Wyśniony. roździał 2

Po jakiś 20 minut dotarłyśmy do szkoły. Wysiadłyśmy z auta i stanęłyśmy obok siebie. Do rozpoczęcia zostało nam ciut więcej niż pół godziny. Pogoda była świetna, szkoda, że wakacje skończyły się tak szybko. Ania wyciągnęła papierosa z paczki i odpaliła. Ja nie paliłam, ale też nie miałam problemu do ludzi,którzy palili. Mi poprostu smak spalanego tytoniu nie smakował.
-Myślisz, że odpuścił ? - Wyrwała mnie z przemyśleń przyjaciółka. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem, bo nie wiedziałam o kogo chodzi. - Michał, twój były ?
- Nie wiem, mam nadzieje. Nie mam ochoty już na jego naleganie. - westchnęłam. Michał po zerwaniu, cały czas za mną chodził, chciał wrócić. Jednak ja wiedziałam, że to nie ma sensu, każdy z nas powinien iść w swoją stronę. Już nawet nie chodziło o to, że seks był kiepski, poprostu znudziliśmy się sobą. Nie było już w nas powietrza. Jednak on nalegał, mówił jak bardzo mnie kocha. Przynosił kwiaty, czekoladki. Nawet w pewnym momencie było mi go żal i prawie uległam, jednakże Ania
uświadomiła mi, że tego niechce i tym bardziej go skrzywdze. - Może sobie kogoś znalazł, w sumie byłoby mi to na ręke. - uśmiechnęłam się bardziej ze zmęczenia.
- A ty co ? - zapytała Ania- Wychaczysz kogoś w tym roku ? Czy dalej będziesz w związku ze swoją ręką i wibratorem ? - zaśmiałam się pod nosem szturchając ją ramieniem.
- No co przecież tak długo się nie da. Na erotycznych snach też długo nie pożyjesz - uśmiechnęłam się smutno do wspomnień snu, gdy tylko zaczęłam sobie przypominać przeszedł mnie dreszcz poniecenia - No nie gadaj, znów Ci się śnił ?!
- Tak - westchnęłam. - I jak zwykle obudziłam się w tym samym momencie.
- Może twój wyśniony, w końcu się pojawi.- uśmiechnęła się do mnie i wyrzuciła papierosa. - Chodź idziemy.
Apel ciągnął się w nieskończoność, nauczyciele witali nowych uczniów, mówili o zasadach i przepisach. Przypominali,że szkoła to nie dżungla i mamy nie zachowywać się jak małpy. Kiedy apel się skończył, udaliśmy się do klas. Jak zwykle z uśmiechem powitała nasza wychowawczyni pani Mateja. Była młodąi bardzo sympatyczną kobietą. Mówiła naszym językiem, dlatego nie miała z nami problemów. Na codzień uczyła nas języka polskiego, który w naszej klasie szedł o dziwo dośc dobrze.
- Witam was w nowym roku szkolnym.Nie będę was nudzić zasadami i innymi rzeczami, o których dobrze wiecie od 2 lat. - Uśmiechnęła się promiennie do wszytskich.
W klasie nie było osoby, która by jej nie lubiła. Była naprawdę cudną nauczycielką, rozumiała, że czasem ktoś się nie nauczył czy nie zrobił zadania. Była dla nas naprawdę w pożadku dopóki my też byliśmy.- Mam tylko jedną wiadomość do przekazania. Jutro dołączy do was nowy uczeń, mam nadzieje, że miło go przyjmiecie. Tak więc, uciekajcie już. Tylko ładnie was proszę, wytrzeźwiejcie do rana. Cała klasa wybuchnęła śmiechem i zaczeliśmy się zbierać.
-Cześć Amelko - usłyszałam głos, którego nie chciałm słyszeć.
- Cześć Michał. - powiedziałam odniechcenia.
- Nie widziałem Cię całe lato. Jesteś jeszcze śliczniejsza.
- Michał słuchaj. Mam tego dość, po raz ostatni mówie, że masz się odwalić. Nic nas już nie łączy i nie będzie łączyć. - powiedziałam nerwowo, widziałam po jego twarzy, że go to zabolało, aczkolwiek wiedziałam, że jeśli teraz mu nie powiem tego co myśle naprawde nigdy nie da mi spokoju. Obróciłam się i wyszłam, nie chciałam słuchać jego wywodów. Ruszyłam czym prędzej za szkołe, gdzie czekali już na mnie znajomi. Ustaliliśmy, że na ognisko pójdziemy wszyscy razem, by nikt nie musiał jechać autem. Mieliśmy się spotkać w parku o 16. Chcieliśmy zacząć impreze troche wcześniej niż zwykle, by móc wstać do szkoły. Po dogadniu się w sprawie imprezy ruszyłam z Anią do auta, by wrócić do domu.
Po powrocie do domu, przebrałam się w luźny dres i zrobiłam sobie coś do jedzenia. Mama była w pracy, także wysłałam jej wiadomość, że jestem już w domu i poinformowałam o ognisku. Jak zwykle nie miała problemu. Kiedyś jak skończyłam 16 lat dogadałyśmy się, że pozwoli mi na wszystko jeśli będę w stosunku do niej fer. Uczyłam się dobrze, w domu robiłam to o co mnie prosiła. Może dzięki temu, że moja mama pozwalała mi na imprezy, wyjazdy ze znajomymi, za nim osiągnęłam wiek pełnoletności,
nie byłam wyszczekaną smarkulą, która pije dopóki nie padnie, i uprawia seks z byle kim, a potem zachodzi w ciąże. Z rozmyśleń wyrwał mnie telefon.
-Halo ?- odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.
- Nie uwierzysz ! - usłyszałam piskliwy głos Ani. - Łukasz no wiesz ten przystojny, dzwonił do mnie.
- No co ty gadasz ? - udzielił mi się entuzjazm mojej przyjaciółki. - Nie każ mi dłużej czekać, opowiadaj !
- Dobra! No więc zadzwonił jakieś piętnaście minut temu, spytał się czy będę na ognisku, bo przyjdzie ze swoim kuzynem, który jest nowy. Wiec odpowiedziałam mu, że tak będę i zaczęłam się wypytwać o tego kuzyna. Tak wiesz, żeby nie było, że tylko Łukasz mnie obchodzi. No więc okazało się, że ten kuzyn będzie chodził do nas do klasy. No ale mniejsza o to, potem zapytał się mnie czy poświęce mu chwilę, bo chciałby mnie lepiej poznac !- wrzasnęła do telefon ostatni zdanie. U
Uśmiechnęłam się do telefonu, bo wiedziałam, jak bardzo się jej podoba. Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, podniecając się tym co się stało.
Kiedy skończyłyśmy gadać, zrobiło się już późno. Została mi niecała godzina do wyjścia. Poleciałam szybko na górę, żeby wziąć przysznic. Jak zwykle stanęłam przed szafą niewiedząc w co się ubrać. Zdecydowałam się na czarne obcisłe spodnie, krótki biały top, odsłaniający brzuch, oraz dużą koszulę w czerwoną kratę. Włosy spięłam w wysoki koński ogon. Cały czas zastanawiałam się kim jest ten nowy, jak wygląda, jaki jest. Gdzieś z tyłu w głowie zapaliła się lampka i cicho prawie nie zauważalnie przez głowę przęmkneła mi myśl,że to może mój wyśniony. Skarciłam się za tą myśl, i jeszcze raz spojrzałam na swoje odbicie. Wyglądałam naprawdę dobrze.
Bez chwili zastanowienia ruszyłam do wyjścia, ubrałam białe trmpki, zamknęłam drzwi na klucz i schowałam je pod doniczke. Z mamą nie widziałyśmy sensu noszenia wszędzie ze sobą kluczy. Ruczyłam w stronę parku, zajęło mi to jakieś 15 minut. Wszyscy już byłi, przywitałam się z przyjaciółmi i poszliśmy w stronę gdzie miało się odbyć ognisko.
- Myślisz, że do czegoś dojdzie ?- spytała mnie Ania.
- Między Tobą i Łukaszem ? - kiwnęła głową przytakując - Jeśli obydwoje będziecie chcieć to pewnie tak. Ale nie śpiesz się, żebyś nie wyszła na jakąś puszczalską.
Uśmiechnęła się do mnie, i tak w ciszy szłyśmy dalej. Rozmawialiśmy między sobą, o planach na ten rok szkolny. Faceci jak to faceci rozmawiali o dziewczynach, które pojawiły się w szkole. Kto, którą przeleci, jak i gdzie. Normalnie byłby to niesmaczne, ale dobrze ich znałam i wiedziałam, że tylko tak mówią, bo sami szybciej się zakochują.
Kiedy doszliśmy już na miejsce impreza już trwała, było dużo osób z klas trzecisz, przywitałam się z każdym którego znałam. Z klas drugich było ich znacznie mniej z reguły dziewczyny, które umawiały się ze starszymi i ich koleżanki, albo rodzeństwo kogoś starszego. Natomiast pojawiło się też kilka nieznajomych, których z twarzy nawet nie kojarzyłam. W yciągnęłam piwo z torebki i usiadłam przy ognisku. Kilka osób już tańczyło, jednak ja jeszcze nie poczułam klimatu imprezy. Kilka osób podchodziło by pogadać. Ania już dawno znikła,szukając Łukasza. Jak na zawołanie wyłoniła się z tłumu.
- Cześć ! - krzyknęła. Nawet nie zdążyłam zapytać co taka szczęśliwa,a sama zaczęła mówić. - Zaprosił mnie na randkę! No normalnienie mogęw to uwierzyć. Tak po prostu zapytał się mnie czy z nim pójdę, na spacer i lody.- zaczęłam się śmiać z lodów. Zawsze dziwnie to brzwi z ust faceta. - Przestań! Na normalne lody. Niech Cię ktoś w końcu porządnie przeleci bo jesteś niedo wytrzymania! - uśmiechnęła się szczerze. Chwyciłam ją za rękę i poszłyśmy tańczyć. Nie wiem jak długo tańczyłyśmy, ale zdążyło mi zaschnąć w ustach. Wróciłyśmy na ławkę, cały czas podrygując do muzyki. Usiadłyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać o ludziach z ogniska.
-Cześć piękna - Ania na dźwięk niskiego barytonu aż podskoczyła z podniecenia.- Amelio.- skinął głową w moją stronę,uśmiechnęłam się ładnie do Łukasza.
- Siadaj,tak szybko wróciłeś?-zaprosiła go Ania, klepiąc miejsce obok siebie.
- Tak, chciałem wam przedstawić mojego kuzyna, a także nowego kolege z klasy.- wskazał na dość wysokiego mężczyzne. - To jest Szymon. Szymon to Ania i Amelia. - Ania podała mu rękę, a ja zawturowałam uśmiechając się lekko.
- Miło mi was poznać - uśmiechnął się Szymon. Jego głos miał coś w sobie, wogóle on cały miał coś w sobie. Widziałam bardziej przystojnych mężczyzn, jednak jego uroda mnie intrygowała. Miał kruczo czarne włosy, nie ułożone, w lekkim nieładzie. Były troszkę przydługawe, ale nie długie, tylko takie jakby zapomniał pójśc do fryzjera. Miał naprawdę śliczne szmaragdowe oczy. Był dość wysoki, jak wcześniej zauważyłam, był dość rozbudowany, ale nie za bardzo. Nie był kompletnie w moim typie, ale coś mnie do niego przyciągało. Nim się zorientowałam siedzieli przed nami na kocu tyłem do ogniska, rozmawiali w trójkę, a ja uciekłam myślami zastanawiając się co w nim zwraca moją uwagę. Po przyjżeniu mu się dokładnie i wypiciu już drugiego piwa, dalej nie mogłam dojść do wniosku o co chodzi.
- Idziemy tańczyć ? - zapytałam. Pod wpływem alkoholu robiłam się bardziej towarzyska. Wszyscy kiwneli głowami, więc ruszyliśmy na parkiet. Tańczyliśmy wszyscy razem, do momentu, w którym Łukasz porwał Anie do bardziej intymnego tańca. Zrobiło się trochę nieswojo, jednak po alkoholu nic nie pozbawi mnie zabawy. Tańczyłam tak jak czułam muzyke, delikatnie i zmysłowo kręciłam biodrami. Nagle poczułam, że czyjeś ręce łapią mnie za biodra. Odwróciłam gwałtownie głowę,kiedy zobaczyła szmaragdowe oczy jakoś się uspokoiłam i pozwoliłam na taką zabawę. Zaczeliśmy tańczyć razem, dalej trzymał ręce na moich biodrach nadawając mi własny rytm.Oparłam plecy na jego torsie tak by nasz taniec nabrał więcej intymności. Nagle muzyka zmieniła się na wolniejszą,dość dużo osób rozeszło się. Też miałam taki zamiar jednak Szymon mi na to nie pozwolił. Nie odrywając rąk z moich bioder, obrócił mnie do siebie przodem. Nie protestowałam, wręcz kręciła mnie jego odwaga i zero barier.Zaczeliśmy zmysłowo tańczyć, w pewnym momencie rozszerzył moje nogi tak by nasze nogi były na przemiennie. Tańczyliśmy tak bardzo długo.
-Zobacz. - Szymon pokazywał stojącą z mną parę. Ania i Łukasz stali w miłosnym uściszku i całowali się namiętnie. Zaczęłam się cicho śmiać pod nosem. -Idziemy się napić?- zaproponował mój towarzysz. Kiwnęłam główą i udaliśmy się do przenośnych lodówek. Szymon schylił się po piwo i wyciągnął dwie buteli Korony. Uśmiechnęłam się, bo naprawdę lubie to piwo. - Może być ? - spytał się z łobuzerskim uśmiechem. Kiwnęłam głową, rozejrzałam się po polanie by znaleźć jakieś miejsce do siedzenia.
Usidliśmy na kocu pod starym dębem, troche dalej od całej imprezy. Dziwne było to, że nie czułam się nieswojo, przy tak naprawdę obcej osobie. Wytłumaczyłam to sobie alkoholem./
- Dlaczego się tu przeprowadziłeś ? - spytałam bez zastanowienia.
- Miałem już dość życia bogatego chłopca. Moi rodzice kiedy miałem 9 lat, postanowili się przeprowadzić na Manhattan, ponieważ ojciec dostał tam propozycje pracy. Na samym początku było super. Duże miasto, inna kultura, inni ludzie. Powoli rodzice zaczeli dorabiać się dość dużego majątku. Nie mogłem narzekać, miałem wszystko co chciałem. Pieniądze ich zniszczyły. A raczej ich miłość. Zaczeli zdradzać się na wzajem. Ojciec młode supermodelki, matka brała się nawet za naszego ogrodnika. Wiedziałem dobrze, że są ze sobą tylko ze względu na mnie i moją młodszą siostrę. Ona nie miała prawa nic zauważyć, odgrywali bardzo ładny teatrzyk, ale ja już miałem dość. Zadzwoniłem do babci, że chciałbym przyjechać na stałe i tak tu się znalazłem. - uśmiechnął się smutno.
- Przykro mi. - powiedziałam naprawdę szczerze. Co innego mieć szczęśliwych rodziców, a potem patrzeć jak wszystko się rozpada, a nie mieć ojca wcale.
- Nie jest to dla mnie przykre. Poprostu wiem jak pieniądze potrafią zniszczyć ludzi.- weschnął i oparł się na rękach tak by móc spojrzeć w gwiazdy. - Teraz ty opowiedz mi coś o sobie.- uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
- Od zawsze mieszkam tutaj. Całe życie na tej samej ulicy. Gdy mama się usamodzielniła przeprowadziłyśmy się kilka domów dalej od dziadków. I tak sobie żyjemy, mamy naprawdę dobry kontakt ze sobą. I tyle z mojej opowieści. - Uśiechnęłam się do niego.
- A co z ojcem ?
- Nie wiem. Nigdy go nie poznałam.Odszedł od mamy kiedy dowiedział się o ciąży. Kiedyś marzyłam by mieć pełną rodzinę. Wiesz w podstawówce wszyscy mieli ojców, którzy przychodzili na występy, czy uczyli ich jeździć na rowerze. Ale kiedy byłam już starsza zauważyłam,że jest dobrze jak jest. Skoro postąpił tak a nie inaczej to trudno. Przecież nie będę za nim płakać skoro nawet go nie znam.
- Nie chciałaś go nigdy odnaleźć i dowiedzieć się czemu tak postąpił? - zapytał Szymon. Spojrzałam na jego twarz, na której malowała się troska. Coś ukuło moje serce, ale szybko zdławiłam to uczucie.
- Nie, szczerze to nawet nie chce wiedzieć kim on jest. Wiem, że gdzieś tam w środku mogłoby mnie zaboleć, że ma rodzine, a mnie zostawił. Ale naprawdę jestem zadowolona z tego jak jest.
Zostawił moją mamę bo nie był gotowy, pewnie bał się odpowiedzialności, którą musiałby ponieść. - siedzieliśmy w ciszy i podziwialiśmy niebo. Było naprawdę śliczne. Cisza między nami nie była uciążliwa. Nie wiem jak długo tak siedzieliśmy, ale nie czułam się skrępowana. Zaczęłam znów myśleć co w nim jest szczególego. Nie chodziło o urodę, tylko o jego styl bycia. Nie miał problemu z komunikacją między ludzką, nie był wycofany w zawieraniu nowych znajomości. Był otwarty, nie bał się dotknąć dziewczyny. Nie robił tego pod kontem pomacania, jak większośc chłopaków, czy po to, żeby zapewnić sobie bzykanie. Robił to naturalnie,z całym szacunkiem dla kobiety. Nie było to natarczywe, ale podniecające. - Będę się zbierać do domu, dziękuje za miły wieczór. - Chciałam wstać, ale on mnie ubiegł i podał mi ręke. Nie dość, że przystojny to jeszcze dżentelmen - pomyślałam.
- Odprowadze Cię.
- Nie trzeba, mieszkam niedaleko. A ty jeszcze byś się zgubił. Zadzwonie do mamy po drodze, żeby dotrzymała mi towarzystwa.
Kiwnął głową i przytulił mnie na pożegnanie. Poczułam ciepło rozchodzące się po całym ciele. Nie miałam ochoty przerywać tego uścisku, było naprawdę miło.
- Amela coty robisz ? - na ton tego głosu aż się wzdrygłam i oderwałam się niechętnie od Szymona. - To twój nowy kochaś ?
- Co Cie to obchodzi ! - odszczekałam Michałowi. Próbowałam go ominąć, by wrócić do domu. Jednakon chwycił mnie za ręke i pociągnął. Zabolało, ale nie chciałam mu tego pokazać.
- Nigdzie nie pójdziesz, szukałem Cię cały wieczór. A panu kochasiowi już podziękujemy.
- Odwal się ode mnie i od niego. Puść mnie. - Wyszarpałam się z jego uścisku i strzeliłam mu w twarz. Michał był tak pijany, że zatoczył kółko i upadł na ziemie. Chwyciłam Szymona za ręke i poszłam w stronę parku. Nie chciałam go zostawiać, ponieważ wiedziałam do czego jest zdolny Michał po pijaku. - Chodź.
- Kto to był ?
- Mój były. - Szymon spojrzał na mnie pytająco, ale wiedział, że nie chcę o tym rozmawiać. Wzrokiem odszukałam Anie, by poinformować ją, że idę do domu.
- Co ty taka wściekła ? - zapytała przyjaciółka patrząc na mój wyraz twarzy.
- Jutro pogadamy, a teraz zmywam się do domu. - odpowiedziałam i pożegnałam się z każdym z osobna.
- Odprowadze Cię. - Szymon uśmiechnął się lekko a w jego oczach mogłam dostrzec, że zwyczajnie się martwił. Zrobiło mi się ciepło na sercu i już nie protestowałam.
- Pozbieramy rzeczy i was dogonimy, jeszcze byś się zgubił. -prychnął Łukasz, dając kuzynowi sujkę w bok.
Nie wiem jak długo szliśmy w ciszy, ale na horyzoncie powoli było widać już mój dom. Obejrzałam się do tyłu czy Amela z Łukaszem nas dogonili. Szli razem za ręcę jakieś 10 metrów od nas. Uśmiechnęłam się pod nosem. Byłam szczęśliwa, że Ania dopięła wkońcu swego.
- Fajna z nich para. Łukasz wkońcu zdobył się na odwagę by ją zaprosić na randkę. - Powiedział Szymon pokazując na parę za nami.
- Ania też jest szczęśliwa, długo czekała, aż to zrobi. - uśmiechnęłam się do mojego towarzysza. - Przepraszam za tą sytuacje na ognisku. Nie chciałam Ci popsuć zabawy.
- Przestań zabawa była naprawdę super. A tym gościem się nie przejmuj pewnie jutro się pogodzicie. Alkohol z ludźmi robi swoje.- uśmiechnął się i lekko szturchnął mnie ramieniem w geście pocieszenia.
- Mam nadzieje, że nie.- Szymon spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. - Poprostu nie chce mieć z nim nic spólnego. Było minęło a on nie potrafi zrozumieć, że nie chce z nim być. Rozstaliśmy się ponad pół roku temu, a on dalej próbuje. Nie potrafi zrozumieć, że nic do niego nie czuje. -westchnęłam.
- Zakochał się chłopak i już, wcale mu się nie dziwie, jesteś naprawdę wartościową dziewczyną. - uśmiechnął się do mnie, poczułam jak oblewają mnie rumieńce.
- Dziękuje, ale wiesz zmieniłam się od momentu, w którym byliśmy razem. A on nie potrafi tego zrozumieć. Jak byłam młodsza i owszem imponował mi jego wygląd, ale co z tego jak nie potrafił rozmawiać. W pewnym momencie poprotu zaczęło mi tego brakować. Miał gdzieś moje zdanie i moje potrzeby, liczył się tylko on. Na początku mi to nie przeszkadzało, wkońcu miałam 16 lat, ale z czasem gdy dojrzałam poprostu zaczął mnie nudzić.
Nim się obejrzałam staliśmy pod moim domem. Ania z Łukaszem nas dogonili. Powiedziałam cześć i udałam się do domu. Światła były pogaszone, najwidoczniej mama już spała. Weszłam pocichu do domu tak by jej nie obudzić i odrazu skierowałam się do łóżka.

___________________
Mam nadzieje, że się podoba.
Zostaw komentarz jeśli zechcesz.
Dla mnie to zawsze jakiś dowód, że komuś się podoba.
Dziękuje!
Dodał/a: zuza w dniu 2-05-2016 - czytano 2002 razy.
Słowa kluczowe: seks pożądanie miłość zuza


Komentarze (6)

Jaśminka :3dnia 2016-05-03 11:26:51.

Chciałam Ci pogratulować, że masz takie zdolności do pisania :). Mam tylko jedne małe zastrzeżenie zwróć uwagę na niektóre wyrazy np. napisałaś fer - fair, wogóle - w ogóle. To tyle pozdrawiam Cię i pisz dalej tą bardzo ciekawą serie ;)

Gazadnia 2016-05-03 19:00:23.

Super opowiadanie! Pisz dalej.

Karoollaadnia 2016-05-04 10:46:45.

Świetne ;) pisz dalej ;)

Aaaadnia 2016-05-04 10:47:24.

Czekam na kolejną część ;)

Anonimdnia 2016-05-04 19:13:02.

Świetne! Czekam na kolejną część :)

zakochanadnia 2016-05-05 21:17:42.

Świetne opowiadanie! Naprawdę! Uwielbiam je! Pisz dalej, bo naprawdę masz do tego talent. Życzę powodzenia. Czekam z niecierpliwością. Pozdrawiam serdecznie. Buziaczki! 😚 😘 😚❤❤


Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Wyśniony. roździał 2"

(pole wymagane)

(pole wymagane)

(pole wymagane)