Jesteśmy tylko my, tu i teraz. V

Szybko zakwaterowałysmy się i zaczęłyśmy przygotowania. Przyznam, że wyglądałyśmy obłędnie,chyba pierwszy raz byłyśmy tak ubrane na imprezę. Ja miałam na sobie czarną, dość krótką opiętą sukienkę z długim rozcięciem na plecach, z przodu zdobioną brylancikami, na nogach czerwone szpilki na platformach a w ręce czarną, mieniącą się kopertówkę. Całość upiększały długie,pofalowane włosy,czerwone usta i dużo srebrnej biżuterii. Kaśka nie była gorsza. Również pokręciła swoje długie,grube blond włosy, do tego założyła czarną obcisłą mini z wysokim stanem, koralową bluzkę ,również z odkrytymi plecami i dość głębokim dekoldem. Już po pierwszych drinkach i paru “głębszych” było nam bardzo wesoło. Zaczęłyśmy tańczyć i śpiewać w hotelowym pokoju. Nie dokończyłyśmy całej butelki, ponieważ stwierdziłyśmy,że może być to dla nas całkowita dobitka. Damian wciąż milczał, a my po ostatnich poprawkach przed lustrem ruszyłyśmy w miasto.

Roześmiane w niebogłosy wsiadłysmy w tramwaj. Po drodze podziwiałyśmy kolorowe lampki świąteczne na latarniach i pięknie ozdobione witryny sklepowe. Święta już za dwa tygodnie, jak ten czas szybko leci. Pamiętam jak dziś, jak byłam w górach, mieszkałam w prawdziwej góralskiej bacówce, codziennie rano piłam kozie mleko, o oscypkach nie wspominając oczywiście. Gdy wyglądałam przez okno,widziałam Giewont,otaczała mnie góralska gwara i uprzejmość – bo to u nich powszechne…Jednak tęsknota za domem zwyciężyła. Pieniądze to nic, w porównaniu do codziennego uśmiechu i ciepła najbliższych nam osób, trzeba kochać i otaczać tymi najważniejszymi, bo w każdej chwili los może nam ich odebrać. Teraz jestem tu,w Warszawie. To całkiem inny dla mnie świat. Wszystkiego jest pełno,pełno ludzi,sklepów,światełek, błyskotek. Czuję, że mimo wszystko nie chciałabym tu mieszkać.
“Patrz Ania, pada śnieg, pierwszy w tym roku śnieg! Trzeba się za to napić!” – Kaśka cieszyła się jak małe dziecko.
Wysiadłyśmy w samym centrum i szukałyśmy jakiegoś fajnego, niedrogiego baru, by napić się i może coś zjeść. Na przystanku stało trzech chłopaków, około 25 lat, możliwe, że byli stąd. Jeden z nich był bardzo wysoki i miał urodę jakby Włocha. Dwóch pozostałych również nie prezentowało się źle.Podeszłyśmy bliżej, by poprosić ich o pomoc. Kaśka jest lepsza w tych sprawach, więc ona zagadała
“Cześć chłopaki, nie jesteśmy stąd a chciałyśmy dobrze zjeść i napić się. Oczywiście w rozsądnej cenie!”
“Cześć, cześć. odpowiedział “Włoch” Pod nr 125 będzie fajna knajpka o nazwie ” Ruffus” My często tam chodzimy i nie narzekamy, może będziemy także i dziś.”
Kaśka patrzyła się na niego, jakby zobaczyla anioła. On widać też zwrócił na nią uwagę.
“Przyjechałyscie zaszaleć? czy bardziej na spokojnie?”Zapytał jego kolega.
“Wszystko zależy od towarzystwa i okoliczności! Może się przyłączycie?”
niestety Kaśka po alkoholu była jeszcze bardziej bezpośrednia,niż na trzeźwo.
“Zastanowimy się. Znajdziemy was” Puścił oczko do Kaśki, a ja wzięłam ją pod ramię i poszłysmy w kierunku knajpy.
“Czemu mnie odciągasz?! Zlituj się,no! taki fajny był!”
“Hahaha Kaaaśka, jeszcze tylu fajnych mężczyzn dzisiaj spotkamy, że aż Cię głowa rozboli!”
“Ojj rozboli rozboli.. jutro rano.”
Knajpa nie wyglądała najgorzej. Przypomniała mi troche pijalnie piwa z lat 80. Schodki w dół, duże drewniane stoły, powierze przesiąknięte zapachem browaru, a w koło masa młodych jak i tych starszych ludzi. Niektórzy siedzieli przy maszynach i wściekali się,bo zapewne przed chwilą przegrali parę set złotych, w kącie na sofach dwie młode dziewczyny całowały się namiętnie, a grupa około 10 dosyć fajnych, nie pasujących tu mężczyzn grała w bilard. Znalazłysmy wolny stolik, zdjęłyśmy płaszcze i zamówiłysmy dwa drinki z red bullem. Sączyłyśmy go powoli,paląc papierosy i smiejąc się z niekórych juz pijanych osób. Na przykład jeden starszy facet oderwał się od gry w pokera, wszedł na stół i zaczął kręcić pupą niczym zawodowa tancerka go-go. Jego kolega po kilku minutach podszedł do niego i chcąc ściągnąć go ze stołu,pociągnął go za spodnie, a te nie dość,że się zsunęły, to jeszcze rozdarły się na tyłku. Cała knajpa śmiała się nieprzerwanie przez kilka minut. Wybiła godzina 21:30 a impreza zaczęła coraz bardziej się rozkręcać.
“Kaśka zobacz kto przyszedł” W zasięgu naszego wzroku pojawili się znani juz nam faceci. Wytropili nas spośród wielu innych osób i od razu dosiedli się.
“Mówiłem, że was znajdziemy. Jak macie w ogole na imię?” Zapytał “Włoch”.
Przedstawiłyśmy im się, oni nam również. “Włoch” miał na imię Adrian, jego a łysy , dość niski umięśniony, łysy kolega Marcin oraz trzeci – najmniej rozmowny a zarazem najbardziej elegancki- Kamil.
“To co, dopijajcie driny i my stawiamy następną kolejkę.” powiedział stanowczo Adrian, po czym wstał i poszedł do baru, po drodze witając się z conajmniej dziesięcioma osobami.
“Adrian zna tu niemal wszyskich, często obraca się w klubowych klimatach i trzymając się go,możecie być pewne,że wszędzie was wpuszczą i wypijecie wiele drinkow za polowę ceny.” – powiedział Kamil, po czym leniwie się uśmiechnął.
Kaśka delekując sie chyba trzecim papierosem w swoim życiu, od razu zerwała się,gdy tylko to usłyszała:
“Jak to? to kim on jest, że każdy go zna? Jakis stołeczny maczo? ha ha ha!”
“Kaśka uspokoj się,co Cie to obchodzi” odparłam, by zalagodzić sytuację. W tym momencie wrócił Adrian, a zaraz za nim kelner, z całą tacą różnokolorowych oraz różnosmakowych shotów,
“No o co dziewczyny, zaczynamy zabawę” powiedział,zacierając ręce.
“Będziemy się bawić, ale najpierw opowiedz nam, czemu jesteś tak popularny!” Kaśka nie dawała za wygraną. W tle słychać było śmiech Kamila i Marcina.
“No stary przyznaj się!!” krzyknęli,po czym Marcin przybliżył się do niego, by powiedzieć mu coś nieco ciszej. Adrian podał nam kieliszki i podniósł jeden z nich do góry wznosząc toast
“Zdrowie pań, pijemy za dzisiejszą imprezę”
“Na pewno będzie udana” odparłam, mając wrażenie, że coś się dzisiaj wydarzy…

o 22 zebrało się tyle ludzi, że trudno było się gdziekolwiek przecisnąć. Adrian przyprowadził do naszego stolika dwie niezbyt ładne dziewczyny, które na oko wyglądały mi na jakies 17 lat.
“Kto to jest?” Spytałam z niedowierzaniem Kamila.
“Koleżanki Adriana, poznał je w wakacje właśnie w tej knajpie”
“A to wpuszczają tu takie małolaty?!” Kaśka jak zwykle krzyknęła z przejęciem, już dość w stanie upojenia alkoholowego, z resztą ja też byłam już dość wkręcona. Wzięłam ją za rękę i poszłysmy do toalety.
“Co robimy? to nie jest towarzystwo dla nas, spadamy stąd o jak najszybciej” Zadecydowałam.
“Dobra poczekaj tylko sie umaluję i ruszamy dalej” z trudem poprawiała usta szminką i malowała swoje pijane oczy.
Po kilku minutach, gdy wychodziłysmy z toalety, napotkałysmy przy drzwiach chłopaków.
“Gdzie idziecie? Chodźcie, pokaże wam co więcej oferuje ta niepozorna knajpa!” Adrian chwycil nas za ręce i zaczął iść z nami w stronę jakiś schodów prowadzących na górę. Schody świeciły naprzemian pod naszymi nogami sprawiając wrażenie ruchomych. Weszliśmy na jakąś ogromną salę, w której parter wyłożony był błyszczącymi, świecącymi kafelkami, a schodki na górę prowadziły do piętra, na którym były wielkie łoża z baldachimami, które zasłonić można było kotarami. Barmanki były bardzo skąpo ubrane, a przy wejściu stali przeogromni ochroniarze,w ciemnych garniturach. Kaśka stanęła jak wryta, ja z resztą też.
“Co my tu robimy?” Zapytałam Adriana.
“tu wchodzą tylko nieliczni. Nie ma tu wstępu plebs z pięra niżej. Tu są tylko ekskluzywni ludzie. Ekskluzywne dziwki i ich mężczyźni…” Cwaniaczkowato uśmiechnął się po czym zawołał prawie że nagą kelnerkę
“Marcela,przynieś nam pół lira bolsa,dobrze zmrożonego i sok pomarańczowy do stolika nr 5 i to szybko.”

Dodał/a: AnnPie w dniu 15-03-2014 – czytano 4135 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek seks pożądanie dobry seks AnnPie
Kategoria: Dobry seks

Zobacz inne

Komentarze (1)

angeladnia 2014-04-13 22:03:38.

Pisz następną 🙂

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Jesteśmy tylko my, tu i teraz. V"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.