O dwa słowa za dużo. II

Gdy zeszłam na dół impreza jeszcze trwała,mając okazje wypiłam jeszcze parę lampek szampana i wróciłam do domu.Prawdopodobnie to głupio zabrzmi
ale się napaliłam a moje pożądanie jeszcze bardziej wspomaga alkohol.Minęło parę dobrych lat odkąd nie miałam między nogami czegoś co nie jest na baterie.Nie żebym była jakąś nimfomanką ale też jestem kobietą i potrzebuje seksu.Jak widać znowu sobie muszę podarować,spać poszłam fantazjując o Kaspianie,nie mogę się doczekać naszego następnego spotkania.Już minął 2 tydzień od naszego spotkania a po Kaspianie ani śladu.Co ja sobie myślałam przecież nie jestem jakąś pięknością zapewne ładniejsze się koło niego kręcą.W ogóle co ja wygaduje powinnam traktować go jak cel jakiś przedmiot mam go przecież zlikwidować.A co robię ? Użalam się nad sobą,koniec tego znam swoją wartość i będę się jej trzymała.Dzisiaj mam nocną zmianę w clubie cieszę się ta praca mnie odpręża.Po 10 minutach byłam na miejscu,byłam trochę zdziwiona ponieważ club był malutki a ludzi było jak mrówek pośpiesznie poszłam do pomieszczenia dla pracowników i ubrałam strój.Greg zauważając uśmiechnął się do mnie i objął mnie w pasie.

-Mam teraz przerwę może pójdziemy na zaplecze na szybki numerek-powiedział z zawadiackim uśmiechem
-Greg nie tym razem-pacnęłam go szmatką,a on odszedł z naburmuszoną miną

Podeszłam do stolików i zebrałam zamówienie,został mi ostatni najgłośniejszy w całym clubie.Nienawidzę takich typów zawsze się napiją i odstraszają
naszych klientów.

-Co podać ?-wymusiłam sztuczny uśmiech na twarzy
-Ciebie na wynos,mam dzisiaj urodziny może dostanę buziaka ?-chwycił mnie mocno za nadgarstek i pociągnął bliżej siebie a mi od razy podskoczyło ciśnienie
-Puszczaj mnie !-warknęłam,jednak on nadal mnie trzymał nie wytrzymałam uderzyłam go w policzek
-Ty mała szmato ! Doniosę do ciebie na szefa-warknął,ja szybko zawołałam ochroniarzy

Po 5 minutach nie było śladu po natarczywym gościu i jego znajomych.Teraz miałam chwilę przerwy więc poszłam na zaplecze zapalić papierosa.Poczułam
wibracje w kieszeni ktoś do mnie dzwonił.Dziwne nie oczekiwałam żadnego telefonu.Na wyświetlaczu pokazało numer prywatny.

-słucham ?
-Witaj Vikotrio,masz czas żeby się spotkać ?-powiedział znajomy głos w słuchawce
-Kaspian ?-wypowiadając jego imię poczułam ciepło w dole brzucha
-Spostrzegawcza jesteś mała-zaśmiał się
-Przykro mi jestem w pracy,nie mam teraz czasu.
-Stoję właśnie pod kliniką radzę ci się pośpieszyć zanim zlecą się dziennikarze
-Boże…-szybko się rozłączyłam,nie nie nie tego nie było w planie

Wyrzuciłam papierosa i biegiem ruszyłam do auta,między czasie powiedziałam chłopakom żeby sobie poradzili beze mnie.Kurcze będę miała
kłopoty ale wole te w clubie niż te z Kaspianem.Wsiadłam do samochodu i szybko ruszyłam w stronę klinki po drodze łamałam chyba wszystkie
możliwe prawa.Zaparkowałam z tyłu kliniki żeby wyglądało jakbym naprawdę tu pracowała.Weszłam tylnym wejściem,pośpiesznie zaczęłam
szukać pomieszczenia z jakimiś fartuchami.Po minucie znalazłam,narzuciłam na siebie i zaczęłam udawać wolontariuszkę.Przemieszczałam się korytarzem kierując się do głównego wyjścia.Zobaczyłam go znów poczułam dreszcz przeszywający moje ciało,stał przede mną ubrany
nie w garnitur lecz zwyczajne ubrania i muszę przyznać nawet tak wyglądał zabójczo.Opierał się o drzwi czarnego audi r8 jak sądzę.

-Wsiadaj jedziemy
-Nie mogę jestem w pracy-powiedziałam zirytowana co on sobie myślał że może tak po prostu przyjechać i mnie wyciągnąć z pracy.
-Mam tam wejść i cię zwolnić ?-powiedział unosząc jedną brew
-Nie zrobiłbyś tego.
-Nie ?Jesteś tego pewna,zaraz się przekonasz-ruszył w stronę kliniki
-Czekaj!-nie mogę pozwolić żeby tam wszedł i dowiedział się że tak naprawdę tam nie pracuje kurwa..
-Wiedziałem-powiedział uśmiechając się
-Ohh gdybym tylko mogła zdjęła bym ci ten uśmieszek z twarzy-czy ja właśnie to powiedziałam na głos,jasne teraz niech zacznę wymawiać moje
myśli na głos cudownie !
-A czemu nie możesz ?-Powiedział unosząc jedną brew
-Yyy nie ważne chodźmy już-wymusiłam uśmiech

Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do jakieś knajpy na przedmieściach. Przez całą drogę czułam napięcie między nami,było tak gorąco że musiałam otworzyć okno.Gdy zmienił bieg i niechcący otarł ręką moją nagą nogę poczułam wilgoć i uczucie gorąca między nogami.Poprawiłam się na siedzeniu i odetchnęłam.Byliśmy na miejscu mała knajpka chyba nawet mniejsza od tej w której pracuje.Wysiadł z auta i otworzył mi drzwi,no proszę prawdziwy dżentelmen-pomyślałam.Weszliśmy do środka i usiedliśmy w najbardziej oddalonym rogu w knajpie.Kelnerka do nas podeszła i zatrzepotała długimi rzęsami na widok Kaspiana,prychnęłam.

-Co podać ?
-Ja poproszę kawę zwykłą czarną a ty Viktorio?-zapytał
-Ja dziękuje-kelnerka odeszła i zostaliśmy sami
-Więc po co tu przyjechaliśmy ?-zapytałam
-Chciałem cię bliżej poznać-oo czyli go zainteresowałam
-Mnie ? A to dlaczego ?
-Nie udawaj.
-O co ci chodzi ? Wyciągasz mnie z pracy i zabierasz do jakiejś knajpy pod pretekstem poznania mnie bliżej.Jeśli chcesz mnie poderwać
to słabo ci idzie.
-Kto powiedział że chce cię poderwać,sama mi wskoczysz do łóżka.Tak czy inaczej przez ciebie zakończyłem mój związek,więc chyba mam prawo
wiedzieć coś o osobie która go zniszczyła-warknął
-Tak mi przykro że nie jest mi przykro-zakpiłam,zauważyłam że kelnerka się zbliża do naszego stolika wykorzystałam ten moment
-Wybacz muszę skorzystać z toalety.-wstałam od stolika i skierowałam się w strone toalety

Chyba jest na mnie zły.Ups tak to już jest jeżeli się rzuca na inną mając dziewczynę.Spojrzałam w lustro i zobaczyłam go stał za mną
patrzył mi w oczy.Odwróciłam się i chciałam coś powiedzieć ale zamknął mi usta pocałunkiem,nasze języki toczyły wojnę.Przyparł mnie do
ściany objęłam go nogami wokół bioder.Poczułam jego narastającą erekcje,spódniczka podwinęła mi się na same biodra.Ręka Kaspiana poruszała się co raz niżej i niżej aż w końcu poczułam ją między nogami.

-Ale jesteś mokra-szepnął i złapał zębami płatek mojego ucha
-Wybacz nie mogę.-odepchnęłam go od siebie,dziwię się że miałam tyle siły a by to zrobić,spojrzał na mnie unosząc jedną brew.
-Powiedz to swoim mokrym majtkom-zaśmiał się,opuściłam spódniczkę i próbowałam go ominąć,jednak złapał mnie mocno za ramię,miażdżył
mnie swoim spojrzeniem.
-I tak będziesz moja.
-Okaże się.

***
Opowiadanie już dawno by było zamieszczone na stronce ale jakieś zmiany zrobili więc musiałam dodać od nowa.
Dziękuję za to że czytacie (Jeżeli w ogóle to robicie)
Pozdrawiam :*

Dodał/a: Blind w dniu 27-11-2013 – czytano 2495 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek pożądanie uczucia akcja Blind
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (6)

xDdnia 2013-11-28 16:40:24.

Superrrrr

m.t.dnia 2013-11-28 17:16:52.

Super czekam na kolejną część 🙂 Dodaj jak najszybciej 😉

Anonimdnia 2013-11-28 20:22:26.

Jasne że czytamy rzeczywiście troszkę długo ale najważniejsze że już jest

.dnia 2013-11-28 23:38:03.

Świetne.

sdsdgdnia 2013-11-29 21:14:41.

Ciekawe i wciągające ale przerywasz w najciekawszym momencie.Bardzo mnie tu smuci czekam z niecierpliwością na dalszą część 🙂

Blinddnia 2013-11-29 22:12:41.

Dziękuje za miłe komentarze i jeszcze dzisiaj postaram się wrzucić następną część 🙂

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "O dwa słowa za dużo. II"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.