Szef
-Dzień dobry,chciał się Pan ze mną widzieć. – Uśmiechnęłam się do niego. Wstał zamknął drzwi na klucz. W biurze o tej godzinie były już tylko sprzątaczki.Podszedł do mnie,na tyle blisko że mogłam słyszeć bicie jego serca.
– Chciałem,chciałem… – Czułam że pożera mnie wzrokiem,speszyłam się nieco,ale nie było już odwrotu. Byłam przyparta do jego biurka tak,że lekko opierałam się na nim. Jego ręka wylądowała na moim udzie i przechodziła pod spódniczkę.
– Ależ co pan robi! – Złapałam jego rękę i odrzuciłam ją.
– No co,myślisz że nie wiem po co się tak ubrałaś? – Złapał mnie za tyłek i zaczął go macać. Całował moją szyję,pchał cię do biustu.
– Niech pan mnie puści! Co pan robi! – Czułam do siebie nienawiść że posunęłam się do czegoś takiego,odpychałam go z całych sił rękami,ale go do jeszcze bardziej podniecało.
– No co maleńka,widzę że już ci się podoba! – Dostałam mocnego klapsa w tyłek. -A to dopiero początek!
Odwrócił mnie tak że byłam do niego tyłem. Jedną ręką trzymał moje ręce,tak abym się nie wyrywała,a drugą wodził po moim całym ciele. Obmacywał moje piersi,zjechał niżej,dotykał mojego brzucha i wtedy do pokoju zapukała Pani Lucyna,jedna ze sprzątaczek. To była moja deska ratunku,szybko wyrwałam się i wybiegłam z biura. On roześmiał się na cały głos i spokojnie jakby nigdy nic również wyszedł.
Byłam już dwie ulicy przed moim domem kiedy przede mną zatrzymał się samochód. Wysiadł mężczyzna i siłą wpchał mnie do środka na tylne siedzenie samochodu. Tam już czekał Robert,mój szef.
– Dobra robota chłopcy,zawieźcie nas do mnie,teraz ja się nią zajmę. – Powiedział a wszyscy trzej wybuchnęli śmiechem.
– Wypuść mnie stąd,nie masz prawa,to jest porwanie! – Gorączkowo próbowałam uwolnić się z jego objęcia,ale on był silniejszy.
cdn…