Światełko w tunelu

– Dlaczego jesteś dzisiaj taka zamyślona? Stało się coś? Nie wyglądasz zbyt dobrze. – Basia zaniepokojona stanem Anety odważyła się wkońcu zapytać.
– Ty to potrafisz człowieka podbudować. “Zbyt dobrze”, czyli fatalnie? Oj, Basiu. Nic mi nie jest, tylko… Basiu, jaka ja jestem? Czy określiłabyś mnie chciwą i posępną suką? – Anecie wyszły łzy. Całe piękne zielone oczy, przepełnione były słonym płynem. Nie mogła się uspokoić.
– Co ty mówisz wariatko! Jesteś wspaniałą osobą, najlepszą przyjaciółką i nie wiem co ci strzeliło do głowy! Czy ktoś cię w ten sposób obraził? Dlaczego wogóle tak myślisz? Cholera jasna! – Basia nie mogła uwierzyć, że Aneta wogóle tak pomyślała.
– Wiesz… – Aneta przerwała blednąc. W drzwiach biura, które dzieliła z Basią stanął Marek. Basia od razu zrozumiała, widząc reakcję Anety na jego widok, że ma on duży wkład osobisty w obecny jej stan.
Od dawna już podejrzewała, że coś ich łączy. Marek, ich szef, traktował swoich pracowników bardzo zimno i konsekwentnie co nie znaczy, że nie był dobrym pracodawcą. Naprawdę potrafił docenić. Jednak Anetę traktował zupełnie inaczej i to od samego początku. Choć widząc, że się przyjaźnią, Basia nie odczuła na sobie ani razu tonu rozkazującego. Miał do dziewczyn ogromny szacunek. Czyżby Aneta sypiała z nim i przy okazji Basię chwaliła? Basia nie wiedziała, czy być jej wdzięczną, czy udusić ją za lekkomyślność ryzyka posady. Wiadomo jak to jest, kiedy zaczynamy romans z szefem. Obiecuje złote góry, a później… Basia zaczęła się martwić o Anetę. Wkurzona faktem, że ta jej nie dokończy co się stało przez wzgląd obecności Marka, zapytała:
– Marku, chciałeś coś? Jeszcze nie skończyłyśmy tych raportów. – Powiedziała patrząc mu w oczy.
Marek stał jakby nie słyszał pytania wogóle na Basię nie patrząc. Widać, że wtedy liczyła się tylko Aneta. Spojrzał na nią to czule, to oficjalnie mówiąc:
– Anetko prosiłbym cię do biura. Nie dokończyliśmy rozmowy, a miałaś mi odpowiedzieć. – to ostatnie słowo powiedział patrząc na Basię niepewnie. Pewnie bał się, że ta się domyśli o co chodzi, albo nie daj Boże rozpowie wszystko po całej firmie…
Aneta wstała energicznie i powiedziała:
– Zleciłeś nam robienie raportów, więc próbujemy je skończyć. Jak będziesz nam tak przeszkadzał, to minie tydzień zanim cokolwiek poskładamy do kupy! – powiedziała dosyć podniesionym tonem.
– Za godzinę widzę raporty u siebie! I to ty masz mi je przynieść, Aneto! – wyszedł trzaskając drzwiami.

Aneta spojrzała nerwowo z wytrzeszczonymi oczami na Basię.
– No kochana, teraz to się nie wywiniesz i powiesz mi całą prawdę! – Basia nie dała za wygraną…

*********

Zaczęło się dosyć normalnie. Aneta 20 letnia dziewczyna, chcąc wyrwać się z domu, musiała zacząć zarabiać, by móc się utrzymać. Znalazła dosyć tanie mieszkanko do wynajęcia, więc ruszyła na miasto za pracą. Była piękną kobietą. Mimo, iż miała ciężkie życie za sprawą rodziców (alkoholików), była bardzo zgrabna i śliczna. Miała kociozielone oczy, bardzo długie naturalne rzęsy, gniadą cerę i duże usta.
W dzieciństwie przeżyła piekło. Ojciec bił ją o byle co, nawet za to, że dostała piątkę a nie szóstkę. Uczyła się wspaniale, a i tak znalazł byle jaki powód, aby ją pobić. Miała młodszą siostrę, której było łatwiej. Malwina, bo tak jej było na imię, zawsze wiedziała, jak się zakręcił wokół “tatusia”. Zawsze dostawała to, czego chce. A mając obecnie 18 lat, gnębiła Anetę psychicznie.
– Dlaczego zniszczyłaś moje kosmetyki? Dobrze wiesz, że nie kupię sobie nowych, bo nie mam pieniędzy! – Aneta kipiała ze złości.
– Masz jakiś problem? Naskarżysz tatusiowi? No i co mi zrobisz? – zakpiła Malwina.
“Boże wytrzymaj jeszcze trochę, Aneta!” powiedziała sama do siebie w myślach. Była na skraju wytrzymałości. Dobrze wiedziała, że nic nie zdziała i o kosmetykach nawet nie ma co rozpowszechniać tematu, bo nikt jej nie pomoże. Jej matka nigdy nie sprzeciwiła się mężowi, a i piła razem z nim. Co do młodszej córki też nie miała już sił, więc dała sobie spokój z wychowaniem dzieci już jakiś czas temu.
Dlatego też Aneta chciała uciec z tego koszmaru. Skończyła szkołę z wyróżnieniem. Na studia nie było ją stać, bo mogła iść tylko na zaoczne. Na dziennych nie mogłaby pracować, a wtedy nie miałaby możliwości ucieczki z domu. Szukała na gwałt pracy.

Czerwcowa aura dała się we znaki. Upał 30 stopni. Ale Aneta nie dała za wygraną i ruszyła na miasto. “Teraz albo nigdy”! pomyślała… Zadzwonił do niej dzień wcześniej właściciel renomowanej firmy przewozowej.
“MARCO” o tej firmie wiedzieli wszyscy w Krakowie. Firma przewozowa, którą założył kiedyś człowiek, który nazwał ją imieniej syna. Tak, ojciec Marka. Kiedy poszedł na emeryturę, przekazał synowi pałeczkę. Teraz to Marek zarzącał wszystkim i wszystkimi. Firma mieściła się w centrum Krakowa. Aneta musiała dojechać 30 km, by iść na rozmowę kwalifikacyjną. Ubrała się skromnie, ale mimo wszystko wyglądała ponętnie. W poczekalni było dosyć dużo osób. “Nie mam szans” zmartwiła się. Ale nadeszła jej kolej, musiała tam wejść i udowodnić, że stanowisko fakturzystki należy się właśnie jej!
– Witam, proszę usiąść i się nie bać. Wyglądasz słonko, jakbyś śniadanka nie jadła – powiedział ciepło Marek. Nie mógł oderwać od Anety wzroku. Gdy tylko ją zobaczył, tak bardzo miał ochotę choćby ją dotknąć.
– Dzień dobry. Rzeczywiście, z tych nerwów nie jadłam – uśmiechnęła się.
– Dlaczego miałbym dać to stanowisko właśnie tobie?
– Bo nie mam za co żyć, muszę uciec od chorej rodziny. – powiedziała jednym tchem Aneta. Była już tak zdesperowana, że powiedziała prawdę. Marek był w szoku słysząc taką odpowiedź.
– Zaczynasz od jutra. Praca jest od poniedziałku do piątku. Zaczynamy o 9, kończymy o 17. Witam w zespole – mówiąc to, pocałował Anetę w rękę. Dziewczyna była w szoku, że to się dzieje naprawdę. Ma pracę? Boże! Czeka ją nowe życie? Nie wiedziała co powiedzieć. Łzy leciały same.
– Dziękuję, bardzo panu dziękuję! – mówiła łkając.
– Marek…
– Proszę? – nie zrozumiała.
– Mów mi Marek.

CDN.

Dodał/a: Karmelia w dniu 10-08-2013 – czytano 2053 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek smutek miłość pożadanie szczęście Karmelia
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (6)

animadnia 2013-08-12 15:30:52.

Masz błąd,powinno być śniada cera,a nie gniada.A opowiadanie super.

oazankadnia 2013-08-12 15:41:19.

Zapowiada się ciekawie, pisz dalej !

dnia 2013-08-12 17:37:26.

Bardzo fajne opowiadanie

Calineczkadnia 2013-08-13 08:36:40.

Fajnie się zaczyna czekam na ciąg dalszy:D

Zosiadnia 2013-08-13 08:37:09.

Jestem bardzo ciekawa co dalej.

Karmeliadnia 2013-08-14 11:13:38.

anima zgadza się. zwykła literówka, dzięki 🙂
Już niedługo kolejna część. Pozdrawiam

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Światełko w tunelu"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.