moja gwiazda VII

– Damian wstań proszę – powiedziałam ze łzami w oczach – Posłuchaj, ja nie mogę wyjść za ciebie za mąż
– Ale dlaczego? Jestem pewien, że kochasz mnie równie mocno jak ja ciebie, będziemy mieli dziecko Aga, rozumiesz to??!!
– To że jestem w ciąży nie oznacza, że musimy się pobrać – krzyknęłam
– Masz rację, gdybyśmy się nie kochali, ale kochamy się – powiedział
– Dobrze do cholery kochamy się, ale czy gdybym nie zaszła w ciąże poprosiłbyś mnie o rękę? – zapytałam
Spuścił głowę i milczał
– No widzisz? Nie wyjdę za ciebie bo to nie ma sensu, co zostawisz zespół, przestaniesz grać i przeprowadzisz się do mnie?
– Przeprowadzę się tu jeśli ty nie chcesz do mnie, a w zespole nadal mogę grać, przecież nie muszę mieszkać tam gdzie reszta i tak jeździmy po całej Polsce
– No właśnie jeździcie po całej Polsce, więc jak to sobie wyobrażasz? Będziemy małżeństwem, które widuje się raz na dwa tygodnie, albo jeszcze rzadziej. Ja tak nie chcę.
– W takim razie zrezygnuję z grania, ty i dziecko jesteście dla mnie napracować jako komornik sądowy.
– Nigdy się na to nie zgodzę, sam opowiadałeś mi, że ten zespół to spełnienie twoich marzeń, nie darowałabym sobie gdybyś przeze mnie przestał grać, zresztą prędzej czy później miałbyś do mnie o to pretensję, a tego bym nie zniosła
– Więc co? Nie wyjdziesz za mnie, a ja mam sobie od czasu do czasu odwiedzać dziecko tak?
– tak
Głęboko w jego oczach dostrzegłam smutek jednak szybko zniknął i zastąpiła go wściekłość, spojrzał na mnie ze złością, nic nie powiedział tylko szybko wyszedł i trzasną drzwiami.
Poszłam do sypialni i rzuciłam się na łóżko z płaczem. Boże dlaczego wszystko tak się gmatwa? Długo jeszcze płakałam, aż w końcu zmęczona zasnęłam. Obudził mnie dzwonek telefonu, spojrzałam na wyświetlacz, dzwonił Janek, popatrzyłam na zegarek była 19.00, odebrałam tel.
– Hallo
– Cześć Aga słuchaj muszę ci coś powiedzieć wiem, że jesteś w ciąży więc proszę cię nie denerwuj się
– Co się stało? Mów szybko
– Damian miał wypadek, jest w szpitalu w ciężkim stanie, może przyjedziesz do niego?
Boże serce mi zamarło, mój Damian, mój ukochany, w ciężkim stanie, zrobiło mi się ciemno przed oczami, myślałam, że zemdleje ale otrząsnęłam się jakoś
– Oczywiście już jadę – powiedziałam i poczułam łzy
– Nie płacz proszę cię, nie jedź teraz bo to bez sensu, on jest nieprzytomny po za tym my jesteśmy przy nim, więc się nie martw, przyjedź rano, najlepiej z kimś, w takim stanie lepiej żebyś nie prowadziła,
– Ale gdzie ten wypadek był? Gdzie on jest?
– Jest u nas w mieście w szpitalu, wypadek był jakieś pięć km od miasta
– Janek dziękuję za telefon
– Jedź ostrożnie. Pa – powiedział i się rozłączył
Stałam z telefonem w ręku i nie wiedziałam co zrobić, osunęłam się na podłogę i zaczęłam płakać. Boże to moja wina, że on tam teraz leży i walczy o życie… W końcu po jakimś czasie ogarnęłam się i zadzwoniłam do Kamili, powiedziałam jej co i jak i zapytałam czy nie pojechała by ze mną. ( Kama pisała artykuły do gazet i pracowała w domu, więc bez problemu mogła jechać ja natomiast w poniedziałek miałam wracać do pracy jednak w tej sytuacji musiałam załatwić sobie więcej urlopu, miałam jeszcze zaległy cały urlop z zeszłego roku)
– Aguś oczywiście, że z tobą pojadę, spakuję kilka rzeczy i już do ciebie jadę
– Ale nie musisz wyjedziemy rano
– Kochana nie zostawię cię teraz samej, zaraz będę
Rzeczywiście pół godziny później już była, spakowaną torbę zostawiła w samochodzie, gdy ją zobaczyłam popłakałam się a ona po prostu objęła mnie i pogłaskała po głowie
– Wszystko będzie dobrze zobaczysz
– To moja wina…
– Przestań gadać bzdury, żadna twoja wina. wiesz w ogóle jak doszło do wypadku?
– Nie, nie zapytałam, w głowie miałam tylko to, że jest w ciężkim stanie.
Kama pomogła mi się spakować. Długo siedziałyśmy tej nocy jednak w końcu udało nam się zasnąć. Nastawiłyśmy budzik na 4.00 rano, żeby wyjechać o 5.00
Gdy budzik zadzwonił zerwałam się szybko, Kama też się obudziła, poszłam pod prysznic a ona zaparzyła kawę.
O 5.00 byłyśmy już w drodze. o 8.00 zadzwoniłam do pracy zawiadomić o mojej sytuacji i że muszę wziąść jeszcze 2 tygodnie urlopu, kadrowa to moja dobra koleżanka, powiedziała żebym się nie martwiła i spokojnie jechała do chłopaka,
Jechałyśmy prawie siedem godzin. To było najgorsze siedem godzin w moim życiu, jadąc zamknęłam oczy i myślałam o nim, o tym jak mnie całuje, dotyka, pieści, było mi z nim tak dobrze i wszystko zepsułam. O 12.00 byłyśmy przed szpitalem (dzięki Bogu za nawigację). Przed wejściem kłębił się spory tłumek reporterów, pomyślałam, że dobrze że nikt nie wie kim jestem. W środku zadzwoniłam do Janka, powiedział, że do mnie zejdzie. Gdy przyszedł przywitaliśmy się i pojechaliśmy na górę. Damian był właśnie operowany. Czekaliśmy wszyscy przed salą operacyjną, nigdy nie byłam tak zdenerwowana, Znowu zaczęłam płakać, Ela (żona Janka) przytuliła mnie
– Nie płacz, wszystko będzie dobrze – powiedziała
– Elu to wszystko moja wina, rozumiesz?
– Nie prawda to wina tego pijanego czubka, który w niego wjechał
– Ale gdybym tak go nie zdenerwowała to nie jechałby wtedy do domu
– Aga zrobiłaś co musiałaś, to nie twoja wina
Staliśmy tam dwie godziny, a mi się zdawało, że całą wieczność, w końcu wyszedł lekarz, powiedział, że operacja się udała i że będzie dobrze. Boże wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Zobaczyliśmy jak wywożą nieprzytomnego Damiana z sali, był taki blady, miał zaklejone czoło i policzek, zranił się podczas wypadku. Poszliśmy wszyscy pod salę Damiana, wyszedł lekarz i powiedział, że jedna osoba może wejść do niego. Oczywiście uzgodniliśmy, że ja wejdę. Gdy go zobaczyłam łzy pociekły mi po policzkach, leżał taki blady, podłączony do różnych aparatów, to było straszne. Podeszłam bliżej pocałowałam go w policzek, usiadłam na stołeczku i złapałam jego rękę. Całowałam ją tak jakbym chciała tymi pocałunkami wynagrodzić mu to co się stało. Podszedł lekarz
– Proszę posłuchać Pan……..będzie teraz spał obudzi się dopiero jutro rano, więc niech Pani jedzie do domu i przyjedzie jutro
– Ale ja chcę być przy nim
– Tutaj nie może Pani zostać, pozwoliłem wejść tylko na chwilę
– Dobrze już idę – powiedziałam, pocałowałam go jeszcze raz w policzek i wyszłam
Od razu wszyscy do mnie podeszli, przekazałam co powiedział lekarz
– W takim razie jedźmy do domu – powiedział Janek
– Gdzie tu w pobliżu jest jakiś hotel – zapytałam
– A po co ci – zapytał Janek
– No ja z Kamilą….-
– Zwariowałaś? Jedziecie do nas – krzyknęła Ela
– Ale nie chcemy przeszkadzać
– Bez gadania, nie ma żadnego problemu, idziemy – powiedziała Ela, a my poszłyśmy za nimi
Następnego dnia od 7.00 byliśmy w szpitalu, lekarz pozwolił mi być przy Damianie, więc siedziałam i czekałam aż się obudzi
W końcu zobaczyłam jak się rusza
– Gdzie ja jestem? – zapytał cicho
– Jesteś w szpitalu, miałeś wypadek, ale już wszystko dobrze, leż spokojnie – odpowiedziałam
– Aga??? A co ty tutaj robisz???
– Jak to co ? Jak się dowiedziałam o wypadku przyjechałam. Damian to przeze mnie. Wyszedłeś ode mnie taki wkurzony, przepraszam cię
– Nie wygłupiaj się, nie masz nic wspólnego z tym wypadkiem, cieszę się, że jesteś
– Damian jak pomyślałam, że możesz umrzeć to dotarło do mnie, że nie mogłabym dalej żyć. Kocham cię najbardziej na świecie i chcę być z tobą nawet jeśli mamy się rzadko widywać – mówiłam z łzami w oczach
– Naprawdę?
– Tak skarbie – odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek
– Tak bardzo cię kocham, wiesz? – powiedział
– Wiem i czuję to samo do ciebie.
– Przed salą stoją chłopaki, chcesz się z nimi zobaczyć – zapytałam
– Na razie chcę tylko ciebie kotku – uśmiechnął się
Ja też się uśmiechnęłam i w końcu pocałowałam go usta

Dodał/a: kamasz60 w dniu 15-07-2013 – czytano 1947 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek szczęśliwa miłość pożądanie smutek tęsknota kamasz60
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (7)

anonimkadnia 2013-07-16 12:16:43.

Super opowiadanie.Napisz kolejną część.Uwielbiam to

kamasz60dnia 2013-07-16 14:02:10.

Niechcący usunęłam kawałek tekstu i nie zauważyłam “, ty i dziecko jesteście dla mnie najważniejsi, jestem wykształcony i mogę pracować jako komornik sądowy.”

Agnieszkadnia 2013-07-16 17:56:26.

Zajebiste pisz dalej.:)

maniadnia 2013-07-16 20:51:21.

extra ;p czy będą kolejne części?

nata c;dnia 2013-07-16 21:15:34.

świetne,kiedy nastepne? ;3

jgbdjhdnia 2013-07-16 23:19:58.

jakie cudo , dawaj kolejna czesc

Ankadnia 2013-07-17 00:32:55.

Jest super!!!! Pisz dalej!!!!!!!!

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "moja gwiazda VII"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.