Dziewczyna kibola, rozdział 5.

"Gdybyś w końcu był a nie bywał, raz na jakiś czas, byłabym wreszcie czyjaś a nie bezpańska aż tak.."
- Bartek Cie szukał, był nie zadowolony, że ze mna gadasz ale ja nawet nie wiem o co mu chodzi.. w końcu wy nawet się nie znacie, prawda?
Patrzę na chłopaka, który podłącza cały sprzęt do swojego telewizora na ścianie, czyli Bartek nie wspomniał mu o tym, że się znamy, bał się czy nie chciał źle wypaść przed znajomymi?
- Pomógł mi na uczelni, może chciał spytać o kostkę, jak sie czuję.. no wiesz, martwił się może.
Tak.. Jadźka.. na pewno się martwił.. co Ty masz w tej głowie..
Macham dłonią chcąc odgonić od siebie myśli o nim a z drugiej strony dać Maxowi dowód, że nic mnie z nim nie łaczy.. nie każdy musi wiedzieć.
Skupiając na nim wzrok dopiero teraz zauważam, że jest bardzo przystojnym mężczyzną.. Umięśniony, wysoki do tego jego włosy, które ciągle sa roztrzepane.. ma tendencję do czochrania ich co chwile, nie powiem.. pasuje to do rysów jego twarzy.
- Możliwe, Jadziu.. mozliwe.
Puszcza do mnie oczko a ja zagryzam wargę, czuję się dobrze w jego towarzystwie i gdyby nie Bartek..
- Otwieraj kurwa te drzwi!
Odskakuje przerażona z łóżka wylewajac całe piwo na dywan, spoglądam na drzwi przez które wbiega wkurzony Bartek, uderza Maxa z całej siły w twarz, po takim uderzeniu nie dziwię się, że osuwa się na ziemię a jego nos zaczyna krwawić.
- Pojebało Cie..
Max wyciera twarz z ciemnej krwi i patrzy na mnie, nie wiedzac jak się zachować klękam przy nim i pomagam mu, ocieram wszystko skrawkiem swojego swetra.
- Jestes kurwa frajerem, mówiłem Ci coś, skurwielu!
Kolejne uderzenie w twarz Maxa, wiem, że spokojnie poradził by sobie z zatrzymaniem ciosów, jednak musi pomiędzy nimi być coś więcej skoro zgadza się na wszystko.
Przerażona mam ochotę stąd uciec, ludzie słysząc krzyki przybiegli jako publiczność a ja teraz czuję się jak by to wszystko była moja winna, że to ja zrobiłam coś złego..
- Proszę..
Szeptam próbując zatrzymać łzy napływające mi do oczu, teraz wzrok obu facetów skierował się na mnie.. byli zdziwieni widząc jak reaguje, Bartek próbuje złapać moją dłoń ale ja nie chce mu na to pozwolić.
- Jesteście pojebani... chorzy..
Mówie sama do siebie wychodząc z pokoju, czuję się dziwnie, jest mi słabo i smutno.. Przy wyjściu Bartek bierze mnie na ręce i mimo moim sprzeciwom wrzuca mnie na miejsce pasażera w swoim audi.. jest mi to wszystko obojętne, podaje się i pozwalam łzom spłynąc po policzkach.
- Nie płacz.. błagam.
Bartek jak to Bartek ma podniesiony głos, ale teraz jest to nieważne, wpatruje się w licznik, przekracza dozwoloną prędkość.. jest zły.
Dodał/a: PaniNikt666 w dniu 30-10-2016 - czytano 1510 razy.
Słowa kluczowe: pożądanie namiętność zazdrość miłość dominacja ucieczka PaniNikt666


Komentarze (2)

Pauladnia 2016-11-21 22:55:44.

Pisz szybko kolejną część!

Patka Wariatkadnia 2016-12-07 08:41:47.

Proszę pisz kolejną część!! Opowiadanie jest super 😃 rzadko kiedy coś mnie tak wciąga a to opowiadanie wciągnęło mnie na maxa 😎


Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Dziewczyna kibola, rozdział 5."

(pole wymagane)

(pole wymagane)

(pole wymagane)