Pokusa cz 4

Gdy dotarlam pod moj blok nie zauwazylam auta Seweryna wiec z ulga zaplacilam sympatycznemu kierowcy i udalam sie do mieszkania. Nogi strasznie mnie bolaly od tych szpilek wiec czym predzej je zdjelam, sukienka tez juz mnie denerwowala bo nie moglam w niej normalnie sie poruszac. Do sypialni dotarlam w samej bieliznie, odlozylam wszystko na swoje miejsce i pognalam do lazienki sie odswiezyc. Po odprezajacej kapieli wrocilam do sypialni. Bylam bardzo zmeczona i chcialam jak najszybciej udac sie do krainy snu. Co do propozycji Seweryna bylam sceptycznie nastawiona, ale brak kasy do mnie przemawial co raz to glosniej. Na sen nie musialam dlugo czekac... Obudzilam sie o 3 nad ranem cala zalana potem. Mialam koszmarny sen, na samym poczatku byl bardzo fajny. Bylam nad rzeka, slonce ogrzewalo moja twarz za moimi plecami siedzial Seweryn i obsypywal je pocalunkami. Zaczelam mu uciekac, smialimy sie. Po chwili okazalo sie ze to nie jest Seweryn tylko Kasjan, wszystko zrobilo sie ponure. Strasznie sie balam i staralam sie uciekac jednak nie moglam. Stalam w miejscu i nie moglam sie ruszyc, podszedl do mnie chwiejnym krokiem z szerokim usmiechem i nozem w dloni. Brakowalo centymetra a by mnie drasnal ale na szczescie sie obudzilam. Przez reszte nocy nie moglam spac. Zasnelam dopiero nad ranem. Ciche pukanie do drzwi wybudzilo mnie i musialam isc otworzyc bo jakis natret nie dawal spokoju. Spojrzalam na zegarek byla dopiero 9.. Zla podeszlam do drzwi, za nimi stal Seweryn. Nagle zaczelam sie przejmowac wygladem ale zaraz sie opamietalam.
-Co Ty tu robisz tak wczesnie, niektorzy chca spac- powiedzialam ziewajac.
-widac-kaciki jego ust sie uniosly- ale musze znac Twoja odpowiedz.
-jezeli sie zgodze.. Dasz mi spac ? - odparlam z przymknietymi powiekami i rozciagajac sie jak kotka. Moja kusa koszulka, bo tylko w tym spie uniosla sie do gory i ukazala moje majtki. Oczy Seweryna pociemnialy i glosno przelknal sline. Spodobala mi sie jego reakcja ale to pominiemy. -Tak, tylko dlugo nie pospisz bo o 16 po Ciebie przyjedzie moj wspolpracownik Wiktor i przywiezie Cie do nas tam wszystko Ci wyjasnimy.-Analizowalam jego slowa w skupieniu, po zrozumieniu polowy pokiwalam tylko glowa i zaczelam zamykac drzwi, on jeszcze tylko powieszial ze mam zabrac cos ze soba na przebranie i juz go nie bylo.
Gdy sie obudzilam bylo grubo po 14 wiec musialam sie zbierac, przypomnialam sobie poranna wizyte Seweryna i to ze sie zgodzilam. Jaka ja glupia. Dokladnie o 16 zjawil sie wysoki blondyn o zielonych oczach,byl bardzo powazny ale na moj widok sie rozpromienil.
- No,no dzieki Tobie troche zarobimy- powiedzial wesoly i ruszylismy do jego samochodu.
Podjechalismy pod jakis stary budynek, wygladal paskudnie. W samochodzie troche sie dowiedzialam o Wiktorze,byl calkiem sympatyczny. Seweryna zna od dziecinstwa i sa najlepszymi kumplami. Wchodzac do srodka budynku zmienilam zdanie. Bylo cudownie, starannie urzadzone wnetrze, starodanie ale elegnacko. Wiktor zaprowadzil mnie do ich wspolnego gabinetu. Tam siedzial Seweryn, byl bardzo skupiony ale Wiktor mu delikatnie przerwal. Dopiero wtedy spojrzal na nas.
- o jestescie,to dobrze bo mamy malo czasu klient o 19 bedzie czekal w restauracji na Ciebie, liczy na to ze sie nie zawiedzie. - mrugnal do mnie .
-zobaczymy- rzucialam i poszlam sie przyszykowac. Gdy wrocilam Wiktor zagwizdal a Seweryn spojrzal na niego zly.
-chodz, podpiszesz umowe- powiedzial obojetnie. Gdy zlozylam swoj podpis, stala. Sie nie Laura Piskorz a Laura Berzec. Jutro mam dostac falszywy dowod osobisty.
Po dotarciu do restauracji Wiktor zalozyl mi podsluch w razie gdyby cos mi sie nie spodobalo mieli zareagowac.
Przy stoliku czekal na mnie mezczyzna okolo 40 nie byl przystojny ale tez nie byl szpetny. Rozmawialo sie z nim strasznie, samochwala, ze on jest najlepszy ,najbogatszy i moze miec co chce dzieki jego wspanialej pracy. Nie pytalam sie o jaka prace chodzi bo mi zabronili dla mojego dobra. Z czasem zaczal byc bardzo nachalny. Przeprosilam go i poszlam do toalety, stalam przy umywalce i pytalam sama siebie po co mi to bylo. Ktos wszedl za mna odwrocilam sie i az podskoczylam byl to ten caly Marek podszedl do mnie i przyparl mnie do sciany i zakryl usta..
-kochanie, chodz sie zabawimy powiedzial mi do ucha. -probowalam krzyknac ale reka tlumila wszystko.Do toalety wpadl wsciekly Seweryn i Wiktor, ten przytrzymal Marka a Seweryn wysyczal
- Miales sie nie posuwac tak daleko bez jej zgody. Koniec spotkania. Za taka akcje placisz podwojne.. -ten tylko rzucil koperte i plik banknotow i wyszedl szybko.
-Na dzisiaj starczy- powiedzial spokojnie Wiktor.- chod odwioze Cie do domu- dodal.
-Nie ja ja odwioze, Ty jedz do zony- wtracil sie Seweryn. Wiktor uniosl rece w gescie poddania i ruszylismy do wyjscia. Przez cala droge milczalam, zastanawialam sie czy nie zrezygnowac. Zatrzymalismy sie pod moim blokiem chcialam juz wysiadac ale Seweryn zablokola drzwi, spojrzalam na niego pytajaco i to byl blad. Jego oczy mnie zahionotyzowaly. Minela chwila a nasze twarze dzielilo kilka mm. Musnelam go delikatnie a on poglebil pocalunek. Przywarlam do niego zapominajac o wszystkim. Calowal cudownie, nie zachlannie lecz z pasja tak jakby to robil pierwszy a zarazem ostatni raz. Odsunal sie powoli ode mnie i powiedzial ze lepiej bedzie jak juz pojde. Przytaknelam i po odblokowaniu drzwi szybko wyszlam z auta i jak najszybciej udalam sie do mieszkania. Oparlam sie i swoje drzwi i zastanawialam sie co sie ze mna dzieje....
Dodał/a: zuzaaay w dniu 27-11-2015 - czytano 1863 razy.
Słowa kluczowe: pozadanie zakazane uczucie niebezpieczenstwo pokusa zuzaaay


Komentarze (3)

Nestidnia 2015-11-30 15:35:00.

Cudowne. Więcej chce *w*

Motocyklistkaadnia 2015-11-30 17:36:23.

Super !!!♥ Pisz jak najszybciej kolejna część! !

abcdnia 2015-12-02 18:14:39.

Pisz kolejną część!!! ❤😍

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Pokusa cz 4"

(pole wymagane)