Miłość do starszego cz.9

Próbowałam sobie przypomnieć moment, kiedy sama zmagałam się z podobnymi doświadczeniami jak Damon. I z pewnością było to wtedy, gdy mój ojciec powiesił się na moich oczach a ja przeżyłam taki szok, że przez kilka lat widziałam w koszmarach obraz wiszącego ojca na klamce od ich sypialni. Pierwsze trzy lata były dla mnie najgorsze budziłam się w każdą noc z okropnym płaczem a to tego dochodziła obojętność mamy, która nie pomagała mi przejść przez trudny okres. Byłam kompletnie załamana, zwłaszcza gdy inne dziewczynki bawiły się lalkami i wspólnie spędzały ze sobą noce. A ja wypłakiwałam łzy w poduszkę i zastanawiałam się ile jeszcze cierpienia może mi się przytrafić. Byłam młoda a przeżyłam tyle ile niejeden stary człowiek. Moje męczarnie dopiero zniknęły, gdy poznałam uroczą Sandy i jej zabawny humor. To ona ściągnęła mnie z drogi autodestrukcji i pomogła uporać mi się z demonami. Po części dzięki niej wybaczyłam mojemu ojcu, że mnie opuścił. Tylko on z dwojga moich rodziców okazywał mi uczucie i dbał o mnie, gdy mama udawała, że mnie w ogóle nie ma.
Jestem teraz pewna, że kocham Davida i jednocześnie nienawidzę go za jego czyny, w stosunku do mnie i do swojej rodziny. Zabolał mnie fakt, że ja mu bezgranicznie ufałam, oddałam mu się a on zapomniał o tym na wieczorze kawalerskim. Potraktował mnie jak swoją kolejną zabawkę i uciekł a ja zostałam ze złamanym sercem. To jego zachowanie popchało mnie w ramiona Damona, któremu nie potrafiłam się oprzeć. Jego sama obecność jest cholernie zmysłowa. Bo jak można oprzeć się facetowi, który aż ocieka seksem?
– Amanda….Ama- zachrypnięty głos Damona wyrwał mnie z całych sił z moich rozmyśleń.
– Przepraszam ja…- podszedł do mnie i gładził mój policzek a jego twarz była pełna czułości.
– Teraz naprawdę liczysz się tylko Ty…to co miało miejsce osiem lat temu całkowicie przestało dla mnie znaczyć- w każdym jego dotyku było tyle miłości. Wiedziałam że mogę na nim polegać i byłam pewna na sto procent że nigdy mnie nie zawiedzie- Jednak nie potrafię zapomnieć tego co mi zrobił David i miłości jaką go darzyłam.
– Rozumiem Cię- wyszeptałam, ale każda wzmianka na temat Davida była dla mnie w pewien sposób bolesna. Jeszcze nie zagoiły się moje świeże rany a wspomnienia o nim posypywały na nie sól.
– Nie wiem jaki jest teraz i nie mogę go osądzać-zamknął oczy jakby znowu przyswajał jakiś moment z przeszłości- Był dla mnie autorytetem, ale w jednej chwili spad z ambony na sam dół i nawet nie próbował tego naprawić- wziął głęboki wdech i otworzył oczy w których malował się ból i strach.
– Tak mi przykro Damon- przybliżyłam rękę do jego piersi i wyczułam jak jego serce wali jak szalone. On naprawdę był zraniony.
– Ama daj nam szanse- popatrzył na mnie szczerymi pełnymi oczami a ja odsunęłam się od niego. Nie wiedziałam jak postąpić, z jednej strony miałam ochotę zacałować każdą jego nieprzyjemną myśl, ale z drugiej strony jeszcze nie pozbierałam się po rozstaniu z Davidem. Tylko jak teraz postąpić, kiedy zgodziłam się z nim kochać? Za każdym razem w jego pobliżu zastanawiałam się jak on smakuje i dzisiaj pękłam. Byłam załamana a on był w pewien sposób odskocznią od tego całego popierdolenia.
– Damon prosiłam Cię dzisiaj na uczelni o czas.
– Wiem, ale myślałem…- urwałam jego wypowiedź szybki pocałunkiem w policzek.
– Muszę już iść- odsunęłam się od niego- Widzimy się jutro na uczelni- posłałam mu jeszcze jednego całusa i ruszyłam do samochodu, głęboko wdychając zimne powietrze.

*

Otwierałam drzwi frontowe i zanim weszłam do środka napotkałam rozzłoszczony wzrok mojej matki i od razu pożałowałam tego, że nie wzięłam telefonu od Damona i nie wykonałam do niej połączenia.
– Gdzieś Ty do cholery była?- jej ton zasugerował mi, że poziom jej złości osiągnął kresu a ona ledwo co przechodziła z nogi na nogę. Wydeptała na dywanie dróżkę, którą musiała spacerować przez ostatnią godzinę.
– Po uczelni poszłam z Sandy do ginekologa a potem wybrałyśmy się na lody- postanowiłam przemilczeć przed moją nadopiekuńczą matką, że spotkałam się z Damonem.
– W co Ty sobie pogrywasz Amando Lopez-Hale?- tymi słowami matka postanowiła mi przypomnieć o moich latynoskich korzeniach i o tym że krąży w nas dzika i nieokiełznana krew.
Moja matka była pochodzenia latynoskiego i była dość ładną kobietą o ciemnej skórze i ciemnych czarnych kręconych włosach. Mogła także się poszczycić idealnie zaokrągloną figurą w odpowiednich miejscach. Jednym zdaniem z mojej mamy Monico Lopez-Hale, była niezła laska i zastanawiałam się czemu do tej pory nie ułożyła sobie życia na nowo.
– Mówię do Ciebie moja panno!- zmarszczyła brwi a na jej idealnej twarzy pokazały się delikatne już zmarszczki.
– Przepraszam zniszczyła mi się kartę a dobrze wiesz, że w towarzystwie Sandy czas leci mi bardzo szybko- poprawiłam swoją czarną sukienkę i chciałam podejść i dać mamie całusa, lecz spojrzała na mnie takim lodowatym wzrokiem, że zastygłam w bezruchu.
– Nie kłam!- była już czerwona ze złości- Dzwoniła Sandy, żeby zapytać czy już wróciłaś do domu bo nie ma z tobą kontaktu od dwóch godzin- zrobiłam wielkie oczy ze zdziwienia i chciałam zrobić krok do tylu, ale w tym momencie matka złapała mnie za nadgarstek- Proszę więcej tego nie rób…- oparła się o moje czoło- Martwiłam się o Ciebie… Chciałam już postawić na nogi całą policję San Francisco i okolic- wypuściła wstrzymywane bardzo długo powietrze i dotknęła moich włosów.
– To się już więcej nie powtórzy- przytuliłam się do niej i chłonęłam jej ciepło jednocześnie wdychając jaśminowy zapach jej perfum.
– Bądź ze mną szczera, chociaż ten jeden raz- tuliła mnie dalej do siebie i przejeżdżała dłonią wzdłuż mojego kręgosłupa.
– Spotkałam się z Damonem- odsunęła mnie od siebie i bacznie mi się przyglądała.
– A Ty przypadkiem nie jesteś z tym Davidem?- ostatnie słowa przeszły przez nią jak drut kolczasty, zadając ból w jej duszę.
– Mamo już z nim nie jestem- widziałam jak moja mama momentalnie złagodniała.
– Tak jest lepiej córeczko…On jest zdecydowanie za stary dla Ciebie- i jest zbyt daleko, żebym mogła chociaż na niego spojrzeć.
– Chyba dotarła do mnie powaga całej sytuacji- zamknęłam oczy przed którymi toczyła się scenerii, gdy Chris mi o wszystkim mówi i wyraz twarzy David jak mówiłam mu o Megan. “Bez Ciebie uschnę” szkoda, że czyny nie postawił wyżej niż jakieś tam słowa, które nie pokrywały się z rzeczywistością!
– Skarbie pierwsza miłość zawsze jest bolesna- jej słowa jeszcze bardziej mnie dobiły.
– Mamo a tato nie był Twoją pierwszą miłością?- zrozumiałam jak mało wiedziałam na temat mojej mamy, zdecydowanie za mało poświęcałyśmy sobie czasu i najwyższa pora to zmienić. Chciałam poznać moja mamę.
– Zdecydowanie nie moja kochana- w kącikach ust błąkał jej się uśmiech i westchnęła przypominając sobie ciekawa scenę z przeszłości.
– Mark był moim drugim chłopakiem. Przed nim kochałam niesamowicie przystojnego Latynosa- na sama myśl o nim mama wydawała się zadowolona jak nigdy dotąd- Santano był mega przystojny i seksowny- usłyszeć takie słowa z ust swojej rodzicielki były dziwnym doświadczeniem.
– A jak poznałaś tatę?- mama ilekroć wspominała tatę była bardzo smutna a ja chciała uszczypnąć się w język, ale było już za późno bo analizowała moje pytanie.
– Byłam z Santanem na kolacji, gdy przed moimi oczami wyrósł przystojny mężczyzna i muszę Ci powiedzieć, że zakochałam się od pierwszego wejrzenia- pokręciła głową- Jednak moja rodzina nie akceptowała Marka, więc porzuciłam rodzinne gniazdo i uciekłam z nim mając naście lat…Wiesz buzowały we mnie hormony a do tego mamy taka gorącą krew- złapała się za usta i spojrzała na mnie wzrokiem pełnym czułości- Potem pojawił się Chris i myślałam że więcej nam do szczęścia nie potrzebne, ale później…- widziałam jak walczy z jakimś wspomnieniem- Poznałam faceta, z którym zdradziłam Twojego ojca a on się o tym dowiedział- na pięknej twarzy mojej matki pokazały się łzy a moje serce zaczęło szybko bić.
– To nie Twoja wina!- powiedziałam to takim tonem, że sama sobie się dziwiłam.
– Moja…powiedział mu że nie jesteś jego córka- płacz zamienił się w niemal w szloch- Dla niego to był cios prosto w serce, bo byłaś jego oczkiem w głowie…A ja Cię obwiniałam o Jego śmierć. Nigdy sobie tego nie wybaczę!- złapała mnie i mocno zacisnęła w szczelnym uścisku a ja opadłam na jej ramię i zaczęłam płakać. Informacje z dzisiejszego dnia przytłoczyły mnie, że nie miałam siły się nawet ruszyć. Dwoje zranionych osób powiedziało mi swoje tajemnicę, które do tej pory sprytnie chowały pod maskami.
– Kochanie nie płacz i idź na górę dość, bo jutro czeka Cię dzień pełen wrażeń- starłam łzy z policzek mamy i zrobiłam to samo ze sobą.
– Kocham Cię mamo- z moich ust usłyszała to pierwszy raz…

*

W mojej łazience unosił się ciepły i wilgotnych podmuch świadczący o tym, że odbyłam relaksującą kąpiel i byłam w pełni gotowa do tego, aby zatopić się w pościeli i zasnąć. Jednak najpierw chciałam skorzystać z faktu, że chwilowo nie posiadam komórki i włączyć fejsa, żeby uspokoić przyjaciółkę i napisać Damonowi, że bezpieczni dostałam się do domu.
Czekałam jak mój już stary Mac uruchamia powoli programy i słuchałam aksamitnego głosu Indile, który sączył się z głośników mojego radia. Francuska piosenka wyciszała mnie i stłumiła na chwilę rozpacz mojego serce.
W końcu udało mi się zalogować na Facebooka a w mojej skrzynce czekały na mnie trzy wiadomości.

Nadawca: Sandy Richards
Co się z Tobą do cholery dzieję?

Moja przyjaciółka była bardzo zdenerwowana i nie musiałam stawać z nią w twarzą w twarz, żeby się tego domyślić. Wystukałam jej szybką odpowiedź i powiadomiłam ją że jutro jej podam mój nowy numer. Następnie odczytałam wiadomość od Damona a moje serce zaczęło szybciej bić a krew płynęła w zabójczym tempie.

Nadawca: Damon Schmitt
Amando!
Gdy dopuściła mój dom, nadal czułem zapach twojej aksamitnej skóry i nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Nie mogę się nadziwić, że taka kobiety jak Ty, jeszcze dwie godziny temu była ze mną pochłonięta w niezwykłym seksie. Cieszę się że mogłem uchylić rąbka tajemnicy i w końcu dostałaś potrzebnych informacji i mam nadzieję, że niedługo będziesz ze mną nie tylko ciałem ale i duszą. Chce byś była mi w pełni oddana.
Śnij o mnie maleńka.
Damon xx

Prawie przycisnęłam mojego kochanego maca do siebie, jednak opanował się w miarę szybko. Nawet na odległość Damon potrafił obudzić moją dziką stronę, byłam kompletnie zauroczoną nim i coraz bardziej chciałam z nim być. On potrafił stawić moje wszystkie zmysły na równe nogi nawet zwykłym gestem ręki. Miał niesamowite bicepsy, które wprawiały mnie w zachwyt jego atletyczną figurą.

Nadawca: Amanda Hale
Damonie!
Dziękuję Ci za dzisiejszy wieczór i nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia, kiedy zanurzę się w twoich ramionach. Jesteś mi potrzebny i nigdy to się nie zmieni.
Postaram się spełnić Twoją prośbę.
Ana
Ps. Lubię jak mi rozkazujesz 🙂

Wystukałam szybko i zamknęłam mac. Ten dzień był niezwykle wyczerpująco a jutro czekają mnie wykłady i jedne ćwiczenia z profesorem, który uwziął się na mnie i nie wiem jak to się skończy.
Opadłam na łóżko i za nim zasnęłam wypłakałam wszystkie możliwe łzy. Czułam się ohydnie ze świadomością, że David już nigdy nie będzie obecny w moim życiu i to z Jego winy.

*

Jechałam na uczelnie samochodem i postanowiłam, że zajadę do najbliższego sklepu i kupię nową kartę sim, żeby mnie kontakt z najbliższymi.
Stanęłam na parkingu małego sklepiku i weszłam do środka, oglądając wnętrze. Jak na tak małe pomieszczenie, było niezwykle przyjemnie urządzone i znajdowało się w nim całkiem pokaźne zaopatrzenia. Aż się zdziwiłam.
– W czym mogę pomoc?- odezwał się do mnie młody chłopak z wielką czupryna kasztanowych włosów i dużym uśmiechem.
– Chciałbym kupić kartę startową- widziałam jak płynnie podał mi kartę i zaczął długimi palcami obsługiwać kasę fiskalną.
– 5 dolarów się należy- puścił mi oczka i schował podany przeze mnie banknot.
– Dziękuję i do widzenia- wzięłam pudełko i zaczęłam jest sprawnie otwierać. Wyłamałam małą kartę sim i włożyłam do mojego telefonu. Chwilę później mój aparat wrócił do życia i nabrał kolorów, teraz tylko muszę powysyłać numer i już wszystko wróci do normalności.

*

Zajechałam pod uczelnie i stanęłam na jedynym wolnym miejscu parkingowym. W lusterku jeszcze raz przyjrzałam się swojemu odbiciu i ruszyłam na pierwsze wykłady z podstaw psychologii.
Według dużej tablicy w hole głównym moje wykłady odbywały się w bloku drugim, więc obyło się bez niczyjej pomocy. Bo wczorajszego dnia Damon pokazał mi drogę. Sama nie wiem dlaczego spojrzałam gdzie wykład odbywają studenci trzeciego roku medycyny. Na sama myśl, że mogłabym zanurzyć ręce w jego miękkich włosach napawały mnie szczęściem.
– Hej Amanda- odwróciłam się i ujrzałam Beth, która w prostych spodniach i białej koszulce z logiem naszej uczelni wyglądała jeszcze lepiej niż wczoraj.
– Hej- posłałam jej uśmiech i przytuliłam się do niej.
– Wczoraj nie udało nam się spotkać a poczułam, że między nami była jakaś więź i nić porozumienia- mówiła to z taką gracją, poprawiając przy tym swoje długie proste włosy, że onieśmieliła mnie.
– Wydajesz się fajną babką- dodała.
– Cieszę się, że poczułyśmy to samo- Beth w pewien sposób przypomina mi Sandy- Wydajesz się być bardzo sympatyczna- puściłam jej oczko i spojrzałam na wiszący nad nią zegar.
– Cholera zaraz spóźnię się na pierwszy wykłady…Muszę lecieć!- skierowałam się na schody i jeszcze zdążyłam krzyknąć, że spotkamy się później. Gdy znalazłam się za kotarą ruszyłam pędem do bloku drugiego. Ludzie przyglądali mi się z zaciekawieniem, ale nie miałam ochoty tego nawet analizować. “Kurwa pierwszy dzień a Ty musisz się już spóźnić!” mówiła moja podświadomość a ja pędziłam korytarzem prawie jak sprinterem. Wychodziłam zza rogu, gdy wpadłam na wysoką postać i odbiłam się od niej upadając na tyłek do tyłu.
– Auu- podłożyłam ręce pod siebie i chciałam wstać, gdy ujrzałam wyciągniętą do mnie rękę.
– Amanda uwielbiam w taki sposób na Ciebie wpadać- rozpoznałam głos Damona i szybko wstałam poprawiając się gwałtownie i spojrzałam na niego.
– Ciesze się że to byłeś akurat Ty- na mojej twarzy pokazał się duży rumieniec a jak ujęłam jego dłoń przeszły mnie przyjemne dreszcze a miękkość doprowadziła mnie pod dobrze mi znaną otchłań.
– Wyglądasz pięknie jak Twoja skóra na policzkach nabiera koloru czerwonego- zwilżył swoje suche usta a ja miałam ochotę się na niego rzucić i przegryzać te pełne wargi.
– Damonie ja się zaraz spóź…- nie zdążyłam tego powiedzieć, bo całował mnie z taką zachłannością i pożądaniem, że zabrakło mi tchu żeby opisać jak jego wargi działały na moje ciało. Odsunął się delikatnie ode mnie, ale dalej wspierał mnie ramieniem.
– Idź kochana. Widzimy się po zajęciach?
– Tak. Jak uda mi się przeżyć ostatnie ćwiczenia z profesorem Stone- powiedziałam to na głos a na twarzy Damony pojawiły się jakieś uczucia, ale nie mogłam ich rozszyfrować.
– Uważaj na niego dobrze?- podniósł moją głowę za podbródek i zatopił się w moich oczach.
– Dobrze Damonie- dotykałam opuszkami palców jego jedwabnej skóry na policzku.
– Będę na Ciebie czekał przed salą- pocałował mnie w czubek głowy i ruszył w odwrotnym kierunku. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do sali zajmując miejsca na samym końcu.

*

Ostatnie ćwiczenia dłużyły mi się nie miłosierne, jeszcze do tego ukradkowe zerkanie Stona w moją stronę doprowadzały mnie do histerii. Jak ten stary cab mógł bez żadnego zahamowania okazywać mi takie spojrzenia, gdy na sali byli wszyscy studenci?
– Amando proszę Cię, abyś została- wszyscy studenci momentalnie odwrócili się w moja stronę. Czego on ode mnie chciał? Po jaką cholerę mam znowu zostawać po zajęciach? Przecież nic nie zrobiłam, tylko raz odpłynęłam i myślałam o Davidzie. Kochałam go nadal, pomimo tego całego gówna, które zapanowało między nami, ale nic między nami nie będzie! On spieprzył sprawę uciekł a ja oddałam się Damonowi… Nie było dla nas już żadnego ratunku, nie naprawimy błędów, które już się wydarzyły.
– Coś się stało profesorze?- podchodziłam do niego nie pewnie a ten gestem ręki wskazał, żeby usiadła na krześle.
– Nie posłuchałaś mnie Amando, a ja nie lubię nieposłuszeństwa! – jego wzrok był lodowaty i bez jakichkolwiek uczuć.
– Myślę że pan trochę przesądza- i już pożałowałam tych słów, on niemal wyrwał z krzesełka na równe nogi i stanął blisko mnie.
– Będziesz robić to co inni studenci bez wyjątku- stał dalej i patrzył na mnie- To że jesteś bardzo ładna nie zwalnia Cię z tego!- z trudnością przełykałam ślinę.
– Przepraszam jesteśmy już po zajęciach i chciałabym udać się do domu- on nachylił się nade mną i oparł ręce o krzesło.
– Miłego dnia- powiedział w sarkastyczny sposób i odsunął się robiąc mi miejsce. Szybko porwałam się na nogi i ruszyłam w stronę wyjścia. Co ten idiota ode mnie chciał? Patrzył się na mnie takim samym wzrokiem jak patrzyli na mnie bracia, kiedy chcieli mnie posiąść. Czy on miał na mnie chrypkę? Boże nie to nie możliwe, chciałam spokojnie studiować a teraz to będzie to nie możliwe po mój profesor leciał na mnie.
– Amanda!- stanęłam jak wryta. Odwróciłam się i spojrzałam na twarz Damona- Co się stało? Jesteś strasznie roztrzęsiona- podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
– Potrzebuję Cię!- zanurzyłam się w Jego ustach i poczułam się bezpieczna…

——————————————————
Kolejna część ;)) mam pisać dalej ? Bo nie wiem czy Wam się ono nadal podoba ;(

Dodał/a: Coori w dniu 4-06-2014 – czytano 2871 razy.
Słowa kluczowe: miłość Coori
Kategoria: Pierwszy raz

Zobacz inne

Komentarze (21)

zolzadnia 2014-06-05 11:24:48.

pisz dalej:) jest świetne 😀 już nie mogę się doczekać kolejnej części:)
życzę weny

xyzdnia 2014-06-05 12:54:33.

Kocham.Nic dodać nic ująć.Masz dziewczyno talent.Pozdrawiam

asiaczixdnia 2014-06-05 14:16:23.

Pisz dalej, jest świetne xx

hadnia 2014-06-05 14:23:46.

I ty się jeszcze pytasz? Przecież jest super! Pisz dalej ;*

aniednia 2014-06-05 15:18:37.

Tak. Szkoda że ona będzie z demonem

tuuuuututudnia 2014-06-05 16:12:51.

Taak pisz dalej ! Sceny z Damonem.. nie moge sie nacieszyć, kibicuje tej dwójce *.*

Wiki dnia 2014-06-05 16:16:08.

Ale fajne pisz dalej nie mogę się doczekać następnej cześcii :-):-)

k.dnia 2014-06-05 16:46:41.

jest ekstra 🙂 pisz dalej 🙂 mam nadzieję że będzie z Damonem i będzie dużo pikantnych wątków 🙂

zaczytanadnia 2014-06-05 18:58:56.

Dziewczyno to jest świetne. Proszę cię pisz dalej bo fajnie się to czyta. Mam nadzieję że Ama będzie z Damonem a nie z Davidem. 😉 Powodzenia w pisaniu :-*

Tssssdnia 2014-06-05 19:01:09.

Pisz dalej błagam to opowiadanie jest idealne wiec nie przestawaj pisac!! I lepiej zeby amanda byls z demonem niz z davidem 😉 no ale pisz szybko bo to cos pieknego :*

lol 🙂dnia 2014-06-05 20:03:23.

Pisz! Nie moge sie doczekać kolejnej części 😉

oldnia 2014-06-05 20:12:47.

Pisz szybko dalej. Nie mogę się doczekać kolejnej części 🙂

ww.dnia 2014-06-05 20:38:37.

Pisz dalej! Jest świetne 🙂 czekam na kolejną część i pozdrawiam ;*

ochgoddnia 2014-06-05 21:00:06.

pisz, pisz dalej kochana :3

jadnia 2014-06-05 22:34:58.

pisz pisz byle szybko ;))))

Anonimdnia 2014-06-06 00:30:28.

Pisz koniecznie

karoladnia 2014-06-07 11:01:22.

Piekne!!

ja dnia 2014-06-07 13:16:31.

Tak bardzo pisz dalej :))

daniadnia 2014-06-07 20:59:21.

opowiadanie się zdecydowanie podoba 🙂 pisz dalej słonko!

Sandra dnia 2014-06-08 00:18:19.

Podoba mi się nadal . Pisz dalej. Mam nadzieję,że Amamda będzie z Davidem…

koma6dnia 2015-01-04 00:28:26.

podoba mi sie… ale chce davida
..

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Miłość do starszego cz.9"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.