Stowarzyszenie Sekszabawek, cz.2

Na pomysł Stowarzyszenia Sekszabawek wpadłam w okresie, gdy Włochy żyły aferami związanymi z seksualnymi ekscesami premiera Berlusconiego. Do swoich luksusowych willi nad brzegiem Morza Śródziemnego zapraszał najpiękniejsze dziwki z całej Europy ze stawką 5.000 euro za godzinę. Kobiety te urodą w zasadzie nie różniły się od regularnych modelek. Gdyby tylko zechciały mogłyby pracować na wybiegach Mediolanu lub Paryża. Tu jednak zarabiały więcej. Wybór był prosty, a praca wbrew pozorom nieobciążająca. Berlusconi organizował przyjęcia w stylu bunga-bunga, gdzie wianuszek pięknych kobiet służył jego wyrafinowanym zachciankom jako królowi orgii. Kobiety oralnie musiały zaspokajać gości przyjęcia, ale kopulować mogły tylko z królem. Marzyłam, żeby coś podobnego stworzyć u nas. Marzyłam, żeby służyć komuś bezgranicznie. Nie chciałam jednak zamykać się w wąskiej relacji dwóch osób, ja i mój partner. Grupowa orgia to jest to.

Kontakty miałam wyśmienite. Znałam sporo dziewczyn z telewizji, ślicznych, młodziutkich prezenterek i aktorek, sporo dziewczyn z mojej dawnej agencji modelek, sporo fotomodelek pracujących na własną rękę. Założyłam sobie, że w moich bunga-bunga będą mogły uczestniczyć tylko dziewczyny z najwyższej półki. Nie zniżę się do przeciętności. Muszą być tylko topmodelki, najseksowniejsze aktorki, po prostu atmosfera glamour. To miały być wyjątkowe spotkania. Początkowo dziewczyny pytałam półżartem półserio. Gdy wyczuwałam pewne zainteresowanie, ostrożnie prezentowałam swój pomysł. Gdy widziałam, że dziewczyna jest na poważnie zainteresowana, mówiłam bez ogródek. Tak chcę, żebyś przychodziła do mnie do willi raz na dwa tygodnie w weekend i na ten okres zamieniała się w seksualną niewolnicę wybranego króla. Nie, nic za to nie zarobisz. To nie jest za kasę. Zarobisz za to przeżycia, na których wspomnienie w dowolnym momencie automatycznie będziesz się robić mokra. Chcę, żebyś na ten krótki okres jednego weekendu zamieniała się w Sekszabawkę swojego pana do dowolnego wykorzystania. Było dla mnie szokiem, jak wiele kobiet pociąga klimat całkowitego podporządkowania mężczyźnie, że są w stanie zrezygnować ze swojej tożsamości, żeby na ten krótki okres poczuć się suką do wykorzystania. Te na co dzień władcze kobiety, które dowolnego mężczyznę mogą okręcić wokół palca miałyby służyć jednemu, wybranemu.

W miesiąc udało mi się skompletować całą szóstkę. Przez ostatnie półtora roku nasz skład oczywiście się zmieniał. Niektóre dziewczyny odchodziły, niektóre przychodziły. Dopiero przy naszym trzecim, obecnym Wielkim Mistrzu Stowarzyszenia Sekszabawek, przy Marku, skład jest niezmienny od pół roku. Nie mamy możliwości rezygnacji, odejścia. Być może byśmy chciały, ale nie mamy nawet odwagi, żeby o tym pomyśleć. Nie pozwala na to kontrakt niewolniczy, ale to już inna historia.

Pierwszego Wielkiego Mistrza Stowarzyszenia Sekszabawek wybrałam sama. Był to Roman, mój były szef z gazety. Gdy odeszłam do telewizji nasz kontakt nie urwał się. Podsyłał mi czasem wartościowe newsy, które wykorzystywałam w wywiadach. Pomimo dużej różnicy wieku dogadywaliśmy się znakomicie. Czasami schodziliśmy na tematy prywatne. Przy kolejnym piwie poskarżył się, że żonę ma już tylko nominalnie, o seksie małżeńskim dawno już zapomniał. W ogóle zapomniał już o seksie i obawia się, że tak już pewnie zostanie do końca.

– Roman, myślałeś kiedyś o bunga-bunga? – spytałam z głupia frant, zanim jeszcze zdążyłam dobrze to rozważyć.
– Tak, czytałem o Berlusconim. Wielcy tego świata to mają dobrze, wszystkie piękne kobiety na wyciągniecie ręki.
– Ja się nie pytam o Berlusconiego, ja się pytam, czy myślałeś kiedyś o bunga-bunga realnie, w Polsce?
– Nie, to niemożliwe. W kraju katolickim takie rzeczy się nie zdarzają.

Przy jego kolejnych piwach, a moich drinkach uświadomiłam mu, że jednak się zdarzają, a przynajmniej mogą się zdarzyć. Oczy wychodziły mu ze zdziwienia. Słuchał wszystkiego z otwartymi ustami i nadal nie mógł uwierzyć.

– I ty tak serio? Chcesz wraz dziewczynami zaprosić jakiegoś faceta na weekend i mu seksualnie usługiwać?
– Tak, a co w tym dziwnego, skoro obie strony będą miały z tego przyjemność?
– Wiesz, że ten kto dostąpiłby tego zaszczytu, byłby najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi?
Spojrzałam na niego z ukosa – A ty Roman? Szczęśliwy jesteś teraz?

Nie mógł uwierzyć, że biorę go pod uwagę. Jego 45-letniego, brzuchatego ojca rodziny. Ale ja już wybrałam. Wiedziałam, że Roman jest niezwykle kreatywny i pomysłowy. Na orgietkach nie będziemy się z nim nudzić. A o to nam przede wszystkim chodziło, żeby w ciągu weekendu atmosfera seksu nie opadała nawet na minutę. Mozolnie musiałam odpowiadać na jego wątpliwości.

– Ale ja przecież wyglądam, jak wyglądam, a to są top modelki. Ja je znam z ekranu. Kobiety marzeń. Mogą mieć każdego faceta.
– Nic się nie martw. Wygląd jest ostatnią rzeczą na jaką zwracamy uwagę. Ja naprawdę dobrze wyselekcjonowałam dziewczyny. Je kręci podporządkowanie królowi. One będą ubóstwiały twój wygląd.

Poparzył na mnie z niedowierzaniem. – Nie mam tylu pieniędzy, żeby sześciu dziewczynom wynagrodzić za usługi seksualne.
– Przecież mówiłam, że nie robimy tego za kasę. Robimy to za atmosferę podporządkowania, jaką nam stworzysz na spotkaniu.
– I naprawdę będę mógł z tobą uprawiać seks, czy tylko rozbierzesz się przede mną?
– Głuptasie, seks będziesz mógł uprawiać z każdą z nas. Co więcej powiem ci w sekrecie, że wszystkie dziurki będą ochoczo czekać na swoje pana. Przy nas sześciu, to daje jeśli dobrze liczę 18 dziurek.
Tylko westchnął z zachwytu. – I będę mógł wam wydać dowolne polecenie i zostanie ono spełnione.
– Otóż to, twoje polecenie będzie dla nas rozkazem. Będziemy je musiały po pierwsze bezwzględnie wykonać jakkolwiek dziwne by było, po drugie, wykonać z pełnym zaangażowaniem, po trzecie wykonać bardzo seksownie, żeby się spodobało naszemu panu.
– Ale rozumiem, że bawimy się w prezerwatywach.
– To jak tylko masz taką ochotę. My ze swej strony będziemy zabezpieczone. Mały dzidziuś nam nie potrzebny. Oczywiście dziewczyny przed spotkaniem przedstawią ci aktualne badania lekarskie, że są zdrowe i czyste jak łza.
– Wolę bez – szybko mi przerwał.
Uśmiechnęłam się zalotnie – Co zatem robisz w najbliższy weekend, od piątku od godz. 20 do niedzieli do godz. 12?

Dodał/a: Marrti w dniu 9-11-2014 – czytano 4829 razy.
Słowa kluczowe: ostry sex Marrti

Komentarze (0)

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Stowarzyszenie Sekszabawek, cz.2"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.