Po latach cz.2

– Damian…? – zapytałam z niedowierzaniem i wstrzymałam oddech oczekując na jego odpowiedź. Nagle w jego oczach pojawiła się radość, jakiej nigdy do tej pory nie spotkałam.
– Tak! Jasne, że Damian! – wręcz wykrzyczał ze szczęścia.
Rzuciłam mu się na szyję jak opętana, wtulona w niego ze łzami w oczach stałam w bezruchu. Myślałam, że uczestniczę w pięknym koszmarze. Pięknym…, bo wreszcie się spotkaliśmy, koszmarze…, bo miał się zaraz skończyć. Podejrzewałam ,a nawet wiedziałam, że wszyscy w tamtej chwili patrzyli na nas z niedowierzaniem i zaciekawieniem, co się zaraz stanie. Ale ja to miałam gdzieś, teraz liczył się tylko Damian. Po dłuższej chwili on wreszcie rozluźnił czuły uścisk jakim mnie obdarzył i odsunął się. Patrzył mi w oczy jakby czegoś tam szukał.
– Myślałam, że już nigdy się nie zobaczymy. – zaczął pierwszy.
– A jednak, cuda się zdarzają, a…
– Moja klasa! Wchodzimy już! – przeszkodził mi krzyk Poziomki.
Wszyscy już zajęci szeptaniem pewnie na mój temat posłusznie jak nigdy wcześniej podążyli za wychowawczynią w dalszym ciągu zerkając na nas. Odprowadziłam ich wzrokiem po czym odwróciłam się z powrotem do Damiana.
– Musze już iść.
– Tak łatwo cię nie puszcze, daj chociaż numer do siebie. – zaprotestował.
– Jasne. – odparłam i wpisałam go.
– Lecę, do zobaczenia… – powiedziałam na pożegnanie.
– To na pewno!

Wszyscy byli zajęci filmem, oczywiście oprócz mnie. Dalej nie wierzyłam w to, co chwilę temu miało miejsce przed kinem. Najwyraźniej Melka to zauważyła i po 10 minutach seansu wyciągła mnie z sali. Wyszłyśmy na hol wypełniony czerwonymi kanapami i kolorowymi plakatami filmowymi. Przechodziłam już tędy, ale jakbym tego nie pamiętała.
Zaciągła mnie na pierwsze wolne miejsce i zaczęła przesłuchanie.
– Olka, mów kto to był! – nakazała z ekscytacją.
– To był Damian! Pamiętasz? Mówiłam ci już o nim.
– Tak, to ten przystojniak z Chorwacji!
– Dokładnie! Myślałam, że odpuścił jeśli chodzi o nas, a jednak…
– A jednak pamiętał. – przerwała mi.
– Co się z wami stało, przecież pisaliście długo. – dodała.
– Tak, nawet miałam nadzieję na więcej, ale nasz kontakt nagle się urwał.
– Nawet nie wiesz jak się cieszę, będziesz mieć chłopaka! – wydarła się na całą salę.
– Przestań! Nie wiem, czy nadal czuje coś do niego…
– Będzie ok, nie przejmuj się na razie. – powiedziała i mocno mnie przytuliła.
– Dobra, koniec czułości, wracajmy – roześmiałam się.
Wróciliśmy pod szkołę. Ja dalej nie mogłam się odpędzić od pytań o Damiana i niby przypadkowych spojrzeń. Do domu wróciłam jak najszybciej się dało. Przebiegłam przez korytarz, nie zważając czy ktokolwiek wrócił. Odpaliłam laptopa i otworzyłam folder ze zdjęciami z Chorwacji. Tak, był tam Damian ze swoją plamką na nadgarstku, dzięki której rozpoznałam go. Poznaliśmy się 2 lata temu, a on od tej pory zmienił się nie do poznania. W każdym razie wszystko zaczęło się na wakacjach. Pojechałam z rodzicami i starszym bratem jak już wspominałam na słoneczną Chorwacje. Przez tydzień mieszkaliśmy w dużym pięknym ośrodku z bezpośrednim wejściem na plażę. Pewnego dnia podczas opalania dostałam piłką. Kiedy zerwałam się zobaczyć od kogo ten prezent, moim oczom ukazał się Damian, jak dla mnie w tamtej chwili ósmy cud świata. Do mojego wyjazdu cały czas spędzaliśmy nierozłącznie. Byłam nim oczarowana i o niczym innym nie myślałam. Po powrocie długo z nim pisałam, a nagle BUM! i kompletna cisza. Z zamyślenia wyrwał mnie sms.
„Hej, tu ja Damian Bardzo chcę się z tobą spotkać, mam nadzieje, że ty też. Jutro widzimy się w tym samym miejscu co dziś. Do zobaczenia :*”
-Miło, że napisał… – wycedziłam przez zęby. W środku jednak szalałam ze szczęścia. Poszłam do kuchni, a tam niespodzianka. Mój jakże kochany braciszek w negliżu ze swoją nową laską na raz. Czemu wiem, że na raz? Bo tak jest codziennie. Codziennie jest inna, matka by padła na zawał jakby to widziała. Jak mnie w końcu zauważyli Adrian puścił nową zdobycz, a ona zeskoczyła z wyspy kuchennej i nerwowo zaczęła zapinać guziki od kraciastej koszuli. Stałam w drzwiach i z rozbawieniem patrzyłam jak się próbują ubrać.
– Nie możesz pukać!? – wydarł się Adrian.
– To kuchnia, a nie twoja ciemnia! – odparłam ze śmiechem. Od dwóch miesięcy nie wymienił sobie żarówki w lampie i od tego czasu jego pokój jest ciemnią. Podeszłam do lodówki i wyjęłam butelkę wody.
– Ja tylko po to.
– To fajnie, idź już! – wrzasnął ponownie.
Lecę…
– Jak masz na imię? – zwróciłam się do niej.
– Aśka, miło mi. – odparła.
– O! Asia…a wczoraj tu była Paulinka. – specjalnie dodałam.
Twarz Adriana była czerwona z wściekłości, stał za dziewczyną i nerwowo przejechał ręką po szyi. To była groźba.
– Nie no, żartuje. – dodałam na odchodnym. Nie chce mu psuć zabawy, a jak się na niej nie wyżyje to będzie darł się na nie przez następny tydzień. Ale co tam, ważniejsze było jutro. Jutro miałam się spotkać z Damianem.

Dodał/a: MissLorde w dniu 6-01-2016 – czytano 1392 razy.
Słowa kluczowe: miłość MissLorde

Komentarze (2)

jadnia 2016-01-07 21:35:05.

Super!!!!

Hmmmmdnia 2016-01-12 01:35:08.

Co to za regionalizm to “zaciągła”, “wyciągła” 🙁

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Po latach cz.2"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.