Niesłusznie oskarżony cz. 9

Na samym początku przepraszam, że tak długo. Przepraszam też za tę część, która według mnie jest najgorszą. Niestety chwilowo dopadła mnie choroba i brak czasu, a wena odeszła.. Piszcie w komentarzach, co sądzicie, bo nie wiem, czy jest sens to dalej ciągnąć.

-Odwróć się.
Jej krągłe piersi falują przy każdym ruchu. Nigdy mi się ten widok nie znudzi.
-Co masz zamiar zrobić?
-Ciii… Igrałaś z ogniem, więc teraz poniesiesz konsekwencje.
Słyszę, jak wciąga powietrze, ale nie wiem, czy z podniecenia, czy ze strachu. Rozpinam jej koronkowy biustonosz i ściągam ramiączka do końca, a potem wiążę jej nadgarstki. Jej oddech przyspiesza, a ja pociągam ją na łóżko. Łapię jej jędrne piersi w dłonie i zaczynam ugniatać. Zuza odchyla głowę do tyłu udostępniając mi swoją szyję, więc zaczynam ją całować. Schodzę do barków i szybko chwytam ją w talii, żeby położyć ją na brzuchu.
-Co chcesz zrobić?
-Spokojnie kochanie. Nie bój się i mi zaufaj.
-Ufam. Po prostu jestem ciekawa.
-Nie myśl o niczym… daj się ponieść chwili.
Leży, bezwładna na łóżku, a ja bardzo chcę się dobrać do jej cipki. Chwytam ją w pasie i pociągam tak, żeby wypięła się do mnie pupą.
-Nie. Błagam cię. Tylko nie to!
-Spokojnie. Nie jestem fanem seksu analnego.
Rozsuwam jej kolana tak, że widzę całą jej muszelkę nabrzmiałą od podniecenia. Nie zastanawiam się nad tym dłużej, tylko od razu zaczynam ją lizać i ssać. Jest taka dobra… chcę, żeby tak doszła, aby się wiła pod naporem moich ust i języka, ale tak, czy inaczej, to nie będzie koniec.
Czuję, jak cipka Zuzy zaczyna się napinać przed orgazmem, więc zaczynam lizać językiem w po-przek łechtaczki jednostajnym ruchem, gdy nagle Zuza głośno krzyczy, a ja spijam jej soki. Mmmm. naj-lepszy smak na świecie, to smak kobiecego podniecenia.
-Jesteś taka słodka i tak dobrze smakujesz.
-mhm.
-ale to jeszcze nie koniec kochanie.
-mmm…
Dobrze. To był dobry orgazm. Ciekawe, czy dlatego, że ma związane ręce? Teraz przelecę ją od tyłu.
Łapię ją w talii i przerzucam na bok, a sam układam się za nią. Mój kutas jest już tak nabrzmiały, że aż boli. Wchodzę w cipkę Zuzy szybko i mocno.
-Au!
Nie obchodzi mnie, czy ją boli, ale sądząc po tonacji krzyku, to nie było z bólu lecz z podniecenia.
Poruszam się szybko, zadzierając jej nogę do góry. Moje jądra obijają się o jej łechtaczkę i po chwili czuje, że zaczynają się kurczyć przed orgazmem. W końcu dochodzę rycząc jej do ucha.
-Kurwaaa! Tak mi dobrze w tobie!
-A mi dobrze z tobą. Nie wychodź. Zostań.
Rozwiązuję jej ręce i wtulam nos w dołeczek za uchem.
Budzę się nagle ze sterczącym członkiem, ale to nie to mnie obudziło. To Zuza. Rzuca się po łóżku i słyszę jak szlocha, ale oczy ma zamknięte. Kurwa! Koszmar.
-Kochanie, obudź się. To tylko koszmar!
Zuza budzi się i natychmiast rzuca się na mnie. Całuje mnie żarliwie i z tęsknotą, jakby jutra miało nie być, a ja jestem jeszcze bardziej podniecony zarówno tym, że tak się na mnie rzuciła, jak i tym, że dalej jest naga. Chwytak ją za ten zgrabny tyłeczek i przysuwam do siebie odchylając, a potem nadziewam ją na siebie.
-O nie. Wystarczy twojej inicjatywy.
Siada na mnie okrakiem i zaczyna ujeżdżać jak kowbojka z amerykańskich filmów o rodeo głośno przy tym jęcząc. Ja poddaję się chwili i też zaczynam stękać z podniecenia czując, że jestem coraz bliżej. Niestety Zuza nagle ze mnie schodzi i nim się zorientuję, co robi, już trzyma mojego kutasa w ustach. Chcę ją odciągnąć, ale jednocześnie chcę, żeby to kontynuowała.
-Zaraz dojdę. Wyjmij tego drania.
Ale ona jakby nie słyszała. Wręcz przeciwnie! Przyspiesza, ssąc jeszcze mocniej.
-O kurwa. Dojdę.
I w tym momencie strzelam w jej gardło z taką siłą, że aż się dziwię, a Zuza grzecznie wszystko połyka.
-Zadziwiasz mnie kobieto. Kocham Cię. Co ci się śniło?
-Nie ważne. Śpijmy już, bo rano muszę wstać do pracy.
Wtula się we mnie i znów zasypia. Mi nie przychodzi to tak łatwo. Zastanawia mnie, o czym śniła. Dręczą mnie też pytania, co z moim bratem? Co z moją przyszłością? Nie chcę, żeby przeze mnie stało się coś Zuzie, żeby miała jakiekolwiek problemy.
Spoglądam na nią. Zdążyła już usnąć, a jej twarz jest taka piękna. Odprężona i delikatna. Nie mogę się oprzeć i delikatnie dotykam ją po policzku i całuję w usta. Jej piękne, kształtne, miękkie, pełne i zmysłowe usta. Jutro może dowiem się, co słychać u Michała, o ile Zuza nie zapomni zadzwonić do tego swojego kolegi. mam nadzieję, że to tylko kolega, a nie jakiś były lub zadurzony w niej facet… W końcu i ja jestem na tyle zmęczony, że nie wiadomo kiedy, usypiam.

Dodał/a: alexis w dniu 8-02-2015 – czytano 2587 razy.
Słowa kluczowe: dominik zuza morderstwo seks alexis

Komentarze (0)

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Niesłusznie oskarżony cz. 9"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.