Od Zawsze! cz.17

Okiem Kingi
Obudziłam się rano u boku mojego ukochanego. Słodko spał... Nie miałam zamiaru iść dzisiaj do szkoły, ale dobrze wiedziałam że on będzie musiał, i znowu zostanę chwilowo sama.
-Jak długo się mi przyglądasz?-usłyszałam kiedy jego usta się odrobinę poruszały... Otworzył oczy.
-Jakiś czas..-przyznałam
-Która godzina?-zapytał, a później sprawdził zegarek.-Trzeba wstawać do budy...-powiedział.
-Ja nie idę... Nie chcę tam na razie być.-Emil spojrzał na mnie swoimi ślicznymi paczydełkami.
-Nic Ci tam nie grozi. Będę przy Tobie... Obiecuję.-przyrzekł.
-Eh... -Objął mnie swoimi silnymi ramionami. Poczułam się bezpiecznie. Ufałam mu do ostatniej części mojej duszy. -Pójdę..-powiedziałam i wstałam z łóżka uwalniając się z jego uścisku.
-To dobrze. Idę na dół zrobić śniadanie, a Ty misiu ubierz się.
-Czy ty uważasz że długo mi zajmuje przyszykowanie się?-roześmiałam się i rzuciłam w niego poduszką. Emil ją złapał i wyrzucił w kąt. Podszedł do mnie szybko i przyszpilił mnie do ściany, później zaczął całować moją szyję.
-Oczywiście że tak.-stwierdził i puścił mnie. Wyszedł z pokoju, a ja otworzyłam szafę. Wyjęłam kilka łaszków.. Miętowa koszulka z krótkim rękawkiem i średnim dekoltem, a dół zakryły rajstopy i spódniczką. Pod tym wszystkim był komplet z Calvina Kleina. Zeszłam na dół. Emil siedział już przy stole na którym znajdowały się kanapki. Był już cały ubrany.-Długo Ci to zajęło.-stwierdził.-Ale opłacało się czekać.-dodał. Posłałam mu uśmiech i usiadłam do stołu zajmując miejsce naprzeciwko niego. Mieliśmy jeszcze 3 godziny do szkoły, ponieważ lekcje ze względu na radę odbywały się dzisiaj od godziny 12.00. Kiedy jedliśmy śniadanie ktoś zapukał.
-Idę sprawdzić kto to...-powiedziałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, a w nich stał starszy facet (ok.40) ubrany w garniak.-Dzień dobry.-przywitałam się.
-Witaj Kingo...-powiedział spokojnym głosem.-Mogę wejść?-zapytał.
-Nie koniecznie... Wybieram się zaraz do szkoły.-skłamałam.
-Pani zajęcia zaczynają się dopiero o 12.-z kąt on o tym wiedział? Przeraziłam się. Na szczęście za moimi plecami stanął Emil i położył rękę delikatnie na moim ramieniu. Kiedy starszy facet to zobaczył stwierdził.-Przyjdę później... To sprawa w którą wolałbym nie mieszać nikogo.. Pani zapewne także.-Oddalił się.
-Kto to?-zapytał.
-Dobre pytanie...-powiedziałam. Bałam się. Nie znałam tego pana, nawet go nie kojarzyłam. Emil spostrzegł strach w moich oczach i chyba, we wszystkim. Przytulił mnie sprawiając że poczułam się bezpiecznie.
-Nie bój się. Będę przy Tobie... Nie pozwolę na krzywdę... Nic Ci się nie stanie.-uspokajał mnie.-Dokończymy jedzenie i pójdziemy na zakupy.-powiedział.
-Przecież Ty nie lubisz zakupów.
-To prawda, ale chcę abyś się odstresowała.-powiedział i pocałował mnie w czoło.
Nie zajęło nam dużo czasu dokończenie kanapek. W centrum handlowym przymierzałam sukienki i wszystko co mi tylko wpadło do gustu. Emil także coś tam sobie kupił. Kiedy wychodziliśmy ze sklepu w którym nabyłam sukienkę zauważyłam coś dziwnego... Odwróciłam się w stronę Emila i powiesiłam mu się na szyi.
-Ten facet nas obserwuje...-wyszeptałam. Emil pocałował mnie w szyję. Po chwili dyskretnie się rozejrzał i szepnął mi do ucha.
-Wiem widziałem go, ale nie chciałem Ciebie martwić.-odkleiłam się od niego i szybszym krokiem opuściliśmy centrum. Rozbrzmiała się moja komórka. Moje ciało przeszedł dreszcz. Na szczęście to był tylko wujek.
-Cześć słoneczko co tam?-zapytał.
-Cześć wujku...
-Co jest?-chyba wyczuł strach w moim głosie.
-Ktoś mnie śledzi...-nastała cisza.
-Posłuchaj Kiniu... Nie bój się nie skrzywdzi cię. W domu w pracowni w szufladce masz zestaw broni... Przyjadę za nie długo do Ciebie... Nie bój się.-Jaki zestaw broni? Nie wchodziłam do pracowni to fakt... Ale o co chodzi?
-Co się stało?-zapytał Emil.
-Coś się dopiero stanie...-przełknęłam ślinę. Wróciliśmy do mojego domu.-Wprowadź się do mnie.-powiedziałam
-Nie za szybko?-popatrzył na mnie.
-I tak ciągle przebywasz w tym domu...
-Wiem.
-Potrzebuję Ciebie..-powiedziałam
-Eh... Wprowadzę się. Kocham Cię.-powiedział i musnął moje usta. Usłyszałam budzik w telefonie.
-Cholera... 30 minut do lekcji... Idziemy?-zapytałam.
-Tak, chodźmy.
Weszliśmy do szkoły trzymając się za ręce... Od razu czułam na sobie wzrok wszystkich i śmiechy za plecami... W korytarzu stała Sara.
-Cześć.-przywitała się z nami.-Co tam?
-Eh.. To się okaże.-powiedział Emil.-Widziałaś Wojtka?
-Tak jest na boisku.
Ruszyliśmy w stronę boja.. Wojtek stał przy Kamilu i Konradzie.
-Heyo.-przywitałam się.
-Elo.-powiedział Kamil.
-Wojtek pozwól na słowo...-powiedział Emil.

Okiem Emila.
-Co jest?
-Który to ten cały pochrzaniony Maks.-czułem jak we mnie wszystko wrzało.
-Co zamierzasz?-zapytał.
-To się zobaczy. Na razie dam mu jasno do zrozumienia że nie zadziera się z Kinią, bo wtedy ze mną ma się na karku.
-Emil posłuchaj... Nie wżynaj bójki... Znam Maksa. To wszystko skomplikuje...
-Gówno mnie to obchodzi. Ten frajer miał czelność sprawić aby Kinia czuła się jak dziwka!-podniosłem głos. Dobrze że się oddaliliśmy od Kingi nie chciałem aby zaczęła bronić tej szui.
-Ty też tak zrobiłeś. On już dostał wpierdol.
-Od kogo?-zdziwiłem się. Gdyby nie fakt że ktoś zajął się tym ścierwem przejął bym się bardziej słowami które mówiły że ja także zraniłem ją.
-Jakiś kolo w garniaku. Chuj wie kto to..-mówił.-Groził mu przy mnie że ma nic nie mówić Kindze ani nikomu...
-Kurwa...-przeklnąłem. Ten typ coraz bardziej mnie niepokoił. Kim on jest do cholery?! Razem z Wojtkiem dołączyliśmy do reszty.
-Coś się stało?-zapytała Kinia kiedy spojrzała na moją minę.
-Nie skąd że...-powiedziałem uśmiechając się przymusowo.
-Dobrze.-powiedziała.-Mamy nowiny... Emil się do mnie wprowadza.
-Zajebiście.-stwierdzili chłopacy.-A myślałem że nikt z Tobą tyle nie wytrwa. Emil musisz mieć nerwy ze stali.-roześmialiśmy się.
-Przy mnie jest niegrzeczna wtedy kiedy musi...-puściłem mu oczko.
-Dobra ruszajmy dupy i chodźmy na lekcję.
Przez całą lekcję myślałem o tym typie... Co on chce od Kini?! Jak ją skrzywdzi to go zabije! Nie pozwolę na to, aby moja ukochana się źle czuła. Boję się o nią... Tak cholernie się boję że jak ją zostawię chociażby na jeden mały moment to ona zniknie... Wow... To mega skomplikowane.. Kiedy zadzwonił dzwonek po sekundzie już stałem za Kinią.
-Cały dzień taki rozkojarzony jesteś.-stwierdziła.
-Eh... Martwię się o Ciebie.-nie miałem sumienia jej okłamywać, nie ma takiej potrzeby.
-Dlaczego?-spojrzała na mnie swoimi kakaowymi oczami.
-Ten kolo jest dziwny. Boję się że Ciebie porwie, zabierze lub zrobi Ci krzywdę.
-Jestem prawie pewna że tak nie będzie.-w jej oczach widziałem siłę i przekonanie.-W poniedziałek poznasz mojego wujka.
-Czyli sobota i niedziela tylko dla nas?-powiedziałem podekscytowany.
-Tak kochanie... Tylko dla nas.-przytuliłem ją, a ona wsłuchiwała się w bicie mojego serducha.
Po szkole pojechaliśmy do mnie. Moja mama sprzątała, a taty jak zwykle nie było.
-Dzień dobry.-przywitała się kulturalnie moja luba. Czasami nie ogarniam... Jak można mieć tyle szacunku do starszych co ona?
-Cześć Kiniu.-moja mama utuliła ją i dała buziaka w policzek.
-Mamo.-zacząłem.-Wprowadzam się do Kingi.-powiedziałem lekko speszony.
-A.-powiedziała zaskoczona.-Ym... Nie wiem co powiedzieć. Dobrze że sobie życie układasz.-uśmiechnęła się.
-Spakuję kilka rzeczy dzisiaj i będziemy się zbierać.-powiedziałem.
-A może zostaniecie na kolacji?-ach ta mama... Ona nigdy nie odpuszcza. Kątem oka spojrzałem na Kinię. Pokiwała zgodnie głową.
-Tak, w zasadzie czemu nie?-odpowiedziała za mnie.
-Cieszę się.-przyznała moja mama.
Podczas kiedy ja się pakowałem dwie mistrzyni kuchni robiły kolację. Zabrałem do walizki kilka łachów i zszedłem do kuchni.
-Tata będzie na kolacji.- oznajmiła mama. No to super... Jak mam mu powiedzieć że zamieszkam z Kinią?
Dodał/a: Niewykrywalna w dniu 23-04-2016 - czytano 1551 razy.
Słowa kluczowe: miłość Niewykrywalna


Komentarze (7)

Korneliadnia 2016-04-24 20:10:24.

Ale masz zarąbistą serie można się tak w nią w czytać czekam juz na kolejną część ;)

Niecierpliwadnia 2016-04-28 09:38:20.

Pisz pisz pisz! Nie mogę się doczekać kolejnej!

Kocham dnia 2016-04-28 09:49:22.

Mam nadzieję ze kolejna część za niedługo! Tak to rozkaz hahhahah :***

Kociczka dnia 2016-05-03 11:30:23.

Prowadzisz najlepszą serie jaką czytałam do tej pory. Czekam na następną część. Nie mam ty żadnych zastrzeżeń. Pozdrawiam i zachęcam do dalszego pisania ;)

Jaśminka :3dnia 2016-05-08 19:20:59.

Kiedy następną część ?

Majeee..czkadnia 2016-05-10 00:44:16.

Nie mogę się doczekać kolejnych części, bardzo wciągając jest to co piszesz i to w jakim stylu jest to pisane. Nie jest wulgarne ale i nie jest to grzeczne. Dawaj dalej :)

Zuzanusiadnia 2016-06-09 15:21:54.

😍 Kiedy następna część??❤


Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Od Zawsze! cz.17"

(pole wymagane)

(pole wymagane)

(pole wymagane)