to wszystko ale nie wiem czy teraz potrafiłabym wrócić do normalnego życia.Chcę chociaż spróbować,mam przecież pieniądze mogę wrócić do New Yorku.Tęsknie za moją pracą w clubie.Za Gregiem,Frankiem i Alice.Są moimi dobrymi znajomymi i chciałabym z nimi porozmawiać, pożartować. Szczerze mówiąc nic mnie tutaj nie trzyma.Z przemyśleń wyrwał mnie głos Nathana.
-O czym myślisz?-Spytał z zaciekawieniem.
-Szczerze nic mnie tutaj nie trzyma,chce wrócić do mojego dawnego życia.-Powiedziałam z utęsknieniem.
-Gdy zostaniesz ze mną będziesz mogła mieć wszystko czego chcesz.-Odparł i chlupnął mi wodą na twarz.Zmrużyłam oczy i smutno się uśmiechnęłam.
-Co mi po tym że mogę mieć wszystko ale nie to czego pragnę?
-A czego pragniesz?-Niemal że zaszeptał.
-Mnie-Odezwał się Kaspian…

Dodał/a: Blind w dniu 30-01-2014 – czytano 2119 razy.
Słowa kluczowe: pożądanie uczucia akcja Blind
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (11)

Wo7dnia 2014-01-31 06:42:03.

Niesamowite kiedy kolejna część

anonimdnia 2014-01-31 11:16:43.

swietne

smile and crydnia 2014-01-31 11:46:33.

no i końcówka zbiła mnie z tropu 😀
czekam z niecierpliwością na kolejną część 🙂

Miadnia 2014-01-31 12:06:05.

Kocham , chce jeszcze 😉

czytelniczkadnia 2014-01-31 17:04:36.

świetne….jak dodajesz czesci na tumblr to koncz je od razu a nie dopisuj pozniej 😛

nowicjuszdnia 2014-01-31 19:37:13.

Jejuuu czuwam to 11raz i jeszcze zamalo 😛 super jest to trzyma w napięciu Polecam moje opowiadania “od nienawiści do miłości” i “niebezpieczna miłość”

love?dnia 2014-01-31 22:17:18.

Zarąbiste

Fanka dnia 2014-01-31 23:47:10.

Pisz jak mozesz szybciej bo jest mega i nie moge sie doczekac !! 🙂

Annalenadnia 2014-02-01 21:28:13.

Bardzo wciągające masz talent do pisania

muchadnia 2014-02-01 23:42:10.

Aaa! Dawaj kolejny, bo już się doczekać nie mogę!

safsadnia 2014-02-02 22:29:48.

Kocham to!A tak przy okazji to ile zamierzasz napisać części?I czy jak już skończysz napiszesz coś jeszcze ? :3

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "O dwa słowa za dużo. X"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.