Buntownicy z natury, cz.9

Niebo przybierało coraz ciemniejszą barwę, robiło się chłodniej i z każdym kolejnym podmuchem wiatru przez moje ciało przechodziły dreszcze. Schowałam dłonie w rękawach bluzy i dałam upust moim emocjom. Opadłam na krawężnik i zaniosłam się głośnym płaczem. Dawno nie czułam się tak bardzo osamotniona i bezradna. Przetarłam oczy i stwierdziłam, że nawet nie wiem gdzie się znajduję. Moja orientacja w terenie była beznadziejna. Wychodząc z domu, miałam zamiar dotrzeć do Aleksa, ale w pół drogi zmieniłam zdanie. Nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Szczerze mówiąc, nie chciałam znać prawdy. Wolałam sobie wmawiać, że to wszystko jest jedną, wielką pomyłką, nie mającą związku z chłopakiem, dla którego straciłam głowę. On by nie był do tego zdolny… Prawda? Rozejrzałam się w poszukiwaniu choćby jednego znajomego detalu. Chciałam wrócić do domu i po prostu zasnąć. Musiałam uwolnić się od tych okropnych myśli, choć na chwilę. Usłyszałam wrzask za plecami:
– Kogo my tu mamy! Wasza wysokość Kamińska!
Moim oczom ukazała się Marlena w towarzystwie kilku innych dziewczyn. Otoczyły mnie z jadowitymi uśmiechami. Odwzajemniłam. Nie zamierzałam okazywać słabości.
– Jak ci się podobała sesja zdjęciowa? Słyszałam, że cieszyła się sporym powodzeniem.
– Dzięki za przypomnienie, suko. – warknęła i podeszła bliżej.
– Dzisiaj szukasz klientów na ulicy? Czy masz dzień wolny? Taka praca musi być męcząca. – zakpiłam.
– Dziewczyny, wiecie co robić. – powiedziała Marlena i oparła się o jedną z latarni.
– Szczyt odwagi. Pięć na jedną… – zaczęłam, ale cios w twarz przerwał moją wypowiedź.
Najwyższa z nich, przytrzymała mnie za ręce, podczas gdy druga kopnęła mnie kilkakrotnie w brzuch. Zachwiałam się, przed oczami zrobiło mi się ciemno. Uderzenia padały ze wszystkich stron. Krew spływała po mojej twarzy, a ból się nasilał. Poczułam mdłości.
– Może to cię nauczy szacunku do innych! – krzyknęły i zadowolone z siebie odeszły.
Chciałam coś odpowiedzieć, ale nie miałam siły. Obraz coraz bardziej się rozmazywał, aż w końcu zapadłam w nicość.
Obudził mnie intensywny zapach męskich perfum. Otworzyłam oczy i ku mojemu zdziwieniu zauważyłam, że jestem u kogoś w domu. Na podłodze leżało pełno pustych kartek i szkicy. Na biurku piętrzyły się stosy ubrań. Przy łóżku zauważyłam bandaże, plastry, wodę utlenioną i jakieś maści. Byłam tak nieprzytomna, że nawet nie czułam, kiedy nakładano mi opatrunek. Chciałam wstać, ale wymagało to zbyt wiele wysiłku. Zrezygnowana oparłam głowę o poduszkę i czekałam aż ktoś się w końcu zjawi. W tym czasie, do moich uszu dotarły strzępki rozmowy:
– Już od dawna miał z tym kolesiem jakieś problemy, pamiętasz? Raz tak mu skopał tyłek, że zabronili mu do „Riot” przychodzić.
– Myślisz, że to Aleksander go zabił? Dla mnie to niedorzeczne.
– Nie mam pojęcia, ale Wilk może się nie wybronić. Wszyscy wiedzieli jaką nienawiścią go darzył. No i przy okazji ma już jedno zabójstwo na koncie. To niczego nie ułatwia.
– Tak, to prawda. Słuchaj, stary. Będę już leciał. Do zobaczenia.
Nie zdawałam sobie sprawy, że przez ten cały czas wstrzymywałam powietrze. Przerażało mnie jak mało wiedziałam o Aleksie. O czym oni, do cholery, mówili? Drzwi do pokoju się otworzyły i stanął w nich barman, którego poznałam na bitwie zespołów.
– Dzień dobry. – powiedział.
– No nie wiem czy taki dobry. – mruknęłam.
– Wiktor jestem. – przedstawił się.
– Eliza. Miło poznać, no i dziękuję za pomoc.
– Nieźle mnie wystraszyłaś. Byliśmy nawet w szpitalu. Serio, nic nie pamiętasz?
– Nic, a nic. – pokręciłam głową.
– Co się właściwie stało?
– Zemsta dziewczyn. Tak to właśnie wygląda.
– Łaał, jesteście twardsze niż myślałem. – zaśmiał się.
– Ty się spotykasz z Oliwią? – spytałam nagle.
– Co? Nie. Wtedy ją tylko odwiozłem do domu. Za dużo wypiła przy barze, a nie chciałem jej tak zostawiać.
– Wiesz, nie wyglądasz na kogoś, kto tak chętnie pomaga.
– Widzisz, pozory mylą.
To zdanie wwierciło mi się do głowy. A co, jeśli Aleks gra kogoś kim nie jest? Może ta agresywna strona, którą niedawno miałam okazję poznać, jest prawdziwa?
– Wszystko okej? – zapytał Wiktor.
– Właściwie to nie. Usłyszałam kawałek twojej rozmowy. Kogo zabił Wilk?
– Wiesz, to było dawno temu. – westchnął. – Jego ojciec był alkoholikiem i znęcał się nad nim i jego matką. Pewnego dnia wrócił pijany do domu i zrobił awanturę o to, że skończyła się wódka. Kazał Aleksowi iść kupić, ale nie było pieniędzy. Wszystkie stracił pijąc w pubie. Skończyło się na tym, że 14-letni wówczas Wilk odepchnął go, a on niefortunnie uderzył głową o kant stołu. Zabił go nieumyślnie i w obronie własnej.
Wpatrywałam się w niego z szeroko otwartymi oczami.
– Wiesz, całkiem dobrze znam Aleksa. – kontynuował. – I wiem, że trzeba na niego uważać. Czasem nieźle mu odbija. Morderstwo zostawia ślad w psychice. Zwłaszcza w tak młodym wieku. Uwierz mi, że Wilk jest niebezpieczny i lepiej trzymać go na dystans, dopóki to wszystko się nie wyjaśni.
Pokiwałam lekko głową. W obecności Wiktora, jakoś lepiej to wszystko zniosłam. Jego zimne, niebieskie oczy wpatrywały się we mnie z troską. Po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że Aleks nigdy nie miał takiego spojrzenia. Nasz związek głównie opierał się na seksie i dopiero teraz to do mnie dotarło. Nie było czułości, było pożądanie.
Nie chciałam zostawać sama, więc spędziłam resztę dnia u Wiktora. Pomógł mi zdusić w sobie rozpacz. Mieliśmy ze sobą wiele wspólnego, więc rozmowa przychodziła nam z łatwością. Podobne poczucie humoru, sprawiało, że płakałam ze śmiechu. Tak minęło kilka przyjemnych godzin, aż musiał jechać do pracy.
– Widzę, że z poruszaniem jeszcze nie najlepiej, więc możesz tutaj zostać. – powiedział.
– Nie masz nic przeciwko? Ostatnia noc, obiecuję.
– Wyluzuj. Nie przeszkadza mi twoje towarzystwo.
– Cóż za zaszczyt. – zaśmiałam się.
– Bądź grzeczna. – puścił oko i wyszedł.
Przykryłam się kocem i po chwili znużyło mnie zmęczenie. Śniło mi się, że odwiedzam Aleksa w więzieniu i próbuję go stamtąd wydostać, a on siedzi na środku celi i się śmieje. Wołam go, a on jest coraz bardziej rozbawiony.
– Dlaczego nie idziesz? – szlocham.
– Ty naiwna dziewczyno! – krzyczy.
Sceneria się nagle zmienia i znajduję się w mojej sypialni. Zdejmuję szlafrok, pod którym nic nie mam. Idę w stronę łóżka, ale ktoś obejmuje mnie od tyłu i całuje po szyi. Na moim ciele pojawia się gęsia skórka. Pozwalam, żeby zaczął całować mnie niżej. Czuję jego usta na moich plecach i między pośladkami. Jęczę i chcę więcej. Jego język wiruje po mojej łechtaczce, a palce wślizgują się do środka. Zaciskam dłonie na poduszce i wypinam się bardziej. Jego twardy członek wchodzi we mnie i porusza się rytmicznie, sprawiając mi rozkosz. Przyśpiesza ruch bioder i chwyta mnie za włosy. Krzyczę głośniej. Bliskość jego ciała tak mocno mnie podnieca. Zmieniamy pozycję. Teraz doskonale widzę jego twarz. To nie Aleks, to Wiktor. Budzę się.
Czuję pot spływający po moich plecach. Mój oddech dalej jest przyspieszony, a ja nie mogę uwierzyć, że właśnie fantazjowałam o człowieku, którego znam ledwo kilka godzin. Wszystko zaczyna się komplikować bardziej niż przypuszczałam.

*Wiem, że ostatnio musieliście długo czekać na kolejne części, ale teraz staram się je pisać najszybciej jak to jest możliwe. Zastanawiałam się nawet nad założeniem bloga. Mogłabym Wam pokazać moje wyobrażenie bohaterów itp. Co o tym sądzicie? No i jak podoba Wam się opowiadanie? Czekam na Wasze komentarze, pomysły, uwagi. Pozdrawiam, Ondine.

Dodał/a: Ondine. w dniu 11-09-2013 – czytano 2441 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek nastoletnia miłość liceum nastolatki szkoła szkola miłość śmierć morderstwo pożądanie Ondine.
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (18)

meggidnia 2013-09-13 11:49:40.

podoba mi sie coraz bardziej i z niecierpliwoscia czekam na dalsze ich losy! pisz szybko bo juz nie moge sie doczekac co bedzie dalej!

a co do bloga to mozesz zalozyc z tym ze musisz o nas dbac i dluzsze opowiadania pisac 😉 pozdrawiam twoja czytelniczka 🙂

*.*dnia 2013-09-13 14:36:15.

Jeśli założysz bloga, to z chęcią będę go odwiedzać.

.dnia 2013-09-13 14:58:02.

świetne.!

Vonidnia 2013-09-13 15:34:14.

Z tym blogiem to jest dobry pomysl, a co do opowiadania to jak zwykle swietne 😉

Kiniadnia 2013-09-13 16:51:52.

super 😀

liluednia 2013-09-13 16:52:36.

ciekawe co będzie dalej 😉 akcja się rozkręca 😀

COCA COLA XDdnia 2013-09-13 17:30:53.

Tak rozumiem cię.. ale wiedz że jeśli decydujesz się na bloga tym samym musisz regularnie wstawiać notki(tzn przynajmniej 1 dzienna)wiem z własnego doświadczenia..sama się o tym przekonałam jak szybko można stracić czytelników ale najpierw powinnaś zyskać ich zaufanie.. 🙂 więc przemyśl to i podejmuj takiej decyzji jeśli nie jesteś w stanie dostosować do tego zobowiązania :d a co do opowiadania to myśle że piszesz świetnie i pomysł z blogiem jest jak najbardziej trafny 😛 bardzo chciałabym przeczytać coś jeszcze z twojej twórczości 😉 Pozdr. ^^

mataaadnia 2013-09-13 19:09:08.

hej super opowiadanie fajnie piszesz ale za krodko i nie za czesto dawaj kolejna czesc tym razem dluzsza heheh

rooozzdnia 2013-09-13 19:54:51.

ekstra ;D

Alaadnia 2013-09-14 09:20:26.

A ja myślałam że będzie z Wilkiem.Czekam na kolejną część.

żyjąca nadziejądnia 2013-09-14 09:57:18.

opowiadania super,bardzo szybko można się wciągnąć i nawet nie wiadomo kiedy chce się czytaj więcej 😉
A momysł z blogiem uważam za git 😉

Dominikadnia 2013-09-14 13:47:21.

Jest świetne, już czekam na kolejną część, pisz szybko a blog to nawet dobry pomysł 😉

ankadnia 2013-09-14 15:44:12.

Jest mega.! Pisz dalej!

dnia 2013-09-14 19:31:41.

jest super nie mogę doczekać się następnej cześci
fajny pomysł z tym blogiem 🙂

loldnia 2013-09-14 23:36:36.

Super

anonimdnia 2013-09-15 09:17:46.

Pisz dalej bardzo świetne opowiadania, blog to super pomysł 🙂

jakadnia 2013-09-15 09:24:13.

Sorry, zwroty typu łaał brzmia dziecinnie

bwldnia 2013-09-16 00:45:24.

Opowiadanie jest znakomite

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Buntownicy z natury, cz.9"

(pole wymagane)