Oddaj mi siebie

Patrząc w przeszłość nie sądziłam, że kiedykolwiek będę mogła unosić głowę wysoko i błyszczeć w szkole, na imprezach, na mieście. Idziesz po jednej z galerii, widzisz przystojnego chłopaka, spoglądasz na niego nieśmiałym wzrokiem, lekko się uśmiechając, a on promieni się i jeszcze odwraca się za tobą. Niesamowite uczucie. Szara myszka, którą byłam, stała się osobą śmielszą, piękniejszą. Może to przez towarzystwo w jakie wpadłam… Ale kocham te towarzystwo. Kiedyś cały czas, miałam spięte ciemne włosy, lekki makijaż, ubrania skromne. Nie wiem nawet jak i kiedy stało się to jak wyglądam dziś. Sama się sobie podobam. Zawsze się cieszyłam jak jakiś chłopak napisał do mnie, podszedł, a teraz? Teraz to dla mnie normalność. Osiemnastoletnia ja Lena, mimo wielu imprez, mimo wielu tych wszystkich chłopaków, którym się podobam, jestem dziewicą. Pewnie nie wierzycie, jak wielu moich znajomych, ale to prawa. Masa okazji była na to. Dlaczego jednak nie korzystam? Strach przed ciążą? Czy szukanie odpowiedniego faceta? Może coś w tym jest. Od roku moje życie jest wywrócone do góry nogami.
Chodzę do liceum. Uczę się dobrze, ostatnio może trochę się opuściłam. Moja mama pracuje w szpitalu, jest chirurgiem, tata policjantem. Od pięciu lat są rozwiedzeni. Mieszkam z mamą, ale z ojcem mam dobry kontakt. Mama wyszła ponownie za mąż, za Pawła, też chirurga. Nie mam z nim najlepszych relacji. Jednak w jakimś tam stopniu go muszę akceptować. Moje najlepsze koleżanki to Majka i Sonia. Mówią na nas w szkole trójca. Nikt tak ja my nie potrafi się śmiać i robić kawałów. Jeździmy razem na imprezy. Sonia ma chłopaka, a Majka, nie tak dawno zerwała z chłopakiem. Teraz wiedzie ze mną życie singla. Dla mnie życie w związku jest przystosowaniem się do pewnych zasad, które ja łamię. Dlatego dobrze mi jest jak jest. Nigdy nie byłam zakochana. Wielu serce złamałam i kiedyś jeden z moich byłych niedoszłych partnerów powiedział, że kiedyś ja zobaczę jak ktoś będzie się bawił moimi uczuciami.
Był to piątek. Czekaliśmy na ostatni dzwonek. Lekcje z panią Karską są mega nudne. Zazwyczaj i tak gadamy i nie robimy tego o mówi, a ona biedna nie umie uspokoić klasy i mówimy na nią ,,kosmos’’, ponieważ mówi sama do siebie. W końcu usłyszeliśmy ten dzwonek. Ja i Majka wybieraliśmy się na imprezę. Soni chłopak nie pozwolił. Jakby mi ktoś tak rozkazywał to od razu bym go rzuciła. I pewnie dlatego jestem sama, bo który chłopak pozwala weekendy spędzać z koleżankami w klubach… Nie znam takiego. Majka wpadła do mnie po lekcjach, ogarniałyśmy się i piłyśmy. Niespodziewanie do pokoju weszła moja mama.
-Lena, co tu się dzieje? Znowu pijesz? –powiedziała patrząc na stolik, na którym leżała flaszka wódki i kieliszki. Zawsze do mnie ma pretensje o ciągłe imprezowanie. Stwierdziłam jasno, że jeżeli będzie mi zabraniać, wyprowadzę się do ojca. On mi by pozwolił, zresztą rzadko jest w domu.
-Mamo, prosiłam cię byś pukała jak wchodzisz. –powiedziałam lekko wystraszona na jej widok.
-Ledwo weekend się zaczął a ty już zaczynasz zabawę. –mówiła wkurzona.
-Dobra wyjdź. –powiedziałam.
-Słucham? Powinnyśmy porozmawiać. Dłużej nie będę tolerować twojego zachowania, nie popieram tych imprez. Masz może osiemnaście lat, ale wciąż ze mną mieszkasz, matura cię czeka.
-Skoro tak ci przeszkadzam to się wyprowadzę do taty. –powiedziałam, myśląc, że mama się zamknie w końcu.
-Dobrze. Jutro pakujesz rzeczy. Zobaczymy ile wytrzymasz. –rzekła mama i wyszła, trzaskając drzwiami. Nigdy tak się nie zachowywała, stwierdziłam, że na serio ma mnie dosyć. Od dawna stara się o dziecko z Pawłem, jednak bez skutków. Ciągle ma do mnie jakieś pretensje, że gorzej się uczę, nie sprzątam, imprezuje itd. Jednak jakoś ja jej nie umiem posłuchać. Pojechaliśmy na imprezę taksówką. Ubrana byłam wtedy w czarną koronkową sukienkę i miałam buty na obcasie. Weszliśmy do tego klubu, który nazywał się ,,Five life’’. Byłam tu po raz pierwszy. Super klub, jak na oko. Zamówiłyśmy drinki przy barze z Majką. Lada chwila podszedł do nas chłopak i zaprosił do stolika gdzie siedział z kumplami. Wśród nich był Łukasz, którego znałam.
-Cześć laski. –powiedział jeden.
-O Lena. Co za niespodzianka. –powiedział Łukasz. Znaliśmy się ze szkoły.
-Cześć. Co tu robisz? –zapytałam
-Bawię się tak jak Ty. Było mi smutno bo nie miałem z kim teraz chociaż jest na co popatrzeć. –powiedział Łukasz popijając drinka i patrząc na mnie, promiennym wzrokiem. Przez cały wieczór bawiłam się z nim a Majka z jego starszym kolegą Kamilem. Łukasz i ja nie chcieliśmy dłużej siedzieć, muzyka już nie była puszczana taka fajna. Majka chciała jednak zostać, więc Łukasz powiedział, że mnie odprowadzi. Wracaliśmy razem, było daleko do mojego domu. Udało nam się złapać autobus, który jechał na moją ulicę. W autobusie byliśmy tylko my. Usiedliśmy na końcu. Łukasz objął mnie i powiedział. –Zawsze mi się podobałaś wiesz. –przysunął swoje usta do moich. –Chcesz mnie pocałować? –zapytałam uśmiechnięta. –O niczym innym nie marzę. –oznajmił i pocałował mnie. Całował bosko. Jedną ręką jego leżała na moim ramieniu a druga była już przy mojej piersi, później zjechał ją do kolan, następnie wyżej aż był przy mojej cipce. Byłam cała rozpalona, gdy włożył dłoń pod majtki. Leżałam a on po szyi mnie całował i zaczął wkładać mi palce do pochwy. Zaczęłam wzdychać mu do ucha. Ściągał już spodnie, wziął moją dłoń do swojego penisa. –Nie mogę się tobie oprzeć. Jesteś cudowna. –szeptał i rozłożył mi nogi. Polizał swoją prawą dłoń i zaczął bawić się moją łechtaczką. Podniecało mnie to, miałam gdzieś cały świat, drażnił ją coraz bardziej a później zaczął ją lizać. Gdy już miało dojść do momentu, gdy chciał wejść swoim penisem w nią, ja to przerwałam.
–Wystarczy. –powiedziałam.
–Co ty mówisz? –zaśmiał się i znów chciał w nią wejść.
–Łukasz, nie chcę. –powiedziałam stanowczo teraz. On się wkurzył i założył z powrotem spodnie.
–O co ci chodzi? Coś źle zrobiłem? Czy nie chcesz tu tego robić? –zapytał
-Po prostu nie jestem gotowa. –odpowiedziałam a on zaśmiał się.
-Słucham? Jesteś rozgrzana, mnie rozgrzałaś i przerywasz tak piękną chwile. –mówił i nagle autobus się zatrzymał. –Poczekaj. –powiedział, gdy wyszłam szybko. –Rozumiem, że wolisz inne miejsca do robienia tego. Możemy pójść do ciebie albo do mnie. – pocałował mnie i chwycił za tyłek.
-Zostaw mnie. –powiedziałam i odepchnęłam go.
-Jesteś dziwna. Całą imprezę mnie do seksu zaciągałaś a teraz coś ci odbija.
-Słucham?
-No tak a teraz wielka cnotka. Czas straciłem na ciebie. Nara. –powiedział i poszedł a ja wróciłam spokojnie do domu. Nie mogłam od tak przespać się z kimś kogo znam ze szkoły i nic do niego nie czuje.
Gdy rano wstałam przed wejściem do mojego pokoju stały walizki. Spojrzałam zaspanym wzrokiem na mamę i zapytałam –Wyjeżdżasz? –mama się zaśmiała.
-Oczywiście nic nie pamiętasz? Wczoraj powiedziałam jasno, że wyprowadzasz się do ojca.
-Mamo wczoraj było wczoraj. Nigdzie się nie wyprowadzam. Kto jest w łazience? Paweł? Niech wyjdzie.
-Mam dosyć twojego zachowania, ciągle pijesz, zachowujesz się jak jakiś alkoholik. Martwię się o Ciebie. –mówiła zatroskana
-Nie potrzebnie. Paweł błagam wyjdź już! –pukałam do łazienki.
-Pakuj się. –powiedziała jeszcze raz mama.
-Wyrzucasz mnie? Jeżeli tak to wyprowadzę się gdziekolwiek nie mówiąc ci i nie zobaczysz mnie nigdy, do tego rzucę jeszcze szkołę. –wybuchłam a z łazienki wyszedł Paweł.
-Słyszysz co ty mówisz dziewczyno? Myślisz, że jesteś pełnoletnia to wolno ci wszystko? –rzekł Paweł zawsze stał po stronie Anki, czyli mojej mamy.
-Ty akurat nie masz tu nic do gadania. –powiedziałam, weszłam do łazienki trzaskając drzwiami. Miałam dość ich wszystkich. Brałam prysznic i płakałam. Miałam mętlik w głowie.
Gdy wróciłam do szkoły w poniedziałek, wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli. Nie wiedziałam o co im chodzi, śmiali się i rzucali dziwne komentarze.
-Cześć dziewczyny, o co im wszystkim chodzi? –zapytałam Majkę i Sonię.
-Właśnie opowiadałam Majce co się dzieje. –powiedziała Sonia.
-O co chodzi? –zapytałam zaskoczona.
-Podobno chciałaś się ruchać z Łukaszem w autobusie, on z początku nie chciał, rozbierałaś się przy ludziach w autobusie a gdy wszyscy wyszli to dopiero cię przeleciał… -powiedziała Majka.
-Co? –byłam w szoku, zemścił się za to, że go odrzuciłam. Opowiedziałam dziewczyną i mi uwierzyły oczywiście. Podeszłam do niego przed lekcją.
-Co ty za głupoty gadasz? Odbiło ci?
-Wiem miałem nikomu nie mówić, ale powiedziałem tylko paru kumplom rozeszło się tak jakoś. –zaśmiał się Łukasz i prawie cała jego klasa.
-Dlaczego nie pochwaliłeś się, że cię odrzuciłam?
-Maleńka jak chcesz możemy to powtórzyć w szkolnym kibelku. –powiedział i głaskał mnie po policzku a ja natychmiastowo zdjęłam jego dłoń.
-Jesteś obrzydliwy. Chociaż wiem dlaczego mówisz takie plotki. –powiedziałam i myślałam co tu powiedzieć.
-No dlaczego? Słucham?
-Bo masz takiego małego, z nikim nie spałeś a tak to przynajmniej trochę fejmu dzięki mnie zdobędziesz. Gratuluję. –powiedziałam ośmieszając go przy jego klasie.
-To prawda, masz małego. –powiedziała Daria, jedna z jego byłych dziewczyn. Łukasz cały się zawstydził do czerwoności.
-Jeszcze pożałujesz za to. –powiedział do mnie
-Następnym razem wymyśl bujniejszą historię, może ci uwierzą. –dodałam, a do nas podeszła moja wychowawczyni Natalia Kamińska.
-Co tu się dzieje? Słychać was w całej szkole. Lena ty nie powinnaś być teraz na lekcji?
-Już idę. –powiedziałam Kamińskiej i poszłam. Czułam się o wiele lżej, bo wiedziałam, że teraz to z niego będą się śmiać. Mijały lekcje ostatnią miałam z Kamińską, która była moją wychowawczynią i uczyła polskiego. Jak na złość wzięła mnie do odpowiedzi dziś.
-No proszę panią, ostatnio mnie pani pytała. –powiedziałam, gdy wyczytała moje nazwisko.
-Ostatnio niedostateczną ocenę dostałaś, liczę, że dziś będzie lepiej. –tłumaczyła.
-Lepiej nie będzie. –odpowiedziałam.
-Zapraszam sprawdzimy to. –stwierdziła i podeszłam do niej do biurka.
-Powiedz mi jaką ostatnio zaczęliśmy omawiać lekturę. –zapytała mnie.
-Wesele. –odpowiedziałam.
-Tak jest. Kto ją napisał, parę słów o autorze powiedz. –po jej pytaniu wymiękłam, nie znałam odpowiedzi na to pytanie.
-Poproszę kolejne pytanie.
-Słucham? Nie znasz podstawowej rzeczy, widzę. –powiedziała i wstawiła mi ocenę niedostateczną. Zaczęła mówić, że powinnam się do nauki zabrać a nie za lataniem za chłopakami i imprezami. Pomyślałam sobie, co ją to przecież interesuje. Po dłuższych konwersacjach z nią, kazała mi natychmiast siadać. –Siadaj na miejsce. Co się z tobą dzieje dziewczyno? Masz oceny niedostateczne, nieobecności. Wzywam dziś twoją mamę do szkoły. –stwierdziła stanowczo.
-No nie, ja się poprawię. –obiecywałam.
-Zadzwonię do niej na przerwie. Bez żadnego ale. Muszę z nią porozmawiać, bo twoje obietnice nic nie są warte.
Usiadłam na miejsce. Byłam załamana. Mama na pewno teraz będzie jeszcze bardziej zła na mnie. Na następnej lekcji mama już była w klasie z Kamińską. Czekałam na nią przed drzwiami. W końcu wyszła z Kamińską.
-Lena a ty nie powinnaś być na lekcji? –zapytała wychowawczyni.
-Mało ci nieobecności? –powiedziała zdenerwowana mama.
-No kilka mam tylko. Zresztą chciałam z tobą pogadać mamo. –tłumaczyłam.
-Porozmawiamy w domu teraz wracaj na lekcję.
Wróciłam więc na lekcje. A po szkole przyjechał po mnie tata.
-A ty co tu robisz? –zapytałam wsiadając do jego samochodu.
-Mama mówiła, że mam z tobą porozmawiać o twoim zachowaniu. –powiedział.
-Tak ? I co mi powiesz? Że mam siedzieć w domu i się ładnie uczyć. Tak, tak wiem.
-Ciężko mamie poradzić sobie z tobą. –rzekł a ja miałam dosyć ciągłego tego słuchania.
-Zawieź mnie do domu. Ta rozmowa nic nie zmieni. Mogę tylko powiedzieć, że oceny poprawię i będę chodzić do szkoły. –oznajmiłam a ojciec był z tego zadowolony. W sumie ostatnio mało interesował się co tam u mnie. W domu czekała mnie jeszcze rozmowa z mamą. Usiadłam na kanapę, a ona siedziała na fotelu.
-No zaczynaj swoją gadkę jaka jestem, że muszę się zabrać za siebie. No mów. –powiedziałam
-Po co? Rób jak uważasz, ja już nie mam sił na ciebie. Chciałam mieć jeszcze jedno dziecko, ale z jednym nie umiem sobie poradzić. A zajść w ciążę nie mogę, przez ten stres, co mam z tobą. –powiedziała mama i zaczęła płakać. Wtedy mi zrobiło się jej szkoda. Czułam jakbym jej życie niszczyła. Całą uwagę poświęca mi a ja mam ją zawsze gdzieś. Jej słowa do mnie żadne nie dotarły a te dziś otworzyły mi oczy.
-Przepraszam mamo. –powiedziałam i przytuliłam ją. Nagle zadzwonił telefon. Mama musiała pilnie jechać do szpitala, ponieważ miała nagłą operację. Nie zdążyłam z nią pogadać. Zaczęłam się uczyć by poprawić oceny. Nagle przyjechała Majka po mnie ze swoim kumplem. Wybierali się na małe piwo. Początkowo nie chciałam iść. Jednak w końcu pomyślałam, że małe piwo po takiej małej nauce się należy. Wypiliśmy w barze chyba z cztery piwa plus parę kieliszków wódki. Byłam wkurzona, że się napiłam chciałam wrócić do domu wcześniej niż mama, dlatego postanowiliśmy jechać. Chciałam zadzwonić po taksówkę, a Kamil powiedział, że aż tyle nie pił więc może mnie odwieź. Nie zgodziłam się początkowo jednak na taksówkę musiałabym czekać z pół godziny. Więc wsiadłam do samochodu siedziałam z tyłu a Kamil z Majką z tyłu. Zaczęliśmy śpiewać piosenki i nagle nie wiadomo jak stało się to, że potrąciliśmy kogoś na pasach. Ja uderzyłam się w głowę podczas hamowania.
-Zatrzymaj się , to był człowiek. –powiedziałam wystraszona.
-Nie. To była sarna. –powiedział wystraszony Kamil.
-To dziecko było… -powiedziała cicho Majka.
-Nic nie było! Zamknijcie się! –krzyknął.
-Co jeśli nie żyje? –zapytałam.
-Nas tu nie było. –stwierdziła Majka.
-Jak to? –zdziwiłam się. –Powinniśmy mu pomóc!
-Nas tam nie było! Cicho bądź. –powiedział Kamil.
-Zabiłeś być może człowieka.. Po pijaku w dodatku. –powiedziałam przerażona.
-Chcesz by w więzieniu skończył? Pytam chcesz? –zapytała Majka.
-Nie, ale…
-Nie ma, ale nikt o niczym nie wie, nikt tam nas nie widział. Zapomnijcie o tym. –powiedział Kamil i włączył głośną muzykę. Byłam przerażona. Nie wiedziałam co robić. Siedzieliśmy całą drogę cicho. Mama zadzwoniła, gdy byłam już w domu, że nie wraca na noc. W szkole nie mogłam się na niczym skupić. Majka udawała, że nic się nie stało. Po szkole poszłam szybko do szpitala do mamy. Dowiedzieć się czy jakieś dziecko po wypadku u nich nie jest. Wchodząc do szpitala wpadł na mnie chłopak.
-Uważaj jak chodzisz! –powiedziałam.
-Co? Sorry. –powiedział i rozkojarzony chodził po szpitalu.
-Sorry? A może tak przepraszam? Psychiatra jest na drugim piętrze- zażartowałam głupio.
-Widzę, że dokładnie wiesz bo tam chodzisz. –wkurzył mnie tym tekstem.
-Cwaniak, nie dość, że wpadasz na kobietę mówiąc głupie sorry, to jeszcze ją obrażasz.
-Nie widzę tu kobiety, tylko jakąś pustą lalę. –powiedział. –Możesz mi pomóc i powiedzieć gdzie jest chirurgia? –dodał pytanie.
-Teraz pomóc? Po takich słowach, jakich na mnie użyłeś, mam Ci pomóc? –rozśmieszył mnie te brunet.
-Co tu robisz Lena? Coś się stało? –spytała, gdy tylko mnie zobaczyła.
-Wpadłam tak do Ciebie. –wyjaśniłam.
-Miałam ciężką noc ratowaliśmy chłopaka młodego. –powiedziała mama a ja się wystraszyłam, mógłby to być ten z wczoraj
-Który? Piotrek? Taki dwunastolatek? –zapytał moją mamę przerażony brunet.
-Kim pan jest? –zapytała mama.
-Jego bratem. To on? –zapytał i wyciągnął zdjęcie chłopca.
-Proszę ze mną. –powiedziała mama. Szłam za nimi. Zaprowadziła go do jej gabinetu. Po chwili wyszedł cały we łzach. Weszłam do mamy i zapytałam, kto umarł.
-Dwunastolatek. Wczoraj wieczorem ktoś go n pasach potrącił i od tak odjechał. Co za ludzie, potrącą i bez pomocy zostawią. –powiedziała mama a ja stałam zamurowana wyszłam ze szpitala. Byłam przerażona, czułam jakbym ja zabiła człowieka. Zobaczyłam tego chłopaka na ławce przed szpitalem, płakał. Podeszłam do niego i podałam chusteczkę.
-Dzięki. –powiedział.
-Przykro mi, wiem.. raczej nie wiem jak się musisz czuć, ale przykro mi… -powiedziałam ze spuszczoną głową.
-To była jedyna moja rodzina. Nie mam nikogo, sam go wychowywałem. –nie mógł przerwać łez. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-Zostaw mnie i wracaj do swojego życia z bajki. –powiedział i poszedł przed siebie. Byłam wstrząśnięta.. Czułam się w żałobie. Czułam, że zniszczyłam komuś życie.

Zobacz inne

Komentarze (4)

Calineczkadnia 2014-12-11 19:34:35.

czekam na następną część pisz szybko 😀 weny życzę 😀

agata dnia 2014-12-12 16:51:34.

Świetne opowiadanie błagam pisz jak najszybciej.CUDO. *.*

laleczkadnia 2014-12-13 22:20:00.

Świetneee.
Pisz dalej, nie mogę się doczekać kolejnej części 🙂

madeednia 2014-12-13 22:21:57.

Super się zaczęło, pisz dalej!!
Weny życztę !!!
I czekam ze zniecierpliwieniem na kolejną część 🙂

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Oddaj mi siebie"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.