sztafeta rodzinna

To się zaczęło ponad rok temu. Miałam prawie 17 lat i chodziłam do I klasy liceum, a Maciek mój chłopak do maturalnej w tej samej szkole. Chodziliśmy ze sobą od trzech miesięcy, a od miesiąca współżyliśmy. Najczęściej robiliśmy to u niego w domu- miał swój pokój na piętrze, a jego matki często nie było w domu. Jest lekarką i często miała dyżury w szpitalu – jak miała nocki, to zostawałam u niego mówiąc w domu że się uczę z koleżanką u niej – ja mam młodszą siostrę z którą dzielę pokój. Mama coś podejrzewała że ściemniam, ale nic nie mówiła, bo sama urodziła mnie mając 18 lat, więc morały mogła sobie darować, a tato mi ufał i tak jego oczkiem w głowie była Kasia – moja siostra. Miałam więc dużo swobody z której skwapliwie korzystałam. Zresztą Maciek nie był moim pierwszym – cnotę straciłam pół roku wcześniej z ojcem kumpeli z klasy – zawsze pociągali mnie dojrzali faceci. Po dwóch miesiącach romansu z nim poznałam studenta i z nim miałam krótki erotyczny epizod. Lubiłam sex i chętnie korzystałam z powodzenia u płci przeciwnej – doceniali moją urodę i wdzięk. Jestem szatynką z włosami do ramion, do tego ładna buzia, zgrabna sylwetka, długie apetyczne nogi i fajny jędrny średniej wielkości biust. Dlatego zdziwiło mnie że z Maćkiem dopiero po dwóch miesiącach znajomości doszło do zbliżenia – już myślałam że z nim jest coś nie tak. Pewnego popołudnia byłam u niego i jak zwykle byliśmy sami w domu. Zaczęliśmy się pieścić i całować, gdy ktoś nam przerwał głośno pukając do drzwi. Odskoczyliśmy od siebie i zaprosiliśmy intruza. Okazało się że to był dziadek Maćka. Starszy facet z siwą brodą i wąsami mógł mieć ok. 65 lat z diabelskim błyskiem w oczach, jak tylko spojrzał na mnie – mrugnął, a mnie przeszedł dziwny dreszcz. Odczucie to spotęgowało się jeszcze, gdy witając się podał rękę i najpierw szarmancko pocałował w dłoń, a potem policzkiem, a raczej zarostem musnął mnie w twarz. Poczułam nie tyle motyle w brzuchu, co mrowienie w kroczu. Maciek zaprosił dziadka Stefana by usiadł z nami na kanapie z czego skwapliwie skorzystał. Siedziałam teraz między nimi jak na szpilkach czując zmysłowy zapach markowej wody bijący od starszego pana. Ten zaś niepostrzeżenie opuścił dłoń na kanapę i małym jej palcem zaczął łaskotać moje udo. Panowie o czymś wesoło rozmawiali, a ja nie byłam w stanie się skupić i wsłuchiwałam się raczej w wędrówkę paluszka pod moją spódniczkę. A on coraz swobodniej i swawolniej sobie poczynał – tzn. i dziadek i jego paluszek, który już dotarł między moje ściśnięte uda, próbując skutecznie zresztą je rozchylić. By zasłonić jego niecne postępki przed wzrokiem Maćka, musiałam się pochylić – moja spódniczka była już mocno zadarta, a jego opuszki pocierały mokre od śluzu koronkowe majteczki. A przecież nie dla niego je właśnie założyłam, tylko dla mojego chłopaka !. Panowie dworowali sobie ze mnie, a starszy pan jawnie prowokował mnie zachwalając moje cielesne walory. Byłam wściekła na nich, a zwłaszcza na Maćka, że na to pozwalał, zwłaszcza w jego obecności zamiast mnie bronić !. Z drugiej strony zabiegi p. Stefana sprawiały mi olbrzymią przyjemność i chciałam by je kontynuował ?!. Wtedy właśnie zadzwoniła komórka Maćka – poderwał się i dłuższą chwilę rozmawiał z jakimś facetem, po czym oświadczył że musi wyjechać na półtorej – może dwie godziny. Byłam zawiedziona, bo inaczej sobie wyobrażałam dzisiejsze popołudnie, a potem wieczór i noc. Byłam pewna, że odwiezie mnie do domu ( ma swoje auto), ale on zaproponował byśmy na niego poczekali i poprosił dziadka by się mną zaopiekował – o to możesz być spokojny odparł p. Stefan. Po chwili zostaliśmy sami, a wtedy starszy pan pochylił się i pocałował mnie w usta. Kiedy nie zaprotestowałam ponowił pocałunek, a ja rozwarłam je i językiem poszukałam jego. Jego dłoń śmiało zanurkowała między moimi udkami i przez koronki majteczek pieściła krok i piczkę. Równocześnie drugą ręką zsunął mi ramiączko topu i odsłonił nabrzmiałą pierś. To też nie dla niego nie założyłam dzisiaj stanika, ale to znów on z tego korzystał !. Po chwili uwolnił i drugą pierś przywierając do niej ustami i łaskocząc włoskami brody wzdęty biust. Sama zdjęłam top, by miał swobodniejszy dostęp – rzucił się do lizania piersi i brzuszka. Kiedy się położyłam na kanapie uniósł mi biodra, ściągnął majtki i zanurzył głowę między udami. Wypięłam cipkę do pieszczot oralnych – byłam bliska spełnienia. Gdy to wyczuł sam szybko się rozebrał i wzwiedzionym, twardawym penisem zastąpił język. Najpierw powoli pocierał śliski rowek, a następnie naparł na rozchylającą się szczelinę i wszedł do środka. Byłam tak napalona, że wystarczyło kilka jego pchnięć i już doznałam orgazmu tak potężnego, że rzucałam biodrami jak w malignie i zrzuciłam go z siebie !. Po chwili uspokoiłam się nieco i pozwoliłam mu na ponowne wejście i kontynuację zbliżenia. Przycisnął mnie całym ciężarem ciała i rytmicznymi ruchami zmierzaliśmy do zaspokojenia żądzy ciał. Tym razem wyprzedził mnie o kilka sekund – kiedy poczułam jego gorący wytrysk w cipce sama świadomość sprawienia mu rozkoszy doprowadziła mnie do szczytu. Leżeliśmy spleceni, zmęczeni ale w pełni zaspokojeni i zadowoleni. Zsunął się ze mnie i całując ospemioną cipkę polizał ją, a następnie pocałował w usta. Z jego wąsów i brody wyssałam drobne kropelki jego nasienia. Wtuleni w siebie i szczęśliwi zasnęliśmy by po ok. kwadransie przebudzić się pocałunkami. Wtedy przyznałam się jemu, że od pierwszego wejrzenia miałam przemożną ochotę na niego i że pociągają mnie starsi panowie. – Zauważyłem to, gdy tylko nasze spojrzenia się skrzyżowały – odparł z uśmiechem – i postanowiłem to wykorzystać ku zaspokojeniu wzajemnych potrzeb i rozkoszy. Jesteś fantastyczną dziewczyną i cudowną kochanką – dodał, za co został wycałowany. Maleńka – czy my nie powinniśmy już się ubrać ? – bo co powie Maciek, jak nas zastanie w takim stanie ?. Spotkajmy się jutro u mnie – tu masz moje namiary – powiedział dając mi wizytówkę. Szybko doprowadziliśmy się do porządku i grzecznie usiedliśmy obok siebie. Jednak nasze ręce ciągle wymieniały wzajemne pieszczoty, aż do powrotu Macieja. Ten po przybyciu zauważył że jesteśmy w dobrych humorach i że dziadek mnie nie zanudzał. Wręcz przeciwnie – zapewniłam go – świetnie się nam rozmawiało (gdyby tylko wiedział, że słów w tej naszej „rozmowie” padło niewiele w stosunku do czynów i westchnień, to nie byłby taki zadowolony – pomyślałam). Pożegnałam się z moim czwartym kochankiem z żalem i Maciek odwiózł mnie do domu. Tam dopiero późnym wieczorem wspominając dzisiejszą przygodę ze starszym panem sięgnęłam po wizytówkę i aż oniemiałam czytając – p. prof. Stefan K. . Nazwisko K było dość popularne, więc Maćka nie kojarzyłam z uznaną sławą lekarską. Nazajutrz miałam spory dylemat czy zadzwonić – czułam się onieśmielona, a Maćkowi nie chciałam się przyznać że dostałam wizytówkę od jego dziadka, bo mógłby coś podejrzewać. Jednak w końcu zwyciężyła i ciekawość i – muszę się do tego przyznać – wielka ochota na ciąg dalszy erotycznej przygody. Umówiliśmy się że przyjedzie po mnie zaraz po lekcjach, a Maćkowi powiedziałam że jadę do rodzinki. Podjechał po mnie eleganckim wozem, a zdziwionym koleżankom powiedziałam że to znajomy rodziców. Zawiózł mnie do swojego niewielkiego domku na przedmieściach. Skorzystałam z łazienki, a następnie poczęstował mnie drinkiem. Usiedliśmy na kanapie i przytulona zaczęłam go całować. Dzisiaj miałam na sobie grzeczną spódniczkę i bluzeczkę – w końcu byłam w szkole. Poprosił bym usiadła mu na kolanach, a gdy już to zrobiłam wsunął dłonie i pieścił uda i przez majtki srom. Odchylił ich skraj kciukiem, a pozostałymi palcami muskał coraz bardziej wilgotną cipkę. Gdy uniosłam się nieco podciągnął spódniczkę, a sam opuścił spodnie i slipki. Wyskoczył naprężony kutas i zaczął śliskim łebkiem ocierać płatki szukając wejścia. W tej pozycji nie było to możliwe, więc sama ujęłam go w dłoń, zsunęłam majtki na bok i nakierowałam na cel, jednocześnie pochyliłam się do przodu i podniosłam się ciut, a gdy się opuszczałam czułam cudowne mrowienie i rozpieranie od wnikającego we mnie chuja. Robiłam to bardzo powoli by rozkoszować się tą chwilą. Gdy opadłam na jego biodra, byłam wypełniona i cipka radosnymi skurczami dostarczała nam nieziemskich przeżyć. Teraz to ja nadawałam rytm unosząc się i nadziewając. By mi pomóc, schwycił mnie za biodra i popychał. Mogłam się odchylić i oprzeć pleckami o niego . Podwinął bluzeczkę i stanik i pieszcząc piersi, próbował się do nich przyssać ustami. Sama ręką pomagałam mu, ale zdołał tylko liznąć sutek językiem. Drugą dłonią pocierałam sobie łechtaczkę i odciągałam niesforne majtki – pierwszy raz robiłam „to” w majteczkach. Sama myśl o tym spotęgowała moje podniecenie. On gdy zorientował się co robię sobie paluszkami, zastąpił je swoimi. Wtedy swoimi objęłam i pocierałam wnikającego w czeluść pochwy żylastego kutasa. Zaczął przyspieszać ruchy – już wiedziałam co to oznacza i wyszłam mu naprzeciw skurczami cipki. Ostatnich kilka głębokich pchnięć, zaciśnięta do granic bólu dłoń na mojej piersi i… strzał w samym dnie pochwy !. Gorące następne tryski i morze ciepłej lawy wypełniającej i wyciekającej z mego wnętrza – cudowne uczucie. Chwila bezdechu i bezruchu – wspaniałe spełnienie i rozkoszny błogostan – dla takich momentów warto żyć !!!. Kiedy ścierpnięta zaczęłam się unosić i dużo miększy czop wysuwał się ze mnie, w ślad za nim wyciekał ze mnie białawy kisiel – galaretka, a majtki lepiły się od tej zawiesiny. Wtedy on szybko zanurkował głową między uda i począł ja wysysać i zlizywać z cipki i udek. Przyjemnie zmęczeni szybkim zbliżeniem, poszliśmy do łazienki, doprowadzić się do ładu. Wróciliśmy na kanapę i dokończyliśmy drinka. Lekko szumiało mi w głowie i sama nie wiem czy po alkoholu, czy po seksie. Potem, by nie wzbudzać podejrzeń odwiózł mnie w okolice mojego domu. Jeszcze wielokrotnie odwiedzałam go w jego domu i prawie zawsze dochodziło do cudownych zbliżeń. By móc spokojnie się kochać zabrał mnie do swojego znajomego ginekologa, a ten zabezpieczył mnie przed wpadką. Miałam lekkie wyrzuty sumienia, że dużo częściej sprawiałam zmysłową i cielesną radość p. Stefanowi niż swojemu chłopakowi. Temu ostatniemu mówiłam, by się skupił na nauce do matury i że nie chcę mu w tym przeszkadzać i rozpraszać, a w tym czasie zażywałam rozkoszy z jego dziadkiem !. Jednak kiedyś zdarzyło się coś nieoczekiwanego. Częste schadzki z p. Stefanem zmniejszyły naszą czujność i ostrożność. Pewnego popołudnia jak zwykle (często) baraszkowaliśmy sobie ze starszym panem i gdy już zbliżaliśmy się w czasie stosunku do orgazmu – nasze jęki i westchnienia zagłuszyły odgłos otwieranych drzwi i w progu pokoju stanął Maciek. Gdy nas zobaczył krzyknął, a ja myślałam, że spalę się ze wstydu – najchętniej bym uciekła i nawet spróbowałam się wyrwać i z korzenia i z objęć p. Stefana, ale ten mnie przytrzymał i dalej robił swoje !!!. Maciek chciał go odciągnąć ode mnie, ale ten mocno mnie chwycił i powiedział że jeszcze chwilkę, że zaraz skończy ! – i rzeczywiście po kilku ruchach poczułam jak we mnie tryska !. Czułam się upokorzona – jak szmata, jak kurwa, a jednocześnie przeżywałam wspaniały orgazm !! i Maciek to wszystko widział !. A najdziwniejsza była jego reakcja. Kiedy już skończyliśmy i starszy pan wyszedł już ze mnie, Maciek kazał mi bym wylizała kutasa dziadkowi, bo widział że oboje mamy na to ochotę, a sam uklęknął i zaczął lizać mi cipkę z której wyciekała sperma jego dziadka !. Później zresztą i jego poprosił by mi wylizał i wyssał z cipki resztki nasienia !. Gdy mi to robili znów miałam orgazm ! i musiałam uważać by z tej rozkoszy nie uczynić krzywdy kutasowi dziadka, który wciąż był w moich ustach. Ta sytuacja tak nas podnieciła, że dziadek zaproponował by „przelecieli” mnie obaj !!!. Nie pytali mnie o zgodę, tylko ochoczo przystąpili do dzieła. Nawiasem mówiąc byłam bardzo podniecona tą sytuacją no i ciekawa i chętna !. Maciek błyskawicznie się rozebrał i od tyłu zaczął pocierać swoim nabrzmiałym z emocji chujem moją śliską cipkę, a ja klęcząc ssałam dziadkowego kutasa i pieściłam jego jądra, by znów mógł ruchać. Nabita na maćkowego drąga moja cipka ściskała go rytmicznie. Wiedziałam, że po tym czego był i świadkiem i już uczestnikiem zbyt długo nie wytrzyma. Musiałam się więc spieszyć by dziadkowego fiuta doprowadzić jak najszybciej do stanu używalności . Widok ruchającego mnie wnuka widocznie nań podziałał, bo po chwili nie mieścił mi się w ustach i musiałam uważać by się w nich nie spuścił – chciałam by znów zalał mi cipkę !. Kilka mocnych pchnięć Maćka zwiastowało rychły jego wytrysk – i tak się stało – gorąca świeża sperma uderzyła w dno pochwy, a Maciek ze zwierzęcym pohukiwaniem wyciągał ze mnie swój oręż. Nie zdążyłam nawet zmienić pozycji, a jego miejsce zajął dziadek. Długo i rytmicznie mnie drążył, ponaglany i dopingowany przez wnuka, aż wreszcie się sprężył i wstrzyknął porcję nasienia. Znów szczytowałam. Oparta na kolanach i łokciach z wypiętym i zadartym ku górze tyłkiem, byłam wstrząsana konwulsjami z przeżywanej rozkoszy. Wychodząc ze mnie dziadek dał mi parę czułych klapsów na pupę, a gdy już opuścił moje wnętrze najpierw pocałował w pośladki i wymierzył siarczystego klapsa, aż głośno klasnęło. Co ciekawe – było to i bolesne i cudowne – ból mieszał się z przyjemnością, a przyjemność z bólem. Czułam jak z piczki wycieka mi zmieszana sperma obu moich kochanków i spływając po udach przyjemnie łaskocze i chłodzi. Nim zdążyłam się odwrócić panowie na zmianę zaczęli ją zlizywać docierając do wciąż drgającej i ściskającej się w spazmach rozkoszy cipki. To znów wywoływało dreszcze przeszywające całe ciało. W końcu opadłam bez sił na kanapę i odwróciłam się na plecy. Wtedy oni dopadli swymi językami – jeden do nóżek i cipki, a drugi – starszy, do wzdętych cyculków i ust. Łaskotał mnie przy tym niemiłosiernie brodą i wąsami. Po jakimś czasie panowie zamienili się miejscami, a ja doszłam do wniosku, że młodzież musi się wiele jeszcze od starszych nauczyć, bo zarówno i tu i tam pieszczoty dziadka były o niebo lepsze. Ponownie pomimo trzech doznanych orgazmów, nabrałam ochoty na kolejny !. Gdy im to oznajmiłam, to ich miny i słowa świadczyły o tym że nie będą w stanie sprostać moim oczekiwaniom. Jak jeszcze byłam w stanie zrozumieć dziadka – bo i wiek i dwukrotnie we mnie tryskał – to po Maćku spodziewałam się więcej. By jednak nie pozostawić mnie niezaspokojonej, postanowili minetą doprowadzić mnie do spełnienia. Na zmianę pieścili to górę – to dolną część, aż wreszcie uległam wezbranej fali pożądania. Byłam kompletnie wyczerpana, gdy oni dopieszczali moje ciało. Już jak przez sen słyszałam jak umawiali się na kolejny taki erotyczny seans. Po przebudzeniu się oznajmili mi że pojutrze powtórzymy nasze figle – odpowiedziałam że bardzo chętnie !. Zmęczoną, ale i usatysfakcjonowaną, już Maciek odwiózł mnie do domu. Wieczorem długo rozpamiętywałam i analizowałam wydarzenia dnia dzisiejszego. Doszłam do wniosku że mam zadatki albo na super kochankę, albo na wyuzdaną dziwkę i zastanawiałam się co lepsze, a raczej co gorsze. Z tymi rozterkami zasnęłam. Następne dni mijały mi na orgiach z dziadkiem i jego wnukiem, albo na potajemnych schadzkach z samym dziadkiem, który okazał się znacznie lepszym kochankiem !. Taka sielanka trwała do czasu, aż któregoś dnia w domu p. Stefana zjawił się jego syn – Marek, który jest ojcem Maćka !. Pan Marek – również p. prof. Po rozwodzie z mamą Maćka mieszka w Gdańsku razem z starszym synem Andrzejem – bratem Maćka. Jak tylko go (Marka) zobaczyłam – to wiedziałam że on będzie następnym moim kochankiem – ten sam szelmowski uśmiech – skóra zdarta z ojca. Przyjechał tylko na kilka dni na cykl wykładów, więc musieliśmy się spieszyć i znaleźć stosowną okazję. Ta nadarzyła się już po dwóch dniach – odwołano wykład z powodu jakiejś awarii, a on zadzwonił do mnie – urwałam się z kilku lekcji i … na tej samej kanapie co z p. Stefanem kochałam się z trzecim już pokoleniem rodu K. . P. Marek również okazał się wspaniałym, czułym mężczyzną, który wiedział jak podniecić i następnie zaspokoić erotyczne potrzeby kobiety. Spotykałam się z nim a w międzyczasie uprawiałam sex z jego ojcem i jego synem !. To było ekstra ekscytujące – jak jazda na rollercasterze !. Gdy nadszedł czas matur, ja zamiast wspierać Maćka, skorzystałam (tajemnego) zaproszenia p. Marka i miast na szkolną wycieczkę pojechałam do Gdańska. A tam kolejna niespodzianka – bo oprócz p. Marka z którym byłam w „dosłownie dobrych …stosunkach” poznałam Andrzeja – jego syna, a brata Maćka no i z nim też kilka razy się …”przespałam”. Po powrocie z Gdańska miałam istny mętlik w głowie – z którym było mi najlepiej ???. Po wakacjach Maciek też wyjechał do ojca do Gdańska na studia, a mnie pozostał dziadek z którym się spotykam co tydzień. Maciek powiedział dziadkowi by się mną „zaopiekował” co też czyni ku satysfakcji wszystkich. A ja doszłam do wniosku że uczestniczyłam w rodzinnej sztafecie …4 x kutasy K. Tylko mam dylemat – bo to ja miałam ich „pałeczki” w sobie czy to raczej ja byłam pałeczką przekazywaną w tej „rodzinnej sztafecie” ?. Najważniejsze że cel – meta ciągle przed nami, a dziadek na ostatniej (piątej ?) zmianie dziarsko daje radę !.

Bibi

Dodał/a: woy w dniu 16-01-2017 – czytano 6343 razy.
Słowa kluczowe: gamuła

Komentarze (0)

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "sztafeta rodzinna"

(pole wymagane)

(pole wymagane)

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.