Wakacyjna przygoda, nauczyciel-uczennica

Od czego by tu zacząć? Może od początku.
Nazywam się Zosia, 18 lat, jest rok 2012. Jadę na całe wakacje do pracy za granicę. Jestem jedną z tych którzy muszą pracować żeby mieć coś dla siebie. OD 16-tego roku życia wyjeżdżam pracować żeby mieć na głupie książki i swoje przyjemności (czyt. Wycieczki klasowe, ubrania, kino, słodkości). To nowe miejsce do którego przyjechałam pracować, poprzednio kuzynka mi załatwiała prace, tam gdzie pracuje. Jestem z młodszą o rok siostrą. Jest dużo ludzi, młodych, starszych, wszyscy Polacy. Mieszkamy w jednym miejscu. Jestem osobą, która lubi korzystać z życia, próbować, szaleć, nie bać się niczego.
W te wakacje miałam okazje popróbować marihuany, paliłam i robiłam ‘wiadro’. Nie pamlę w ogóle, to też nie umiałam się naciągnąć, czasami wyszło, ale to już nie było przyjemne. Przy wiedrze trochę odlatywałam.
I w tym momencie zaczyna się historia. Jestem w kuchni, robie obiad, dla mnie i dla siostry, bo moja kolej. Przychodzi facet z kumplem, koło 40. Zapodaje swoją muzyke. A ja nic, robie dalej swoje. Zaczyna zagadywać. Mówi, że mam się przydłuchać teraz tej piosence i powiedzieć o czym jest. Na początku słuchałam, to był rap, i trudno było mi się skupić na muzyce, która leci z telefonu w towarzystwie innych. Wiec po skończonym kawałku powiedziałam coś w stylu że nie wiem o czym była. Głupie nie? Powiedział że mam wpaść na grilla dzisiaj, bo dużo osób będzie, i wyjaśnij mi o czym ta piosenka była. Na początku nie chciałam iść. Czemu poszłam? Hmm.., trudno mi teraz powiedzieć, ale chyba dlatego że nie było co robić, a też inni znajomi tam byli. Na początku gadałam z innymi ludzimi, ale potem z nim, Andrzej miał na imie. Miał bardzo filozoficzny tok myślenia, i chyba to mi się podobało. Umiał powiedzieć coś w taki sposób, że przykuło uwagę, nie znał człowieka, a powiedział coś o nim, po minucie poznania.
W następnych dniach, dużo przychodził do mnie do pokoju, czy tak przypadkiem mnie spotykał. Gadałam z nim o różnych rzeczach. Miał żone, i córke prawie w moim wieku. Dużo jarał i pił. Wtedy tego nie widziałam, ale po tym co się stało, po wolutku od ludzi się dowiadywałam o nim ciekawostek. Ale to później.
Zaprosił mnie na spacer, zgodziłam się, ale powiedziałam że jak do mnie nie przyjdzie to nie pójde. Przyszedł. I poszliśmy, znowu gadaliśmy, piliśmy piw. Była już późno godzina, a na drugi dzień do pracy. Już prawie stoimy przed naszym mieszkaniem, i mnie bierze za rękę. Mocno przygiąga do siebie, i zaczyna całować. Też mocno, obmacuje tyłek biust, i tak kilka minut. Podobało mi się. Nie myślałam o niczym, że ma żone, dziecko, i że mógłby być moim ojcem. Tak na marginesie nie wyglądał na swój wiek.
Już na drugi dzień przeklinałam się za to co zrobiłam. Jak mogłam. Zawsze lubiłam starszych, może nie o TYLE, ale lubiłam. Ale jak mogłam z żonatym!!??
Tylko że każdego dnia jak go spotykłam, to nie chciałam z nim gadać. Tylko że on był taki, że każdego umiał przekonać. „Przecież tylko się przyjaźnimy Zosiu, jesteś niezwykła, taka młoda, a wszystko wiesz, jesteś piękna, wspaniała, niezwykła”. Ale to było ubrane w słowa bardziej poetyckie, kuszące. I tak zagadywał że dałam się namówić na spacer. Miałam przyjść po niego tym razem. I poszłam, ale spał, wypity. To poszłam do znajomych, trochę wypiliśmy. A tu zjawia się Andrzej, że musi pogadać. To wyszłam z pokoju na korytarz. Mówi mi że bardzo przeprasza, i że zależy mu na tym spacerze, widać że pił. Tak przekonuje aż w końcu się zgadzam. Ja tez miałam wypite. Spacerujemy sobie i gadamy. On znowu tą swoją gadke włącza, mówi taki ładnymi zdaniami, wszystko pięknie ubarwnia. Aż w końcu mnie obmacuje,nie pisze że pieści bo to niestosowne słowo w tej systuacji. Iziemy na ławke, posadza mnie na sobie. Całujemy się, też bardzo mocno, podgryza mnie tu i tam, dotyka piersi, cipę. Podoba mi się, że wszystko jest takie wyraziste. Pamiętajcie że jestem pod wpływem. Aż w końcu podnosi mnie i zaprowadza do swojego pokoju, tam wszystko przygotowuje na szybko i kłacie na łóżku. Przez tą chwile, w końcu, zaczęłam myśleć co ja wyprawiam??? To nie ja, nie jestem z tych dziewczyn, zawsze trzymałam się daleko od chłopaków, a tu ze starszym facetem takie rzeczy? Dwa razy w życiu się całowałam, a teraz nie wiedomo co będę robić. I mówię, że jednak pojde do swojego pokoju, jestem zmęczona i takie tam. Ale on mi nie daje, przekonuje mnie, że chce być teraz ze mną, kochać się. Tylko że swoimi pięknymi słowami oczywiście. I znów się kuszę. Kontynuujemy to co było. Rozbiera mnie, a potem siebie, całuje wszędzie, ssie wszystko na moim ciele, schodzi na dól, a później wsadza mi. Jest przyjemnie,nie zapominajcie że pod wpływem, wszystko odczuwa się inaczej. Aż w końcu każe mi robić sobie loda. To on dyryguje, narzuca tempo, mówi co robić. Doświadczony to wie. Na końcu zwnou wnurza się we mnie i dochodzi.
Leżymy tak i zasypiamy. Budzę się, i nadal jest ciemno. Tylko że ja bardziej oprzytomniałam, bardziej świadomo tego co robiliśmy, przestraszyłam się tego. Podobało mi się przecież, ale to był starszy, żonaty, miesiąc znany facet. Też się obudził, kazał mi się umyć chusteczkami nawilżającymi. Umyłam się i się ubrałam. Chciałam już iść, ale mnie przytrzymał, mówił coś, nie bardzo go słuchałam, bo tylko myśłam o tym żeby się skryć pod ziemie, i umrzeć. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że podobał mi się taki sex, ostry, wszystko dyrygowane przez niego. I to mnie przerażało. Poszłam w końcu do siebie.
Miał wyjechać za 2 dni na urlop. Cieszyłam się z tego powodu. Bo chciałam o tym zapomnieć. Miał wrócić za 2 tyg., ale to mnie już miało nie być. W końcu przychodzi dzień wyjazdu. Przyszedł do mnie, z proźba żebym przyszła jak będzie odjeżdżał. Musiałam się zgodzić, bno by nie popuścił. Poszłam, było tam pare innych osób. Przytulił mnie, i chciał pocałować, ale ja nie chciałam, po pierwsze chciałam jak najszybciej o tym zpomnieć, a po drugie inni by widzieli. Mówił, że będzie mu mnie brakować bardzo i będzie tęsknic I tak oto odjechał.
Później się dowiadywałam od innych osób, jaki to z niego ogier był. Lubił dziwczyny, młode, i lubił z nimi robić co nieco. Bajerował dużo osób. Byłam taka zła na siebie. Głupia, młoda gąska, dała się uwieść starszemu niewyżytemu facetowi, który chciał młodsze ciało, tyle.
Cieszyłam się że już go nie spotkam. Głupia, cieszyłam się, ale przyjechał wcześniej niż zaplanował, jeszcze przed moim odjazdem.
I tu zaczyna się druga historia. Chcecie więcej?

Dodał/a: Zosia w dniu 12-04-2015 – czytano 2493 razy.
Słowa kluczowe: seks pożadanie naiwność Zosia
Kategoria: Dobry seks

Zobacz inne

Komentarze (7)

Alinadnia 2015-04-13 16:18:46.

Nie nie nie. Popracuj nad tym

crazydnia 2015-04-13 19:16:28.

Zrób coś dobrego dla innych i nie pisz więcej.

hshshshsbsdnia 2015-04-13 22:20:34.

Tak

Triduumdnia 2015-04-13 22:42:32.

Głupie

pięknadnia 2015-04-14 13:27:07.

Robisz dużo błędów. Literówka się kłania. A poza tym pisz dalej 🙂

jeniednia 2015-04-14 15:31:10.

Jasne, że tak …

kololodnia 2015-04-14 15:31:44.

Kontynuuj jest super

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Wakacyjna przygoda, nauczyciel-uczennica"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.