Ach, my buntownicy…

Dante:
Siedziałem wraz z moją ekipą i przełożonym Lukiem w Dużej Sali i czekaliśmy na osobę, o której nasz psor wyrażał się z szacunkiem jakby mówił o chodzącym bóstwie, które pozostawało jego słodką tajemnicą, nic nie chciał o tym osobniku powiedzieć, nie zdradziła płci, wieku czy umiejętności, jednak jako kapitan mojego 40 osobowego zespołu wiedziałem jedynie, że ma do mas dołączyć i że jest jednym z najlepszych ludzi. Byliśmy najlepszą grupą zabójców, więc następna taka osoba bardzo by nam się przydała. Wtem otworzyły się drzwi, w których stanęła najpiękniejsza kobieta jaką widziałem, a widziałem ich wiele, według chłopaków byłem playboyem, który może ze swoim wyglądem i inteligencją mieć każdą i o tym doskonale wie, ale z tego nie korzysta. Myślę, że w chwili kiedy to bóstwo stanęło u progu całej męskiej części stanął, mnie nie wyłączając, pierwszy raz jakaś dziewczyna tak na mnie działała. Ale co tu się dziwić? Była to Piękna, o atletycznej i szczupłej figurze, jedwabnej skórze, wysoka o dłuugich nogach do samego nieba, śniadej cerze, pełnych ustach, idealnie ukształtowanym nosku, delikatnie zarysowanych kościach policzkowych, ciemnym, brązowym spojrzeniu nakrapianym złotymi plamkami, w którym można utonąć, lekko sfalowanych, długich, kasztanowych włosach z rozjaśnionymi na złoto końcówkami, jędrnych piersiach idealnej wielkości, nie za dużych nie za małych. Dziewczyna doskonale zdawała sobie sprawę, jakie wrażenie wywołuje u mężczyzn i ile kobiet chciałoby się z nią zamienić wyglądem. Ubrana była w czarne glany, czarne rajstopki, czarne, skórzane z przetarciami, krótkie spodenki, czarną koszulkę na 3 cm ramiączkach, kończącą się od przodu przed pępkiem, a z tyłu u dołu pleców, na ramiona nałożyła ramoneskę, na twarz nałożyła delikatny makijaż podkreślający długie, czarne rzęsy, a włosy rozpuściła, chłopcy chcieli się wręcz na nią rzucić, widziałem to i sam nie byłem inny. Gdy każdy przyjrzał się tej bogini, nasz psor się odezwał:
-Witaj Bells – i uśmiechnął się do niej ukazując, biały uśmiech, wiedząc, że przyglądają mu się wszyscy, gdyż był niewiele starszy od nich i bardzo przystojny według dziewczyn, więc każdego ciekawiło, co łączy go z dziewczyną.
-Hej Luka. – odezwała się aksamitnym głosem Bella i wiedziałem już, że totalnie mnie na nią wzięło, w tej chwili dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się i zadziornie uniosła brwi. Widziałem, jak taksuje mnie wzrokiem, co chłopaki oglądali z zazdrością, myślę, ze dziewczyna zadowoliła się tym co zobaczyła, gdyż słodko sie uśmiechnęła. Wiedziałem, ze jestem przystojny, byłem wysokim, atletycznie zbudowanym brunetem z szelmowskim uśmiechem i złotych oczach. Należałem do metalowców, w czarnych skórach, skórzanych butach, czarnych t-shertach i czarnych spodniach ewentualnie ze srebrnymi wstawkami. Niebezpieczni chłopcy zawsze robili wrażenie na kobietach, jednak to nie dlatego się tak ubierałem, grałem w rockowej 7 osobowej kapeli, w której tańczyły 2 dziewczyny, widziałem też, że ta dziewczyna jest jedną z nas, w czarnych ciuchach i nie należy do grzecznych dziewczynek
Po obejrzeniu mnie, znów skupiła swą uwagę na Luku, który powiedział:
-A oto i wasza nowa koleżanka, zwaną, czarną panterą, najlepsza w naszym fachu zabójców, myślę, że jej umiejętności możemy porównać do siedzącego tu Dantego, kapitana zespołu. – Luka spojrzał an mnie i ciągnął dalej: -Dlatego też postanowiłem, że od teraz razem będą przewodzić reszcie, przyjemnie się złożyło, gdyż najlepsi z waszej drużyny, grają w zespole, zaś Bells jest zawodową tancerką, wiec będziecie mogli współpracować i zapoznać się bliżej, chcę aby ta grupa została grupą alfa, która będzie wykonywać najtrudniejsze zadania zabójców i zabijać najtrudniejszych przeciwników korporacji. – powiedział.
A teraz nie przedłużając pozwolę wam się ze sobą zapoznać. – rzekł, jednak dziewczyna m,u przerwała i powiedział:
Niestety nie mogę zostać, gdyż spieszę się do pracy, ale przy następnym spotkaniu chętnie was poznam, a teraz Ole wu air. – rzekła i wyszła.
Bella:
Wyszłam z pomieszczenia i przemierzałam korytarze ku wyjściu z ,,Akademii – miejscu spotkań i planów zabójców z Nowego Jorku.
Szłam ku mojej nowej pracy w dużym kurorcie, gdzie miałam zostać barmanką, co bardzo mi się podobało, gdyż lubiłam to robić i przy okazji patrzeć na mężczyzn chcących zwrócić na sobie jej uwagę. Miała 21 lat, miała już wielu facetów, jednak zazwyczaj pobawiła sie z nimi i rzucała ich, nie chciał się angażować i otrzymać uwięzi jakie niósł ze sobą związek.
Wciąż pamiętała jednak spojrzenia tego chłopaka, którego Luka nazwał Dante..

Dodał/a: Crazykoko w dniu 13-07-2014 – czytano 2582 razy.
Słowa kluczowe: Crazykoko
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (5)

Kateee dnia 2014-07-14 07:51:27.

fajne, pisz dalej :*

ktośdnia 2014-07-14 11:36:00.

fajne pisz dalej

maxdnia 2014-07-15 00:10:15.

za idealne

….dnia 2014-07-15 19:19:22.

Do dupy

likugjyfhtPOIUHYGTFdnia 2014-07-29 11:30:34.

POWINNAS PISAC DALEJ, WCIAGAJACE.

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Ach, my buntownicy…"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.