Maria Egipcjanka

Przysiadł się do niej. Kobieta wydała mu się nieco smutna. Nie chciał aby miała zły nastrój, gdyż miał względem niej pewne plany.
– Coś się stało?
– Tak, wyrzucił mnie z karczmy… – uniosła powoli powieki w jego stronę.
– To nie było miejsce dla ciebie. Tylko tam się marnowałaś. Taka urodziwa niewiasta jak ty powinna w inny sposób usługiwać mężczyznom… – położył dłoń na jej kolanie i zaczął powoli przesuwać ją w stronę ud. Maria przymrużyła powieki i rozchyliła usta.
– Zróbmy to tutaj… na ławce.
Ucieszyły go jej słowa i natychmiast przykucnął przed nią, gdy zatopił swoją twarz w jej sukni kobieta na chwilę spojrzała przed siebie, w oddali znów ujrzała twarz mężczyzny, który zza krzewów przypatrywał się ich igraszkom. Czuła, że jest zazdrosny i sam najchętniej znalazł by się na miejscu Rzymianina gdyby mógł. Świadomość tego, iż na nich patrzy tylko wzmagała w niej uczucie rozkoszy. Rzymianin nieoczekiwanie wstał po czym kazał ułożyć jej się na kamiennej ławie, gdy ze sobą spółkowali sługa wycofał się zza krzewów i wszedł do domu. Najwyraźniej nie czuł się dobrze widząc jak jego pan leży na jej smukłym pięknym ciele.
Przez kilka dni i nocy cieszyła się bliskością Rzymianina. Pewnego popołudnia przywołał ją do swej komnaty, leżał na sofie w ręku trzymał drogi naszyjnik wysadzany rubinami. Kazał jej przybliżyć się do niego, aby mógł go założyć na jej szyi.
– Mario pamiętam cię, gdy ujrzałem cię pierwszy raz wśród tej pijanej dziczy wówczas pomyślałem, że muszę cię mieć choćby na jedną noc i nie myślałem, że zechcesz nadal być ze mną. Jesteś ognistą zmysłową niewiastą, włóż te rubiny.
– Wybacz lecz nie mogę tego od ciebie przyjąć… nie dlatego jestem z tobą. Najcenniejszym skarbem jest dla mnie móc doświadczać nowych doznań i przyjemności.
– Skoro nie chcesz prezentu na zawsze zatem noś ten naszyjnik tak długo jak zechcesz potem możesz go zwrócić.
Maria niechętnie pozwoliła, aby założył jej naszyjnik, lecz nie przypuszczała, że jej przyjaciel ma dla niej lepszą niespodziankę. Kiedy zaczęła go dotykać po torsie nieoczekiwanie kazał jej przestać go dotykać, spojrzała na niego zaskoczona.
– Nie czuję się dziś zbyt dobrze, dręczy mnie niestrawność, ale znam twoje potrzeby i nie chcę abyś była poszkodowana dlatego pozwolę by dzisiaj obsłużył cię jeden z moich sług.
Chwilę później zjawił się Murzyn wniósł na tacy puchar z zaparzonymi ziołami. Spojrzał na swego pana siedzącego na sofie, a potem zerknął na Marię stojącą przy oknie od razu dostrzegł błyszczący przedmiot na jej smukłej gładkiej szyi. Wydawał się poważna.
– Może on? Co ty Mario na to aby ci potowarzyszył Saul?
Murzyn spojrzał uważniej na mężczyznę, gdyż nie wiedział co ma na myśli. Kobieta jakby od niechcenia uniosła wzrok ku czarnoskóremu.
– Skoro muszę… – zaczęła wzdychać ciężko udając, że ta propozycja jest jej nie na rękę, choć po cichu liczyła, iż to właśnie on spędzi z nią miłe chwile. Rzymianin powoli wstał, wziął kilka głębokich łyków. Skrzywił się, gdy spróbował gorzkiego naparu.
– Co za obrzydlistwo fuj! – a po chwili popatrzył na sługę. – Udasz się teraz do łaźni i porządnie wymyjesz, nie chcę by ktokolwiek dotykał mojej Marii brudnymi łapami. I przebierz się.
Sługa był wyraźnie zaskoczony słowami pana posłusznie pomaszerował w inną część domu. Kiedy starannie obmył swoje ciało powrócił do nich pachnący i świeży. Rzymianin uczuł zadowolenie na widok schludnie ubranego człowieka. Powoli opuścił pomieszczenie.
– Bawcie się dobrze – dodał wychodząc, nieoczekiwanie gdy mijał sługę podbiegła do niego Maria.
– Na pewno tego chcesz? – zapytała dla pewności, ten zaśmiał się i pogładził ją po twarzy.
– Mario gdy zechcę innej kobiety nie zapytam cię o zdanie.
Kiedy zostali zupełnie sami kobieta spojrzała na sługę, który stał wyprostowany na środku.
– A więc ta noc należy do nas Seulu? – zaśmiał się pod nosem, wyglądał teraz na bardzo pewnego siebie, powoli zaczął zdejmować z siebie ubranie. Jej oczom ukazał się widok zadbanego i wysportowanego ciała.
– Czy przedtem też byłeś sługą? – zapytała podziwiając jego muskuły. Sama także zaczęła rozwiązywać taśiemki u ramion, po chwili zwiewna suknie znalazła się na posadzce.
Podszedł do niej ułożył dłoń na jej ramieniu a drugą na jej naszyjniku. Czekała z niecierpliwością aż zacznie jej całować, lecz on nie wyglądał na chwyconego.
– To dlatego z nim jesteś? – zapytał robiąc jej wyrzuty.
– Skąd! Dostałam naszyjnik chociaż nie prosiłam o to. Uparł się bym go założyła. – Odpowiedziała lekko oburzona. Zmarszczyła czoło już zaczęła myśleć, że nie będzie chciał z nią sypiać z powodu drogiego upominku od jego pana.
– I słusznie bo ci nie pasuje, sama jesteś klejnotem tej ziemi. – Nagle usłyszała od niego a następnie ułożył dłoń na jej plecach i mocno przysunął do siebie, poczuła jego umięśnione ciało. Nie potrafiła ukryć przed nim, była pod jego urokiem.
– Zrób ze mną co zechcesz… – wyszeptał cicho wpatrzona w jego duże brązowe oczy. Saul udał się z nią pod ścianę, uniósł niewiastę do góry i przyparł do ściany, trzymając ją za pośladki zaczął wbijać się w nią, nie miał żadnego problemu z tym aby poczuć jej wnętrze gdyż jej wagina była tak wilgotna, iż nie potrzebna była jakakolwiek gra wstępna. Zaczął od razu od mocnych i zdecydowanych pchnięć.
– Tak cie bierze ten stary ogier? Dobrze ci ze mną? – zaczął zadawać jej dziwne pytania w trakcie stosunku. Miała przymrużone powieki, było jej zbyt przyjemnie aby udzielić mu natychmiast odpowiedzi, mocno trzymała się jego barków i zaciskała zęby z rozkoszy. Zaczęła poklepywać go po plecach dając do zrozumienia, by nie zwalniał z rytmu.
– Jest mi cudownie! – zawołała zbliżając się do ekstazy. Zaczął ją całować po szyi, gdy dochodziła skończył zaraz po niej. Powoli zaczęła opuszczać nogi na ziemię. Chwiejnie podeszła w stronę sofy po czym wyłożyła się na niej. Popatrzyła na jego rozluźnione i spocone ciało. Zaczął iść w jej kierunku.
– Po co z nim jesteś. Przecież możesz mieć każdego mężczyznę – zapytał patrząc na nią z góry.
– Właśnie mogę mieć każdego – powtórzyła robiąc przy tym aluzje.
Przygoda ze sługą uświadomiła jej tylko, iż marnuje czas będąc w domu Rzymianina. Po spędzonej nocy w towarzystwie Saula oznajmiła swojemu gospodarzowi, że go opuszcza na zawsze. Rzymianin nie krył zaskoczenia.
– Jak to? Mario chcesz tak po prostu odejść?! Przecież wiesz, że niczego ci tu nie zabraknie. Czego chcesz? Powiedz…
Podeszła do mężczyzny, zaczęła odpinać naszyjnik.
– Nie podoba ci się? Kupię drugi, droższy, ładniejszy!
Popatrzyła na niego poważnie.
– Nie zależy mi na błyskotkach ani na pieniądzach. Chcę być wolna i robić to na co mam ochotę i z kim chcę.
Pokiwał głową.
– Myślałem, że mój sługa uzupełni moje braki, jednak jeśli ci to nie wystarcza odejdź, ale pamiętaj zawsze będziesz mogła mnie odwiedzić.

Dodał/a: Isabell w dniu 4-06-2014 – czytano 4488 razy.
Słowa kluczowe: Erotomanka z Aleksandrii Isabell
Kategoria: Dobry seks

Zobacz inne

Komentarze (2)

🙂dnia 2014-06-05 14:59:32.

ciekawy pomysl

😉dnia 2014-06-08 16:00:46.

podnieciło, ale trochę krótkie.. lipne zakończenie

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Maria Egipcjanka"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.