Chcę ją mieć

Moje życie od zawsze było zaskakujące. Jako dziecko straciłam matkę, wychowywał mnie ojciec w Anglii. Gdy skończyłam szesnaście lat wyjechał on do Polski, nie chciał bym wracała z nim. Powiedział, że będzie mnie odwiedzać, a ja mam tu skończyć szkołę i studia. Byłam zdana na siebie właściwie, chodź w domu mieszkała ze mną starsza pani, która była jak babcia dla mnie. Była to pani Ela, która zmarła gdy poszłam na studia. Wtedy byłam zdana na siebie, na szczęście miałam wielu przyjaciół. Nazywam się Diana i właśnie wróciłam do Warszawy z Londynu po skończonych tam studiach medycznych. Wróciłam jako dwudziesto-czteroletnia pani chirurg. Dostałam staż w szpitalu w Warszawie. Na lotnisku czekał na mnie mój tata Artur. Jak zawsze elegancki stał na parkingu z kwiatami przy białej bmw.
-Cześć tato. Cieszę się, że cię widzę. –powiedziałam rzucając się mu na szyję.
-No już spokojnie. Nie rozumiem dlaczego tu wróciłaś w Anglii miałaś takie predyspozycje do dalszej kariery. –mówił poważny. Rzadko co się uśmiechał odkąd pamiętam. Nie chciał bym przyjeżdżała do Polski. Niemal co dzień dzwonił i namawiał mnie bym została w Anglii.
-Nie chce kariery, chce po prostu żyć tutaj. –oznajmiłam.
-Po kim ty taka uparta? Wsiadaj. –powiedział i otworzył mi drzwi. Sam był znanym lekarzem tu w Warszawie.
-Cieszę się, że będziemy razem pracować. A co ty taki blady? –zapytałam
-Za dużo pracy, trochę zmęczony, jadę tu prosto z pracy.
-Mogłam taksówką pojechać w domu byśmy się zobaczyli. –uświadomiłam tatę.
-Daj spokój, żaden kłopot po ukochaną córkę przyjechać. Muszę z tobą porozmawiać. To później, teraz muszę jechać na chwilę do szpitala to po drodze. Zostaniesz w samochodzie.
-Mogę iść z tobą, poznam moich nowych znajomych. –byłam zadowolona.
-Nie. Nie. Muszę z tobą pierw porozmawiać zanim tam się pojawisz. –powiedział zdecydowanie. Czekałam na niego w samochodzie. Z nudów umierałam. Na co dzień jestem żywą, energiczną dziewczyną i nie cierpię nudy. Ja i tata to dwa różne charaktery. Nagle zauważyłam jak na ławce pod szpitalem, zemdlał jakiś starszy facet. Natychmiast wyszłam z samochodu. Przystąpiłam do pomocy i zawołałam jedną z przechodnich osób by wezwała pomoc. Zaczęłam reanimować człowieka. Pojawił się przy mnie lekarz. Wysoki brunet, który zmienił mnie przy reanimacji. Zawołał po noszę. Człowiek za chwile miał wyczuwalny puls.
-KTG do doktora Szymczyka. –powiedział i zabrali mężczyznę ratownicy. –Dobrze poradziła sobie pani. –dodał.
-Wiem. –przyznałam.
-Takie piękne osoby jak pani zazwyczaj panikują. –uśmiechnął się.
-To już nie ma pięknych lekarek w tym szpitalu? –zaśmiałam się.
-Jest pani lekarzem? –zapytał zdziwiony.
-Będziemy razem pracować. Diana Olczak. –przedstawiłam się podając dłoń a on podał mi.
-Serio? Będziemy razem pracować? –zdziwiony zaśmiał się.
-Tak dokładnie. Pan też chirurg? –zapytałam
-Tak Igor Olczak. Właśnie Olczak… Pani też Olczak? Przypadek? –zapytał zaskoczony.
-Mój tata tu pracuje. O właśnie idzie. –powiedziałam pokazując na tatę.
-Miałaś w samochodzie siedzieć. –powiedział był zdenerwowany.
-Kto to jest Artur? Nie rozumiem? –stał Igor z zaskoczoną miną.
-No córką. –powiedziałam uśmiechnięta.
-Tak? Artur? Przecież to niemożliwe.
-To moja córka. Porozmawiamy innym razem.
-Twoja córka uratowała życie człowiekowi przed chwilą. Szkoda, że wcześniej nie poznałem mojej bratanicy.
-Bratanicy? –zdziwiłam się strasznie. –Przecież to absurd jakiś. –Powiedziałam. Ojciec zaprowadził mnie do samochodu i jechaliśmy do domu. Zadawałam mu milion pytań a on milczał.
-Możesz mi w końcu odpowiedzieć co to przed chwilą było? Jak to możliwe, że on jest twoim bratem? Dlaczego jest tak samo zdziwiony, że masz córkę? Co się dzieje? No powiedz! –byłam bardzo zdenerwowana.
-Tak to mój brat. Mówiłem, że porozmawiamy w domu. Chciałem ci wszystko wyjaśnić. –odezwał się w końcu.
-Chciałeś? Kiedy? Pewnie nawet, gdybym tu nie wróciła to bym się nie dowiedziała nigdy o jego istnieniu.
-Było lepiej jak tam byłaś. Byłaś bezpieczna. Wszyscy byli. Znowu się wszystko przewraca. –powiedział.
-Co ty mówisz? O co chodzi? Ja kompletnie ciebie nie rozumiem. –przyjechaliśmy do domu. Pod domem stała jakaś kobieta.
-Za takie młode się teraz bierzesz? –zapytała.
-Diana masz tu kluczę proszę idź do domu. –powiedział tata.
-Nie przedstawisz swojej żonie nowej zdobyczy? –zapytała blond kobieta, która była bardzo atrakcyjna.
-Żonie? –zdziwiłam się. –Tato co się tu do cholery dzieje? –zapytałam roztrzęsiona
-Tato? –zaskoczyła się kobieta. –Artur czy to jest twoja córka? –zapytała a ojciec pokiwał głową, że tak. –Byłeś zawsze nie szczery naszym małżeństwie, ale teraz przeszedłeś samego siebie. –dodała. Ja już nie mogłam tego słuchać. Zabrałam te klucze od taty i weszłam do domu. Po prostu nie wierzyłam w to co się dzieje. Pierw dowiaduje się, że mam wujka, a potem, że ojciec jest żonaty. Nic mi nie było o tym wiadomo. Wszedł do środka.
-To niebawem będzie moja była żona. –oznajmił.
-Była, czy nie była mi nic nie było o tym wiadomo. –powiedziałam wkurzona.
-Co mam ci powiedzieć… Tak było lepiej po prostu. –powiedział jakby nic się nie stało i usiadł na kanapę w salonie.
-Było lepiej? Teraz mam rozumieć, że po prostu ja ci całe życie przeszkadzałam…
-Nie Diana, to nie tak. Nie chciałem po prostu byś tu wracała do Polski. Tutaj to same kłopoty. –stwierdził. Po prostu ręce mi opadały. Byłam tak wściekła na niego.
-Kłopoty? To, że bym wiedziała, że masz brata i żonę to kłopot? –zapytałam. A ojciec wstał i wyszedł z domu. Nie rozumiałam go. Pojechał gdzieś samochodem i nie wrócił na noc. Rano poszłam do szpitala i do dyrektora. O dziwo podobno nie było dla mnie żadnego stażu.
-Tata mówił, że wszystko jest załatwione… -powiedziałam
-Jaki tata? –zapytał dyrektor szpitalu
-Olczak. –powiedziałam a mężczyzna był w szoku. Myślał, że żartuję. Roześmiał się i kazał mi wyjść, ponieważ miał dużo pracy. Na korytarzu spotkałam mojego niby wujka, Igora.
-Cześć bratanico. –powiedział roześmiany
-Bawi cię to? Nie wiedziałam, że jesteś moim wujkiem, nie wiedziałam, że ojciec ma brata. Ogólnie nie wiem czy to wszystko prawda. –powiedziałam zdenerwowana.
-Mam nadzieje, że to jakiś żart, bo wolałbym byś była mi obca. Być wujkiem takiej śliczności to zaszczyt, ale wolałbym mieć taką koleżankę z pracy, bo wujek tak nie może patrzeć. –powiedział promiennym wzrokiem.
– Nie będę twoją koleżanką z pracy, nawet pracy mi tu nie załatwił. Zbłaźniłam się przed dyrektorem. A ojca całą noc nie było. –powiedziałam zbulwersowana.
-Kończę dyżur, czekaj chwile porozmawiamy. –powiedział. Czekałam na niego chwilkę i poszliśmy do kawiarenki w szpitalu. Piliśmy kawę i rozmawialiśmy z dobrą godzinę.
-No ja wiem tyle, że jak byłem mały to Artur wyjechał do Anglii, pokłócił się z rodzicami. Wrócił po jakiś siedemnastu latach… -stwierdził Igor.
-Tam był związany z moją mamą. No i ja się urodziłam. Mama zmarła w wypadku samochodowym, miałam wtedy dwa latka.
-Nic mi o tym nie widomo. –powiedział zdziwiony historią Igor. A do mnie podszedł dyrektor.
-Jest pani jeszcze chętna na pracę tutaj? Pani pracowała z wybitnymi profesorami, aż grzech nie zatrudnić tutaj pani. A co do pana Olczyka Artura, to nadal nie wierzę. Proszę przyjść i podpisać ważne dokumenty w sprawię pracy i witam w drużynie. –powiedział dyrektor a ja się ucieszyłam. Od jutra miałam zacząć. Ojciec nadal nie wracał do domu. Telefonu nie odbierał. Następnego dnia przywitałam się z nowym zespołem z którym miałam pracować. Pani ordynator jakoś po trzydziestce, była dość wymagająca i surowa.
-Pani Olczak jest naszym nowym nabytkiem, mam nadzieję, że nie jest pani tak nieodpowiedzialna jak pani ojciec i to, że pani asystowała takim dobrym profesorom będzie miało jakieś rezultaty przy naszych stołach operacyjnych. –powiedziała ordynator Jakubiak i kazała zabrać się do pracy. Dała mi do pracy wypełnianie kartoteki pacjentów.
-Co to jest? –zapytałam zdziwiona.
-Przecież od czegoś pracę trzeba zacząć. –powiedziała i wyszła z pokoju lekarskiego.
-Nie polubicie się czuje. –zaśmiał się i wyszedł za nią. Poznałam całą już wielu pracowników. Jeden został w pokoju zapytał.
-Nikt nie wiedział, że tak piękna dziewczyna ma takiego ojca. –powiedział uśmiechnięty.
-Jakiego? –zapytałam
-Olczaka. Mam na imię Filip. Co robisz po pracy, pokazać ci Warszawę możemy pospacerować. –zaproponował.
-Z przyjemnością. –odpowiedziałam.
-Tak? Zgadzasz się? –zapytał zadowolony.
-Oczywiście, że nie. A teraz wybacz mam mnóstwo pracy. –powiedziałam olewając młodego chirurga. Gdy zrobiłam wszystkie kartoteki. Dała mi kolejne papierki do wypełnienia. Nie protestowałam. Jeden lekarz przyszedł i przyglądał się usg brzucha pacjenta. Stał zamurowany patrząc w to. Nagle przyszła ordynator.
-Nie operujemy–spytała lekarza.
-Nie, nie czekamy –potwierdził.
– Operujcie. –odezwałam się.
-Słucham? –zaśmiała się ordynator. –Czego was tam w Anglii nauczyli.
-Tego, że się nie mylimy.–powiedziałam. -Nietypowy przypadek. W Anglii asystowałam przy tym. –zaczęłam tłumaczyć o co chodzi. Słuchali mnie jak wryci. Gdy skończyłam mówić. Ordynator powiedziała do mnie. –Chcesz mi asystować? –zgodziłam się. Nawet pozwoliła mi po krótkim czasie przejąć operację. Po udanej operacji, pogratulowała mi.
-Spisałaś się. –powiedziała. Zaprosiła mnie na imprezę, którą robi u siebie.
Zgodziłam się i poszłam wieczorem, przyjechał po mnie Igor. Filip zaczął mnie podrywać.
-Samotna jesteś? W sensie, że nie masz nikogo? –zapytał
– Nie powinno cię to interesować. –uśmiechnęłam się.
-Jej dlaczego? Spytać nie można? Skreśliłaś mnie od razu. –zapytał zaskoczony.
-Nie szukam nikogo. A ty nie jesteś w moim typie. –powiedziałam.
-Z Igorem i tak ci nie wyjdzie, on jest twoim wujkiem. –roześmiał się.
-No podobno. Zresztą mówię, że nie szukam nikogo. –powtórzyłam się.
-I co z tego? Nie masz ochoty czasem się tak wyrwać i zapomnieć o wszystkim? No tak córki profesorków tak nie robią. –stwierdził Filip.
-Zdziwiłbyś się co robią. –rzekłam
-Tak mnie pociągasz, te twoje teksty, które mają mnie odpychać, przyciągają. –uśmiechał się cały czas. Był przystojny, brunet z zarostem, przypominał nawet trochę Igora, tylko Igor był wyższy.
-Nic z tego chłopie. Jestem nie do osiągnięcia. –powiedziałam popijając drinka.
-Jeszcze zobaczymy. –powiedział zadowolony.
Wróciłam do domu. Ojca nadal nie było, telefon miał wyłączony. Martwiłam się. Parę dni później Igor, dostał wiadomość od niego, że ma się mną zająć. Mówił, że od jakiś dwóch miesięcy Artur jest bardziej tajemniczy niż zwykle. Gdy dziś wieczorem usłyszałam dzwonek do drzwi pomyślałam, że to tata. W drzwiach nie zassałam jednak jego, a kogo… W drzwiach stał mój narzeczony Olivier. Byłam z nim już dwa lata, a od pół roku jestem jego narzeczoną. W sumie trzech miesięcy go nie widziałam bo wyjechał do Stanów. Miał trzydzieści lat. Poznałam go w Anglii, na sympozjum. Był szatynem niebieskookim, wysokim, przystojnym i zawsze elegancko ubranym.
-Cześć kochanie. –powiedział z kwiatami w dłoniach.
-Co tu robisz? –zdziwiona na jego widok zapytałam a ten mnie pocałował i wszedł do środka.
-Wiem miałem być za miesiąc. Taka niespodzianka. –powiedział uśmiechnięty. Miał angielski akcent. –To co kiedy wracamy do domu? –zapytał. Nie wiedział, że przyjechałam tu na stałe. A tak naprawdę to chciałam z nim zerwać gdy tylko wróci.
-Musimy porozmawiać… -powiedziałam
-Dobrze ale najpierw chce cię tak pocałować za te całe trzy miesiące. –powiedział i pocałował namiętnie a ja odpłynęłam. Brakowało mi tego. Nie przerwałam mu tego i poszliśmy do mojej sypialni. Położył się na mnie i napalony dopadł się do moich piersi. Uwielbiałam się z nim kochać. Zdjął mi moje spodnie. I zaczął i drażnił moją łechtaczkę. –Tęskniłem –szeptał mi do ucha. A ja cicho jęczałam. –Najgłębiej jak umiesz. –powiedziałam rozpalona. Robił to tak jak uwielbiam. A później świrował swoim językiem było to wyjątkowe. –Och rób tak lubię. –mówiłam trzymając go za głowę. W końcu dosiadłam go. Włożyłam sobie go sama siedząc na nim. Zaczęłam odbijać się pośladkami szybkim tempem. Krzyczałam głośno, aż w końcu doszliśmy. Rano gdy wstałam i zobaczyłam go przy sobie jakoś głupio się czułam. Wstałam do kuchni a tam był ojciec.
-Co tu robisz? –zapytałam.
-Mieszkam. Widzę, że Olivier przyjechał. Mówiłaś, że zerwaliście… -powiedział.
-Jesteśmy razem jednak. –rzekłam.
-W takim razie wracasz do Anglii. –stwierdził
-Nie wracam mam tu pracę w twoim szpitalu. Ty mi nie załatwiłeś to sama to zrobiłam. –oznajmiłam a on otworzył szeroko swoje oczy.
-Żart? –spytał
-Mówię poważnie. –powiedziałam a na dół zszedł Olivier, który słyszał całą rozmowę o pracy.
-Jak to masz tu pracę? –zdziwiony zapytał. Nie wiedziałam jak mam się wytłumaczyć i z nim zerwać.

Dodał/a: 143 w dniu 16-01-2015 – czytano 5575 razy.
Słowa kluczowe: sex seks pożądanie zdrada miłość przyjaźń rodzina 143
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (4)

Kofa ;3dnia 2015-01-16 21:26:49.

Bardzo fajne! Czekam na kolejne

adnia 2015-01-16 23:15:46.

Ogólnie fajne tylko to będzie żałosne jak ona będzie ze swoim wujkiem .. ;))

Anonimekdnia 2015-01-17 08:39:11.

Świetne! Masz talent, szybko pisz dalej! 😀

143dnia 2015-01-17 16:06:49.

kiedy nastempne

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Chcę ją mieć"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.