Pierwszy i ostatni raz Cz.2

Nie ma mowy! Nigdzie z tobą nie jadę! Nie znam cię! – krzyczałam na próżno ale miałam nadzieje, że się odwali.
– Znasz, ale poznasz mnie jeszcze dokładnie, o to się nie musisz martwić. – po tych słowach wyciągnął w moją stronę dłoń.
– Wypieprzaj z mojego domu – ruszyłam w stronę drzwi i usłyszałam głośnie westchnienie. Odwróciłam się i zobaczyłam jego rozbawiony wzrok. Patrzył na mnie jak na niegrzeczną dziewczynkę.
– Chyba muszę cię oduczyć tej upartości – mówił podchodząc do mnie nadal się uśmiechając.
– Przysięgam jeżeli zaraz nie wy…Co ty robisz! Puszczaj m…Ała! Oszalałeś? – Nate podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramie. Kiedy poprawił mnie tak żebym nie spadła dostałam mocnego klapsa w tyłek. Bolało mnie, bo uderzenie nie należało do słabych.
– Lepiej się do tego przyzwyczaj, jeżeli nadal zamierzasz być tak uparta. – podszedł do swojego sportowego samochodu i posadził mnie na miejscu pasażera.
– Przestań się miotać i ciesz się że mam dobry humor. – Zapiął mi pas i wsiadł z drugiej strony. Ruszył i już z piskiem opon jakby się bardzo spieszył. Przez całą drogę próbował położyć mi rękę na nodze, jednak ja za każdym razem zrzucałam ją. On tylko się śmiał i tylko ściskał mocniej moje uda. Jechaliśmy jakieś 10 minut pomijając fakt że przekroczył dozwoloną prędkość trzykrotnie na pewno. Zatrzymaliśmy się przed pięknym domem za miastem. Jaki tam dom…Bardzien willa. Zapatrzona w budynek nie zauważyłam że od dłuższej chwili ten idiota stoi i czeka aż wyjdę. Nagle pociągnął mnie mocno za rękę tak, że wpadłam na niego z impetem.
– Posłuchaj, moja cierpliwość się kończy. Jesteś słodka kiedy próbujesz być nie zależna ale zrozum, że lepiej będzie jeśli oszczędzisz energię na resztę nocy. – odgarnął moje włosy z szyi i przegryzając płatek ucha powiedział tylko – możesz mi wierzyć że dzisiaj przyda ci sie jej bardzo dużo.
– To jakiś absurd! Odwiez mnie w tek chwili do domu. – po tych słowach dosłownie wbił się w moje usta językiem. Otwarł mi je szeroko nie zważając na moje protesty. Zaczęłam go odpychać i bić, ale watpie żebym wogole miała szanse. Czułam tylko jak się uśmiecha. Złapał mnie i zaczął nieść w stronę domu. Dopiero wtedy poczułam jak bardzo jestem wykończona. Nie chcąc spaść, bo mimo wszystko spotkanie z betonem w porównaniu z pobytem w jego umięśnionych ramionach nie wydawało się zbyt kuszące, ośmielam swoje ręce wokół jego szyi. Oczy zaczęły mi się same zamykać.
– Ktoś tu mi pada. Dobranoc księżniczko.
Obudziłam się o ok 3. Wiedziałam ze nie jestem sama bo czułam jego rękę, która obejmowała mnie tak, że nie mogłam się ruszyć. Głowę miałam na jego ramieniu, a jego palce delikatnie muskaly to co mam między nogami.
– Ooo nie – byłam naga. Powiedziałam to na głos, ale w tym momencie nie wiedziałam co zrobić. Moje wiercenie się obudziło Natea.
– Słońce jest noc. Odpuściłem ci dzisiaj Wiec lepiej to wykorzystaj.
– Gdzie moja piżama?
– Masz ją na sobie.
– Przecież jestem goła! Odczep się i daj mi coś do ubrania!
– Nigdzie się nie wybieram, z resztą tak jak ty.
Złapał mnie jeszcze mocniej i owinął drugą ręką.
– Kurwa…- westchnęłam ale nie miałam już innej możliwości żeby wyrazić to jak się czuje.
– Hahah nie przeklinaj. Albo przynajmniej nie teraz. Odpocznij trochę a obiecuje ze jutro się tobą zajmę, dobranoc.

Dodał/a: Eve w dniu 9-05-2017 – czytano 3505 razy.
Słowa kluczowe: Eve

Komentarze (3)

Ktośdnia 2017-05-10 23:39:02.

Czekam z niecierpliwością na next ♥♥♥

Miki dnia 2017-05-14 16:33:56.

Czekam na następne!

lilidnia 2017-05-24 16:31:34.

czekam na następna częsc, ciekawe w chuj. pisz wiecej,kiedy kolejna częsc ?

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Pierwszy i ostatni raz Cz.2"

(pole wymagane)

(pole wymagane)

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.