Julka i Wojtek cz. 3

Był już późny wieczór gdy dojechali na miejsce. Powoli opuścili samochód, byli zmęczeni podróżą. Powitała ich Kaśka.
– nareszcie jesteście. Ile można na was czekać? Spytała.
– nie gadaj tyle, tylko daj buziaka i pokaż nam gdzie mamy zanieść bagaże. Poprosiła Julka. Kaśka szła przodem. Za nią Wojtek z walizkami i na końcu Julka. Idąc po schodach kilka kroków za Kaśka Wojtek spojrzał w kierunku marszu. Zobaczył jak króciutka spódniczka dziewczyny odsłania pośladki. Spojrzał jeszcze raz. Wydawało mu się, że pod spódniczką brak było bielizny. Pomyślał, ze może mu się wydawało. Z myślenia wyrwały go słowa Kaśki.
– macie do wyboru dwa pokoje. Ten duży z wyjściem na taras i ten w końcu korytarza, z balkonem. Osobiście polecam ten z tarasem. Z tarasu jest piękny widok na plażę i morze, a tak w ogóle to przez taras można przejść do naszego pokoju i pokoju Anki.
– bierzemy ten. Powiedziała Julka rzucając się na łoże pokoju z tarasem. Obok zaległ Wojtek.
– rozgośćcie się. Doprowadźcie do ładu. My jesteśmy na tarasie jemy kolację, możecie śmiało dołączyć do nas. Julka szybko wzięła prysznic, założyła bieliznę i sukienkę i wyszła na taras. Wojtek obiecał dołączyć za chwile, jak się odświeży.
Na tarasie kolacja dopiero się zaczynała. Anka z Kaśką popijając lokalne wino opowiadały sobie jakieś ploteczki. Panowie dyskutowali na temat jakiegoś samochodu przerywając co chwila toastem:
– za piękne panie.
– dziękujemy odpowiedziały chórem Anka z Kaśka.
– cześć wszystkim. Powiedziała Julka.
– się masz mała. Zawołała Anka podbiegając do Julki i całując ją w policzek na przywitanie.
– widzę, że całkiem dobrze się bawicie.
– teraz będzie jeszcze fajniej powiedział Daniel wstając od stolika i witając się z koleżanką. Tylko nie mów, że jesteś sama, a Wojtek gdzie? Może spać poszedł? Dopytywał się Daniel.
– nie, nie obiecał zaraz przyjść, tylko prysznic weźmie. Powiedziała Julka.
– siadaj zjedź coś i napij się z nami. Zaproponowała Kasia siadając przy stole. Julka usiadła, wyciągnęła się wygodnie w rozkładanym krześle. Pociągnęła łyk wina.
– boże jak dobrze. Zamruczała.
– widzę, że niewiele ci trzeba by sprawić ci przyjemność zaśmiała się Anka.
– to zależy. Odpowiedzialna patrząc namiętnie na Wojtka który właśnie wychodził z pokoju na taras.
– niewierze, że można tak namiętnie patrzeć na kogoś po taki okresie znajomości. Powiedziała Anka. A ty patrz i ucz się jak trzeba dbać o kobietę by marzyła o swym facecie tak jak Julka o Wojtku. Dokończyła patrząc na Karola.
– oni są jacyś inni, a w ogóle to oni mają dziecko i są po ślubie nie tak jak my.
– my tez moglibyśmy być, prawda kochanie? Spytała patrząc na Karola.
– o cześć Wojtek siadaj. Zawołał Karol robiąc miejsce dla kolegi i uciekając od konieczności udzielenia odpowiedzi Ance. Rozmawiali długo. Kaśka co chwila coś szeptała Julce do ucha by za chwilę skomentować to salwą śmiechu. Julka i Marzena nie dojechały do przyjaciół tej nocy. Rozmawiali do późna. Wszyscy poszli spać. Pierwsza wstała Julka. Ubrana tylko w Wojtkową podkoszulkę wyszła na taras. Podeszła do barierki. Przeciągnęła się. Podczas tej czynności podkoszulka odsłoniła pośladki.
– pięknie, prawda? Dobiegł ją głos z tyłu. Odwróciła się. Była to Kaśka.
– tak pięknie, tego mi trzeba było. Odpowiedziała.
– Wojtek jeszcze śpi?
– tak, był wczoraj bardzo zmęczony całą tą drogą.
– a jak się on w ogóle czuje po tym wypadku?
– nie jest tak sprawny jak przed, ale dajemy sobie radę. Odpowiedziała.
– ze wszystkim? Zapytała zadziornie Kaśka.
– jeśli pytasz o sex, to jest chyba lepiej nawet niż na początku.
– zazdroszczę ci. Masz męża który świata nie widzi poza tobą, masz dziecko. Masz rodzinę i dom, nie to co ja.
– nie narzekaj, przecież Daniel cię kocha.
– tak kocha, gdy chce mnie dymać, gdy dyma i chwile po, a potem jak przychodzi co do czego to ucieka od jakichkolwiek deklaracji. Wyznała. Wiesz co Julka. Skoro wszyscy jeszcze śpią może pójdziemy popływać?
– no nie wiem. Jeszcze nie rozpakowałam walizki, a jak zacznę szukać stroju to obudzę Wojtka, niech jeszcze trochę pośpi.
– Julka jest rano. Wszyscy tu jeszcze śpią więc strój nie jest konieczny.
– co chcesz powiedzieć?
– przecież możemy popływać nago. No nie patrz tak na mnie. Zawsze o tym marzyłam.
– no co ty, a jak ludzie zobaczą?
– nigdy nie robiłaś nić szalonego, zwariowanego? Zapytała Kaśka. Julka tylko się uśmiechnęła. Przecież wczoraj w drodze zrobiła właśnie coś szalonego.
– o.k. tylko ręcznik wezmę. Oznajmiła. Po chwili ubrane tylko w podkoszulki z ręcznikami w reku wędrowały ku plaży. Idąc śmiały się do siebie na wspomnienie tego co za chwilę zrobią. Doszły na miejsce. Niedbale rzuciły ręczniki, zdjęły podkoszulki i powoli wchodziły dowody. Rozglądały się przy tym dookoła czy aby ktoś nie idzie. Powoli woda ogarniała ich ciał. Powoli fale rozbijały o nie. Każdy krok w stronę wody zakrywał ich młode ciała. Julka czuła jak woda otula jej biodra, jak fale rozbijając się o jej ciało polewają jej piersi. Było przyjemnie.
– płyniemy? Zapytała Kaśka. Do skały i powrotem.
– o.k. przegrany sprząta po śniadaniu.
– to już się szykuj do tego. Powiedziała Kaśka do Julki odpływając.
-niedoczekanie twoje.
Płynęły jakieś 10 może 15 minut. Przy każdej fali przez którą przepływały woda wyrzucała ich ciała do góry, tak, że widać było ich nagie ciała.

Gdy Julka i Kaśka były już na plaży wstał Wojtek. Rozejrzał się po pokoju. Julki nie było, poczekał jeszcze kilka chwil. Wstał, ubrał spodenki i wyszedł na taras. Nie było jej. Podszedł do poręczy. Zobaczył ją i Kaśkę jak wchodzą do wody. Szalone dziewczyny, pomyślał patrząc na ich nagie ciała. Patrząc na nie z każdą chwilą nabierał coraz większej ochoty na sex. Czuł jak jego penis powoli ale systematycznie staje się coraz twardszy i większy. Co by dał za to by teraz jego Julka stała nago przed nim, by mógł ja wziąć od tyłu tu, na tarasie. No cóż Julka była daleko więc zostało tylko patrzenie. Patrzył również na Kaśkę. Miała długie rude, kręcone włosy. Spadały jej na ramiona. I te jej piersi. Dużo większe jak u Julki. Więcej nie zauważył bo dziewczyny odpływały. Widok nagich dziewczyn wywołał u Wojtka napięcie które tylko Julka była w stanie złagodzić. Długo patrzył jak płynęły. Gdy stracił je z widoku postanowił wrócić do pokoju. Zerknął jeszcze na plażę. Zauważył jak fala zabiera ręczniki które zostawiły dziewczyny. Uśmiechnął się na myśl jakie będzie ich zdziwienie gdy wrócą i zobaczą, że nie ma ich koszulek i ręczników. Wrócił do pokoju. Wziął dwa ręczniki i powoli ruszył w kierunku plaży. Gdy doszedł do plaży dziewczyny wyławiały z wody mokre ręczniki. Były z tego powodu bardzo niepocieszone.
– część laski, czy macie jakiś problem. Spytał wesoło.
– przyszedłeś nas podglądać. Spytała Julka.
-nie, przyniosłem wam suche ręczniki ale skoro jestem tu niemile widziany to sobie pójdę już. Pa.
– no poczekaj chwilę, zaczęła Kaśka. Julka no zrób coś. Prosiła.
– Wojtuś kochanie no poczekaj chwileczkę, kotku nie odchodź. Prosiła Julka.
– no nie wiem.
– no choć tu skarbie prosiła Julka. Zawrócił, skierował się w stronę dziewczyn które stały nagie przed nim. Spojrzał na Kaśkę. Teraz dokładnie widział jej nagie ciało. Było pięknie, równomiernie opalone. Widać było, że opalała się bez stroju. Jej piersi były dużo większe od piersi Julki. Nie były tak sterczące ale przy każdym poruszeniu się ich właścicielki sexownie falowały. I te brodawki, duże zakończone sterczącymi sutkami. Na sam ich widok robiło mu się cieplej Spojrzał na łono i cipkę. Łono i cipeczka były idealnie wygolone. Widać było, że Kasia musi dużo czasu poświęcać tej części ciała. Czuł jak w spodenkach robi mu się ciasno. Podał ręczniki dziewczynom. Owinęły się nimi i ruszyli w kierunku domu. Pierwsza szła Kaśka. Ręcznik nie zakrywał jej ciała w całości. Widać było pośladki. Gdy doszli do schodów prowadzących na skarpę musieli iść jedno za drugim. Wojtek szedł ostatni. Idąc pod górę miał przed sobą widok na obie cipki i tyłeczki. W myślach porównywał je, widział wargi obu, ich łona. Obie cipki różniły się od siebie. Jedna wygolona do cna z dużymi wargami i łechtaczką kusiła. Druga ukryta w gęstwinie włosów łonowych, widać było jak przy każdym kroku rozchylają się wargi z pomiędzy których wystaje łechtaczką. I ten tyłeczek który tak się buja przed jego oczami. Czuł, że nie może już wytrzymać, ze musi dać upust swym lędźwiom. Doszli na taras.
– zaraz odniosę ci ręcznik powiedziała Kasia do Julki kierując się do swego pokoju.
– o.k.. odpowiedziała. Idziesz do pokoju? Spytała Wojtka.
– tak, już biegnę.
Pierwsza do pokoju weszła Julka, za nią wszedł Wojtek. Skierowała się w stronę łazienki. Idąc tam musiała przejść obok lóżka. Idąc rozwijała ręcznik odsłaniając cialo. Gdy doszła do łózka poczuła jak Wojtek chwyta ją za rękę i rzuca na łóżko. Nie spodziewała się tego.
– no co ty, co ty robisz? Zapyla wystraszona. Nie odpowiedział nic. Próbowała się podnieść z łóżka. Wstając tyłem musiała wypiąć pupę i cipkę w stronę Wojtka. Przytrzymał ją. Chwycił w pasie jedną ręką, drugą zsuwał spodenki by za chwilę być nagi. Próbowała jeszcze raz się podnieść przytrzymał ją tak by była nadal wypięta w jego stronę.
– co ty robisz. Ponownie zapytała przestraszona. W odpowiedzi poczuła jak noga Wojtka rozsuwa jej nogi, jak następnie jego nabrzmiały penis napiera na jej cipkę. Już wiedział, co ją czeka. Nigdy jednak Wojtek tak jej nie traktował, czuła się jak ją gwałci. Czuła buł. Penis Wojtka wdzierał się do jej suchego wnętrza.
– przestań, prosiła, puść mnie. W odpowiedzi poczuła tylko kolejne pchnięcie i jeszcze jedno i kolejne. Czuła jak mocno ją trzyma w biodrach. Kolejne pchnięcia były mocne, był zdecydowany w swych ruchach. Czuła jak jej wnętrze rozrywa jego penis. Czuła ogromny żar. Ból stawał się coraz mniejszy, ustępował miejsca przyjemności. Czuła jak jej cipkę zaczyna spowijać wilgoć jej soków. A on pchał coraz mocniej, ruchy były coraz mocniejsze i częstsze. Wypiela cipkę tak by mógł wchodzić jeszcze głębiej. Czuła, że tego właśnie jej trzeba było. To było całkiem inne doświadczenie. Jeszcze nigdy nie była tak rżnięta. Czuła, że Wojtek w tej chwili skoncentrowany jest tylko na tym by było mu dobrze. Nie ważne było czy jej jest dobrze. Podniecało ja tą. Pomyślała, że tak właśnie musi czuć się dziwka. Chciała to przeżyć do końca. Podparła się tylko jedną ręką. Drugą gładziła piersi, były nabrzmiałe z podniecenia, dotknęła sutka. Przez ciało przeleciał dreszcz emocji. Ręka powędrowała po brzuchu do łona. Czuła każde jego pchniecie, dodatkowo podniecał ją odgłos klaskania jaki wydobywał się gdy Wojtek ja posuwał. Czuła jak jej ciało zaczyna wibrować, jak ciepło podniecenia zaczyna powoli wędrować wzmóż kręgosłupa. Jak rozlewa się na piersi, idzie wzdłuż w kierunku pupy by spłynąć do jej łona. Chciała jeszcze, więcej. Pochyliła się mocniej, by móc pieścić swoje łono.
– oooo tak, postaraj się ogierze. Wycharczała z podniecenia. Nie odpowiedział nic tylko pchnął ją mocniej . czuła że może palcami dotykać penisa, który ją pieprzy. Przesunęła otwartą dłonią po cipce tak, że penis znalazł się miedzy palcami. Czuła jak jest mokry, lepki. W tym momencie poczuła jak krew odpływa jej głowy, jak świat zaczyna wirować, jak w uszach słyszy tylko sapanie Wojtka. Ciałem wstrząsały kolejne skurcze. . Zaczęła zaciskać dłoń na penisie. Czuła jak pompuje w nią spermę, każdy ruch powodował, że jej cipka była coraz bardziej pełna. Czuła jak po jej dłoni spływa ciepła, lepka sperma. Trzymała jednak penisa Wojtka dalej by nie opadł za szybko, chciała przedłużyć tę chwilę jak najdłużej. Wojtek powoli wyszedł z niej. Sperma spływała po wargach i łechtaczce na uda. Julka wytarła dłoń o łono. Oboje dyszeli ciężko. Julka powoli odwróciła się w stronę Wojtka. Siedziała na brzegu łóżka. Stał przed nią ciężko dyszał. Miał zamknięte oczy. Na wysokości jej twarzy był jego penis. Zwiotczały od pracy jaką przed chwilą wykonał. Wysunęła dłoń w jego kierunku. Powoli, delikatnie ujęła go w dłoń. Był mokry, lepki od spermy. Drugą dłonią odsunęła napletek z jego żołędzia, odsłoniła główkę. Przybliżyła swe usta do niego i powoli zaczęła zlizywać resztki spermy z żołędzia. Spojrzała do góry, na jego twarz. Patrzył na nią. Oczy były błyszczące z podniecenia lub wysiłku. Patrzyli na siebie. Była mu wdzięczna za to co jej zrobił przed chwilą. Chciała by patrzył jak liże jego penisa. Delikatnie jeszcze raz brzegiem języka przejechała dokoła główki wylizując resztki spermy. Widziała, że sprawia mu to przyjemność. Chciała jeszcze raz wziąć penisa do buzi, całego, aż do jąder ale przez pokój przeleciał chłodny wiatr, firanki zaczęły falować. Oboje spojrzeli w stronę drzwi wychodzących na taras.
W drzwiach stała Kaśka ubrana w podkoszulkę i majtki. Na podłodze leżał ręcznik. Patrzyli na nią a ona na nich. Jej ręka miętosiła cipkę która była odsłoniętą bowiem pasek majtek był przesunięty na pachwinę. Patrzyli w milczeniu na nią a ona na nich. Wszyscy byli zaskoczeni tym co te raz się stało. Julka i Wojtek nie wiedzieli jak długo stała tam i co widziała, ale stać musiała długo. Tak się im wydawało. Ona tez była zaskoczona tym, że dała się zobaczyć.
– przepraszam, wyszeptała dysząc. To, to, to było silniejsze ode mnie. Julka ja naprawdę tego nie chciałam powiedziała płaczliwie wybiegając z pokoju. Julka wstała. Założyła ręce na szyję Wojtka i pocałowała go.
– dziękuję. Szepnęła i poszła pod prysznic. Wojtek poszedł za nią.

Na śniadaniu które było na tarasie była Anka z Karolem i Daniel. Była też Julka i Wojtek. Nie było Kaśki. Wojtek i Julka rozumieli, że powodem jej nieobecności może być poranny incydent. Wojtek na chwile poszedł do pokoju.
– Julka skarbie możesz tu na chwilę przyjść, nie mogę znaleźć aparatu.
– jest na stole. Odpowiedziała.
– ale o to chodzi, ze go na stole nie ma. Przyszła. Aparat był na stole. Wojtek jednak chciał by Julka przyszła do niego.
– skarbie idź do Kaski. Przecież nie będziemy teraz przez cały urlop unikać się nawzajem. Przecież tak naprawdę nic się nie stało.
– też tak myślę. Wyszli oboje. Wojtek z aparatem usiadł przy stole robiąc zebranym zdjęcia. Julka poszła do Kaśki. Weszła do pokoju. Siedziała na łóżku. Spojrzała na Julkę. Zaczerwieniła się.
– ja nie chciałam. Ja tylko chciałam wam oddać ręcznik. Zaczęła. Ale jak zobaczyłam, jak cię bierze, jak cię posuwa nie byłam w stanie się powstrzymać. To było silniejsze ode mnie. Powiedziała ze łzami w oczach. Przepraszam was. Julka usiadła obok niej. Przytuliła ją, zaczęła gładzić po plecach.
– kochana nic się nie stało. Przecież nikomu nic się nie stało. Ja się na ciebie nie gniewam. Nawet to było zabawne. Spojrzała na Julkę zapłakanymi oczami.
– naprawdę się nie gniewasz? Spytała
– naprawdę.
– a Wojtek?
– on tez się nie gniewa. To on prosił mnie, bym po ciebie przyszła.
– naprawdę?
– tak, tylko ma do ciebie jedna groźbę.
– jaką?
– byś następnym razem dała nam znać, że nas podglądasz to będziemy się bardziej starać. Zawołała wesoło, ciągnąc ją za rękę na taras.

Dodał/a: Wojtek w dniu 29-08-2014 – czytano 1746 razy.
Słowa kluczowe: miłość sex Wojtek
Kategoria: Dobry seks

Zobacz inne

Komentarze (1)

xCxdnia 2014-09-02 12:20:01.

powinieneś opublikować książkę , świetnie piszesz

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Julka i Wojtek cz. 3"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.