Tak, proszę Pana. (1)

Po kilku minutach w końcu znalazłem wolne miejsce i zaparkowałem swoje czarne audi. Sięgnąłem ręką na tylne siedzenie i wziąłem swoją czarną teczkę, po czym wyszedłem, idąc w stronę wejścia do budynku. Już na samym progu powitała mnie kobieta, ubrana w czarną sukienkę z krótkim rękawem i niewielkim dekoltem, sięgającą do kolan. Uśmiechnęła się szeroko, ukazując swoje proste białe zęby, kiedy tylko mnie ujrzała. O tak, dobrze wiem jak działam na kobiety. Przedstawiła się, wyciągając w moją stronę dłoń, uchwyciłem ją i również się przedstawiłem. Jak się okazało była to Jenna, moja nowa szefowa. Szliśmy korytarzem, wypełnionym niebieskimi szafkami. Jenna szła przodem, była piękną kobietą, co prawda niekoniecznie w moim guście, ale to nie powstrzymywało mnie od zerkania na jej pupę. Cóż, w tej obcisłej, opinającej biodra sukience prezentowała się bardzo dobrze. Do końca lekcji pozostało jeszcze z jakieś 25 minut, Jenna zaprowadziła mnie do mojej sali. Skierowała się do wyjścia, a na pożegnanie powiedziała, że mogę się rozłożyć na biurku i przygotować do następnej lekcji.

Nie był to mój pierwszy raz w tym zawodzie, byłem w tym dobry, ale jeśli mam być szczery nie była to moja wymarzona praca. Rozsiadłem się w wygodnym, skórzanym fotelu i zacząłem przeglądać podręcznik, aby dowiedzieć się o czym będę miał poprowadzić zajęcia. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek zwiastujący koniec drugiej lekcji. Przerwa minęła dość szybko, a po chwili do pomieszczenia, zaczęła wchodzić ostatnia już klasa liceum, rzucając w moją stronę zakłopotane i zdziwione spojrzenia, którą miałem się zająć do końca tego roku. Zapisałem na tablicy swoje imię i nazwisko. Odwróciłem się w stronę klasy i gdy zobaczyłem, że wszyscy już zajęli swoje miejsca, zacząłem wyjaśniać do tutaj robię.
-Witam, jak już pewnie zauważyliście nie ma tu Pana Robinsona. Jestem Ethan Moon i od dzisiaj będę uczyć was biologii. Do końca szkoły został jeden semestr, mam nadzieje, że pójdziemy sobie na rękę i przebrniemy przez to gładko, bez żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Zmierzyłem wzrokiem wszystkich uczniów po czym dodałem:
-Rozumiemy się?
Zauważyłem jak spoglądają po sobie z lekkim niedowierzaniem, ale zaraz potem skinęli głowami. W sali panowała cisza, tego właśnie oczekiwałem. Żeby zmniejszyć już to całe napięcie, uśmiechnąłem się i już miałem zacząć mówić, kiedy do klasy wpadła piękna brunetka. Kiedy mnie zauważyła zarumieniła się i spuściła wzrok, rzuciła tylko krótkie “przepraszam” i szybko zajęła miejsce w rogu sali.
-Pan Robinson wspominał mi, że macie jeszcze do dokończenia wypracowania na dowolny temat, więc chciałbym abyście zaczęli pracować w ciszy. Po sali rozbiegły się ciche dźwięki niezadowolenia, ale nikt nie odważył się sprzeciwić. Zająłem miejsce za biurkiem i przeniosłem wzrok na skuloną w koncie dziewczynę, która przed chwilą wtargnęła do klasy. Nie była niska, ale wysoka też nie, ubrana była w czarne, obcisłe spodnie, które idealnie ukazywały szczupłe nogi. Na górze miała zwykły biały t-shirt z kieszonką na prawej piersi. Policzki miała nadał lekko zaróżowione, może to przez to zakłopotanie a może biegła przez całą drogę na zajęcia aby się nie spóźnić? Nie wiem, nieważne. Długie, ciemne włosy spływały na jej lewe ramię. Skupiłem się teraz na jej pięknych, kształtnych ustach, potem wyobraziłem sobie jak go w nich trzyma. Poczułem lekkie wybrzuszenie w moich spodniach, ale z fantazji wyrwało mnie spojrzenie dziewczyny. Cholera, o czym ja myślę? Szybko odwróciłem głowę w drugą stronę, ale zdążyłem jeszcze zobaczyć jej piękne, miodowe oczy.

Wracałem już do domu, nerwowo ściskając kierownicę. Naprawdę chciałem sobie obiecać, że nigdy więcej nie pomyślę tak o swojej uczennicy, ale kurwa, od chwili kiedy wbiegła do klasy, nie mogę przestać o niej myśleć.

Następny dzień minął szybko, poznałem kolejne klasy, z którymi miałem mieć lekcje. Została mi tylko jeszcze jedna godzina i miałem nadzieję, że znów ją zobaczę. Wszyscy zajęli już swoje miejsca, łącznie z osobą, którą tak bardzo chciałem ujrzeć. Spojrzałem w dziennik i wylosowałem jakieś przypadkowe imię.
-Will.
-Tak?- odpowiedział chłopak w koszuli w kratę, siedzący w ostatniej ławce.
-Zechciałbyś przeczytać swoje wypracowanie? -powiedziałem patrząc na niego.
-Myślę, że to nie będzie konieczne.-odpowiedział uśmiechając się, zdobywając zadowolone spojrzenia i ciche śmiechy swoich kolegów. O Boże, kolejny zapatrzony w sobie dzieciak, który uważa, że wszystko mu wolno. “Cudownie” pomyślałem, wstając z ławki.
-Nie wywiązałeś się z zadania, rozumiem, że nie było ono na Twoje siły i powinienem dać Ci coś łatwiejszego, czyż nie mam racji?
-Nie o to chodzi Panie….Moon? Och, tak to było prawda?
Zacisnąłem pięści, ale nie dałem wyprowadzić się z równowagi. Uśmiechnąłem się szeroko.
-W takim razie, czekam na ten referat na następną lekcję, tylko niech będzie dwa razy dłuższy.
Zadzwonił dzwonek, myślałem, że wszyscy już opuścili salę, ale myliłem się, bo przed sobą ujrzałem te piękne miodowe oczy, które już znałem.
-W czym mogę pomóc?-zapytałem, starając zachowywać się normalnie.
-Uhm…Jestem Alexandra-uśmiechnęła się lekko, po czym kontynuowała -Chciałam tylko spytać się czy mógłby Pan ocenić moją prace, bardzo zależy mi na dobrej ocenie z biologii, a dodatkowa ocena na pewno mi się przyda. Położyła biały papier na biurku i przypadkowo musnęła palcami moją dłoń, cofnęła ją szybko, zakłopotana, ale spojrzała mi w oczy.
-Oczywiście, nie ma problemu. Odpowiedziałem, zachowując kamienną twarz, by nie dać po sobie poznać, że jej dotyk jakoś na mnie wpłynął.
-Dziękuję. -odpowiedziała, ruszając w stronę drzwi, potknęła się się o ławkę, odwróciła, się jakby chciała sprawdzić, czy to zauważyłem, a gdy zdała sobie sprawę, że na nią patrzę, na jej policzkach pojawił się wielki rumieniec.
Wyglądała słodko. Och..naprawdę Ethan, słodko? Skończ z tym. Skarciłem się za to w myślach i również udałem się do wyjścia. Nigdy nie angażowałem się w żaden związek, a z kobietami łączyły mnie relacje wyłącznie łóżkowe. Lubie ostre i szybkie numerki, bez żadnych zobowiązań. Alexandra spodobała się, przyznam, że jest piękną kobietą, a ja jestem facetem, nic w tym dziwnego. Tylko jest pewien problem, jestem jej nauczycielem do cholery. Zawsze dostaję, to, czego chcę, ale czy tym razem zdołam się jakoś powstrzymać? Nie wiem.
Była sobota, wstałem dość wcześnie, wziąłem prysznic i wyszedłem z mieszkania, do pobliskiej kawiarni. Usiadłem przy barze, zamówiłem kawę i śniadanie. Spojrzałem w okno i ujrzałem Alexandrę, ale tak szybko jak się pojawiła, tak szybko zniknęła, wchodząc do biblioteki.
Zostawiłem pieniądze na ladzie i skierowałem się do wyjścia. Przy drzwiach dostałem sms-a. Wyciągnąłem telefon i przewróciłem oczami widząc na wyświetlaczu: Kelsey.
“Wpadniesz do mnie wieczorem? Stęskniłam się za Tobą:*”
Wciąż spoglądając w telefon, pchnąłem drzwi jedną ręką, drugą chcąc odpowiedzieć na wiadomość, kiedy poczułem, że uderzyłem w kogoś drzwiami. Podniosłem wzrok zauważając trzymającą się za głowę Alexandrę. Zachwiała się lekko, ja szybko chwyciłem jej ramię wolną ręką, aby nie upadła.
-Strasznie Cię przepraszam, nie zauważyłem Cię. Wszystko w porządku?
-Tak…proszę Pana, nic mi nie jest.
Kiedy zorientowałem się, że ciągle ją dotykam, puściłem delikatnie jej rękę, obawiając się, że znowu się zachwieje, w końcu dość mocno pchnąłem te drzwi. Nie myliłem się.
-Może odwiozę Cię do domu? -zaproponowałem, nie chcąc zostawiać jej w takim stanie.
Spojrzała na mnie nieufnie.
-Nie gryzę. -dodałem, posyłając jej swój czarujący uśmiech.
Kiwnęła głową, ale wciąż było widać w jej oczach niepewność.
Cały czas podtrzymując ją, zaprowadziłem do zaparkowanego pod kawiarnią samochodu i otworzyłem jej drzwi od strony pasażera, pozwalając jej usiąść.
-To gdzie mieszkasz?
Alexandra podała mi swój adres i ruszyliśmy w ciszy, ale nie była to niekomfortowa cisza. Przerwało ją westchnienie dziewczyny. Oderwałem wzrok z jezdni i spojrzałem w jej stronę.
-Tak jakby zapomniałam przez to wszystko, że nie ma nikogo w domu, a ja nie mam kluczy. -powiedziała, przygryzając wargę.
Wyglądała tak seksownie, że wziąłbym ją tu i teraz. Ogarnąłem szybko myśli.
-Mieszkam 10 minut drogi stąd, możemy tam pojechać. Zrobię Ci herbatę i przyłożymy lód to twojego czoła, jeśli nie chcemy, żebyś miała tam jakiegoś guza, a potem odwiozę Cię, gdzie będziesz chciała. -uśmiechnąłem się, wiedząc, że będzie miała jakieś wątpliwości.
Ale ku mojemu zdziwieniu zgodziła się.

Siedzieliśmy na kanapie, Alexandra przyciskała już lód do czoła. Postawiłem przed nią filiżankę herbaty i zaczęliśmy rozmawiać. Nawet nie zorientowałem się kiedy minęła już godzina. Alex opowiedziała mi trochę o sobie i naprawdę dobrze nam się rozmawiało. Okazało się, że mieszka całkiem niedaleko stąd, wspomniała także, że musi być w domu o 15, co oznaczało, że mieliśmy jeszcze z jakieś półtora godziny. Jej rodzice są bardzo surowi, nie pozwalają jej praktycznie na nic, bo według nich najważniejsza jest nauka. To prawda, ale w tym wieku trzeba też trochę poszaleć.
-Doleję Ci jeszcze herbaty. -powiedziałem wstając i biorąc do ręki pustą już filiżankę. Usłyszałem za sobą kroki. Alexandra oparła się o blat w kuchni, ukazując skrawek swoich piersi. Oczywiście od razu to zauważyłem, ale nie chciałem dać tego po sobie poznać.
-Chyba już czuję się dobrze. -wysunęła rękę w moją stronę, podając mi lód. Zbliżyłem się trochę, aby otrzeć wodę z jej policzka. Dotknąłem ją. Wzdrygnęła się, ale nie cofnęła. Stała tam na tym podkoszulku, wyglądając tak cholernie seksownie. Nie mogę. Nie mogę się już dłużej powstrzymywać. Nim się zorientowałem moje usta znalazły się zaledwie kilka centymetrów od jej, tak, że wyczuwałem jej nierówny oddech. Nie cofnęła się. Uznałem to za pozwolenie i delikatnie musnąłem jej dolną wargę. Przywarłem do niej trochę mocniej. Wplotła ręce w moje kasztanowe włosy i lekko pociągnęła za końce. Z moich ust wydarł się jęk. Co ona ze mną robi? Polizałem jej dolną wargę, a ona w odpowiedzi uchyliła usta, pozwalając wejść mojemu językowi. Pocałunek był namiętny i już czułem wybrzuszenie w spodniach. Oderwaliśmy się na chwile by złapać oddech, ale za chwile znów złączyliśmy nasze usta, popchnąłem ją lekko na ścianę, tak, że z dwóch stron jej głowy mogłem oprzeć ręce. Wyciągnąłem biodra lekko do przodu i byłem pewny, że poczuła mojego już twardego członka na swoim udzie.
-Nie… Ethan -wyszeptała próbując złapać oddech. -Nie możemy…-położyła swoją malutką dłoń na mojej klatce piersiowej, lekko odpychając mnie od siebie.

________________________________________________
Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle. Piszcie co myślicie, żebym wiedziała, czy jest sens pisać dalej. I za błędy przepraszam, nie sprawdzałam tego dokładnie.
Dzięki za przeczytanie:)

Dodał/a: Alexxx w dniu 14-06-2014 – czytano 5049 razy.
Słowa kluczowe: pożądanie nauczyciel uczennica Alexandra Ethan Alexxx
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (18)

Oladnia 2014-06-14 16:32:15.

No no 🙂 bardzo fajnie sie zaczyna i mam nadzieje ze bedziesz pisac jeszcze więcej i dalej 😉 naprawde fajne opowiadanie :3

esadnia 2014-06-14 16:39:21.

Kontynuuj, dobrze Ci wychodzi pisanie, tekst niezły 😀 wszystko na tak!

Romantyczkadnia 2014-06-14 17:46:07.

Świetne opowiadanie, pisz dalej 😀

truskaweczkadnia 2014-06-14 20:13:11.

ciekawie się zapowiada
mam nadzieję że wkrótce dodasz następną część

stretolusdnia 2014-06-14 21:21:20.

Pisz pisz fajnie się zaczyna

mmdnia 2014-06-15 00:33:01.

Fajne, fajne

dorota2302dnia 2014-06-15 00:40:55.

Fajne! 😀 pisz dalej :3

xyzdnia 2014-06-15 07:52:37.

Ale super:) czekam na kolejne części.Bardzo wciagajace:) pozdrawiam

gochadnia 2014-06-15 08:07:53.

Pisz szybko następne proszę

;*dnia 2014-06-15 10:49:01.

Piszzzz!Proszę ♥

chyba.jadnia 2014-06-15 14:44:53.

świetne! czekam na kolejna część 🙂

M.dnia 2014-06-15 20:24:23.

Całkiem ciekawe.
Myślę jednak,że powinien On troszke zaczekać,ale już trudno.
Pisz dalej,zobaczymy jak to się rozwinie.
Ps.Moja mała sugestia,ciekawie byłoby gdyby Ona miała chłopaka i przez to nie zgadzała się na romans.Oczywiście to mój pomysł,którego nie musisz brać kompletnie pod uwage.
Pozdrawiam 🙂

wikcujksdnia 2014-06-16 00:03:27.

Super! 🙂

Mgdnia 2014-06-16 08:42:23.

pisz!! 😉 cudne 😉

xyzdnia 2014-06-16 14:16:47.

Pisz koniecznie

oladnia 2014-06-17 21:08:21.

ej no zajebiste!!

Aliidnia 2014-06-19 09:35:58.

Pisz , szybko! Opowiadanie jest MEGA! *-*

Piotrdnia 2014-08-27 16:16:54.

Masz uroczo lekką rękę. Ciekawie zawiązany wątek,jedyny ból, że jest trochę krótki. chęcią poczytam Ciebie więcej, i z chęcią dowiem się co myślisz o tym co ja piszę.

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Tak, proszę Pana. (1)"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.