Wyśniony. rozdział 4

Już od dobrej godziny oglądaliśmy film. Po powrocie do domu zrobiliśmy kolacje do tego popcorn i postanowiliśmy oglądać film. Ania z Łukaszem leżeli przytuleni na sofie, całując się co jakis czas. Ja siedziałam na kanapie z Szymonem, on po jednej stronie ja po drugiej. Dzieląca nas odległość, zdawała się rozszerzać co minutę. Nie potrafiłam skupić się na filmie, cały czas myślami dalej byłam przy pocałunku. Chciałam go powtórzyć, pragnęłam tego. Ja i moje ciało. Znając smak i dotyk jego ust wiedziałam,że moja wyobraźnia będzie płatać mi jeszcze większe filge niż dotychczas.
– Ami, możemy porozmawiać ? – Ania gestem głowy wskazała mi kuchnie. Wstałam i poszłam za nią. – Chciałam się spytać, czy będzie Ci przeszkadzać jak urwiemy się z Łukaszem ? Jestem już tak napalona, że nie wiem czy dłużej wytrzymam. – drugie zdanie Ania już wyszeptała.
– Spokojnie, możecie iść do mojej sypialni o ile zmienisz jutro pościel. – Uśmiechnęłam się do niej, a ona ze szczęścia rzuciła mi się na szyje.
Wróciliśmy do salonu, usiadłam spowrotem na kanapie ale tym razem położyłam nogi na Szymonie. Chciałam trochę zmniejszyć przestrzeń jaka nas dzieliła. Ania z Łukaszem wytrzymali jeszcze kilka minut na kanapie, pożegnali się i poszli na górę. Wzięłam pilota i pogłośniłam trochę.
– Myślisz,że będą aż tak głośno ? – zapytałam się Szymon nie odrywając wzroku od telewizora.
– Wolisz się przekonać ? – mówiąc to ściszyłam telewizor, siedzieliśmy w ciszy i nasłuchiwaliśmy. Po dobrych 10 minutach było słychać pierwsze odgłosy. Szymon wręcz rzucił się na mnie i szybko pogłośnił telewiozor,jednak się nie odsunął. Siedział bardzo blisko, ale wyglądał jakby nie miał zamiaru nic zrobić.
Zaczęłam się już niecierpliwić.
Po dobrych dwudziestu minutach siedzenia jak na igłach pomyślałam – raz się żyje – i przywarłam do jego ust. Wyczułam zaskoczenie, a później uśmiech. Szymon rozchylił lekko usta i pozwolił mi na pogłębienie pocałunku. Delikatne pocałunki jak z gimnazjum, zaczęły mnie już denerwować. Usiadłam na jego kolanach okrakiem. Po chwili poczułam ręcę na swoim plecach, paznokciami drażnił moją skórę. Pogłębiłam pocałunek, zaczełam go całować bardziej żarliwie, on nie pozostawał mi dłużny. Błądził rękami po moich placach, co jakiś czas ściskając pośladek. Zaczęłam powoli rozpinać guziki jego koszuli, nie przerywając pocałunku. Sam ściągnął z siebie koszule, kiedy wszystkie guziki zostały rozpięte. Pierwszy raz mogłam zobaczyć jak tak naprawdę wygląda jego tors. Nie miał sześciopaka, ale miał mięśnie. Był lekko owłosiony co też mi się podobało.
– Możebyć ?- spojrzał się na mnie, a potem na swoją klatkę, sugerując o czym mówi. Zamiast odpowiedzieć, przywarłam ponownie do jego ust, rękami błądząc po jego ciele i poznając je lepiej. Delikatnie chwytając moje pośladki, zaczął ruszać moimi biodrami tak bym zaczęła się o niego ocierać. Podchwyciłam to odrazu i złapałam własny rytm.
Delikatnie przeżucił moje włosy na jedną stronę, tak by moja szyja była wyeksponowana. Przerwał nasz pocałunek i przywarł do mojej szyji, już nie był tak delikatny jak w klubie, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Delikatnie zsunął ramiączko topu, tak by mógł całować moje ramiona.
Nie mogłam już dłużej wytrzymać, więc ściągnęłam z siebie top, tym samym zostając tylko w staniku. Spojrzał na mnie i zamruczał z apropatą. Uśmiechnęłam się do niego, schodząc z jego kolan położyłam się zachęcająco na kanapie. – Kusisz.
– Nie zaprzeczysz,że Ci się to podoba. – Odparłam seksownie.
Wszystkie za i przeciw przestały istnieć. Liczył się tylko on i żadze, które nami kierowały. Szymon ułożył się między moimi nogami i zaczął całować moją szyję, ramiona, dekold. Jednak nie posunął się dalej, tylko wrócił do ust i zaczął żarliwie mnie całować. Nie powiem, całuje świetnie jednak licze dzisiaj na coś więcej. Rękami powiodłam do jego rozporka i odpiełam mu spodnie, miałam nadzieje, że odczyta mój przekaz. Utrzymójąc się ma jednej nodze ściągnął spodnie. Cały czas mnie całując, zaczął dotykać zewnętrznej strony mojego uda. Poczułam mocniejszy dreszcz oczekiwania, i wydałam z siebie cichy jęk. Szymon uznał to za pozwolenie i tym razem zaczął błądzić po wewnętrznej stronie ud. Kiedy zaczął zbliżać się do mojej kobiecości, szepnęłam :
– Ja nigdy nie ..
-Jesteś dziewicą ?! – odskoczył jak popażony, zostawiając tylko wspomnienie jego dotyku.
– Nie ! – odpowiedziałam, jaby to była najgorsza obelga.
– Boże, wystraszyłaś mnie. – westchnął, rozluźniając mięśnie. Spojrzałam na niego podejrzliwie. – Oj no chodzi o to, że gdybyś była dziewicą, nie mogło by to tak wyglądać. Na kanapie w salonie ? Nie, to nie jest zbyt romantyczne. Ale jeśli nie jesteś dziewicą, to o co chodzi ? – Niewiedziałam jak mu to powiedzieć. Poniosłam się z pozycji leżącej i usiadłam obok niego. Nie wiem ile się zastanawiałam, ile dobierałam dobre słowa, ale wkońcu wydusiłam to z siebie.
– Nigdy nikt mnie tam nie dotykał. Mówiłam już, że Michał był nudny, a przedewszystkim był nudny w łóżku. Mówiłam, że dbał tylko o siebie i tylko jego potrzeby się liczyły. Ja nigdy nie osiągnęłam orgazmu. – Ostatnie zdanie wydukałam bardziej do siebie niż do niego. Spojrzał na mnie ździwiony, a ja oblałam się rumieńcami.
– Przepraszam, ale jakoś nie potrafie tego pojąć. Mogłabyś mi powiedzieć jak wyglądał wasz seks ? – patrzył na mnie niedowierzając. Przełknęłam głośno śline.
– Spotykaliśmy się, chwile całowaliśmy, 3 minuty i po sprawie.
– A inni ?
– Nie było innych.
Szymon patrzył na mnie długo i wiedziałam, że szuka odpowiedzi w mojej twarzy. Po dłuższej chwili spuścił wzrok i uśmiechnął się pod nosem.
– Okłamałaś mnie. – spojrzałam na niego z niedowierzaniem. – W pewnym sensie jesteś dziewicą. Zmienimy to. – Powiedziawszy to uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie lekko. Czekałam i nie wiedziałam czy się doczekam. Jak na zawołanie poczułam jego ręke na udzie, a usta na szyi. Marzyłam, żeby mnie dotykał. Chciałam poczućjego ręce na mojej skórze. Sięgnąłam do gumki z getrów, podniosłam lekko biodra i zaczęłam je ściągać, z małą pomocą Szymona. Kiedy poczułam jego ciepłą dłoń na nagiej skórze, nie mogłam powstrzymać jęku zadowolenia. Nie uszło to jego uwadze, zaczął jeździć po moim udzie drażniąc je paznokciami. Moja kobiecoś czekała na jego dotyk, ale on się nie śpieszył. Kiedy nie mogłam już wytrzymać chwyciłam jego dłoń i przeniosłam ją tam gdzie powinna znajdować się od początku. Zaczął lekko masować moją kobiecość, drażnił ją przez materiał. Nie mogłam powstrzymać się od cichego pojękiwania. Poczułam żarliwe pocałunki na szyi, a ręka zaczęła pracować szybciej. Jedną ręke wplątałam w jego włosy, drugą natomiast zacisnęłam na ramieniu kanapy. Czułam jak moja kobiecość zaczyna puszczać soki. Szymon przerwał na chwilę by odsunąć majtki na bok. Wiedziałam co za chwile się zdaży. Szybko wtopiłam swoje usta w jego by stłumić jęk rozkoszy kiedy poczułam jego ręke jak zwinnie drażni moją łechtaczkę. Zaczęłam pojękiwać co raz głośniej. Wiedziałam, że jestem wystarczająco mokra by przyjąć jego penisa. Wyplątałam ręke z jego włosów i odszukałam jego penisa. Moj towarzysz wolną ręką odrzucił moją dłoń.
– Dzisiaj pomyśl tylko o sobie. – wyszeptał w moje usta. Nie przestając mnie drażnić ręka, klękł w moich nogach. Przerwał pieszczote by pozbawić mnie majtek, bez przeszkód mu na to pozwoliłam. Po chwili rozszerzył mi nogi, tak by móc lepiej przyjżeć się mojej kobiecości, zarumieniłam się i odwróciłam wzrok. Nie spodziewałam się tego co miało się stać.
Przywarł ustami do mojej kobiecości. Całował ją delikatnie, nieśpiesznie. Myślałam tylko o tym by nie kończył. Było mi tak dobrze. Pierwszy raz ktoś zadbał i mnie, pierwszy raz czułam usta między moimi nogami. I to jakie usta. Odchyliłam głowę do tyłu i cicho pojękiwałam, wbiłam paznokcie w sofe i dałam się ponieść chwilii.
Całowanie przerodziło się w delikatne lizanie. Drażnił moją łechtaczkę. Czułam jak moja kobiecoś domaga się więcej, jak soki podniecenia lekko się wylewają. Szymon zaczął jeździć językiem po całej długości zlizują soki, drażniąc łechtaczkę na zmianę. Mój oddech przyśpieszył, bezwiednie zaczęłam poruszać biodrami. Mój towarzysz dopasowałswój rytm do mojego i doprowadzał mnie do obłędu. Lizał coraz zachłanniej, co chwila przyśpieszając. Kręcił kółka przy mojej łechtaczce, doprowadzając mnie tym do obłędu. Palcami delikatnie rozsunął moje wargi i nim się zorientowałam jego język był we mnie. W ustach poczułam metaliczny smak krwi, trochę mi to zajęło nim zorientowałam się, iż przygryzłam zbyt mocno wargę by stłumić jęki. Wczepiłam dłoń w jego włosy i przycisnęłam go bardziej do mojej muszelki. Spojrzał mi prosto w oczy i przyśpieszył tempo. Jego język doprowadzał mnie do szału kiedy drażnił mnie od środka. Nie potrafiłam powstrzymać się od pojękiwania i ruchów biodrami. Chciałam by ta chwila się nie kończyła, ale nie chciałam dojść tak szybko. Wiedziałam, że Szymon sprawi, że upragniony orgazm nadejdzie, jednakże chciałam te chwile roskoszy przedłużyć. Delikatnie pociągnęłam go za włosy tak by spojrzał na mnie. Przygryzłam dolną wargę zachęcając go do pocałunku. Nie musiałam długo czekać. Przywarł do moich ust w oka mgnieniu. Całowaliśmy się żąrliwie, powoli zmieniając pozycję na leżącą. Położyłam się na plecach, a on obok mnie na boku. Błądził rękami po moim ciele, nie przerywając pocałunku. Drażnił moje podbrzusze i uda. Pojękiwałam cicho przerywając pocałunki. Oparł się na łokciu i spojrzał mi w oczy. Przestało mnie to peszyć. Leżałam przed nim w samym staniku, o którym obydwoje zapomnieliśmy. Uśmiechnął się do mnie lekko, zataczają kółka na moim brzuchu.
– hmm ? – spytałam, na wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa nie miałam odwagi i siły. Wiedziałam, że mój głos zadrży.
– Nic, napawam się twoim widokiem. – uśmiechnął się łobuzersko. Przeczesałam jego włosy, były delikatne i miękkie.
– Nie jesteś głody ? – spojrzałam na niego z troską. Zaczął mi się przyglądać, jakby nie wiedział o co chodzi. – Jesy już po 4, więc pytam się czy nie jesteś głodny. – uśmiechnęłam się do niego delikatnie, dalej bawiąc się jego włosami. Spojrzał na mnie i gorliwie zaczął całować moją szyję. – Nie o taki głód mi chodziło, do tego możemy wrócić później. – odepchęłam go lekko i usiadłam, podniosłam majtki z ziemi i zaczęłam się ubierać.
– Nie musisz się ubierać, możesz gotować mi nago. – mruknął, całując moją szyje. Odchyliłam głowę w bok, tak by miał więcej miejsca na pocałunki. – Podobałoby mi się to.
– Tobie tak, ale Ani i Łukaszowi nie. – powiedziawszy to wstałam szybko i ruszyłam do kuchni. Podeszłam do lodówki i zaczęłam wyciągać składniki.
– Ta bielizna nie zostawia zbyt wiele dla wyobraźni. – powiedziawszy to podał mi swoją koszule. Grzecznie ja wzięłam i założyłam na siebie. – Co robimy na śniadanie ?
– hmm,może jajecznice, albo naleśniki ? W sumie nie wiem co lubisz.- spojrzałam na niego pytająco.
-Nie lubię tylko lukrecji, ale jeśli mam wybierać to wole konkrety niż słodkie. – Podszedł do mnie i delikatnie pocałował moją szyje. Ujął mnie w pasie, a głowę oparł na ramieniu. Nie było w tym żadnego podtekstu seksualnego, poprostu się przytulił. Zaczęłam kroić pomidory, a on stał w tej samej pozie i się przyglądał. Dopiero kiedy chciałam siegnąć po patelnie i zacząc smażyć jajecznice, odsunął się i zaczął smarować kromki masłem. Przez całą czynność przygotowywania śniadania rozmawialiśmy. O ulubionych programach telewizyjnych, ksiązkach czy nawet marce ubrań.
– Pójde obudzić Anie.- powiedziałam wychodząc. Szymon jednak chwycił mnie za rękę i delikatnie przyciągnął do siebie. Złożył delikatny pocałunek na moich ustach i jakby nigdy nic wrócił do nakrywania stołu. Szybko wspięłam się po schodach i zapukałam w drzwi.Nie słysząc odzewu, weszłam powolutku. Obydwoje spali jak zabici, ale postanowiłam obudzić przyjaciółke.
– Zbierzcie się i chodźcie coś zjeść. – Ania spojrzałam na mnie zaspanymi oczami i kiwnęła lekko głową. Powoli zaczęłam wychodzić z pokoju, kiedy Ania się odezwała.
– Spałaś z nim ?
– Nie, zgłodnieliśmy podczas gry wstępnej. – Uśmiechnęłam się do Ani i wyszłam z pokoju.
Nie mineło pięc minut a obydwoje, ubrani zeszli na dół. Jedząc śniadanie rozmawialiśmy o wszystkim, nawet na chwile nie zastawała cisza. Po skończonym śniadaniu, chłopcy udali się do salonu, a ja z Ania pod pretekstem sprzątania zostałam w kuchni.
– Mowie ci Ami, było super chyba nigdy nie przeżyłam tekiego seksu. Był czuły i delikatny, a zarazem stanowczy. A jego ręce! Ahh, robią cuda. Penisa nie ma jakiegoś ogromnego, ale wie jak dobrze się nim posługiwać. Chyba się zauroczyłam.
– Zauroczyć to mogłam się ja, ale ty to wpadłaś po uszy ! – Odpowiedziałam patrząc na nią srogo. Wiedziałam, że już się zakochała,widziałam to w jej oczach, to było do przewidzenia. Od kiedy pamiętam, Łukasz się jej podobał. Wcześniej się jakoś nie zaiteresowali sobą na tyle by, którekolwiek z nich zagadało. W sumie nie wiem dlaczego, ale to teraz nie było ważne. Ania była szczęśliwa i to się liczyło.
– Teraz ty mi opowiedz jak to było z Tobą.
Opowiedziałam Ani wszystko, nie pozbawiając jej szczegółów. Kiedy opowiadałam o tym co się działo, zrobiło mi się gorąco. Marzyłam by znów całować się z Szymonem, by znów mnie dotykał. W głębi duszy żałowałam, że przerwałam to wszytsko. Jednakże z drugiej strony wiedziałam, że to jeszcze nie koniec.
– Wpadliśmy na pomysł z Łukaszem, jeśli oczywiście będziecie chcieli, żeby wybrać się gdzieś w przyszły weekend. Łukasz ma domek w górach, więc może tam. Wiesz póki nie ma jeszcze nauki, bo dopiero co zaczęliśmy rok szkolny. Myśle, że to byłaby odpowiednia pora. Jest jeszcze ciepło. – nie odpowiedziałam jej, tylko kiwnęłam głową. Nie wiedziałam co będzie jutro,a co dopiero za tydzień.
Po tym jak posprzątałyśmy, wróciliśmy do naszych towarzyszy. Posiedzieliśmy chwile oglądając telewizje, kiedy Ania z Łukaszem wstali i poinformowali nas, że będą się zbierać. Z Anią wymieniłyśmy sie porozumiewawczym spojrzeniem. Wiedziałam dobrze, że nie mają na celu wrócić grzecznie do domów. Odprowadziłam ich grzecznie do drzwi, modląc się w duchu, żeby Szymon nie zaczął się zbierać. Chciałam spędzić z nim jeszcze trochę czasu, nawet nie chodziło o jakiekolwiek zbiliżenie. Sama nie wierząc w to co myśle,chciałam poprostu spędzać z nim czas. Zamyślona wróciłam do salonu, gdzie siedział Szymon. Uśmiechnął się do mnie i poklepał miejsce obok siebie. Bez zastanowienia usiadłam obok niego i wtuliłam się w ramie. To było tak normalne, tak gdybyśmy robili to od zawsze. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziły mnie śmiechy dochodzące z kuchni. Otworzyłam oczy i z ukłuciem żalu w sercu, że byłam sama na kanapie wstałam i udałam się do kuchni. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie. Mama stała przy kuchence i gotowała obiad. Ale obok niej stał Szymon krojący ważywa. Stanęłam w progu i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Moja mama śmiała się w niebogłosy, a Szymon nie pozostawał jej dłużny.
– O księzniczka wstała. Zaraz będzie obiad, twój przyjaciel mi pomógł. – mama puściła do mnie oczko, które miało mi pokazać, że bardzo go polubiła. Uśmiechnęłam się do niej i usiadłam przy stole. Spojrzałam na zegarek nad piekarnikiem było już po czternastej, spałam siedem godzin, wprost nie mogłam w to uwierzyć.
– Pójdę się przebrać, jeśli pozwolicie.
Zaspanym jeszcze krokiem ruszyłam do góry. Nie zastanawiając się poszłam pod prysznic.
– Mogę się przyłączyć.- usłyszałam seksowny baryton. Obróciłam się by upenić się, że wyobraźnia nie płata mi figli. Stał przedemną, ale wciąż czekając na zaproszenie. Kiwnęłam lekko głową i przesunęłam się spod deszczownicy. Ciało miał cudne, lekko umięśnione, ale nie za bardzo. Był idealnie opalony na cały ciele, co zaczeło mnie zastanawiać.
– Jakim cudem jesteś tak równo opalony ? – wypaliłam nim zdążyłam przemyśleć o co zapytałam.
– Prywatny basem w domu robi swoje. – prychnął i jakby nigdy nic mył się dalej. Przyglądałam mu się jeszcze chwile, a potem zaczęłam się myć. Co było dziwne,ani on ani ja nie czuliśmy się skrępowani naszą nagością. Nie zastanawiając się nad tym myłam się dalej. Moje myśli kompletnie odbiegły od tematu nas obu. Myślałam o szkole, o tym co dzisiaj robić, o planach Ani na przyszły weekend. Nawet nie wiem kiedy Szymon znalazł się tak blisko mnie. Czułam jego oddech na swojej szyji, a jego ciepło na plecach. Przerzucił moje włosy na jeddną stronę i delikatnie zaczął całować moją szyje. W jednej chwili wszystko inne przestało się liczyć. Dałam się ponieść chwili.
Tym razem Szymon nie miał zamiaru się powstrzymywać. Nie przerywając całowania mojej szyii, jego ręka zaczęła delikatnie masować moją kobiecość. Stanęłam w większym rozkroku tak by bez problemu mógł dalej mnie dotykać. Zaś drugą reką uchwycił moją pierś, lekko ją ugniatając. Wydałam jęk zadowolenia. Szymon usłyszawszy to zaczął drażnić moją łechtaczkę. Przywarłam do niego bardziej, z obawy, że moje nogi mogą odmówić mi posłuszeństwa.Rękę dałam za głowę tak by wczepić palce we włosy mojego towarzysza. Zaczęłam pojękiwać, czułam jak staje się coraz bardziej mokra i wiedziałam, że to nie przez wode, która obmywała nasze ciała. Delikatnie pieszczotami zaczął zjeżdżać niżej, wiedziałam co się zaraz wydarzy, czekałam na to. Poczułam jak delikatnie wsówa we mnie palec.Jęknęłam tym razem głośniej i mocniej uczepiłam się jego włosów. Zaczął się we mnie poruszać, najpierw delikatnie i wolno, ale z czasem zaczął przyśpieszać. Zagryzałam wargi, kurczowo trzymałam się jego włosów i jęczałam mu do ucha. Gdy dołożył kolejny palec i zaczął nimi poruszać, myślałam, że oszaleje. Pociągnęłam go za włosy tak by oderwał się od mojej szyi. Przyciągnęłam go bliżej i zaczeliśmy się całować. Spijał jęki z moich ust, a ja nie mogłam się powstrzymać. Spełnienie było coraz bliżej, marzyłam o nim od tak dawna. Wiedziałam, że Szymon mnie do niego doprowadzi. Zaczynałam mieć zadyszke, moje nogi stały się jak z waty.Cały ciężar mojego ciała spoczywał na Szymonie, a ja powoli odpływałam. Starałam się powstrzymywać moje jęki, nie chciałam by mama usłyszała. Mimo wszystko jak byśmy blisko nie były, wolałabym jej o tym powiedzieć niż, by sama usłyszała swoje.
– Nie przestawaj, prosze. – wydyszałam.
– Nie mam zamiaru. – mówiąc to przyśpieszył tempo i siłe. Przestałam myśleć o tym czy będzie coś słychać, dałam się ponieść chwili. Jęczałam głośno, wyszeptując jego imię, jak jest mi dobrze. Czułam jak moje kobiecość zaczyna się zaciskać, wiedziałam, że jest to kwestia kilku sekund. W głębi duszy modliłam się, by to nie był sen. Tuż przed orgazmem przywarłam ustami do ust Szymona, tak by chodź troche stłumić krzyk. Ostatni ruch i przez całe moje ciało przeszedł mocny dreszcz, czułam pełnie spełnienia. Nie wiem jak długo staliśmy oparci o siebie po moim orgaźmie, ale nie miałam siły ustać na własnych nogach.
– Jesteś niesamowity.- wyszeptałam odzywskując siły. Obróciłam się do niego przodem. Stał z uśmiechem na twarzy. Uchwyciłam jego policzki i stając lekko na palcach pocałowałam go delikatnie. – Co z obiadem ? – spytałam zakręcając wodę i wychodząc spod prysznica.
– Zapiekanka powinna już być gotowa. A co zgłodniałaś ?
– Strasznie. – Powiedziawszy to zarzuciłam mu ręce na szyje i pocałowałam namiętnie. Całowaliśmy się chwile, stojąc nadzy i mokrzy w łazience. – Idę się ubrać.

_________________________________
dziękuje za liczne komentarze 🙂
Mam nadzieje, że ta część was nie rozczaruje.
pozdrawiam !

Dodał/a: zuza w dniu 28-05-2016 – czytano 2338 razy.
Słowa kluczowe: seks pożądanie miłość

Komentarze (3)

Kamikadzednia 2016-05-29 13:28:44.

Niesamowite opowiadanie pisz dalej ! Mocne 100/10 😉

Viena dnia 2016-05-29 22:50:28.

Ja chcę więcej, twoje opowiadanie jest boskie!! 🙂 🙂

zakochana dnia 2016-05-31 18:19:26.

Świetne! Uwielbiam twoje opowiadanie! Pisz dalej!

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Wyśniony. rozdział 4"

(pole wymagane)

(pole wymagane)

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.