Zakazany owoc. cz 6

Miałam bardzo przyjemny sen. Śniło mi się, że brałam kąpiel w czekoladzie, a kiedy wreszcie skończyłam, Adrian skrupulatnie ją ze mnie zlizywał… Obudziłam się zlana potem. Serce biło mi jak szalone. Po naszej dzisiejszej wycieczce odwiózł mnie do domu i wrócił do siebie żeby odstawić samochód. Żałowałam, że nie został u mnie dłużej, ale z drugiej strony rozumiałam go. Spróbowałam z powrotem zasnąć. Było ciężko bo przed oczami wciąż widziałam siebie w czekoladzie i jego język na mojej skórze. Jednak w końcu zmęczenie wzięło górę. Wstałam dosyć późno. Zrobiłam sobie śniadanie i kiedy pałaszowałam kromkę z pomidorem zadzwoniła do mnie Dominika.
– Milka co słychać? Dawno nie gadałyśmy. – w jej głosie usłyszałam nutkę żalu.
– Wiem, przepraszam. U mnie po staremu. A u ciebie? – zapytałam przełykając jedzenie.
– Nudzę się. Może poszłybyśmy na zakupy? Przy okazji opowiesz mi jak się ma sytuacja z twoim pupilem. – powiedziała nie kryjąc ciekawości.
– Jezu Domi… To się robi coraz bardziej pogmatwane. – westchnęłam.
– A czego się spodziewałaś? Dobra! Spotkamy się i pogadamy, okej? Pożyczę auto od siostry i podjadę do ciebie za pół godziny. Podobno jest wyprzedaż w naszym ulubionym sklepie. Topy schodzą jak świeże bułeczki. – rzuciła ze śmiechem.
Pożegnałyśmy się dokładnie ustalając godzinę spotkania. Nie kończąc śniadania poszłam wziąć szybki prysznic i ubrałam się w szarą, luźną tunikę i fioletowe legginsy. Na czubek nosa wsunęłam okulary i już byłam gotowa. Domi przyjechała po mnie lekko spóźniona, ale uzasadniła to wstąpieniem na stację po paliwo, więc nie mogłam być na nią zła. Pojechałyśmy do naszego ulubionego sklepu po drodze rozmawiając o wszystkim i o niczym. Kiedy jednak przesuwałyśmy się między regałami, zaczęła szeptem wypytywać mnie o Adriana.
– W weekend zabrał mnie do Mirowa. – powiedziałam niby obojętnym tonem. Dominika głośno wciągnęła powietrze.
– Żartujesz? To wy już tak na poważnie? – zapytała odkładając na półkę krem na zmarszczki, który nie wiadomo po co wzięła.
– Skąd. – mruknęłam niepewnie. – Po prostu zachciało nam się kochać w lesie. – zażartowałam i zaśmiałam się niewyraźnie. W rzeczywistości nie było mi do śmiechu. Wyjazd był wspaniały, nie licząc incydentu z Weroniką, ale było to odstępstwo od niezobowiązującego seksu. Zaczynałam się martwić czy nie przekraczam pewnych granic. Oczywiście większość już była za mną, ale nie miałam na myśli zasad moralnych. Chodziło o zaangażowanie, a raczej jego brak.
– Seks w lesie? Nie poznaje cię. – powiedziała Domi z uśmiechem. Byłam jej wdzięczna za to, że mnie nie potępia. Prawdopodobnie była tym wszystkim trochę rozbawiona, ale to nie miało znaczenia. Ważne, że mogłam jej się zwierzyć.
– Adrian to świetny chłopak, ale… To wciąż mój uczeń. – westchnęłam i zaczęłam przeglądać różne kosmetyki żeby uniknąć jej spojrzenia.
– Ale kiedyś przestanie nim być. I co wtedy? – zapytała.
Zerknęłam na nią niepewnie. Często zadawałam sobie to pytanie, ale doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. Byłam pewna, że nasz romans nie przetrwa do końca roku szkolnego i szybko zapomnimy o sprawie. Co prawda było to prawie niewykonalne, przynajmniej dla mnie. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym na niego patrzeć w czasie lekcji jak na resztę uczniów. Z pewnością przypominałabym sobie jego ręce na moim ciele i gorące usta na szyi lub… Dosyć! – nakazałam sobie.
– Rumienisz się. – powiedziała Domi wciąż uśmiechając się pobłażliwie. – Ciekawe o czym myślisz.
Westchnęłam. A o czym mogłam myśleć? Oczywiście o Adrianie…
– Chyba mnie to trochę przygniotło. – rzuciłam.
– Nie dziwię się. Zawsze byłaś święta. – powiedziała Domi i zaraz uniosła ręce w przepraszającym geście – Nie gniewaj się, ale naprawdę teraz zaszalałaś. Zupełnie jak nie ty. Zawsze byłaś taka zrównoważona, lubiłaś wszystko planować. A tu proszę! Całkowity spontan. I to jakiego kalibru.
Moja przyjaciółka zaśmiała się perliście, a ja posłałam jej mordercze spojrzenie. Miała rację co do tego, że takie zachowanie nie było w moim stylu, ale w czyim było? Jaka dobra nauczycielka zaplanowałaby romans z uczniem? Byłam pewna, że gdybym nie spotkała w tym klubie Adriana, nie uległabym mu w szkole. Z resztą on pewnie też by niczego nie próbował. Rozmowa skończyła się kiedy otoczył nas wianuszek dziewcząt, mniej więcej w wieku Adriana. Szybko się ewakuowałyśmy i opuściłyśmy sklep, ja wyposażona w nowy błyszczyk, a Domi w tusz do rzęs. Kiedy poszłyśmy kupić jakieś ciuchy, wreszcie poprawił mi się humor. Ubrania naprawdę działały kojąco. Pozwoliłam sobie na nowe rurki i granatowy żakiet, a potem za namową Dominiki kupiłam sobie baletki. Wiedziałam, że nie nacieszę się nimi zbyt długo bo wkrótce pogoda miała się zepsuć, ale co się odlecze…
– Milka, zobacz jakie śliczne bransoletki! – pisnęła Domi. Poszłam do przyjaciółki stojącej przy regale z biżuterią i przyjrzałam się jej znalezisku. Nagle moją uwagę zwrócił czyjś znajomy głos. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Weronikę z jakimiś dziewczynami. Jedną znałam, chodziła do klasy razem z tą szantrapą, ale reszta była mi obca. Kiedy mnie zauważyły, przywitały się zwykłym Dzień dobry, a ja otępiała tylko skinęłam głową. Weź się w garść. – nakazałam sobie. Szturchnęłam Dominikę w ramię.
– Auć. O co chodzi?
– Widzisz tamtą dziewczynę? – zapytałam cicho, wskazując na Weronikę.
– Uhm. Co z nią? – zainteresowała się.
– To moja uczennica. I… Była dziewczyna Adriana. – przyznałam.
Domi szeroko otworzyła oczy i gwizdnęła przeciągle.
– Świat jest mały. – mruknęła.
– Nawet nie wiesz jak. Kiedy pojechaliśmy do Mirowa ona też tam była. Zaczynam myśleć, że mnie prześladuje. – wymamrotałam.
– Była tam?! I ty dopiero teraz mi o tym mówisz? Widziała was? – pytała.
– Ciszej! – jęknęłam i obejrzałam się przez ramię żeby zobaczyć czy nikt nas nie słyszy.
– Sorki. – mruknęła Domi. – Poniosło mnie.
– W porządku. – powiedziałam i przejechałam dłonią po włosach. – Nie widziała nas razem. Kiedy się rozdzieliliśmy zauważyła Adriana. Spławił ją i spotkaliśmy się przy samochodzie. Wciąż pozostajemy anonimowi. – westchnęłam.
Po raz pierwszy odkąd powiedziałam Dominice o tym wszystkim zobaczyłam na jej twarzy współczucie pomieszane z troską. Poczułam się dziwnie.
– Cholera, dopiero teraz widzę ile cię to kosztuje. – powiedziała i położyła mi rękę na ramieniu. Pozwoliłam jej się objąć, a potem kiedy już emocje opadły, poszłyśmy do kasy zapłacić za nasze rzeczy. Kiedy obie byłyśmy już zmęczone łażeniem po sklepach, pojechałyśmy do mnie żeby napić się czegoś zimnego. Ja zadowoliłam się piwem, Domi coca colą, gdyż prowadziła samochód. Nie wiem ile czasu minęło, kiedy usłyszałam pukanie. Niczego nie podejrzewając poszłam otworzyć drzwi, a tam czekał na mnie Adrian. W białym t-shircie wyglądał wspaniale, ponieważ tym kontrastem podkreślił swoją złotą opaleniznę. Zaschło mi w ustach. On jak gdyby nigdy nic zrobił krok w moją stronę i wziął mnie w ramiona. Wpił się w moje wargi jakby był głodny i spragniony od miesięcy. Kiedy wreszcie się ode mnie oderwał, uśmiechnął się rozbrajająco.
– Tęskniłaś? – zapytał, kładąc dłonie na moich pośladkach. Jęknęłam w odpowiedzi. Ponownie mnie pocałował. Wtedy usłyszałam chrząknięcie. Odwróciłam się zaczerwieniona i spojrzałam na stojącą za nami Dominikę. Starała się ukryć rozbawienie, ale średnio jej to wychodziło. Adrian nieco poluzował uścisk, ale nie wypuścił mnie z objęć. Z jego twarzy niczego nie dało się wyczytać. Jedno było pewne. Nie wyglądał na zmieszanego w przeciwieństwie do mnie.
– Cześć. Jestem Dominika. – moja przyjaciółka przejęła inicjatywę, widząc, że ja straciłam rezon.
– Adrian. – powiedział chłopak i puścił mnie na chwilę, tak by uścisnąć jej rękę. – Miło mi. – dodał.
Dominika posłała mi długie spojrzenie, ale nie byłam pewna co ono miało oznaczać.
– To ja się już będę zbierać. – oznajmiła kiedy nastała cisza. Odchrząknęłam.
– Adrian zaczekasz na mnie w salonie? Odprowadzę ją. – powiedziałam.
– Jasne. – uśmiechnął się leniwie i pocałował mnie w skroń, a potem zniknął za ścianą. Odetchnęłam głęboko. Dominika zaśmiała się wkładając buty.
– Będzie seks? – zapytała śmiejąc się jeszcze głośniej.
– Zamknij się. – mruknęłam, choć sama powoli zaczynałam się śmiać. Nie mogłam uwierzyć, że jest taka bezpośrednia w tej sytuacji. Bo przecież to nie była normalna sytuacja.
– Jest śliczniutki. – szepnęła kiedy stałyśmy przy drzwiach. Chciałam ją odprowadzić na dół, ale odmówiła. Wręcz zabroniła mi ze sobą iść. – Nie wypuszczaj go z rąk. – powiedziała i cmoknęła mnie w policzek na pożegnanie. Pomachałam jej kiedy schodziła ze schodów i weszłam do mieszkania, zamykając za sobą drzwi. Wystraszyłam się kiedy zobaczyłam Adriana stojącego w przejściu między korytarzem, a salonem.
– A więc jestem śliczniutki? Czy to nie jest zbyt gejowskie określenie? – zapytał niemal z przerażeniem. Zaśmiałam się, ale zaraz spoważniałam.
– Nie ładnie tak podsłuchiwać. – stwierdziłam i podeszłam do niego. Zarzuciłam mu ręce na szyję i ucieszyłam się kiedy jego dłonie ponownie znalazły się na moich pośladkach.
– Nie mogłem bez ciebie wytrzymać. – mruknął całując mnie w usta. Skubnęłam jego dolną wargę zębami i przejechałam po niej językiem.
– Ja też wciąż o tobie myślę. – przyznałam i wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.
– Cieszę się. – mruknął i niespodziewanie wziął mnie na ręce. Pisnęłam jak dziecko, bardziej z zaskoczenia niż strachu. Zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku tak delikatnie jakbym była porcelanową lalką. Chciałam ściągnąć tunikę, ale złapał mnie za ręce. Spojrzałam na niego zdezorientowana, z pytaniem w oczach.
– Sam to zrobię. Dziś tylko ja się tobą zajmuje. – powiedział. W jego głosie usłyszałam stanowczą nutę, która nie pozwoliła mi się sprzeciwiać. Oddałam mu więc inicjatywę. Na początku poczułam jak sunie dłonią po mojej nodze, od łydki w górę. Kiedy zaczął zataczać kółka na moim udzie, zrobiło mi się gorąco. Myślałam, że ściągnie ze mnie legginsy, ale on tego nie zrobił. Wciąż drażnił mnie przez materiał. Kiedy dotknął JEJ, zalała mnie taka fala gorąca, że aż zaparło mi dech. Jego dłoń ocierała się o mnie, ale wciąż dzieliła nas bariera w postaci legginsów i majtek. Myślałam, że zwariuje. Kiedy więc poczułam jak je ze mnie zsuwa czułam się tak jakby ktoś zdjął ze mnie kajdany. Największej rozkoszy doznałam wtedy kiedy jego głowa znalazła się między moimi udami. Jego wilgotny język sprawił, że straciłam resztki rozumu. Krzyczałam w niebogłosy, ale miałam wrażenie, że jestem w klatce z której nikt mnie nie usłyszy. Gdzieś z oddali dobiegł mnie jego cichy śmiech. Podobało mu się to co ze mną robił, jak na mnie działał. Och… Mi też się podobało. Poczułam jak wsunął we mnie palce. Najpierw jeden, potem dwa. Z początku poruszały się wolno, potem jakby sto razy szybciej. Jęczałam i wiłam się jak kotka. Chciałam go wreszcie poczuć w sobie. Głęboko, tak głęboko żeby bolało.
– Adrian…. – jęknęłam błagalnie.
– Co tam malutka? – zapytał. Zamrugałam gwałtownie. Jego twarz znajdowała się tuż przy mojej. Pocałował mnie, a ja poczułam na języku swój własny smak. Zadrżałam.
– Chcę… – zaczęłam, ale nie umiałam skończyć. Zamiast tego uniosłam biodra wysoko, dając mu tym samym znać, że jestem gotowa. Uśmiechnął się i znów mnie pocałował.
– Poproś.
Stęknęłam gdy znów wsunął we mnie palce. Potem wysunął je ze mnie boleśnie powoli…
– Nie! – krzyknęłam. Chciałam, żeby tam wróciły. Żeby on się tam znalazł.
– Nie? Jeśli nie poprosisz, przestanę. – powiedział.
– Proszę… – jęknęłam czując, że dłużej nie wytrzymam tej tortury.
– O co? – zapytał Adrian zataczając kółka na moim punkcie G. Miałam ochotę zabić go za to co mi robił.
– Weź mnie wreszcie. Proszę. – dodałam widząc jego niewzruszone spojrzenie. I nagle poczułam pierwsze pchnięcie. Potem usłyszałam jego jęk. Był gwałtowny, taki jak chciałam. Czułam go nie tylko między udami. Czułam go w całym ciele. Darłam się wniebogłosy. Miałam wrażenie, że cały świat wiruje, tak było wspaniale. Czułam grę jego mięśni na plecach kiedy poruszał się w górę i w dół. Wbiłam w nie paznokcie, mając nadzieję, że poczuje minimalny ból. Jęknął. To mi wystarczyło. Uśmiechnęłam się i uniosłam biodra tak byśmy dobrze ze sobą współgrali. W końcu doszłam, a on zaraz po mnie. Poczułam coś ciepłego na brzuchu. Spojrzałam w dół. Adrian musiał unieść moją tunikę i skończył na mnie… Znów kochaliśmy się bez prezerwatywy i znów było nieziemsko.
– Prysznic? – zapytał. Uśmiechnęłam się. Już to przerabialiśmy.
– Prysznic.

***

Kiedy przyszłam w poniedziałek do szkoły nie mogłam doczekać się kiedy wreszcie zobaczę Adriana. Byłam dziwnie pobudzona i podminowana. Nawet Aneta to zauważyła bo powiedziała mi, że jestem promienna. Uśmiechnęłam się na te słowa i zeszłam na dół do automatu z wodą mineralną. Pech chciał, że automat mieścił się blisko pokoju wuefistów. Trwała lekcja, więc prócz mnie nie było nikogo na korytarzu. Nic więc dziwnego, że Wojtek mnie zauważył. Westchnęłam kiedy mnie zawołał. Nie było sensu uciekać.
– Cześć Milena. Co słychać? Jak ci minął weekend? – zapytał.
Nie za dużo pytań? – chciałam odpowiedzieć, ale zamiast tego uśmiechnęłam się.
– Dosyć ciekawie. A ty i twoja narzeczona? Dobrze się bawiliście? – miałam nadzieję, że wyczuje nutkę sarkazmu w moim głosie, ale on zamiast tego zrobił zasmuconą minę.
– Nieszczególnie. Wyjechała do siostry, jestem sam.
– To okropne. – mruknęłam bez cienia współczucia.
– Może wpadniesz do mnie? Obejrzymy jakiś film… – zaproponował.
– Nie, dzięki. – rzuciłam od razu. Chyba nie był zbyt zadowolony z kolejnej odmowy. Zrobił krok w moją stronę, a ja odsunęłam się pod samą ścianę. Był za blisko, stanowczo zbyt blisko…
– Czemu jesteś taka? Wiem, że mnie lubisz. Ty też mi się podobasz. I to cholernie mocno. – mruknął i uwięził mnie między swoimi ramionami rozstawiając ręce po obu stronach mojej głowy.
– Odsuń się. – warknęłam i spróbowałam odepchnąć go ręką, ale nawet nie drgnął.
– Lubię takie niedostępne kobiety. Ale po co odwlekać to co nieuniknione? – zapytał i zaśmiał się.
– Nie słyszałeś co powiedziałam? Odejdź! – podniosłam głos co na chwilę zbiło go z tropu. Jednak szybko się zreflektował i poczułam jego dłoń na brzuchu. Szybko ją odtrąciłam.
– Wojtek! – krzyknęłam i popchnęłam go z całej siły. Odsunął się ode mnie i poleciał na przeciwległą ścianę, a potem osunął się na podłogę. Jednak to nie moje pchnięcie tak go powaliło. Adrian stał nad nim niczym rozjuszone zwierzę. Nie miałam pojęcia skąd on się tu wziął. Zaciskał pięści i czekał aż Wojtek się podniesie.
– Ty śmieciu. – wysapał. Próbowałam coś powiedzieć, ale nie byłam w stanie poruszyć ustami.
– Za kogo się uważasz, szczeniaku? – zapytał Wojtek prostując się. Adrian doskoczył do niego i przyszpilił go do ściany trzymając za szyję.
– Ona powiedziała NIE. – oznajmił chłopak lodowatym tonem. – Ale takie ścierwo jak ty nie rozumie tak prostych słów. – dodał. Zakryłam usta dłonią. Boże to się działo naprawdę. Adrian mógł mieć przez to poważne kłopoty.
– A ty co? Ochroniarz? Kto ci w ogóle pozwolił opuścić boisko? – zapytał Wojtek. Jego twarz robiła się coraz bardziej czerwona.
– Przyszedłem po piłkę. I całe szczęście.
– Wynocha mi stąd. Spotkamy się u dyrektora. Wylecisz stąd z hukiem! – ryknął Wojtek i spróbował się uwolnić, ale uścisk Adriana był stalowy.
– Puść go. – odezwałam się wreszcie. Adrian spojrzał na mnie jakby widział mnie pierwszy raz w życiu. Po chwili wahania spełnił moją prośbę. Przeniosłam swój wzrok na Wojtka.
– Jeśli powiesz dyrektorowi co Adrian zrobił, ja powiem dlaczego musiał cię ode mnie odciągnąć. I dowie się o tym nie tylko dyrektor, ale również twoja narzeczona. Więc przemyśl to, proszę.
Wojtek zrobił się zielony na twarzy, z impetem odwrócił się i poszedł do pokoju wuefistów. Kiedy zatrzasnął za sobą drzwi, Adrian przypadł do mnie i objął mnie mocno.
– Nic ci nie jest? Zrobił ci coś? – pytał trzymając moją twarz w dłoniach.
– Nie, nic. Dziękuję, że przyszedłeś. – szepnęłam. Dopiero teraz zauważyłam, że ma na sobie strój od wuefu. Nie mogłam uwierzyć, że pojawił się tu akurat on i to właśnie w tym momencie.
– Nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić, nikomu. – podkreślił. Zadzwonił dzwonek, więc odsunęłam się od niego gwałtownie. Musnęłam dłonią jego policzek i bez słowa poszłam na górę. Kiedy tak szłam przyszło mi coś do głowy. To co próbował zrobić Wojtek było okropne, ale zorientowałam się, że jedyną osobą, która może mnie skrzywdzić jest tak naprawdę Adrian. I choć chciał mnie chronić, przed samym sobą mu się to nie uda…

Dodał/a: Danielle. w dniu 26-03-2013 – czytano 4857 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek romans miłość uwodzenie pożądanie Danielle.
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (29)

Artishiadnia 2013-03-27 08:59:34.

Niezłe 😀 szkoda że tak długopiszesz … ale opowiadanieświetne:)

BeBednia 2013-03-27 13:15:26.

Adrian jest coraz ciekawszą postacią. Uwielbiam ;*

miśkadnia 2013-03-27 16:08:56.

wspaniale piszesz nie mogę się doczekać kolejnej części 🙂
życzę weny i pozdrawiam 😉

doradnia 2013-03-27 17:58:15.

kiedy nastepna czesc??

*_*dnia 2013-03-27 18:21:56.

Jak ty to robisz, że to jest takie fajne?o_O

..,.,llkodnia 2013-03-27 19:29:45.

pisz dalej

Fankadnia 2013-03-27 20:26:49.

Świetne czekam na dalszom częśćxp

MagiŚdnia 2013-03-27 23:48:20.

A ja dalej chce więcej ;P

dnia 2013-03-28 10:03:54.

Te opowiadanie jest profesjonalne ♥ czekam na dalsze części xd 🙂

dfdvdnia 2013-03-28 14:36:57.

Pisz, pisz, pisz !
Świetne!

misiakdnia 2013-03-28 14:48:15.

kiedy kolejna?;)

Julia ^.^dnia 2013-03-28 15:01:05.

To opowiadanie jest zajebiste ! *.*

dominikadnia 2013-03-28 15:02:31.

Opowiadanie najlepszej jakości! Piszesz bardzo ciekawie.. Wiesz jak zostawić czytelnika w niepewności… Jestem twoją wielką fanka.. Tylko postaraj się częściej dodawać, bo jestem bardzo ciekawa.. 😀

pauladnia 2013-03-29 21:31:22.

super kiedy dalszy ciag

natka dnia 2013-03-30 13:54:09.

Świetne, już czekam na dalsze części!

licealistkadnia 2013-03-31 20:05:50.

Twoje opowiadanie jest super! dziś trafiłam na tą stronę i to opko i przeczytałam całe:)) świetnie piszesz. bardzo podoba mi się to że części nie są krótkie a rozbudowane 🙂 utrzymane jest w ciekawej konwencji i ośmielam się stwierdzić iż ma wyszukany koncept 😉
historia ciekawa, intrygująca, trzymająca w napięciu i wzbudzająca pożądanie 😉
mam nadzieję że jak najszybciej pojawi się kolejna część i będzie ich baaaardzo dużo:) oby historia zakończyła się pomyślnie …coś czuję że ten “związek” przerodzi się w coś poważniejszego :* z niecierpliwością czekam na dalszy przebieg wydarzeń 😀
jednym słowem : genialne!

pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt 😀

Ola dnia 2013-04-01 09:07:01.

Danielle , czy nie lepiej by było, gdybyś stworzyła jakąś stronę z twoimi opowiadaniami? Dobry by był nawet jakiś blog.

Danielle.dnia 2013-04-01 15:38:05.

Wesołych świąt dla wszystkich 😉 Olu – pomyślę nad tym, dzięki ;]

nkjfhsdnia 2013-04-01 16:00:48.

dałoby się, żeby opowiadania były szybciej? Świetnie piszesz, i wprost nie mogę się doczekać kolejnej części!

oladnia 2013-04-01 16:01:11.

świetne, pisz! Kiedy kolejne częśći? ;>

kajetkadnia 2013-04-01 17:07:19.

Zgadzam się z Olą.
Powinnaś założyć bloga z opowiadaniami, bo piszesz genialnie.

licealistkadnia 2013-04-01 20:38:34.

przeczytałam wszystkie Twoje opowiadanie ale to jest najlepsze :> zgadzam się z Olą…powinnaś założyć bloga 🙂 mam nadzieję że bd kontynuować tą historię jak najdłużej i nie skończy się ona szybko jak pozostałe bo jest inna od wszystkich choć każda była wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju:) zakazany owoc..biblijny motyw ponadczasowy…jak się okazuje najlepiej smakuje dlatego tak przyciąga czytelnika cała ta historia i przede wszystkim sposób w jaki ją opisujesz…masz talent :)wykorzystuj go…życzę Ci abyś rozwinęła skrzydła i może w przyszłości wydasz z tego opowiadania (albo innego) książkę..gwarantuję Ci że zrobiłaby furorę 😀
pozdrawiam :*

licealistkadnia 2013-04-01 22:24:47.

a i jeszcze jedno..to opowiadanie samo w sobie jest pozytywne..inne takie nie były miały w sobie coś tragicznego bądź takiego co sprawiało że takie się staje tutaj na pozór też się tak wydaje ale to tylko mezalians który nie powinien być przeszkodą :)więc też dlatego jest jest inne i czuć takie ciepło przyjemnie się to czyta :>>
oki już nie spamuję tylko czekam na kolejne części :*

Yunodnia 2013-04-02 18:06:53.

Ola ma rację, fajnie by było, gdybyś stworzyła jakąś stronę. Byłoby lepiej nawet odszukać twoje opowiadania, mi to by bardzo pomogło.

mafxiadnia 2013-04-02 18:12:39.

super , dokoncz opowiadanie ,mój przyjaciel, plosee !

Danielle.dnia 2013-04-03 14:07:51.

Mafxia o jakie opowiadanie ci chodzi? 😉

MagiŚdnia 2013-04-04 11:36:48.

Chciałabym poznać takiego Adriana 🙂

Pisz dalej dnia 2013-04-06 12:59:39.

Czekam na kolejne części

lenadnia 2013-04-08 19:00:02.

Kiedy będzie następna część? Cały czas jestem bardzo zniecierpliwiona. Dodaj ja jak najszybciej. Proszę. Co do bloga to zgadzam się. Pozdrawiam.

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Zakazany owoc. cz 6"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.