Burza nad jeziorem.

Musiałem odpocząć. W pracy kierat. Jakieś zamówienia zagraniczne. Siedziałem jak kiedyś po 16 godzin. Przez to odeszła ode mnie żona. Trzy lata temu spakowała naszą córeczkę i synka i wyprowadziła do swoich rodziców. Teraz jesteśmy po rozwodzie i ona ma innego faceta a ja zostałem sam. Byliśmy małżeństwem prawie dziesięć lat. Przez ten okres Marysia bardzo dużo mnie nauczyła. Przede wszystkim była doskonała w łóżku. Kochanie się z nią sprawiało mi niezwykła przyjemność. Doszliśmy do takiej wprawy, że szczytowaliśmy niemal jednocześnie. Mieliśmy podobne, bardzo duże zapotrzebowanie na seks. Potrafiliśmy to robić kilka razy dziennie i nigdy nie mieliśmy dosyć. W pozycjach przetrenowaliśmy chyba z połowę Kamasutry.
Niestety to moja wina. Poznałem w pracy stażystkę zaraz po maturze. Coraz częściej zaniedbywałem Marysię i szlajałem się po hotelach z Pauliną. Ona też się ruchała cudownie. Do tego była znacznie ciaśniejsza niż moja żona, która naturalnie urodziła dwoje dzieci.
Odeszła gdy dowiedziała się o Paulinie a i z tą romans skończył się zaraz po jej stażu.
Teraz mam 35 lat. Należę do raczej wysokich 190 cm wzrostu i 85 kg wagi. często chodzę na siłownię i basen. Dużo biegam i dlatego jestem dosyć symetrycznie umięśniony. Dotyczy to też mojego mięśnia krokowego. natura obdarzyła mnie kutasem niemal 20 cm o obwodzie 16 cm. Wiem, bo sam mierzyłem w czasie wzwodu. Robiła to też Paulina a potem całego niemal łykała w swoje głębokie gardło.
Mam duże powodzenie u kobiet i właściwie nie miałem problemu w zaspokajaniu swoich dużych potrzeb. Między innymi wyruchałem żonę swojego szefa i jego córkę licealistkę. Zresztą najbardziej lubiłem jebać młode sikorki, które były takie ciaśniutkie i gorące w środku. Unikałem jednak jak ognia małolat poniżej 16 roku życia. No cóż poniżej to karalne.

Byłem już zmęczony tym życiem na kredyt. Ciągle praca, jebanie i sen. Nic więcej.
Postanowiłem wziąć dwa tygodnie urlopu z możliwością przedłużenia i wyjechać gdzieś tak bez celu.
Zapakowałem namiot i chłodziarkę termiczną z żarciem i drugą z alkoholem – dwie flaszki whisky, kobyła Finlandii i dwa słodkie wina a oddzielnie kilka czteropaków Żubra. Jeszcze tylko walizeczkę z letnimi ciuchami i wsiadłem za kółko swojego Golfa. Jechałem do Międzychodu i potem na Drezdenko. Nagle instynktownie skręciłem w utwardzoną drogę leśną. Przejechałem dwa kilometry i zjechałem na wąską dróżkę leśną, którą dojechałem do małej polanki opadającej do tafli jeziorka, które wielkością było raczej większym stawem. Ot takie km długie i 200 m szerokie. Odkryłem to miejsce kilka lat temu. Przyjeżdżałem często z inną nastolatką a potem też z Pauliną. Kochaliśmy się tu w samochodzie i na miękkim mchu przykrytym kraciastym kocem.
Teraz też rozbiłem namiot, okopałem go, nadmuchałem podwójny materac, wstawiłem do wody dwa czteropaki piwa i czując się lekko zmęczony postanowiłem popływać. Szybko zrzuciłem koszulkę i spodnie. Po chwili zastanowienia też i bokserki. Mój kutas zwisał spokojnie nie pobudzany żadnymi podnietami. Zresztą przed wyjazdem gościłem młodą dziewczynę, którą zaprosiłem do siebie z gg. Okazała się bardzo dobra i przez całą noc wydoiła ze mnie wszelką ochotę na seks. Rano powiedziała, że musi jechać na kolonie nad morze ale jak wróci to znowu może mnie odwiedzić, bo byłem bardzo dobry. Potem wsiadła na mnie i jeszcze raz spuściłem się w jej ciasną cipkę. Wszedłem do wody. Na dworze było prawie 30 st. i woda cudownie ochłodziła moje ciało. Pływałem dobrze i niemal piorunem znalazłem się na drugim brzegu. Dookoła całe jeziorko porośnięte było tatarakiem i dalej sosnowym, wysokim lasem. Tylko od strony mojej polanki było odsłonięte wejście do wody. Ochłodziłem się i wyszedłem na brzeg. Założyłem tylko krótkie spodenki i zacząłem zbierać suche patyki na ognisko. W chłodziarce miałem kilka śląskich i chciałem je upiec na kolację.
Rozłożyłem się na kocu. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Obudził mnie dziwny pomruk. Szybko zorientowałem się, że nadchodzi burza. taka typowa lipcowa burza. Szybko przychodziła, była gwałtowna ale nie trwała na ogół dłużej niż kilka minut. Szybko zebrany chrust spakowałem do namiotu i zasunąłem go. Pozbierałem rzeczy do samochodu i sam usadowiłem się na fotelu kierowcy. Burza była coraz bliżej. Zrobiło się prawie ciemno i tylko gęste błyskawice rozświetlały okolicę. Widziałem jak po gładkiej tafli jeziora wędruje szkwał i zaraz za nim prawdziwa ściana deszczu.
Nagle z lasu wyskoczyły dwie postacie. W świetle błyskawicy poznałem po ubiorze i sylwetkach, że to jakieś młode dziewczyny. One też zobaczyły mój samochód. Zaczęły biec w jego kierunku. Zastanawiałem się czy najpierw one dopadną Golfa i czy pierwsza będzie ściana ulewy. Deszcz był prędzej. Wskoczyły do wnętrza ale były już przemoczone całkowicie. W błysku pioruna mogłem im się przyjrzeć co nieco. Na fotelu obok mnie znalazła się chyba starsza z nich. Była ubrana w żółtą bokserkę, która teraz ściśle przylegała do jej ciała i takie same szorty. Na nogach miała białe tenisówki.
następna błyskawica i zobaczyłem jej świecące się od wody, złocisto brązowe, bardzo kształtne uda, które szczelnie stykały się ze sobą. Pomyślałem, że cudownie byłoby się znaleźć między nimi ale szybko odrzuciłem tą myśl, bo obydwie wyglądały na to , że łapę na ich pizdeczkach trzyma jeszcze prokurator. Zresztą czas miał pokazać, że przynajmniej co do jednej się nie myliłem. Obydwie dyszały ciężko po niedawnym biegu. nagle piorun uderzył bardzo blisko i zauważyłem jak ta z tyłu przysiadła chowając się za mój fotel a ta obok przylgnęła do mnie swoim ciałkiem a szczególnie jak poczułem średniej wielkości cycuszkami.
– Nie bójcie się. W samochodzie nic wam nie grozi. Jeśli tylko żadne drzewo się na nas nie wywali to bardzo bezpieczne miejsce w czasie burzy.
– Ale to uderzyło tak blisko – zduszonym przerażeniem głosem odezwała się ta z tyłu.
– A tak w ogóle to skąd się tu wzięłyście.
– Ja mam na imię Kinga a to moja młodsza siorka Ola – szybko dokonała prezentacji siedząca obok mnie – Jesteśmy tu od tygodnia u babci, która mieszka na wiosce ale się zgubiłyśmy i nawet nie wiemy w którą stronę.
Wiedziałem, że najbliższa wioska była prawie trzy km, drogą z której zjechałem na polankę.
– A co takie smarkule robią same w lesie?
– No nie takie smarkule. ja mam 17 lat i idę właśnie do liceum a moja siorka jest trzy lata młodsza.
Burza już przechodziła i zrobiło się jaśniej. Mogłem teraz przyjrzeć się lepiej swojej sąsiadce. Musiała nie mieć staniczka, bo wyraźne sutki jej średnich cycków odznaczały się na mokrym materiale koszulki. Miała już wyraźne wcięcie w talii, które rozchodziło się na kształtne biodra. Uda oceniłem już znacznie wcześniej, że chciałbym się znaleźć między nimi. jego wprawne oko zauważyło w jak cudowny trójkąt układa się materiał jej spodenek, wierzchołkiem wskazując do szczelnie przylegającego wnętrza ud dziewczyny. Wyraźnie zauważyła gdzie wędruje jego spojrzenie, bo zrobiła się czerwona jak raczek wrzucony do wrzątku. Szybko spojrzał w lusterko i zobaczył, że były bardzo podobne do siebie. Obydwie blondyneczki, przy czym ta starsza może miała nieco ciemniejsze włosy. Obydwie niebieskookie o kształtnych noskach i naprawdę ślicznie rzeźbionych, namiętnych usteczkach. Jedynie ta siedząca z tyłu, młodsza nastolatka była znacznie drobniejsza od swojej siostry.
Chmura burzowa tak szybko zniknęła jak się pojawiła. Za jeziorkiem zaświeciło znowu słońce. Zrobiło się cieplutko. Była około 15. Powietrze przepełnione było odurzającym zapachem wysmaganego deszczem i wiatrem tataraku i sosnowego lasu, oparu unoszącego się nad wodą a który lekko trącał bagnem i w końcu odświeżający aromat ozonu powstałego z wyładowań. Wysiadłem z samochodu i zakręciło mi się w głowie.
– Macie komórkę? zaraz zadzwońcie do babci. Na pewno się martwi czy wam się coś nie stało – spojrzałem na nie groźnie.
Jak wysiadły z samochodu potwierdziły się moje przypuszczenia. Kinga wyższa miała już prawdziwie kobiece kształty a Ola przy niej to jak nieopierzony kurczak.
– Kiedy widzi pan komórka mi padła – odpowiedziała starsza.
– Jeśli znasz nr to zadzwoń z mojej a twoją naładujemy na ładowarce w samochodzie.
– Nie znam na pamięć nr, a może ty Olka? – Kinga spojrzała jakoś tak dziwnie na siostrę.
– Nie, ja też nie znam – jęknęła młodsza.
– No dobrze to daj telefon to go naładujemy a do tego czasu zostaniecie tutaj. Burza może wrócić – postanowiłem – I zdejmijcie te mokre ciuchy, bo się przeziębicie. Rozwieszone na krzakach, szybko wyschną.
Kinga natychmiast zdjęła swoją bokserkę i spodenki. Miała na sobie bardzo skąpe bikini, które jeszcze bardziej podkreślało jej śliczną figurkę.
– A ty Olu czemu nie zdejmiesz swojej sukieneczki? – spytałem.
– Bo widzi pan ja nie założyłam stroju – odpowiedziała, czerwieniąc się.
– Ale masz jakieś majtki i stanik?
– No tak ale nie takie ładne jak Kinga.
– To zdejmuj sukienkę.
Posłusznie rozpięła guziczki i po chwili była już tylko w czarnym staniczku i białych, bawełnianych majteczkach. Rzeczywiście była bardzo drobniutka. szczupłe ramionka, płaski brzuszek i dosyć cienkie uda powodowały, że wyglądała jeszcze młodziej niż w rzeczywistości. Marysia nauczyła mnie określać rozmiary staników. Cycuszki Kingi oceniłbym na 30C a Oli na 28A.
– Czy pan też zdejmie swoje spodenki? – Kinga patrzyła na mnie wymownie.
Ja jednak pamiętałem, że nie założyłem pod nie majtek i teraz znalazłem się w kropce.
– Ja jestem suchy. Zdążyłem się schować przed ulewą -odpowiedziałem zaskoczony.
– No tak ale jak byśmy chcieli iść popływać to w spodniach nie pasuje – naciskała dalej dziewczyna.
– To proponuję żebyśmy popływali bez niczego – próbowałem tak rozwiązać problem a przy okazji zobaczyć Kingę, bo o Oli nie myślałem, bez stroju.
– No to dobrze – Kinga wyraźnie chciała zobaczyć mnie gołego.
Dziewczyna szybko rozwiązała sznurowadło staniczka i zsunęła go na ziemię. Moim oczom ukazały się jej bardzo jędrne, sterczące cudownie do góry baloniki jej cycków z dużymi jasnobrązowymi brodawkami i twardymi sutkami. Tak samo jak staniczek po chwili jej majteczki leżały na ziemi. Nie goliła pizdeczki i zobaczyłem otoczoną kępką jasnych włosków śliczną muszelkę dziewczyny. Wyraźnie była jeszcze bardzo ciaśniutka i niezbyt często odwiedzana. Takie lubiłem najbardziej.
– Czy ja też mam się rozebrać? – spytała Ola.
Już miałem zaprzeczyć, kiedy Kinga nakazała siostrze też zdjęcie staniczka i majtek. Miała malutkie cycuszki, jeszcze bez tych kobiecych krągłości, ot takie dopiero piramidki. Spojrzałem niżej i zobaczyłem meszek pierwszych włosków łonowych i delikatną szczelinkę szparki wiodącej do jej dziewczęcego wnętrza.
Teraz obie patrzyły na mnie. Zdziwiły się, że tylko zdjąłem swoje bermudy i zaraz potem ukazał się im mój kutas. Zaczynał dopiero pęcznieć i dlatego zwisał do dołu. Ja dla odmiany od lat goliłem sobie okolice krocza. nauczyły mnie tego i Marysia i Paulina.
– O jejku. To jest takie duże – usłyszałem jęknięcie Oli.
– Co się tak gapicie? Nie widziałyście jeszcze nigdy męskiego siusiola? – spytałem.
– No…no…no… nieeee… – westchnęły obydwie jednocześnie.
– Ty Kingo też nie?
– Nie proszę pana. Na żywo jeszcze nigdy – jęknęła, odwróciła się i pobiegła w stronę wody.
Patrzyłem chwilę na jej kształtną dupkę ale po chwili wpadła z impetem do wody i widziałem tylko jej głowę. Za nią pobiegła Ola. Też patrzyłem na jej dziewczęcą pupę. była znacznie mniej krągła i pozbawiona cudownej fałdki między pośladkami i udami, którą wyraźną już miała starsza siostra. Mój kutas zaczął się dźwigać do góry i tylko zimna woda jeziora mogła go powstrzymać przed ustawieniem się na baczność. Tak jak one wskoczyłem do jeziorka, wzbudzając znacznie większe bryzgi wody. Zacząłem szybko płynąć kraulem bez wyciągania głowy nad wodę. Tak znalazłem się ponownie na drugim brzegu.
Kinga dzielnie płynęła za mną ale Ola była gorszą pływaczką i została przy brzegu.
– Ale pan świetnie pływa – wydyszała dopływając do mnie.
– Przestań mi mówić pan. Rozumiem Ola ale ty możesz mówić po imieniu – postanowiłem podjąć powolne starania o zdobycie tej ślicznej licealistki – Płyniemy do brzegu, bo nie można twojej siostry zostawić samej.
Tym razem motylkiem szybko przepłynąłem te 200 m a po minucie dopłynęła też żabką Kinga.
– Gramy w berka – klepnąłem starszą siostrę w ramię.
Próbowała dogonić mnie ale za dobrze pływałem. Szybko klepnęła więc Olę. Ta była blisko mnie i za chwilę ja goniłem. Puściłem się w pościg za Kingą. Podpłynąłem tak, że wystarczyło chwilę poczekać żeby dosyć mocno klepnąć licealistkę w goły pośladek.
Udała obrażoną i wyszła na brzeg. Na pośladku miała wyraźny czerwieniejący się ślad mojej dłoni. Wyszliśmy i my.
– Przestań się dąsać. To tylko zabawa – zwróciłem się do Kingi.
– Ale ja się wcale nie gniewam tylko piecze mnie pupa.
– Pokaż. Może za mocno cię klepnąłem.
Podeszła bliżej i odwróciła pupcią w moim kierunku. Wyraźnie nic jej nie było. Pogładziłem po bolącym miejscu. Pochyliłem się i je lekko musnąłem wargami z głośnym cmoknięciem.
– No już powinna przestać boleć.
Odwróciła się i teraz moja głowa znalazła się tuż przy jej dole płaskiego brzuszka.
– A z przodu też byś mnie pocałował? – spytała nieśmiało.
Czuł, że pragnie tego bardzo. jej młodziutkie ciałko tak podziałało na moją wyobraźnię i chuci, że duża pała zesztywniała i podniosła do góry. Objąłem jej jędrne pośladki swoimi dużymi dłońmi i przyciągnąłem do swoich ust, które teraz tym mocniej przylegały do jej płaskiego brzuszka i coraz częściej do kępki włosków na twardym wzgórku łonowym. Wszystko co dookoła przestało się dla mnie liczyć. Nawet młoda smarkula, która z nienaturalnie rozwartymi oczami, jakby pragnąc nie uronić niczego z tego co widzi a co dzieje się z jej siostrą. Ciągle przenosiła swoje spojrzenie to na twarz Kingi, pełną podniecenia i chęci oddania swojego największego skarbu, to na mojego dużego kutasa, który aż pulsował w ochocie wypełnienia ciasnej pizdeczki świeżo upieczonej licealistki czy na mięsiste pośladki mojej gołej dupy. Jej drobna rączka samoistnie powędrowała do otwartych ust, jakby chciała powstrzymać okrzyk ni to przerażenia, ni to ogromnego zaciekawienia co będzie dalej.
Kinga chociaż tak nie do końca wiedziała co się z nią teraz dzieje, wypychała nieznacznie swój brzuszek do przodu, jakby pragnąc jeszcze bardziej ułatwić pieszczoty temu dużemu facetowi, który uratował je przed burzą a któremu chciała, nawet bardzo, oddać to co miała najcenniejsze, czyli dziewczęcą cnotę. Pragnęła tego już od dawna ale zawsze jak już miała się oddać pierwszy raz coś się wydarzało lub nagle ogarniało ją tak ogromne przerażenie, że do niczego nie dochodziło. Teraz była tak podniecona i tak bardzo już tego pragnęła, że niezależnie od siebie coraz bardziej ułatwiała mi ostre jej wyruchanie.
– Wiesz… Ja jeszcze nigdy… – jęknęła gdy wziąłem ją na ręce i zaniosłem na rozłożony na miękkim mchu koc.
– Ćśśś… maleńka. Będę bardzo delikatny – szepnąłem jej w ucho i po chwili moje usta zwarły się z jej w namiętnym pocałunku. Nie umiała się całować. Otworzyła szeroko usta i dopiero po chwili zaczęła nimi też uczestniczyć w tym akcie wstępnym. nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Była pojętną uczennicą i po chwili jej języczek i mój jęzor wędrowały jak szalone z buzi do buzi. Zacząłem całować jej szyję, potem pierś i wreszcie dopadłem do ślicznych cycuszków. Wędrowałem ustami i językiem dalej. Dłońmi rozchyliłem jej zgrabne nóżki. Moja pupa powędrowała znowu do góry a ja wygięty w pałąk dopadłem do jej waginki. Rozchyliłem paluszkami zewnętrzne fałdki warg sromowych i ukazała mi się różowiutka, jeszcze dosyć gładka, bardzo wąska ale dosyć długa szparka. Delikatnie i ją rozchyliłem i paręcm dalej zobaczyłem firankę błonki dziewiczej. Zacząłem trącać ją językiem co wywołało ciche jęki dziewczyny i bardzo duży wypływ z pizdeczki jej soczków podniecenia. Zlizywałem je łapczywie, cały czas jeżdżąc językiem po wyglądającej na zewnątrz perełce żołądzi łechtaczki. Dociskała moją głowę do swojego krocza i nagle poczułem jak delikatnie zaczyna ją ciągnąć ku górze. Poddałem się temu. Po drodze wepchnąłem język w jej pępuszek, possałem chwile cycki i pokąsałem delikatnie twarde sutki. Wreszcie zwarłem się ponownie z jej ustami swoimi. Mój twardy jak korzeń dębu, sterczący do góry kutas malował jej brzuszek śliskim i gęstym śluzem z niego wypływającym. bardzo pragnąłem wedrzeć się teraz w jej wnętrze i ostro wyruchać ale wiedziałem, że muszę być jak najbardziej delikatny. Po omacku rozchyliłem jej nóżki dłonią najmocniej jak mogła. Sama podciągnęła instynktownie kolanka do góry. Chwyciłem sztywnego chuja w dłoń i zacząłem nim jeździć po śliskiej szparce, ciągle napierając coraz mocniej na wejście do jej wnętrza. Wreszcie ogromna żołądź mojego kutasa wśliznęła się do środka. Ciasne ścianki dziewczęcej szparki objęły szczelnie fałdki skórki tworzącej napletek.
– Aaa… Boooliii… – jęknęła cichutko.
Zatrzymałem swojego kutasa w bezruchu. Chciałem żeby wejście do jej sromu przyzwyczaiło się do jego ogromu. Sama dała mi sygnał do dalszego działania naciskając leciutko dłońmi na moje pośladki. Wiedziałem z uprzednich doświadczeń, że teraz będzie to najważniejsze, muszę mocno pchnąć swojego kutasa w jej wnętrze żeby zerwać firanki błony dziewiczej. Zrobiłem tak. Krzyknęła głośno z bólu i przerażenia ale mój kutas wbił się w nią do połowy swojej dwudziesto centymetrowej długości. Cofnąłem lekko pupę i znowu zaatakowałem. Kutas wszedł głębiej. Chwilę trzymałem go tak w bezruchu a wtym czasie okładałem pocałunkami jej śliczną twarzyczkę, czując w okolicach niebieskich oczek słony smak łez. Znowu nacisnęła swoimi drobnymi dłońmi na moje ogromne pośladki. Zacząłem ją ruchać teraz pomału ale systematycznie zdobywając jej cieplutkie i ciasne wnętrze, i coraz głębiej wbijając w jej pizdeczkę swojego dużego chuja. To zdobywanie trwało kilka minut. Wreszcie byłem w niej całym swoim orężem. Teraz ruchałem ją coraz prędzej i gwałtowniej. Uniosła jeszcze wyżej kolanka, by w końcu jej stopy zaczęły lekko trącać moją opadającą i wznoszącą się dupę. Sama też instynktownie wychodziła naprzeciw atakowi dużego kutasa i cofając lekko krocze w miarę jak go wyciągałem. Robiła się w środku coraz bardziej gorąca. Czułem jak gładkie ścianki dziewczęcej pochwy coraz szczelniej zaczęły obejmować gruby trzon kutasa, jak zaczynają pulsować i falować. na twarzy dziewczyny znikł wyraz bólu a w miarę jak ją jebałem zaczął pojawiać się ten niesamowity uśmieszek zadowolenia. Ruchałem ją teraz na całego. Wyciągałem z niej niemal całego kutasa, by po chwili wbijać go gwałtownie w jej wnętrze z głośnym klaskiem moich ud o gołą pupcię dziewczyny. Wreszcie poczułem to charakterystyczne swędzenie w prąciu i coś wędrującego nieustannie i nieuchronnie w jego wnętrzu. Nie miałem prezerwatywy a nie wiedziałem w jakim okresie owulacji jest dziewczyna. szybko wyrwałem z niej chuja i po chwili jej brzuszek zalałem gorącą spermą. Salwy były tak mocne, że duże krople leciały aż na twarz dziewczyny i na jej rozrzucone przy niej włosy. Położyłem się obok niej i ciężko dyszałem, przeżywając jeszcze resztki męskiego, ogromnego orgazmu.
– Dziękuje ci. Byłaś wspaniała – szepnąłem cicho.
Dyszała ciężko. Z jej oczek płynęły łezki.
– A więc to tak… To tak jest… To tak bolało… Ale było takie wspaniałe… – szeptała spieczonymi ustami – jeszcze nigdy tak sie nie czułam… To ja dziękuję…
Uniosłem się na łokciu i spojrzałem na jej rozwarte rozrzuceniem szeroko nóżek krocze. Jeszcze błyszczało od jej soczków, mojej spermy i było bardzo czerwone, częściowo od krwi z defloracji.
– Jesteś teraz małą kobietką – szepnąłem jej do ucha – I zaręczam ci, że następne razy będą o wiele przyjemniejsze.
Spojrzałem na małą Olę. Patrzyła na nas szeroko otwartymi oczami. Była nadal goła. Siedziała na pniu drzewa z szeroko rozwartymi nóżkami i ostro pocierała swoją pisię, która od tej czynności stała się bardzo zaczerwieniona. Cała jej szparka też świeciła się od soczków podniecenia. Wtedy pierwszy raz zapragnąłem wdarcia się i do wnętrza młodszej siostry. Ale na to musiałem poczekać kilka dni.

C.D.N.

Dodał/a: wojtur24 w dniu 7-10-2016 – czytano 6039 razy.
Słowa kluczowe: Najmłodsze pierwszy raz w plenerze biwak duży kutas

Komentarze (4)

wojtur24dnia 2016-10-08 11:14:47.

Czekam na propozycje co dalej.

Fresz dnia 2016-10-11 22:29:15.

Nie czytałam dokładnie jedynie po.łebkach imiona bohaterek żeby stwierdzić która wybrał autor na główną bohaterkę czy może obie. Napiszę jedno masz szczęście człowieku ze wybrałeś jednak 17 latke i lepiej nie waż się kontynuować tej chorej fantazji z młodszą tylko zastanów nad sobą. Wolę nie myśleć ilu takich życiowych nieudaczników jak główny bohater łazi po tym świecie jarajacych się dziećmi. Licze oczywiscie ze to w ogole fikcja jest. Nędza!

wojtur24dnia 2016-10-28 11:05:20.

No i dobra. dalszego ciągu tu nie będzie

Edekdnia 2016-10-28 23:45:47.

Kontynuuj człowieku, czekam na kolejne. A komu sie nie podoba niech nie czyta

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Burza nad jeziorem."

(pole wymagane)

(pole wymagane)

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.