Z miłości do ukochanej cz 13
Od uradzenia trzeciego dziecka dochodzi już trzeci miesiąc. jak ja i Teresa urodziłyśmy trzecie dziecko, obaj chłopcy urodziły się ósmego kwietnia. Chłopcy chowają się bardzo dobrze i rozwijają się dobrze, i nam rośną, są zdrowe i upominają się o jedzenie, nie są grymaśne, lubią się zabawić ze starszymi naszymi dziećmi coś tam do nich po swojemu gruchają. Jest początek lipca pierwsza niedziela, Teresa i Paweł postanowiły ochrzcić swojego malucha za chrzestnych zaprosiły nas, mnie i Janka w prawdzie to biologicznego ojca na chrzestnego dziecka, który spłodził Teresie trzecie dziecko. Chrzciny były bardzo huczne, na chrzest i przyjecie po chrzcie zastały zaproszone , rodzice Teresy czyli, dziadek a babcią i Pawła rodzice,i ich rodzeństwo też z dziećmi, moi rodzice i moje rodzeństwo z dziećmi, i Janka rodzice prawni dziadkowie, z rodzeństwem i dziećmi. O tym ze Janka rodzice są prawdziwymi dziadkami to tylko wiedziałyśmy my dwie pary, pozostali na ten temat nie mają zielonego pojęcia ze tak to jest. tak samo ze mojego najmłodszego syna są dziadkami rodzice Pawła. Przed chrzcinami babcie się postarały i to wszystkie cztery, każda z nich upiekła dobre ciasto i to każda upiekła inne ciasto zresztą tak się umówiły jakie która ma upiec ciasto. W sobotę pod wieczór przyjechały do nas babcie z upieczonym ciastem, ale i miały inne zadanie bo maja dopilnować nasze dzieciaki bo my idziemy do kościoła na naukę przed chrztem, we czwórkę jako rodzice i rodzice chrzestni. Po nauce do chrztu spotkałyśmy się jeszcze z księdzem i porozmawiałyśmy i powiedziałyśmy księdzu ze za dwa tygodnie i my zamawiamy chrzest naszego dziecka, Ksiądz powiedział nam żebyśmy trzy dni przed chrztem zgłosiły dziecko do chrztu bo różnie może się wydarzyć to może dziecko zachorować lub inna przyczyna odwołania chrztu ale będzie to na uwadze i będzie zapisane dziecko do chrztu. Po przyjściu z kościoła zaczęły się dalsze przygotowania do chrztu, i uroczystości po chrzcie. Jak gotowanie rosołu, robienie różnego rodzaju sałatek i wiele innych rzeczy tym zajmowałam się ja z Teresą ale i pomagały nam babcie natomiast dziećmi zajmowały się tatusiowie nie powiem ze nam nic nie pomagały jak było potrzeba męskiej ręki użyć. Ale mężczyźni miały inne zadanie, jak przygotować stół na wolnym powietrzu i siedzenia pod gościnę i to nie bagatelną, bo na gościnie ma być czterdzieści osób z dziećmi w tym dwadzieścia sześć osób dorosłych. Wieczorem jak już było wszystko przygotowane do uroczystości to Paweł odwiózł samochodem wszystkie babcie do domu. Niedziela babcie zaopiekowały się wnuczkami były z nimi w kościele na chrzcie. Po przyjściu z kościoła goście zasiadły przy stole dzieciaki biegały po naszych podwórkach i oczekiwały kiedy zostaną zawołane na obiad, nie trwało długo przygotowanie zastawy obiadowej, jak rosół z makaronem i drugie danie. Po obiedzie deser i ciasto, dzieciak nie wytrzymały po obiedzie zaraz wskoczyły do basenu z wodą i kąpały się na golasa, a było bardzo gorąco tak mocno słońce prażyło z nieba, a woda w basenie była ciepła, najstarsze dzieci miały sześć lat a najmłodsze tylko dwa latka. Po zjedzeniu deseru i ciasta i wypiciu kawy została postawiona zimna płyta a przy zimnej płycie trunki jak dobre wino i wódka, oraz napoje chłodzące i picie dla dzieci. W czasie spotkania na uroczystości chrztu naszych wspólnych rodzin ja z Jankiem zaprosiłyśmy wszystkich za dwa tygodnie na chrzest naszego syna i to od razu powiedziałyśmy kto będzie ojcem chrzestnym i chrzestną ze tylko się role odwrócą ze Teresa i Paweł będą chrzestnymi. Zaproszenie zostało przyjęte przez wszystkich, babcie od razu powiedziały nam żebyśmy się o ciasto nie martwiły bo ciasto będzie upieczone i dostarczone i to różne gatunki ciast jak to zrobiły teraz. Z góry podziękowałam ze będziemy miały upieczone ciasta i wycałowałam wszystkie babcie. Pod wieczór goście zaczęły się rozchodzić do domu Teresa każdemu ze mną zapakowała po kawałku ciasta na odejście żeby miały dobry słodki przysmak do kawy rano. Minęło dwa tygodnie, od chrztu synka sąsiadów a raczej synka Teresy i Janka . Tym razem to ja z Jankiem organizujemy przyjęcie u nas chrztu mojego syna z Pawłem jaki mi Paweł spłodził. Nastała sobota scenariusz się powtarza do kościoła, po kościele przygotowania do gościny Teresa z Pawłem nam pomaga bardzo dużo w przygotowaniu uroczystości, w przygotowaniu konsumpcji, ale nie tylko jak przygotowanie stołu na wolnym powietrzu i krzeseł tylko tym razem to u nas na naszym podwórku. Niedziela piękna pogoda babcie zaopiekowały się naszymi dziećmi były z nimi w kościele na chrzcie naszego synka ich wnuczka. Po kościele spotkanie wszystkich zaproszonych gości u nas w domu przy wspólnym stole obiad po obiedzie deser tort i kawa i ciasto , po cieście zimna płyta i przepitka twarde trunki jak alkohol i wino zresztą dziadki tylko na to czekały żeby oblać wnuka. gościna trwała do wieczora. Na rozejście się gości ja z Teresą przygotowałam każdej parze gości po małej paczce ciasta do domu żeby rano miały do kawy coś dobrego. Po chrzcinach dzieciaki są bardzo dzielne, zdrowe, był sierpień ja poszłam do pracy a Teresa ma urlop wypoczynkowy i to 5 tygodni, po urlopie Teresy, ja poszłam na urlop wypoczynkowy i też na 5 tygodni bo tak już wcześniej obie planowałyśmy żebyśmy miały czas na odchowanie naszych maluszków a po nas poszły nasi mężowie na urlop wypoczynkowy i to po cztery tygodnie tak ze nasze dzieciaki były pod opieką rodziców ponad rok czasu, bo od nowego roku jeszcze wykorzystałyśmy nawy urlop po trzy tygodnie obie ale i nasi mężowie też po trzy tygodnie opiekowały się dziećmi. Od pierwszego września nasze starsze chłopcy poszły do szkoły jako sześciolatki, natomiast dziewczynki chodzą do przedszkola jako czterolatki. Maluchy już w jedenastym miesiącu poszły na swoich nóżkach i zaczęły samodzielnie chodzić oj działo się z nimi działo, z tymi małymi rozrabiakami były bardzo grzeczne ale i zarazem bardzo psotliwe. Jak nasze córki miały sześc lat, też poszły do szkoły jako sześciolatki bo są bardzo dobrze rozwinięte i chodzą do tej samej szkoły podstawowej co i chłopcy.