Chabrowa Róża – Rozdział II

~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Rozdział II
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Popołudniowe słońce świeciło jasno na bezchmurnym niebie. Pąki na drzewach, zielona trawa i pierwsze kwiaty nastawiały wszystkich pozytywnie do życia. Cały świat budził się z zimowego snu. Eliza nigdy dotąd nie była jeszcze tak szczęśliwa.
– Matt! – dziewczyna podbiegła i rzuciła mu się na szyję.
Roześmiał się przytulając ją do siebie czule. Czekał na nią na parkingu pod szkołą, tak jak miewał to w zwyczaju. Spotykali się już od kilku tygodni i było cudownie. Widywali się niemal codziennie, choćby na krótką chwilę. Kiedy nie pracował, dziewczyna praktycznie mieszkała u niego w mieszkaniu.
Jednak Matt nie był zbyt pewny tego co robił. Bał się. Zaczynało mu zależeć na tej dziewczynie. Nie chciał tego. Nie miał zamiaru się angażować. Od zawsze był sam i mógł polegać jedynie na sobie. Jego ojciec zginął w wypadku na budowie, gdy chłopak skończył pięć lat. Matka umarła przy porodzie. Nigdy nie miał żadnej, prawdziwej rodziny.
Przyzwyczaił się już do przelotnych, nic nie znaczących związków. Jednak Eliza była inna, nie spodziewał się, że to zajdzie aż tak daleko. Niepokoił się tym, że ta bajka po prostu się skończy i to nie będzie happy end. Bał się też, że z łatwością jest w stanie skrzywdzić tą kruchą niewinną dziewczynę. Była dla niego jak pisklak. Wzbudzała w nim potrzebę, żeby ją chronić i opiekować się nią.
– Cześć kociaku – uśmiechnął się do niej ukrywając ponure myśli.
Pojechali razem na pizzę, a potem zabrał ją do mieszkania. Seks w ich związku był cudowny. Pod tym względem pasowali do siebie idealnie. Od ich pierwszego razu dziewczyna praktycznie cały czas miała na to ochotę, do tego pozwalała mu robić ze sobą co tylko chciał. Kiedy ośmielił się na tyle, żeby kupić jej wibrator miała bardzo zadowoloną minę, wyglądała jak kociak, który nielegalnie opił się śmietanki. Potem coraz częściej wymyślali różnego rodzaju erotyczne zabawy.
Tym razem dziewczyna posadziła go na kanapie i włączyła muzykę. Zaczęła erotyczny taniec rozbierając się powoli. Wziął aparat. Nie protestowała. Już dawno miał ochotę porobić jej takie zdjęcia, bo normalne pstrykał przy każdej lepszej okazji. Zrobił jej zdjęcie, potem kilka kolejnych.
– Jesteś śliczna – mruknął.
Roześmiała się wdzięcznie. Zdjęła z siebie bluzę odsłaniając czarny gładki stanik.
– A teraz?
– Mrrrr – chłopak nie przestawał fotografować.
Miał prawdziwy talent do robienia zdjęć i naprawdę uwielbiał to robić. W końcu nie przestając mu pozować zdjęła z siebie także jeansy. Spodobała jej się ta zabawa.
– O, to wrzucę sobie na pulpit – powiedział pokazując jej ekran aparatu.
Zarumieniła się uroczo. Odłożył aparat na stolik i przysunął się do niej. Posadził ją sobie na kolanach. Oplotła go nogami. Przesunął dłońmi po jej plecach. Uśmiechnął się odrobinę złośliwie.
– Mam ochotę na coś innego…
Serce dziewczyny gwałtownie przyspieszyło.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Eliza leżała na jego łóżku. Ręce miała przywiązane do barierki jedwabnym szalem. Na sobie miała jednie białą delikatną koszulkę nocną, tą w której zwykle u niego sypiała. Jej włosy złotą kaskadą rozpływały się po poduszce.
Matt podszedł do niej z drwiącym uśmiechem błąkającym się w kącikach ust. Na sobie miał już tylko ciasne, szare jeansy. Położył coś na pościeli tuż poza zasięgiem wzroku dziewczyny. Uklęknął przy niej kolanem rozsuwając jej nogi. Pochylił się nad nią i wargami otworzył jej usta wsuwając do środka swój język. Po dłuższej chwili zakończył nachalny pocałunek i wyprostował się kładąc ręce na jej biuście uprzednio zsuwając z niej delikatną tkaninę koszulki. Zsunął materiał z jej ramion i piersi, tak, że teraz zakrywał jedynie kawałek jej brzucha. Swobodnie uniósł dłonią jej jędrne piersi, tak by móc je dokładnie obejrzeć.
Podobało mu się to, w jaki sposób na niego patrzyła szeroko otwartymi niewinnymi oczami. Jedynie jej przyspieszony oddech zdradzał podniecenie i lęk.
– Piękna i niewinna – szepnął.
Spojrzała na niego i spłonęła rumieńcem, on zaś pocałował ją ponownie. Dobrze wiedział o czym dziewczyna może myśleć patrząc na niego. Był od niej zaledwie o cztery lata starszy, wysoki i ciemnowłosy, miał smukłe ciało, co czyniło go bardzo gibkim. Do tego jego zamiłowanie do sztuk walki sprawiało, że zawsze był w dobrej formie. Czuł teraz nie tyle dumę, ile niezmierną satysfakcję. Zazwyczaj ignorował wodzące za nim wzrokiem dziewczyny, ale teraz był niezwykle zadowolony z wrażenia jakie wywiera na Elizie.
Zaczął przesuwać palcami po wewnętrznej stronie jej uda, coraz wyżej, wreszcie delikatnie głaszcząc króciutkie, czarne kręcone loczki. Jęknęła cichutko. Zanurzył w niej palec. Uśmiechnął się z satysfakcją.
– Tak szybko jesteś wilgotna? – zapytał z nutką drwiny w głosie.
Nie odpowiedziała. Chłopak sięgnął po to, co odłożył obok. Poczuła jak wsuwa coś dużego i twardego w jej wnętrze. To był naznaczony różnymi wypustkami żelowy wibrator. Poruszył nim kilkakrotnie aż wszedł naprawdę głęboko. Dziewczyna zachłysnęła się powietrzem. Matt włączył wibracje.
Pochylił się podwijając jeszcze bardziej jej koszulkę, tak, że teraz stała się jedynie cienkim jedwabnym paseczkiem. Pocałował dziewczynę w podbrzusze. Potem przesunął się wyżej pieszcząc jej piersi, co jakiś czas dopychając wibrator głębiej. Poczuła jego rękę między pośladkami. Wciągnęła głęboko powietrze unosząc wysoko biodra. W pupę dziewczyny włożył śliski od czegoś palec. Jęknęła. Poruszył nim delikatnie, a potem dołączył do niego drugi.
Wibrator w cipce i jego palce w pupie wypełniały ją całkowicie. Chłopak wyjął z niej palce. Podniósł z pościeli kolejną zabawkę. Było to niewielkie wibrujące jajeczko. Wsunął je głęboko między pośladki dziewczyny. Przymknęła oczy. Czuła wibracje w obu swoich dziurkach. Nie była pewna jak długo to jeszcze wytrzyma.
Matt zsunął spodnie razem z bielizną. Uklęknął przy jej ramieniu. Włożył swojego sztywnego członka do ust dziewczyny. Zaczęła pieścić go językiem. Chłopak poruszał się rytmicznie, niespiesznie wsuwając i wysuwając go z jej ust. Był na tyle duży, że krztusiła się, kiedy wkładał go głębiej niż do połowy. Mimo to starała się ssać go najlepiej jak potrafiła. Wreszcie wyjął go zupełnie.
Przesunął się z powrotem między nogi dziewczyny. Podniósł z szafki nocnej prezerwatywę i wprawnym ruchem założył na swojego penisa. Nie potrafiła powstrzymać jęknięcia kiedy poruszył wibratorem tkwiącym w jej szparce. Wyjął go i zastąpił swoim sztywnym, nabrzmiałym członkiem. Chwycił jej nogi pod kolanami i delikatnie uniósł do góry jej biodra. Objęła go w pasie udami. Poruszał się w niej szybko, długimi, mocnymi pchnięciami. Czuła jak jej mięśnie zaciskają się jednocześnie na jego penisie i tkwiącym w pupie wibrującym jajeczku. Wiła się pod nim i pojękiwała co chwilę. Wchodził w nią tak, żeby każde pchnięcie było silne, wyjątkowe, niezapomniane. Obserwował ją uważnie, chciał widzieć jej podniecenie. Czuł satysfakcję z każdego głośniejszego westchnięcia dziewczyny czy nie powstrzymanego jęku. Doszli prawie jednocześnie. Zalała ich fala rozkoszy. Poruszył się jeszcze kilkakrotnie, potem wyszedł z niej i wyjął z jej pupy jajeczko kładąc się na boku koło dziewczyny.
– Jesteś tylko moja – szepnął całują ją w szyję i odwiązując jej ręce.
– Jestem, należę do ciebie – powiedziała wtulając się w jego ramiona usatysfakcjonowana i naprawdę szczęśliwa.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Matt lubił się bawić z Elizą na różne sposoby. Cholernie kręciło go to, że pozwalała mu praktycznie na wszystko. Po za tym bardzo podobało mu się, że jest jej pierwszym facetem. Była taka pełna ufności i niewinna. Starał się przy niej hamować swoje zapędy, ale zauważył, że dziewczynie też podobają się tego typu zabawy. Uwielbiała czuć się bezradna, zdana tylko na jego łaskę. To podniecało go jeszcze bardziej. Zdarzało mu się już macać ją w zatłoczonym autobusie czy na ławce w parku. Czasem też zabawiali się na imprezach organizowanych przez jego kumpli z zespołu. Dziewczyna była taka uroczo nieśmiała i bezbronna.
Tego dnia wybierali się na „domówkę” do Majkela. Chłopak mieszkał w dużym domu pod miastem, jego rodzice często wyjeżdżali, miał więc cały dom tylko dla siebie. Urządzali ognisko. Kiedy impreza się rozkręciła i wszyscy byli już trochę podpici odciągnął ją na bok, kawałek za dom. Stanęli pod ładną, gęsto obrośniętą pergolą. Zaczęli się namiętnie całować. Czuł jak dziewczyna wtula się w niego całą swoją drobną osobą. Uwielbiał to uczucie. Po dłuższej chwili odsunął ją od siebie delikatnie. Musiał skorzystać z toalety. Po co pił tyle piwa?
– Zaraz wrócę – powiedział – przyniosę nam po piwie.
– Dobrze – dziewczyna usiadła skromnie na drewnianej ławeczce dyndając nogami.
Kiedy Matt odszedł oparła się o ścianę z cichym westchnieniem. Już nie mogła doczekać się jego dotyku. Z mroku alejki wyłoniła się jakaś dziewczyna. Zataczała się odrobinę.
– Hej, można? – i nie czekając na odpowiedź usiadła koło Elizy. – Czemu siedzisz tak sama?
– Czekam na kogoś – odpowiedziała zgodnie z prawdą dziewczyna.
– Może na mnie? – uśmiechnęła się tamta i przysunęła do niej bliżej.
Eliza roześmiała się. Dziewczyna wyglądała na naprawdę mocno pijaną. Była zgrabną, przyjemną dla oka istotą. Postrzępione rude włosy kapryśnie opadały na jej policzki i kark.
– Dobrze się bawisz? – kontynuowała zagadywanie.
– Tak, nie narzekam – Eliza znowu się roześmiała, nie miała zbyt wielu koleżanek i zazwyczaj cieszyła się, kiedy ktoś się nią zainteresował.
– Jestem Kate – przedstawiła się nieznajoma.
– Eliza – podały sobie ręce.
– Na kogo czekasz?
– Na chłopaka.
– Chłopaka? Uuu oni są tacy nudni. Nie lepiej pogadać z dziewczyną?
– Czasem pewnie lepiej – przyznała Eliza, mimo że w najmniejszym stopniu nie uważała, żeby Matt był nudny.
Dziewczyna objęła ją przyjacielsko ramieniem.
– No, to rozumiem.
Na ścieżce pojawił się Matt. Zatrzymał się jak wryty w ziemię, kiedy zobaczył je razem.
– Kate, zabieraj łapy – syknął – ona jest ze mną.
– Dobrze, dobrze – dziewczyna wstała niechętnie i oddaliła się w mrok.
Eliza spojrzała na niego pytająco.
– Yhh… ona woli dziewczyny… poczułem się odrobinę zazdrosny – wytłumaczył swój wybuch.
– Dziewczyny? – nie do końca dotarło do Elizy.
– No tak, jest lesbijką – jakoś głupio było mu o tym mówić, po prostu wszyscy się do tego przyzwyczaili, przyjmowali do wiadomości i nikt nie mówił o tym głośno, chyba, ze w rubasznych żartach.
Wcale nie podobało mu się, ze Kate napaliła się na jego dziewczynę. Eliza wstała z ławeczki i przysunęła się do niego wsuwając ręce pod jego koszulkę.
– Jesteś zazdrosny? – uśmiechnęła się uradowana.
– Trochę… – przyznał.
Pochylił się, żeby ją pocałować. Przesunęła dłońmi po jego twardym brzuchu. Postawił ją tak, żeby zasłaniać dziewczynę sobą, przed ewentualnymi niezapowiedzianymi gośćmi. Wsunął rękę pod jej koszulkę. Zaczął pieścić jej piersi. Mruknęła cicho. Włożył rękę w jej spodnie. Objęła go i przesunęła paznokciami pod koszulką po jego plecach. Wsunął palec w jej szparkę jednocześnie pieszcząc ją pozostałymi. Wygięła się w łuk i przylgnęła do niego jeszcze bardziej. Była bardzo podniecona. Chłopak czuł jej ciepłą wilgoć pod palcami. Bawił się tak wsuwając w nią palce i pieszcząc jej łechtaczkę przez kilkanaście minut. Od czasu do czasu ściskał w palcach jej twarde sutki. Dziewczyna czuła się coraz cudowniej. Wręcz rozpływała się pod jego dotykiem. Po chwili przeszył ją rozkoszny dreszcz. Na ścieżce pojawiła się jakaś para. Matt szybko wyciągnął rękę z jej spodni.
– Wracamy – szepnął całując jej ucho.
Minęli się z nimi na ścieżce. Wrócili do ludzi bawiących się przy ognisku. Matt usiadł na służącej za ławkę kłodzie, sadzając sobie dziewczynę na kolanach. Wtuliła się w niego ufnie. Życie było cudowne.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Był jeden z pierwszych, naprawdę ciepłych, wiosennych dni. Matt zabrał Elizę nad morze. Była zachwycona tą wycieczką. Spacerowali razem po skąpanej w świetle zachodzącego słońca plaży. Dziewczyna wtulała się w niego z uczuciem bezgranicznego szczęścia, kiedy otoczył jej ramiona swoim. Nawet nie zauważyła, że odeszli już naprawdę spory kawałek od wejścia na plażę. Chłopak rozłożył koc, który niósł ze sobą przewieszony przez ramię. Usiedli obok siebie. Eliza jak zaczarowana wpatrywała się w spokojne morze. Tam skąd przyszli zachodziło słońce, odbijające się w wodzie promienie współtworzyły z cudowną paletą barw nieba obraz jak z bajki. Na wschodzie widać było duży, na wpół przezroczysty księżyc. Wyglądało to tajemniczo, niesamowicie i cudownie. Dziewczyna czuła się jak w niebie. Siedziała tu teraz, wtulona w ramiona mężczyzny swoich marzeń, czuła jego ciepło i bliskość. Otaczał ich cudowny baśniowy krajobraz. Nie chciała niczego zmieniać.
Wstali dopiero, kiedy słońce zupełnie zniknęło za horyzontem. Zaczynało się ściemniać. Wyszli z plaży innym zejściem, prowadzącym przez las. Matt trzymał Elizę za rękę. Szła posłusznie, zatopiona we własnych myślach. W pewnym momencie się zatrzymał, stając plecami przy drzewie. Przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie.
– Teraz zrobisz mi loda – powiedział przerywając pocałunek.
Spojrzała na niego niepewnie, pytającym wzrokiem.
– Tutaj? – zapytała cicho.
Roześmiał się drwiąco, przywykła już do tego. W kącikach jego ust ciągle błąkał się ironiczny, rozbawiony uśmiech.
– Coś nie tak? – spytał kpiąco.
Pokręciła głową. Już dawno postanowiła sobie, że zrobi wszystko, czego on zażąda, nie ważne co by to było. Za wszelką cenę pragnęła z nim być i nie zamierzała dać mu najmniejszego powodu, żeby mógł ją zostawić.
Dotknęła przez spodnie członka chłopaka, był już sztywny. Rozpięła mu rozporek i odrobinę zsunęła spodnie, tak by móc swobodnie wziąć go do ręki. Uklęknęła przed chłopakiem i zaczęła delikatnie muskać językiem jego przyrodzenie. Postanowiła się z nim odrobinę podrażnić, on jednak tego dnia szybko miał dosyć takiej zabawy.
– Wiem, że stać cię na więcej – zamruczał tym swoim cudownym, aksamitnym głosem.
Chłopak był już bardzo podniecony. Wsunęła sobie jego penisa do ust, nie przestając drażnić go językiem. Jednocześnie przesuwała po nim dłonią. Szybko nabierała wprawy i stawała się w tym coraz lepsza. Mimo jego wielkości potrafiła już bez dławienia się wsunąć sobie do ust sporo ponad połowę jego członka. Zaczęła coraz szybciej poruszać dłonią i ustami. Drugą ręką delikatnie złapała jego jądra. Wiedziała, że w tym stanie chłopak długo tego nie wytrzyma. Obserwowała go uważnie, nauczyła się już rozpoznawać kiedy chłopak był bliski orgazmu. Wreszcie zorientowała się, że zaraz dojdzie. Matt przytrzymał jej głowę przy swoim kroczu. Poczuła w ustach ciepłą, słonawą ciecz. Przełknęła nie chcąc się udławić. Pozwolił jej się odsunąć dopiero, kiedy zupełnie skończył.
– Grzeczny kociak – powiedział stawiając dziewczynę na nogi i przytulając do siebie delikatnie.
Podciągnął spodnie, zapiął rozporek, a potem pocałował ją namiętnie, nie zwracając uwagi na fakt, że przed chwilą miała w ustach jego spermę. Przesunął ją tak, że zamienili się miejscami. Teraz to ona stała w miejscu, w którym mogła swobodnie oprzeć się o pień drzewa. Zsunął z niej jeansy. Włożył jedną rękę pod jej bluzkę i zaczął pieścić piersi dziewczyny. Drugą dłonią sięgnął niżej. Delikatnie przesunął palcami po cipce Elizy. Wsunął je do środka. Jęknęła cicho. Potem uklęknął przed dziewczyną, jednocześnie zsuwając z niej delikatnie koronkowe majteczki. Przysunął się i zaczął lizać jej łechtaczkę. Oddech dziewczyny przyspieszył. Wsunął w nią dwa palce, a jego ręka powędrowała na pupę Elizy. Pieścił jej pośladki nie przerywając lizania i wkładania palców w wilgotną szparkę. Jego dłoń znalazła się między jej pośladkami, rozchylił je leciutko i wsunął palec w pupę dziewczyny. Przymknęła oczy.
Nie minęło dużo czasu kiedy doprowadził ją do orgazmu. Przeszył ją dreszcz rozkoszy. Chłopak wstał z wyrazem satysfakcji na twarzy. Oblizał palce uśmiechając się do niej drwiąco.
– Ubierz się – powiedział – wracamy.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Tego dnia Matt miał wyjątkowo paskudny humor. W klubie, w którym pracował jako ochroniarz, była bójka, jacyś mężczyźni mieli noże. Adrenalina już opadła, ale do tej pory czuł w sobie agresję. Wszedł do mieszkania wściekle kopiąc buty. Zdjął z siebie kurtkę i poszedł do łazienki. Wziął szybki prysznic próbując się uspokoić. Wszedł do swojego pokoju owinięty ręcznikiem kąpielowym. Dziewczyna spała w jego łóżku. Wyglądała uroczo. Kołdra zsunęła się z jej ramion i biodra. Tuliła się do niej jak do pluszowego misia. Momentalnie poczuł jak jego członek sztywnieje. Była naga, czekała na niego. Wściekłość mieszała się w nim z podnieceniem. Otworzył szufladę i wyciągnął z niej kilka rzeczy. Odsunął kołdrę ze śpiącej dziewczyny. Mruknęła coś przez sen. Wprawnym ruchem przewrócił ją na brzuch.
– Matt? – zapytała cicho, nie do końca rozbudzona.
Złapał jej nadgarstki jedną ręką, wyginając ramiona dziewczyny do tyłu i wiążąc jej ręce na plecach długim szalem. Uniósł do góry jej biodra, wsuwając pod brzuch dziewczyny zrolowaną poduszkę.
– Matt…
Nie zwrócił uwagi na słabe protesty dziewczyny. Kolanem rozsunął jej nogi. Był cholernie podniecony. Zaczął bawić się jej cipką, zrobiła się delikatnie wilgotna. Dobrze… Wsunął się w nią bez ostrzeżenia. Gwałtownie wciągnęła powietrze. Wiedział, że to mu dzisiaj nie wystarczy. Zanurzył palec w oliwce dla dzieci i powoli włożył między jej pośladki rozsuwając drugą dziurkę.
– Matt?! Co robisz? – jęknęła błagalnie nie na żarty przestraszona dziewczyna. Rozbudziła się już zupełnie.
Zignorował ją. Kiedy uznał, że wystarczy, wyszedł z niej wsuwając w jej cipkę mocno wibrujące niewielkie jajeczko, a sam zaczął napierać członkiem na jej pupę. Dziewczyna przestała protestować. Oddychała bardzo szybko i płytko. Wszedł do środka. Zanurzył się najpierw tylko do połowy powoli wchodząc coraz głębiej. Była bardzo ciasna. Sięgnął śliskimi palcami do jej łechtaczki. Zaczął ją pieścić naciskając mocno. Dziewczyna milczała, od czasu do czasu wydobywało się z niej stłumione poduszką jęknięcie. Poruszał się w niej miarowo, wolnymi, długimi pchnięciami. Kiedy poczuł, że dochodzi, wysunął się i skończył na jej pupie i plecach. Nie przestawał pieścić dziewczyny między nogami. Wreszcie, mimo bólu, który jej sprawił ona też doszła. Wyciągnął z niej wibrującą zabawkę i rozwiązał jej ręce. Opadła na łóżko, podwijając pod siebie złączone nogi i kuląc się na boku. Położył się obok przytulając do jej pleców. Po policzkach dziewczyny spływały łzy.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Eliza czuła się fatalnie. Kiedy wtulony w jej plecy chłopak zasnął wyśliznęła się z jego objęć i wstała. Od razu ugięły się pod nią nogi. Bolała ją pupa. Tego też nigdy wcześniej nie robiła… a do tej pory Matt owszem wsuwał w nią palce, czasem nawet niewielki wibrator, ale to zdecydowanie nie było to samo. Na nogach jak z waty podreptała do łazienki.
Pokój był całkiem sporym, podłużnym pomieszczeniem wyłożonym niebieskimi kafelkami w przyjemne falujące wzory, znajdowała się tam spora wanna i nowoczesny prysznic. Eliza wybrała wannę. Gorąca woda pomogła się jej rozluźnić.
Czy to źle, że wcale jej się nie podobało? A co, jeżeli chłopak będzie chciał to robić częściej? Wiedziała, że mu na to pozwoli, że nie będzie protestować. Za bardzo się bała, że z niej zrezygnuje. Była gotowa zrobić dla niego wszystko.
Wykąpała się, ubrała szybko i poszła do szkoły.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Matt obudził się niespecjalnie wypoczęty. Jęknął, kiedy przyszło do niego wspomnienie tego co zrobił rano. Wiedział, że w końcu dojdzie do takiej sytuacji. Płakała przez niego. Czuł się podle. Czas z tym skończyć. Dziewczyna była zbyt niewinna i bezbronna jak dla niego. Miała za łagodny charakter. Nie powinien tego dłużej ciągnąć, tylko dlaczego miał niejasne poczucie, że te ostatnie tygodnie były najlepszymi w jego życiu…
Dochodziła druga. Jeszcze zdąży podejść pod jej szkołę. Zwlókł się z łóżka, szybko ubrał i wyszedł z domu.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Matt czekał na nią na parkingu, jak prawie każdego dnia. Uśmiechnęła się na jego widok, mimo, że chłopak wcale nie wyglądał na zadowolonego. Oplotła jego szyję ramionami delikatnie całując w usta.
– Przejdźmy się – zaproponował dość sztywno reagując na jej przywitanie.
Zaczęła się niepokoić. Co mogła zrobić nie tak? Dlaczego się na nią gniewał? Poszli do pobliskiego parku. Usiedli na jednej z zielonych drewnianych ławek. Milczeli przez dłuższą chwilę. W powietrzu prawie można było wyczuć gęstą, nieprzyjemną atmosferę.
– Posłuchaj – powiedział w końcu – uważam, że nie powinniśmy się dłużej spotykać.
Dziewczyna podniosła na niego swoje piękne niebieskie oczy. Zalśniły w nich łzy.
– Ale dlaczego…? Co zrobiłam źle?
Jak niby miał jej wytłumaczyć o co chodzi?
– To nie twoja wina. Po prostu to był zły pomysł, od samego początku.
Nic gorszego chyba nie mógł powiedzieć. Gwałtownie wstała z ławki i nie zaszczyciwszy go nawet jednym spojrzeniem pobiegła między drzewa.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Dlaczego, dlaczego, dlaczego? Przebiegła przez niewielki mostek i teraz siedziała skulona na trawie za gęstwiną krzaków. Płakała. Czy naprawdę jest tak bardzo do niczego? Skoro nigdy jej nie chciał, czemu dawał jej złudną nadzieję, że jest coś między nimi? Przez ostatnie tygodnie żyła jak we śnie. Wszystko było takie cudowne, a teraz… teraz znalazła się w koszmarze.
Kochała Matta jeszcze zanim go poznała, potem tylko zakochała się w nim jeszcze bardziej, ale to było dużo gorsze, niż jakby nigdy nie zwrócił na nią uwagi. Naprawdę uważała, że się mu podoba, że ją lubi. Nie chciała uwierzyć w to co powiedział. Była przekonana, że to ona zrobiła coś, co nie spodobało się chłopakowi. Musi to naprawić. Wytarła łzy wierzchem dłoni, zebrała się w sobie i wstała z mocnym postanowieniem, że odzyska chłopaka. Za wszelką cenę.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Matt do domu wrócił dopiero pod wieczór. Czuł się naprawdę podle. Wypicie kilku piw u Majka wcale mu nie poprawiło nastroju. Ani trochę nie cieszył się, że wszystko się tak paskudnie skończyło. Przeklinał w duchu swoją niesamowitą elokwencję, dzięki której zranił Elizę jeszcze bardziej. Właściwie najchętniej wymazałby ze swojego życia te dwa ostatnie dni. Czuł się pusty w środku, a wiedział, że z upływem czasu będzie tylko gorzej. Sam siebie próbował przekonać, że dobrze zrobił zrywając z dziewczyną, że nie powinna z nim być. Wszedł po schodach na górę. Na widok smętnie wyglądającej postaci siedzącej pod drzwiami jego serce gwałtownie załomotało.
– Co tu robisz? – spytał dziewczyny.
– Musimy porozmawiać – powiedziała cicho nie podnosząc na niego wzroku.
– To może wejdźmy do środka… – zaproponował niechętnie.
Nie spodziewał się jej tutaj. Jej widok sprawił mu jeszcze większy ból. Weszli do mieszkania, usiedli na kanapie w salonie.
– Matt – zaczęła cicho dziewczyna łamiącym się głosem. Wpatrywała się w swoje kolana. – Nie zostawiaj mnie proszę. Wiem, że jestem do niczego, ale zrobię wszystko co tylko zechcesz.
Chłopak poczuł się jeszcze gorzej. Co za bzdury ona wygadywała? Naprawdę uważała, że to jej wina?
– Eliza… to nie o to chodzi… – postanowił zwyczajnie powiedzieć jej prawdę, nie chciał jej jeszcze bardziej ranić. – Widziałaś jak się zachowałem dzisiaj rano, wiesz jakie rzeczy mnie kręcą, to nie jest dla ciebie dobre. Nie chce cię skrzywdzić.
Spojrzała na niego z determinacją.
– Możesz ze mną zrobić co zechcesz, nie obchodzi mnie to. Tylko pozwól mi być przy tobie, proszę.
Zaskoczyła go pewność w głosie dziewczyny, teraz już zupełnie nie wiedział jak się zachować.
– Kociaku… posłuchaj…
– Nie! To ty posłuchaj – przerwała mu stanowczo. – To moje ciało i mogę nim dysponować jak zechcę. Gdyby mi się nie podobało to co ze mną robisz, na pewno bym zaprotestowała w wystarczającym stopniu, żebyś przestał. – Sama zdziwiła się jak gładko przeszło jej to kłamstwo przez usta. – Więc nie wymyślaj sobie powodów dla których mnie nie chcesz, po prostu powiedz mi prawdę.
Teraz pogubił się już do reszty. Nie znał jej od tej strony. Była pewna siebie i stanowcza. Nigdy wcześniej tego u niej nie widział.
– Eliza…
Ku wielkiemu zaskoczeniu Matta uklęknęła przy nim na kanapie i pocałowała go w usta. Mechanicznie odwzajemnił pocałunek. Zaczęła go rozbierać. Pozwolił jej na to. Zdjęła z niego koszulę i spodnie. Potem sama się rozebrała. Seksownie wypięła pupę i zaczęła lizać jego sztywniejący członek. Chłopak patrzył na nią niepewnym wzrokiem. To by było na tyle, jeżeli chodzi o chęć chronienia dziewczyny… Wiedział, że kolejny raz nie będzie potrafił się zmusić, żeby z nią zerwać. Pierwszy raz w życiu uświadomił sobie, że się zakochał.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Kilka godzin później leżeli razem na kanapie przykryci kocem. W telewizji leciała „Twierdza”. Eliza wtuliła się w Matta jak mały kotek.
– Nie zostawisz mnie prawda? – zapytała niepewnie dziewczyna.
Chłopak westchnął ciężko.
– Nie, nie zostawię.
– Kocham cię – wyszeptała, splatając palce swojej dłoni z jego i ocierając się o jego ramię policzkiem.
Chłopak spojrzał a nią lekko spłoszonym wzrokiem. Pierwszy raz w życiu usłyszał od kogokolwiek te słowa.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Był sobotni poranek. Eliza wstała i zaczęła szykować się do wyjścia. Krzątała się po pokoju w poszukiwaniu swoich porozrzucanych po dywanie rzeczy.
– Nie możesz jeszcze trochę zostać? – spytał nie do końca rozbudzony chłopak.
– Muszę iść do domu, włożyć czyste ubranie i takie tam. Potem do ciebie przyjdę.
– Yhh… po co ty w ogóle chodzisz do domu? Nie moglibyśmy przenieść twoich rzeczy tutaj, a tam byś tylko wpadała czasem z wizytą? Przecież i tak zawsze tutaj nocujesz…
Popatrzyła na niego dziwnie, jakby trochę nie pewnie.
– Czy ty mi proponujesz, żebym z tobą zamieszkała?
– No tak… Jeżeli chcesz zaraz wstanę, wezmę samochód współlokatora i przywieziemy twoje rzeczy – zapalił się do tego pomysłu. Bardzo nie lubił rozstawać się z dziewczyną.
– A on nie będzie miał nic przeciwko?
– Daniel? Na pewno nie. Zresztą i tak wróci pewnie najwcześniej po wakacjach. Teraz spędza czas na zabawie w Londynie.
– No dobrze, niech będzie – uśmiechnęła się do niego uroczo.
Chłopak usiadł na łóżku i przytulił ją do siebie, potem wygrzebał się z pościeli i zaczął pospiesznie ubierać.

cdn.

Dodał/a: Vicky w dniu 8-01-2012 – czytano 5622 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek miłość pierwsza miłość romans dla nastolatków nastolatki love story erotyka Vicky
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (7)

Liloodnia 2012-01-11 10:14:44.

Huu to jest super ; ))

Bristolxddnia 2012-01-11 19:37:03.

pisz jak najszybciej xd

mikkidnia 2012-01-13 12:05:20.

świetne, pożyczę sobie na fbl 🙂

Agatadnia 2012-01-13 23:04:21.

swietne to opowiadanie:)

uladnia 2012-01-17 03:24:08.

nie mogę się doczekać następnej

lalaladnia 2012-04-24 16:01:40.

wow….wow…wow

Niunkadnia 2012-12-26 22:47:20.

Naprawde jestem w szoku , dawno nie czytalam nic rownie dobrego . Przeczytalam juz raz wszystkie czesci i czytam od nowa 🙂
Pisz dalej różne opowiadania bo masz talent !

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Chabrowa Róża – Rozdział II"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.