Szkoła uwodzenia. cz 12

W holu dało się słyszeć piosenkę „love me again”, którą Sonia uwielbiała. Uśmiechnęła się pod nosem i mocniej ścisnęła Emila za rękę. Pierwszą atrakcją jaką przewidziała był masaż. Oboje mieli trafić pod ręce prawdziwych specjalistek. Dziewczyna nie mogła się wprost doczekać, kiedy odda się chwili zapomnienia z jakąś miłą Panią masażystką. A fakt, że tuż obok niej leżeć będzie Emil, tylko ją nakręcał. Niestety kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że salon dzieli się na dwie części i oboje będą masowani osobno. Sonia westchnęła.
– To do zobaczenia. – mruknęła i lekko go pocałowała. Rozstali się na jakąś godzinę. Kiedy się spotkali, Sonia była niesamowicie zrelaksowana, a Emil miał lekko pochmurną minę.
– Co się stało? – zapytała dziewczyna.
– Zawsze myślałem, że wszystkie masażystki to niesamowite laski. Ta, która mnie masowała, miała wielkiego pieprza na twarzy z którego wyrastały włosy. I ugniatała moje plecy tak mocno, jakby chciała zrolować mi kręgosłup. – powiedział z westchnieniem. Sonia jęknęła i objęła go za szyję.
– Biedactwo. Pewnie trafiłeś na jakąś feministyczną duszę. – zażartowała. – Chodźmy zjeść śniadanie. Potem mamy iść do sauny. – dodała.
Humor Emila znacznie się poprawił. Wciąż myślał o poranku spędzonym z Sonią. Zachowała się wspaniale. Ucieszył go ten drobny gest. Kiedy jedli śniadanie, gawędzili o szkole i innych mało znaczących rzeczach. Niespodziewanie telefon Sonii zawibrował. Sięgnęła dłonią do kieszeni i wyciągnęła komórkę. Zaskoczona stwierdziła, że to sms od tego samego numeru, który przysłał jej wiadomość zanim wyjechała ze szkoły.
„To się na tobie zemści”
Zmarszczyła brwi i przygryzła dolną wargę. To zaczynało ją niepokoić. Emil widząc jej minę od razu zapytał co się stało. Sonia uśmiechnęła się z wysiłkiem. Bardzo chciała mu powiedzieć o tych dziwnych esemesach, ale to były jego urodziny. Nie mogła teraz zawracać mu tym głowy.
– Jakiś facet jest zaskoczony, że jeszcze nie odebrałam swoich dwustu tysięcy. – rzuciła żartobliwie i wróciła do jedzenia śniadania. Emil wyraźnie się odprężył, a ona obiecała sobie, że jeśli dostanie kolejną wiadomość, od razu mu o niej powie.
Po śniadaniu poszli się przebrać, ona w bikini, a on w kąpielówki. Poszli do sauny i jak się okazało byli tam tylko oni. Było niesamowicie gorąco, dlatego zajęli najniższe miejsca, bo im wyżej sufitu tym goręcej.
Sonia obserwowała Emila, który zamknął oczy i oparł głowę o miękki zagłówek. Uznała, że to dobry moment, by przystąpić do rzeczy. Podniosła się ze swojego miejsca i usiadła na Emilu okrakiem. Od razu otworzył oczy, położył jej ręce na biodrach i uśmiechnął się.
– Nie boisz się, że ktoś wejdzie? – zapytał, choć jednocześnie już sunął dłońmi do jej pośladków.
– Nawet jeśli, to trafi na niezłe przedstawienie. – stwierdziła, a potem z pełną stanowczością, wpiła się w jego wargi. Poczuła lekko słonawy smak potu i jęknęła. Plecy Emila również były lekko zroszone. Sunęła po nich paznokciami i wbiła je w jego skórę coraz mocniej. Oderwali się od siebie by złapać oddech. W saunie było nieprawdopodobnie gorąco, a kiedy oprócz panującej tam temperatury, zaczęło rozgrzewać ich wzajemne pożądanie, trawiła ich gorączka.
– Im częściej się kochamy, tym większą mam na ciebie ochotę. – wyznał.
Sonia uśmiechnęła się.
– To dobrze.
Tym razem to on przyciągnął ją do siebie, więc dziewczyna zaczęła się o niego rytmicznie ocierać. Całowali się żarliwie, nie przestając pobudzać się w inny sposób. Emil odsunął miseczki jej stanika i nie odpinając go, uwolnił jej piersi. Wziął do ust jednego z nabrzmiałych sutków i przygryzł go delikatnie. Sonia westchnęła i wczepiła mu dłoń we włosy. Przyciągnęła jego twarz jeszcze bliżej piersi, więc zaczął je pieścić. W końcu Sonia postanowiła mu się odwdzięczyć i uwolniła nabrzmiałego członka z bariery jego kąpielówek. Zsunęła się na ziemię i uklękła przed nim. Chłopak zamrugał gwałtownie, zupełnie zaskoczony.
– Sonia?
– Wszystkiego najlepszego, kochanie. – powiedziała i wzięła jego penisa w usta. Wsadziła go najgłębiej jak potrafiła, a potem, wysuwając go z ust, zaczęła mocno ssać. Wykonała językiem kilka szybkich, okrężnych ruchów wokół główki i zaczęła pieścić go również dłonią. Czuła, że Emil traci nad sobą kontrolę i cieszyło ją to.
– Chodź tu. – powiedział chłopak i pociągnął ją za ręce. Sonia ponownie usiadła mu na kolanach, przesunęła pasek swoich majtek i wsunęła jego męskość głęboko w siebie. Zaczęli kochać się namiętnie i dziko. Dziewczyna czuła straszne pulsowanie w skroniach, ale poza tym uczucie było tak rozkoszne, że nie umiała przerwać. Dyszała ciężko, walcząc o powietrze. Emil dopasował się do jej ruchów i kładąc ręce na jej biodrach, dociskał jej ciało do siebie. Czuł się nieziemsko. Ona również. Kiedy w końcu osiągnęli spełnienie, Sonia opadła na niego ledwo żywa.
– O Boże… – wymamrotała tylko. Emil uśmiechnął się słabo i odgarnął włosy, które opadły jej na twarz.
– On nie brał w tym udziału, ale cieszę się, że ci go przypominam. – zażartował.
Sonia odsunęła się lekko i spojrzała na niego z rozbawieniem.
– Ładnie sobie pochlebiasz. – rzuciła.
Emil wzruszył ramionami.
– To ty przyrównujesz mnie do Boga. – odparł i musnął wargami jej usta. – Pójdziemy do pokoju? Mam ochotę ma długi prysznic w twoim towarzystwie. – dodał.
Sonia kokieteryjnie oblizała wargi.
– Nie musisz prosić dwa razy.

***

Damian wraz z paroma kumplami wybrał się na piwo. Było tak gorąco, że tylko zimny kufel, mógł w tej chwili nieco go schłodzić. Kiedy on, Krzysiek i Marcin dotarli do pobliskiego baru, okazało się, że jest tam również Natalia i jej koleżanka. Damian miał szczerą ochotę się wycofać i wrócić do szkoły, ale nie umiałby wytłumaczyć swojego zachowania kolegom. Usiedli pod parasolami na razie pozostając niezauważeni. Niestety jak to faceci, Krzysiek i Marcin zaczęli się wygłupiać, zwracając na siebie uwagę wszystkich. Dziewczyn również. Kiedy wzrok Natalii spotkał się ze spojrzeniem Damiana, chłopak od razu odwrócił wzrok. Wciąż czuł się strasznie głupio z tym co się stało. Nie mógł sobie darować tego, że potraktował Natalię, jak zwykłą, pierwszą lepszą panienkę, tylko po to by choć na chwilę zapomnieć o Sonii i o tym, jak strasznie wbiła mu się do głowy.
Wbrew jego oczekiwaniom, Natalia nie podeszła do niego. Bał się, że tak właśnie będzie, a tymczasem okazało się, że dziewczyna jest na to zbyt dumna. Ulżyło mu, że nie będzie musiał się przed nią tłumaczyć, ale z drugiej strony, czy nie powinien jej jeszcze raz przeprosić? Tym razem nie robiąc tego, jednocześnie zakładając spodnie. Westchnął i spróbował oderwać myśli od tej dziewczyny. Zamiast tego dał koledze kasę na piwo i czekał na zimny napój. Przez cały ten czas, czuł jak Natalia zerka na niego i w końcu się poddał. Powiedział Marcinowi, że zaraz wraca i poszedł do dziewczyn. Znów nie mógł przypomnieć sobie, jak koleżanka Natki ma na imię, więc powiedział im obu cześć, a potem zapytał Natalię, czy nie mogłaby zamienić z nim słówka na osobności.
– Ok. – zgodziła się od razu. Wstała z krzesła i skierowała się w kierunku osamotnionego parasola. Nawet nie siadali. Stanęli naprzeciwko siebie i mierzyli się wzrokiem.
– Chciałem cię przeprosić. Zachowałem się, jak kretyn. Odbiło mi. – zaczął. – Naprawdę nie byłem sobą. Przykro mi, że tak cię potraktowałem.
Zamilkł, podczas gdy Natalia patrzyła na niego przeciągle.
– Faktycznie zachowałeś się, jak kretyn. Ale możesz się zrehabilitować zaproszeniem do kina. – powiedziała w końcu.
Damian uniósł lekko brwi. Nie o to mu chodziło. Chciał ją po prostu przeprosić.
– Nati, ja… – wymamrotał zmieszany. Dziewczyna od razu weszła mu w słowo.
– To nie ma być randka. Chcę po prostu obejrzeć jakiś film w miłym towarzystwie. Poza tym postawisz mi popcorn. – powiedziała i uśmiechnęła się blado. Chłopak odetchnął z ulgą i również się uśmiechnął.
– W porządku. Ogarnę seans na jutro. – zaproponował, a potem pożegnał się z nią i wrócił do kumpli.
– No, no. Teraz kiedy Sońka jest poza twoim zasięgiem, wracasz na stare śmieci? – zagadnął Krzysiek. Damian posłał mu chłodne spojrzenie. Nie wiedział która część zdania zdenerwowała go bardziej, ale był naprawdę wkurzony.
– Lepiej się zamknij. – rzucił cichym, ale złowrogim tonem. Krzysiek pojednawczo uniósł ręce.
– Spoko, spoko. Żartowałem tylko. Wszystkim nam jest przykro, że Sonia jest teraz zajęta. Nie mówiąc już o tym, że pojechała gdzieś z Emilem na weekend. Ten koleś ma nieprzyzwoicie wielkiego farta. Oddałbym ten kufel piwa żeby być na jego miejscu. – powiedział.
– Faktycznie duże poświęcenie. – skwitował Marcin, ale Damian w ogóle nie słuchał. Skupił się tylko na jednej części jego wypowiedzi.
– Powiedziałeś, że gdzieś pojechali? – zapytał. Krzysiek skinął głową.
– Dzisiaj widziałem, jak wsiadali z walizkami do jakiegoś samochodu. – przyznał.
Damian zacisnął szczękę, ale o nic więcej nie pytał. Szybko opróżnił zawartość swojego kufla i spojrzał na chłopaków.
– Chcecie dolewkę?- zapytał. Ci ze zdziwieniem spojrzeli na swoje kufle, opróżnione tylko do połowy.
– Wstrzymaj się chłopie. Jak wrócisz naprany do szkoły w ciągu dnia, to na bank cię ktoś przyczai. – ostrzegł Marcin. Damian posłał mu krzywy uśmiech.
– Czyli nie chcecie? – zapytał i sam skierował się do baru.
Nie potrzebował prawienie morałów. Nic lepszego oprócz picia, nie przychodziło mu w tej chwili do głowy. W chwili w której o tym pomyślał, zerknął na Natalię, która wciąż siedziała przy stoliku z koleżanką. A może by tak… Nie. To zły pomysł. Tym razem postawił na innego przyjaciela. Wyciągnął kasę z portfela i położył ją na ladzie.
– Jeszcze raz to samo proszę.
Kiedy wrócił z kuflem do stolika, jego przyjaciele posłali mu porozumiewawcze spojrzenie i kiwnęli głową w kierunku dziewczyn, które właśnie przyszły pod parasole. Zajęły stolik obok nich i zerknęły na chłopaków, nie kryjąc ciekawości.
Damian zwrócił uwagę na jedną z nich, bo miała ładny, kasztanowy kolor włosów. Przypominały włosy Sonii, ale były znacznie krótsze. Mimo to, dziewczyna nawet mu się spodobała.
– Zaklepuję tą w niebieskim. – powiedział i posłał chłopakom krótkie, porozumiewawcze spojrzenie.
– To ja biorę tą obok. – dorzucił Marcin.
– Ok, to dajcie mi chwilę pomyśleć. Chociaż… Może spróbuję z obiema? – zapytał Krzysiek, uśmiechając się przebiegle.
– Najpierw przeszczep sobie twarz. – poradził Marcin i roześmiał się głośno z własnego dowcipu. Damian już ich nie słuchał. Był całkowicie skupiony na dziewczynie w kasztanowych włosach. Skoro odpuścił sobie Natalię i nie mógł wrócić do szkoły pijany, to musiał wybrać bramkę numer trzy. I podejrzewał, że będzie to wybór najlepszy.

***
Iwona wychodziła właśnie z biblioteki, kiedy natknęła się na idącego w z naprzeciwka Patryka. Nie mogła udawać, że go nie widzi, więc uśmiechnęła się do niego delikatnie i skinęła głową na przywitanie. On zamiast odpowiedzieć tym samym i iść dalej, przystanął.
– Cześć. – rzucił.
Nie miała żadnego wyboru. Musiała z nim pogadać. Nie chciała dopuszczać do takiej sytuacji, bo wciąż czuła się dziwnie po ich pocałunku, ale przecież nie mogła wiecznie go unikać. Zwłaszcza po tym, jak Emil próbował jej go zareklamować. Przyznał, że się pogodzili, więc powinna jakoś to skomentować.
– Hej. Co słychać? Emil mówił, że znów się przyjaźnicie. – zagadnęła.
Patryk wzruszył ramionami.
– Pytasz jakby cię to na serio interesowało. – mruknął.
Iwona westchnęła. Nie miała ochoty na jego dąsy, ale rozumiała skąd ten ton. Postanowiła trochę załagodzić sytuację.
– Naprawdę zamierzasz być zły o to, że nie gadaliśmy po… po tamtym? – zapytała.
Patryk odchrząknął.
– Nie jestem zły. Tylko nie rozumiem dlaczego mnie unikałaś. – powiedział.
– Bo mnie zaskoczyłeś. I nie wiedziałam czego oczekujesz po tym pocałunku. – przyznała otwarcie. Patryk uśmiechnął się lekko.
– Niczego. Wszystko zależy od tego czego ty będziesz chciała. – stwierdził.
Iwona skinęła głową.
– Na razie nie mam żadnych planów. Patryk zrozum… Powinniśmy się normalnie kumplować. Może z czasem… No wiesz, przyjdzie coś więcej. Ale na razie nie chcę się wiązać. Dopiero co spotykałam się z Emilem. Wiem, że on dosyć szybko na nowo się ustawił, ale ja taka nie jestem. Dajmy sobie czas. Jeśli zaiskrzy, spróbujemy. – zaproponowała.
Zawsze starała się być szczera, a i tym razem nie zamierzała zrobić wyjątku. Patryk zasługiwał na to by wiedzieć na czym stoi. To zabawne, bo ona wciąż nie umiała określić na jakim polu sama stała.
– W porządku. Poczekam na ciebie. – powiedział Patryk i odwrócił się by odejść. Odprowadziła do wzrokiem, póki nie zniknął za drzwiami biblioteki. Westchnęła.
– To może potrwać. – mruknęła pod nosem i skierowała się z powrotem do swojego pokoju.

***

Emil skończył rozmawiać z rodzicami, którzy dzwonili by złożyć mu życzenia i zapytać, kiedy przyjedzie do domu, a potem od razu skierował wzrok w stronę łóżka na którym siedziała Sonia. Dziewczyna przeglądała jakieś kolorowe pisemko, jednak jego najbardziej zaabsorbował kusy szlafroczek, który miała na sobie. Położył się koło niej i bezpardonowo wyrwał jej gazetę z ręki.
– Ej! – krzyknęła klepiąc go w ramię.
Emil pociągnął ją za sobą, tak by na nim leżała.
– To nasza ostatnia noc. – powiedział czule.
Sonia uśmiechnęła się smętnie.
– Wiem.
Chłopak pocałował czubek jej nosa i zaczął głaskać jej plecy przez śliski materiał szlafroka.
– To były wspaniałe urodziny. Najlepsze jakie miałem. – przyznał.
Dziewczyna posłała mu zadowolony uśmiech.
– Cieszę się. Bardzo mi na tym zależało. – powiedziała.
Emil przygryzł lekko płatek jej ucha i zaczął bawić się jej włosami.
– Kocham cię, Sonia. – szepnął.
Dziewczyna na chwilę zamarła, a potem pochyliła się nad nim i delikatnie go pocałowała.
Krótki pocałunek zamienił się w głębszy i zanim się obejrzeli, kochali się namiętnie dopóki wycieńczeni nie zasnęli w swoich ramionach.
Następnego dnia rano musieli zacząć się pakować. Zaraz po śniadaniu zwolnili pokój. Daniel, kolega Emila, już na nich czekał. Sonia była w strasznie ponurym nastroju, ponieważ opuszczali miejsce w którym mogli być ze sobą bez przerwy, nie bacząc na kamery, ostre spojrzenia nauczycieli i plotki uczniów.
Emil też nie był zadowolony, ale oprócz tego gryzło go coś jeszcze. Sonia nie powiedziała, że go kocha. Nie rzuciła nawet zwykłego: Ja ciebie też. Wcześniej o tym nie myślał, zbyt zaabsorbowany tym co się potem działo. Dziś jednak myślał o tym od rana. Zastanawiał się czy ją o to zapytać, czy może poczekać, aż sama przyzwyczai się do tej myśli i powie mu to co chciał usłyszeć.
– Co wy tacy struci? – zagadnął Daniel.
Cała trójka wsiadła do samochodu.
– Po SPA powinniście być wypoczęci jak nigdy. – dodał.
Sonia westchnęła.
– Trzeba wracać do rzeczywistości, to jest smutne. – powiedziała. Zdziwiła się widząc, że Emil zamiast obok niej z tyłu, usiadł z przodu na miejscu pasażera. Jednak nie skomentowała tego. Usiadła po lewej stronie żeby móc go obserwować. Daniel włączył radio aby zagłuszyć panującą w samochodzie ciszę i ruszył. Odjechali, zostawiając hotel za sobą. Sonia oparła głowę o zagłówek fotela i przymknęła oczy. Przypomniała sobie o wczorajszym wieczorze. Nie mogła sobie wyobrazić lepszego zwieńczenia ich wyjazdu. Nie chodziło o cudowny seks, ale o to co go poprzedziło. Wyznanie Emila było…
– Uważaj! – krzyknął chłopak.
Sonia gwałtownie otworzyła oczy i spojrzała na wprost siebie. Wszystkostało się tak szybko, że nawet nie zarejestrowała do końca tego co się działo. Usłyszała tylko pisk opon, a zaraz potem coś uderzyło w ich samochód. Widziała, jak drzwi po stronie Emila nagle się wgniotły, więc mimo iż z początku nie widziała sprawcy, była pewna, że samochód uderzył w prawą stronę. Daniel nie potrafił zapanować nad pojazdem, który wpadł w poślizg. Sonia obróciła głowę i zobaczyła, jak znosi ich na pobocze, prosto na rosnące przy drodze drzewa. Wiedziała, że kolejny cios jest nieunikniony. Skuliła się w fotelu i zamknęła oczy. Potem usłyszała trzask. Szyba rozleciała się na małe kawałeczki, raniąc jej twarz i dłonie. Poczuła okropny ból w czaszce i jęknęła.
– Emil? – zapytała cicho, odchylając głowę do tyłu. Z wysiłkiem otworzyła oczy, by poszukać chłopaka wzrokiem. Zamrugała gwałtownie, by odgonić mgłę mącącą jej wzrok. Ostatnie co zobaczyła, to bezwiednie opadająca ręka Emila. Potem pochłonęła ją ciemność.

Dodał/a: Danielle. w dniu 6-06-2014 – czytano 4541 razy.
Słowa kluczowe: pożądanie dobry seks nastolatkowie Danielle.
Kategoria: Dobry seks

Zobacz inne

Komentarze (36)

kasia dnia 2014-06-08 14:03:31.

no nie mów że oni zginą . szkoda że w tej części zabrakło Klaudii i Filipa 🙂

uuudnia 2014-06-08 14:06:59.

oł noł.. xd boże co tu się dzieje?! O.O dodawaj jak najszybciej umiesz następną cześć bo zaraz wykituje!! 🙂 opowiadanie najcudowniejsze jakie czytałam a ty masz prawdziwy talent :3

goscdnia 2014-06-08 15:15:47.

Ej wiem ze to ma byc fajna opowiesc ale nie zabijaj Emila jest idealny dla sonii, wiec niech przezyje 🙁

Tośkadnia 2014-06-08 19:41:50.

Jak zwykle ekstra 🙂 tylko brakuje mi bardzo w tej części Klaudii i Filipa 😉

Anonimdnia 2014-06-08 21:24:54.

Hej tylko bez wątków tragicznych proszę życie i bez tego nie jest łatwe. Mam nadziejeę że nie zamierzasz redukować ilości bohaterów i Soni i Emilowi nic się nie stanie (najwyżej krótka śpiączka szybkie wybudzenie lekka utrata pamięci błyskawiczne odzyskanie) innej opcji nie przewiduj proszę. Mam nadzieję że szybko dodasz kolejną część

kk87dnia 2014-06-08 22:08:33.

no nie w takiej chwili:(

natkadnia 2014-06-08 23:57:58.

Może by tak częściej te cudowne opowoadanie ? SWIETNIE !;*

angelikadnia 2014-06-09 00:05:18.

Boże! Niech on przeżyje ;(

Tajemnickdnia 2014-06-09 01:49:17.

Kolejne świetne opowiadanie. Tylko proszę, niech Emil nie umiera!

Mhm 🙂 dnia 2014-06-09 07:59:28.

NIENAWIDZE CIĘ ! Jak mozesz? Niech on to przezyje !

gepdnia 2014-06-09 23:11:12.

Super. Pisz dalej! Czekam na cd!

;*dnia 2014-06-09 23:40:39.

;o o kurczaki

dorota2302dnia 2014-06-10 03:07:49.

Co?! Ale jak to?! Błagam pisz szybko następną część!!!

zolzadnia 2014-06-10 22:36:54.

Uwielbiam Twoje opowiadania

Danielle.dnia 2014-06-11 10:21:49.

Mhm 😉 , właśnie dla takich komentarzy dodaje to opowiadanie (Sarcasm). Daruj sobie na przyszłość tak mocne słowa. Są demobilizujące.

bipdnia 2014-06-11 12:48:31.

mysle ze “Mhm:)” wyrazil sie raczej zartobliwie…. ty jako osoba ktora duzo pisze i podejrzewam, ze w zwiazku z tym interesuje sie literatura powinnas to wiedziec i potrafic odroznic te dwie rzeczy. czasem tak po prostu sie wyrazamy zeby mocniej cos zaakcentowac ….

zolzadnia 2014-06-11 22:03:27.

Kidy zamierzasz dodać kolejna cześć?

oladnia 2014-06-12 17:48:40.

świetne pisz kolejne 🙂

duskax33dnia 2014-06-12 23:20:30.

Błagam dodaj dalej mała jak przeczytałam końcówkę tej części to aż sie popłakałam;((

duskadnia 2014-06-12 23:21:12.

Jezu aż sie poplakalam ;( dodawaj dalej

duskadnia 2014-06-13 08:30:37.

Sliczne, aż sie poplakalam! Chce wiecej ! ;

heyo dnia 2014-06-14 11:32:26.

kiedy nasrepna czesc? juz nie moge sie doczekac 🙂 genialne opowiadanie:)

tolkadnia 2014-06-14 11:33:31.

super!!!! mam nadzieje ze nie bedziesz nam kazala czekac tygodniami na kolejny rozdzial 🙂 zycze weny 🙂

fikimikidnia 2014-06-15 00:52:39.

W takim momencie.. Jest mi strasznie smutno z tego powodu ;( Nie ma innej opcji, czekam na kolejna część! Twoje opowiadania są znakomite! Pozdrawiam! 😉

Loladnia 2014-06-15 17:26:04.

Kocham… prosze nie zabijaj go 🙂 kiedy next :* ?

Danielle.dnia 2014-06-15 18:05:17.

Bip, żartobliwe komentarze można zaakcentować emotkami, czymkolwiek, a ten komentarz mi się po prostu nie spodobał i chyba mogłam się do niego odnieść, prawda? Nie biorę tego do siebie, ale mimo wszystko postanowiłam zwrócić na to uwagę. A jeśli chodzi o opowiadanie to dodam kolejną część tym tygodniu. 🙂

duskax33dnia 2014-06-16 11:18:59.

Danielle nie przejmuj sie wszelkimi krytykami, pisz pisz, czekamy i kochamy Cię :* pamietaj o tym 😀

bipdnia 2014-06-16 13:00:59.

emoty??? no wez… badzmy powazni

tok myslidnia 2014-06-18 12:20:07.

no przeciez nikt tutaj nie krytykuje jej tworczosci…. a swoje zdanie chyba mozna wyrazic no nie?

Danielle.dnia 2014-06-19 21:01:34.

Bip, to był przykład. Poważne osoby nie rzucają na prawo i lewo “Nienawidzę cię”.
Skoro tobie to odpowiada i rozmawiasz tak z innymi na co dzień, to po co w ogóle o tym mówimy? To nie jest miejsce na takie dyskusje. (Nie)pozdrawiam.

youdnia 2014-06-20 13:40:37.

no ladne chamstwo sie tu zrobilo… az sie przykro robi;
a ty Danielle troche odwracasz kota ogonem, mysle ze po prostu zle to odebralas. to ze ktos napisal co o tym mysli i wyrazil swoja opinie to jeszcze nie musi oznaczac ze na codzien jest niemily i wulgarny czy odnosi sie tak do ludzi… pomysl o tym bo tracisz widownie…
mnie tak czy inaczej twoje opowiadanie sie podoba, zauwazylem ze rzeczywiscie nikt tu nie krytykuje twojej tworczosci jak to napisal “tok mysli”, takze sadze ze takie dyskusje z niczego sa niepotrzebne.

alkadnia 2014-06-20 13:41:36.

no widze ze mamy tu komitet obroncow “bip’a” :):):) ciekawie sie tu robi 🙂

uuuuuudnia 2014-06-20 13:42:35.

wow ktos tu nie radzi sobie z konstruktywna krytyka… 🙂

joandnia 2014-06-20 22:03:09.

Mam jakieś dziwne przeczucie, że Sonia straci wzrok.. Dodaj szybko kolejną część, bo już się doczekać nie mogę 😉

ankadnia 2014-06-21 16:48:16.

hejo 🙂 kiedy dodasz kolejny super rozdzial?

Danielle.dnia 2014-06-23 23:55:13.

Tu nie chodzi o to, czy potrafię przyjmować krytykę, czy nie, bo NIENAWIDZĘ CIĘ odnosi się do mojej osoby, a nie do mojej twórczości, co przecież zauważyła wiekszość z Was. Nie rozumiem powodu tej nagonki, bo nikogo nie obraziłam. Jestem tu, bo chcę pisać, ale jeśli ktoś rzuca takie mocne słowa, to chyba mogę komentować tak jak każdy. To wszystko, życzę miłej dalszej lektury 🙂

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Szkoła uwodzenia. cz 12"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.