Jesteśmy tylko my, tu i teraz. III
“Specjalnie zrobiłeś tę szopkę wczoraj? Mogłeś mi tego oszczędzić, to było żałosne”
“Nie wiedziałem, że tam będziesz, nie zrobiłem tego specjalnie. Niepotrzebnie wyszłaś”
“niepotrzebnie?! miałam siedzieć z tą ciężarną babą i usmiechać się sztucznie? udawac, ze jest ok, jak nie jest?!” Z sekundę na sekundę coraz bardziej mnie rozwścieczał.
“Ciężarna baba? trochę szacunku do Małgosi, nic Ci złego nie zrobiła, więc opanuj się”
Te słowa doprowadziły mnie do białej gorączki.
“Wyjdź stąd,zejdź mi z oczu. Idź zajmij się swoją żoną i przyszłym dzieckiem, a i jeszcze jedno. Zwalniam się.”
Damian odłożył kanapkę,kórą wlaśnie miał ugryźć.
Siedział bez słowa wpatrując się w podłogę po czym rzucił tylko beznamiętne
“to nie tak,jak myślisz ale jeżeli tak wolisz, to w takim razie nie będę dłużej zawracał Ci głowy…”
W końcu podniósł wzrok wstał i wyszedł trzaskając drzwiami, a ja poszłam do salonu, rzuciłam się bezwiednie na kanapę i po prostu usnęłam. Myślę, że na tą chwilę było to najlepsze rozwiązanie.
Następnego dnia znów praca. Szczerze mowiąc nic mi się nie chciało. Chyba dopadała mnie depresja, jeszcze fakt, iż między mną a Kaśką jest dość napięta atmosfera,dobija mnie kompletnie. Gdy weszłam do biura nie przywitała mnie jak zwykle. Siedziała cicho przy biurku i chyba przegryzała śniadanie. Widać,że było jej głupio, bo takie zachowanie jest do niej niepodobne.
Po długiej ciszy w końcu nie wytrzymała i podeszła do mnie z błagalną miną.
“Anka noo… Ja Cie przeparszam za tą sytuację. Naprawdę nie wiedziałam, że tak wyjdzie. Przecież gdybym wiedziała, że on to on, to w ogóle nie pozwoliłabym,żeby wtedy przyszedł. Wybacz mi.”
“Dobra, Kaśka, to już nieistotne. Było, minęło, żyje się dalej. Wiem, że nie zrobiłaś tego celowo. Zajmijmy się pracą, bo dzisiaj mamy dużo spraw do ogarnięcia…”
Od ostatniej rozmowy z Damianem postanowiłam chodzić po pracy na siłownię, by jakoś zając sobie wolny czas. Zmianiłam chwilowo nr telefonu, żeby mnie nie korciło, by mu odpisywać. Całkowicie zerwałam kontakt ze źródłem moich problemów i nerwów. Dni mijały mi pracowicie i z czasem przestałam myśleć o tej całej sytuacji. Znów nadszedł upragniony piątek, co oznaczało, że zbliża się jakaś mała impreza, która mam nadzieję skończy się lepiej,niż ostatnia. Kaśka od samego rana żyła już weekendem.
“Anka, Może pojedziemy do Warszawy, wynajmiemy sobie hotel i ruszymy na mega impreze?Może poznamy jakiś fajnych chłopaków?”
” W sumie czemu nie? Mam odłożone trochę pieniędzy, więc nie ma żadnych przeciwskazań,po pracy lecimy się pakować,ja sprawdzę nam pociąg, tak żebyśmy na 21 były już na miejscu.” Odparłam podekscytowana, może właśnie jakaś wycieczka mnie odstresuje,inne miejsce,inni ludzie…
Rozmowę przerwało nam dzwonienie biurowego telefonu, zaraz po tym pukanie do naszego gabinetu. Odebrałam, a w słuchawce usłyszałam głos recepcjonistki,która oznajmiła mi,że idzie miła niespodzianka do naszego biura. Tym samym przed moimi oczami stanął wysoki blondyn, trzymający ogromny bukiet róż.
“Pani Anna Kurzyńska?” zapytał lekko usmiechając się. Kaśka oczywiście wybuchnęła podniecona na cały sąd:
“Boże jakie piękne! Od kogo to? ma pan gdzieś ta magiczną karteczkę?!!!”
“Kaśka ogarnij się, pozwól ze ja odbiore kwiaty”
“Pewnie wstydliwy osobnik oszołomiony urodą pani Ani wstydzi się wręczyć bukietu osobiście” rzekł blondyn, zalotnie uśmiechając się.
“A co, pan by się nie bał?” Odparłam nz poważną miną
“Takiej istoty nigdy w życiu. Proszę podpisać, o, tutaj i na tym kończy się moja misja”
Podpisałam się na pokwitowaniu poczym przystojny osobnik pożegnał się i wyszedł. Nie wiem czemu,ale bardzo mi się spodobał. Raczej nie gustowałam w blondynach o niebieskich oczach. Mój ideał wyglądał bardzo sprzecznie w porównaniu do osoby, która poniekąd dosłownie w ciągu 5min sprawiła, że pewnie nie raz zastanowię się, co było w nim tak dziwnie uroczego…
“No na co czekasz, no przeczytaj od kogo to!” Kaśka była chyba bardziej podjarana ode mnie.
“Tęsknię za Tobą, myślę, że powinniśmy porozmawiać,
bo czegoś jeszcze nie wiesz, a to jest bardzo ważne.
Bynajmniej dla mnie.W bukiecie są 32 róże, dokładnie tyle,
ile dni temu pierwszy raz Cię zobaczyłem.Jedna z nich jest sztuczna,
otwiera się, a w niej jest coś co założysz na nasze spotkanie.
Przygotuj się, będę po Ciebie w dziś o 19″
D.
Byłam bardzo zaskoczona, że ośmielił się znów nawiązać ze mną kontakt. Z początku nie wiedziałam w ogóle co mam myśleć na temat całej tej śmiesznej sytuacji. Zauważyłam jedną, sztuczną różę, wyróżniającą się spośród pozostałych. W jej środku były bardzo skąpe, czerwone stringi. “Ależ on ma tupet !! ” – pomyślałam. Uznałam, że spotkam się z nim, z czystej ciekawości.
“Kaśka, do tej Warszawy skoczymy jutro na ten balet.” Powiedziałam stanowczo, nie zważając na jej kwaśną minę. Prosto po pracy poszlam do domu, od razu wzięłam gorącą kąpiel i wtarłam w ciało mój ulubiony balsam truskawkowy i założyłam czerwone,koronkowe stringi, które były w róży. Zrobiłam perfekcyjny makijaż i starannie ułożyłam włosy. Założyłam moje najlepsze szpilki, obcisłe rurki i bluzkę eksponującą moje kształty. A co! Niech wie, co stracił! Wybiła 19, a on standardowo punktualnie zjawil się u mnie pod blokiem. Wsiadłam do jego auta czując na sobie jego wzrok. Nie przywitałam się z nim, byłam obojętna na jego spojrzenie i chęć pocałowania mnie na przywitanie,
“Tęskniłem wiesz?”
“Daruj sobie Damian, co się wydarzyło tak bardzo ważnego, że tak pilnie chciałeś ze mną porozmawiać? Sumienie nie daję Ci spać po nocach?”
“Nie, nie…Ania to nie tak.”
“A jak?Wytłumaczysz mi w końcu? czy mam wyjść?”
“Wytłumaczę, ale nie będziemy tu rozmawiać”
Ruszył w stronę centrum miasta. Wysiedliśmy przy najlepszej restauracji w okolicy, gdzie czekał na nas zarezerwowany stolik.
“No, no… gentelmanie, czym zawdzięczyłam sobie takie starania?” Nic nie odpowiedział, na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
Wziął ode mnie płaszcz,przysunął za mną krzesło.Przynam, że nie znałam go z tej strony.
“Zanim zaczniesz swoją przemowę,pozwól,że pójdę do toalety. Zamów mi coś,powołuję się na Twoje kubki smakowe”
Gdy stałam w łazience przy lustrze,poprawiając szminką usta, drzwi otworzyły się i ku moim oczom pojawiła się… Małgorzata. I jej brzuch.
“Dzień dobry,Aniu. Cóż za spotkanie! Słyszałam,że już nie pracujesz w firmie Damiana? Szkoda bardzo,ale domyślam się,że musiałaś być bardzo przemęczona, w końcu dwie prace jednocześnie to nie lada wyzwanie”
Stałam jak wryta, pokiwałam głową i milcząc wyszłam z takim impetem, że wpadłam na stojącego przy drzwiach mężczyznę. Po chwili odwróciłam się, by upewnić się,że dobrze widzę. Obok mnie stał obłędny blondyn, który wręczał mi kwiaty od Damiana.
“WOW, cóż za spotkanie, witam pani Aniu” Usłyszałam, lecz rzuciłam krótki uśmiech i poszłam przed siebie w stronę stolika,przy którym czekał Damian.
“Co Ty sobie wyobrażasz? Dlaczego ona tu jest?Urządzasz jakiś trójkąt?” Powiedzialam przez zaciśnięte zęby.
Musiałam stwarzać pozory spokojnej i opanowanej, gdyż nie wypadało w takim miejscu robić karczemne awantury.
Damian spojrzał na mnie jak na wariatkę i z szeroko otwartymi,zdziwionymi oczami w koncu odparł
“Kto znowu? Ania,nie zaczynaj.”
“Jak to kto? Twoja żona! w ciąży z resztą!”
W tym momencie rzuciłam wzrokiem na idącą w naszym kierunku wyżej wymienioną panią.
“Gośka? Co Ty tu robisz?!”
Damian wstał i zaczął przyjacielsko ją ściskać. “Właśnie rozmawialiśmy o Tobie. Jak tam dzidzius rośnie? Aniu, Gosia jak widac niedługo zostanie mamą, a szczęsliwym tatą zostanie…o, Darek jesteś i Ty.” W tym momencie zalał mnie zimny pot. Przede mną stanął blondyn, przystojniak od kwiatów! Poczułam się tak głupio. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć,żeby jeszcze bardziej się nie ośmieszyć.
Damian zobaczył moją speszoną minę, chyba miał satysfakcję, że tak się stało. Delikatnie oświadczył Małgosi i Darkowi, że teraz chcemy zostać sami, bo mamy do obgadania bardzo ważną sprawę…
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek seks pożądanie dobry seks AnnPie
Kategoria: Pożądanie
- » Dominik cz.6
- » Przyjaciel czy może ktoś więcej ?!
- » Ponowne spotkanie cz.5
- » Buntownicy z natury, cz.28
- » Jestem tu dla Ciebie… *** 2 ***
- » Kobieta upadła 1
- » Stancja cz 2
- » Duchy przeszłości. cz 3
- » Pamiętnik Mariki cz.1
- » pierwsze zblizenie
- » Miłość od pierwszego wejrzenia cz.3
- » O dwa słowa za dużo. XII
- » Stancja cz 8
- » Pokój 69
- » Uwodzę bo lubię 8
- » Chabrowa Róża – Rozdział III
- » Ucieczka z Sycylii
- » Chabrowa Róża – Rozdział XIX – Koniec
- » Anioły i demony
- » Szczęście przysiąc cz 1
- » Bajka? cz.4
- » Mój Najlepszy przyjaciel .2..
- » Buntownicy z natury, cz.4
- » Gasnąca nadzieja!
- » Magnes – ROZDZIAŁ 1
- » Buntownicy z natury, cz.27
- » Mój szef mafii 6
- » Duchy przeszłości. cz 5
- » Olivia i Luke cz.1
- » Duchy przeszłości. cz 10
- » Mój prywatny lekarz VI
- » Love,hate such a fine line
- » O dwa słowa za dużo. III
- » Czy to Prawda 1
- » Chwila zapomnienia
- » Zakazany owoc. cz 2
- » Zakazany owoc. cz 9
- » czy to prawda byla ? cz.3
- » Przyjaciel czy może ktoś więcej ?!
- » Buntownicy z natury, cz.28 (edit)
- » Niedostępny 2 cz. I
- » Licytacja o miłość część 3
- » Pioson Ivy 1
- » moja gwiazda III
- » Duchy przeszłości. cz 7
- » Mój prywatny lekarz
- » Oczami Wilka, cz.3
- » Stancja cz 17
- » We’re just two lost souls swimming in a
- » Buntownicy z natury, cz.3
- » Taa miłość…. cz4
- » Marlboro. cz 4
- » Daj mi żyć cz.7
- » On jest inny!… ale czy napewno?
- » III wojna światowa cz.II
- » DoDominik cz.3
- » Daj mi żyć cz.5
- » O dwa słowa za dużo.VII
- » Niewolnica niebieskookiego cz.4
- » Stancja cz1
- » Chwila zapomnienia cz.2
- » O dwa słowa za dużo. VIII
- » Uwodzę bo lubię 7
- » Niepozorna cz.2
- » Buntownicy z natury, cz.9
- » Mój najlepszy przyjaciel ..3..
- » Uwodzę bo lubię 3
- » Miłe chwile
- » Ja uwodzę, ale ty tego właśnie chcesz
- » Pożądanie cz2
- » Na ognisku
- » Macocha Sylwia.
- » Czysta krew II
- » O dwa słowa za dużo. XIV
- » Pasja. (Prolog)
- » Zakazany owoc
- » Chabrowa Róża – Rozdział II
- » Mój najlepszy przyjaciel ..4..
- » Szef którego nie znała
- » Wielki sekret 2