Chabrowa Róża – Rozdział XV

~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Rozdział XV
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Frombork jest urokliwym, niewielkim, historycznym miasteczkiem położonym tuż nad Zalewem Wiślanym. Na Mierzeję, do Krynicy Morskiej, można stamtąd dopłynąć statkiem w niecałą godzinę. W centrum Fromborka znajduje się średniowieczne Wzgórze Katedralne, u podnóża otoczone barwną tęczą najróżniejszych kramów i straganów, których nie omijają pojawiający się tam tłumnie turyści. Jest też herbarium, planetarium, wieże widokowe i muzeum Mikołaja Kopernika. Ponieważ nie było to zbyt daleko, tam właśnie postanowili wybrać się przyjaciele Matta. Chłopak dał się namówić na wycieczkę i oczywiście zabrał ze sobą Elizę. Dziewczyna była bardzo zadowolona. Mimo, że Frombork leżał stosunkowo blisko, nigdy jeszcze tam nie była. Zresztą po prostu uwielbiała podróżować. Jej humor odrobinę się pogorszył, kiedy zobaczyła, że razem z nimi jadą Selena i jej koleżanki, ale szybko udało jej się przegonić ponure myśli. Postanowiła wykorzystać każdą możliwą chwilę na dobrą zabawę i spędzanie czasu z Mattem. Kiedy skończyli zwiedzać miasto, wybrali się na piwo. Usiedli przy drewnianym stoliku, pod zielonym parasolem Lecha. Eliza zauważyła, że zarówno Ren jak i Seth z pełną gorliwością nadskakują Selenie i jej koleżanką. Dziewczyny natomiast wyglądały na wyjątkowo znudzone.
– Idziemy się przejść na molo – rzuciła Afrodyta.
Wszystkie trzy zwinnie wstały od stolika. Rzeczywiście swoim wyglądem i prowokacyjnym zachowaniem bez trudu przywodziły na myśl greckie boginki.
– Eliza, idziesz z nami, prawda? – zapytała Selena. – Nie będziesz siedziała sama tylko z chłopakami, zanudzisz się na śmierć.
Jej słowom zawtórował dźwięczny śmiech koleżanek. Trzecia z nich, Diana, uśmiechnęła się przyjaźnie do Elizy.
– Pewnie, że idzie. Czemu miałaby nie iść? – oznajmiła zdecydowanie.
Eliza niepewnie spojrzała na Selenę, a potem na Matta.
– Idź, jeżeli chcesz – powiedział chłopak, jednocześnie patrząc na Selenę z groźbą w oczach. – Jakoś przeżyję tę chwilę bez ciebie. Nie twierdzę jednak, że nie zdążę się stęsknić.
Uśmiechnął się ciepło do dziewczyny. Pocałowała go delikatnie w usta, a potem wstała i przyłączyła się do roześmianych boginek. Wszystkie cztery poszły lekkim, wesołym krokiem nad zalew. Eliza nie miała takiej idealnej figury jak one, dorównywała im jednak urodą i wdziękiem. Kiedy Diana wzięła ją pod rękę i zaczęła wesołą paplaninę, Eliza ze zdziwieniem zdała sobie sprawę, że nie czuje się między nimi ani odrobinę wyobcowana. Usiadły rządkiem na molo, spuszczając z pomostu nogi. Nieopodal stały przycumowane jachty, motorówki i łódź straży przybrzeżnej, na której krzątali się jacyś mężczyźni.
– O widać stad Krynicę Morską – oznajmiła Afrodyta.
– Ładna pogoda, to i dobra widoczność – stwierdziła Selena.
– Fajnie by było popłynąć nad morze – rozmarzyła się Diana. – Szkoda, że nic stąd sensownego nie kursuje, przecież to niecała godzina drogi wodą…
Na łodzi straży przybrzeżnej powstało jakieś poruszenie. Młodo wyglądający mężczyzna zeskoczył na brzeg. Raźnym krokiem przebył dzielące go od siedzących na molo dziewczyn kilka metrów.
– Przepraszam – zaczął uśmiechając się przyjaźnie – niechcący podsłuchaliśmy waszą rozmowę – oznajmił. – My właśnie płyniemy do Krynicy, może macie ochotę się z nami zabrać? Będziemy tam dwie godziny, a potem wracamy do Elbląga. Możemy was tutaj podrzucić, jeżeli chcecie.
Dziewczyny popatrzyły po sobie.
– Właściwie to do Elbląga bardziej by nam pasowało – stwierdziła Selena wstając. – Chętnie się z wami zabierzemy.
Diana i Afrodyta przytaknęły. Eliza spojrzała niepewnie na Selenę.
– Ja chyba odpadam – stwierdziła.
Migdałowooka piękność pokręciła głową.
– Daj spokój Eliza, rozluźnij się trochę. Niech Matt ma okazję popić z kumplami. Płyniesz z nami. Obiecuję, że będziesz się dobrze bawiła.
– Ale… – spłoszyła się dziewczyna.
– Żadnego „ale” – oznajmiła Diana. – Płyniesz i już.
Eliza stwierdziła, że właściwie to czemu nie. Lubiła przygody. Skinęła głową, a dziewczyny obdarzyły ją pełnymi aprobaty uśmiechami. Wsiadły do motorówki. Trzej pozostali mężczyźni przywitali je ciepło. Mieli zachwycone miny. Młodzieniec, który je zaprosił, odwiązał cumy i zwinnie wskoczył za nimi do łódki. Ruszyli. Selena wyciągnęła telefon. Wybrała numer.
– Hej, Matti. Porywamy Elizę i płyniemy do Krynicy Morskiej. Sama wróci do domu. – Powiedziała ciągle rozbawionym głosem. – Na razie – pożegnała się i nie czekając na odpowiedź wyłączyła telefon. – No to załatwione – uśmiechnęła się do Elizy.
Dziewczyna przez chwilę żałowała, że nie wzięła swojego telefonu, ale zaraz, nakręcana przez Dianę, wciągnęła się w wir rozmów i wesołego śmiechu. Pracujący w straży granicznej młodzieńcy okazali się nadzwyczaj miłymi kompanami. Do tego byli wyraźnie zachwyceni z towarzystwa dziewczyn. Selena, Afrodyta i Diana bezwstydnie z nimi flirtowały, więc i Eliza postanowiła nie zostawać w tyle. Dawno tak dobrze się nie bawiła.
W Krynicy spędziły dwie godziny spacerując po plaży. Eliza naprawdę zdążyła polubić otwartą i serdeczną Dianę, poczuła nawet większą nutkę sympatii do Seleny, a przynajmniej przestała odczuwać w stosunku do niej niechęć.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Była sobota. Eliza siedziała na kanapie oglądając niezbyt interesujący film. Matt wyszedł na próbę zespołu, Daniela unikała jak ognia. Chłopak wielokrotnie próbował ją przeprosić, ale dziewczyna nigdy nawet nie dała mu dojść do słowa. Zbyt wstrząsnęło nią to co jej powiedział, jak potraktował Adama, a potem, jak potraktował ją samą. Nie była do końca pewna czy chce, żeby Daniel był w dalszym ciągu nawet jej przyjacielem. Musiała jednak szczerze przed samą sobą przyznać się do tego, że tęskniła za nim.
Z ponurej zadumy wyrwał ją dzwonek telefonu. Zaskoczona spojrzała na wyświetlacz. Nie znała tego numeru.
– Hej piękna – odezwał się ze słuchawki znajomy głos Diany, kiedy Eliza zdecydowała się odebrać telefon. – Idziesz z nami do miasta? Zaplanowałyśmy na dzisiaj zakupy.
Dziewczyna zamrugała ze zdumienia. Nigdy nie przyszłoby jej do głowy spodziewać się takiej propozycji. Właściwie, dlaczego by nie, pomyślała.
– Jasne, z przyjemnością – odpowiedziała starając się, by jej głos nie ujawnił zaskoczenia.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Eliza coraz częściej spędzała czas z boginkami z panteonu Propagandy. Zdziwiła się, zdając sobie sprawę, że polubiła nawet wiecznie nadętą i rzucającą kąśliwe uwagi Afrodytę. Selena też okazała się być całkiem znośną osobą, zwłaszcza, że dziewczyna traktowała Elizę jak młodszą siostrę.
Siedziały w kawiarni, rozmawiając wesoło. Co jakiś czas rzucały od niechcenia zalotne uśmieszki w kierunku przechodzących obok mężczyzn. Prowokacyjne zachowanie po prostu bawiło dziewczyny, które świetnie wiedziały o swojej niecodziennej urodzie.
– Wiecie co – odezwała się Diana – właśnie sobie uświadomiłam, że Eliza nie ma jeszcze greckiego imienia.
Selena spojrzała zaskoczona, jakby wcześniej nie przyszło jej to w ogóle do głowy, a teraz wydało się cudownym pomysłem. Afrodyta uśmiechnęła się złośliwie.
– To może Atena? – zapytała pogodnie. – Będziemy miały chociaż jedną mądrą w naszym gronie.
– Nie – odpowiedziała zdecydowanie Selena, przyglądając się z zainteresowaniem Elizie. – To imię do niej nie pasuje.
– A co powiecie na Hekate? – zasugerowała Diana ze śmiechem.
– To może od razu Morrigan… – zawtórowała jej Afrodyta. – Nasza siostrzyczka nie może być wiedźmą!
– Kochana, Morrigan to nawet z Grecji nie była – roześmiała się Diana. – Chociaż tu muszę się zgodzić. Mogłoby do niej pasować.
Eliza przysłuchiwała się, odrobinę speszona, dziwacznej rozmowie dziewczyn. Zżerała ją jednak ciekawość jakie wynajdą dla niej imię. Już od jakiegoś czasu zastanawiała się co one właściwie o niej sądzą. Selena milczała przez dłuższą chwilę. Potem uśmiechnęła się z triumfem.
– Mam! – oznajmiła. – Eliza to taka cicha woda, wygląda tak niewinnie, a w rezultacie, jak co do czego przyjdzie to potrafi pokazać pazurki. Do tego zwariowało na jej punkcie dwóch naprawdę szałowych facetów – kontynuowała zadowolona. – Idealnym imieniem dla Elizy będzie Eris, bogini niezgody. Co wy na to?
Wszystkim trzem imię przypadło do gustu, a i Eliza nie miała nic przeciwko.
– Niech będzie Eris – ucieszyła się Diana.
– Tak, Eris jest odpowiednia – przytaknęła zadowolona z wyboru Afrodyta.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Tego dnia Matt nie był w najlepszym nastroju. Żałował, że musi pojawić się w pracy. Wolałby zostać w domu i spędzić wieczór z Elizą, zwłaszcza, że ostatnio dziewczyna zachowywała się jakoś dziwnie. Wyraźnie była przygnębiona sytuacją z Danielem. Niestety miał swoje obowiązki. Przebrał się w swoje służbowe ubranie i zniknął w prowadzących do klubu drzwiach. To była jego kolej na pilnowanie porządku w środku.
Stanął z boku przyglądając się uważnie gościom. Zobaczył Selenę. Zastanawiał się jak to się stało, że udało jej się zaprzyjaźnić z Elizą, a przynajmniej sprawiały takie wrażenie, jakby się polubiły. Matt nie wiedział czy to dobrze czy źle. Właściwie w ogóle nie miał pojęcia co o tym sądzić.
Dziewczyny, w wiktoriańskich, podnoszących piersi gorsetach zaczęły wychodzić na scenę. Seksownie wyprężały giętkie ciała. Matt zauważył, że są wśród nich dwie nowe. W pewnym momencie otworzył szerzej oczy z niedowierzania. Nie, to nie było możliwe. Zamrugał. Na scenę wyszła delikatna blondynka. Miała na sobie granatowo-czarny gorset i mocno wycięte stringi. Chłopak przełknął ślinę. Dziewczyna odrzuciła głowę w tył odsłaniając twarz i smukłą szyję. Matt nie mógł w to uwierzyć, nie chciał w to wierzyć. Jeden z siedzących pod sceną mężczyzn wychylił się, żeby wsunąć dziewczynie za majtki pieniądze. Matt już tam był. Uderzył mężczyznę z całej siły. Zwinnie wskoczył na scenę. W klubie zapanowało zamieszanie. Zdziwieni goście zaczęli protestować. Pracownicy patrzyli oniemiali. Chłopak wziął zaskoczoną dziewczynę na ręce i zniknął z nią na zapleczu.
– Czyś ty zwariowała? – warknął stawiając ją na podłodze. Trzymał ją za nadgarstki, żeby nie mogła się odsunąć.
– Puść mnie – syknęła Eliza. – O co ci chodzi?
Spojrzał na nią niedowierzającym wzrokiem.
– Co ty w ogóle tu robisz? Jak to się stało? Dlaczego?
Dziewczyna westchnęła. Pokręciła głową.
– Potrzebujemy pieniędzy, twój szef zaproponował mi pracę. Zgodziłam się – stwierdziła. – W czym rzecz?
– Chyba oszalałaś! – warknął. – Nie będziesz tu pracowała! Nie możesz!
– Dlaczego nie? – spytała starając się wyrwać z silnego uchwytu chłopaka.
Do pomieszczenia wszedł Aleks, drugi z ochroniarzy pracujących w środku w klubie.
– Matt… – zaczął niepewnie.
Chłopak syknął. Podszedł do stojącego pod ścianą wieszaka, zdjął z niego swoją czarną koszulę i okrył nią Elizę.
– Czego chcesz? – spytał niezbyt uprzejmie Aleksa.
– Sądzę, że masz kłopoty. Szef zaraz tu będzie… jeżeli ten mężczyzna wniesie oskarżenie, to prawdopodobnie z policją…
Matt skinął głową. Wyciągnął telefon i szybko wybrał numer.
– Pod Propagandą jak najszybciej możesz, nawet sobie nie wyobrażasz, co ta idiotka tym razem zrobiła. Czekam – dodał, po czym odłożył słuchawkę. – Aleks, zaraz tu wrócę – powiedział do stojącego w drzwiach postawnego blondyna, a potem pociągnął Elizę za sobą do tylnego wyjścia.
Aleks skinął głową.
– Tylko na pewno wróć, bo inaczej ja też będę miał przez ciebie kłopoty – powiedział ponurym, poważnym głosem.
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~
Telefon Matta wyrwał Daniela z ponurej zadumy. Chłopak leżał na łóżku rozmyślając, czemu wszystko jest tak bardzo do dupy. Zdziwił się patrząc na wyświetlacz komórki. Potem odebrał. Teraz siedział w samochodzie zastanawiając się, co właściwie się mogło stać, na tyle poważnego, że przyjaciel zdecydował się na zawieszenie broni.
Zatrzymał się pod tylnym wejściem klubu Propaganda. Wysiadł z samochodu. Matt i Eliza stali na dworze. Nie odzywali się do siebie. Wyglądało na to, że dziewczyna wcale nie chce tam być. Podszedł do nich zaniepokojony.
– Co jest? – spytał.
– Brak mi słów, na głupotę tej dziewczyny – warknął Matt. – Niech ci sama opowie. Po prostu zabierz ją do domu i pilnuj, żeby się stamtąd nie ruszała. Porozmawiam z nią później, teraz muszę wracać. – Matt pchnął Elizę w stronę samochodu. – Wsiadaj – warknął do niej.
Dziewczyna niechętnie posłuchała. Nie odezwała się ani słowem. Daniel spojrzał pytająco na Matta. Chłopak tylko wzruszył ramionami i wszedł do klubu. Daniel dopiero teraz zdał sobie sprawę, jak Eliza jest dziwnie ubrana. Miała na sobie za dużą, czarną koszulę, wysokie buty na szpilkach i najwyraźniej nic więcej. Wsiadł do samochodu. Milczał przez całą drogę, zastanawiając się nad dziwną sytuacją. Kiedy weszli do domu posadził dziewczynę na kanapie, sam usiadł tuż obok niej. Zapowiadała się ciekawa rozmowa.
– Co się stało? – zapytał przyglądając się dziewczynie z zainteresowaniem.
– Nie rozmawiam z tobą – odpowiedziała. – Pamiętasz?
– Eliza… daj wreszcie spokój, błagam – westchnął. – Ile razy mam cię jeszcze przepraszać? Naprawdę cholernie się spiłem i nie panowałem nad swoim kretyńskim zachowaniem. Wybaczysz mi kiedyś?
Uśmiechnęła się do niego smutno. Potem przysunęła do chłopaka i oplotła ramionami jego szyję. Położyła mu głowę na ramieniu. Z trudem przełknął ślinę. Tak bardzo za tym tęsknił!
– Kiedyś pewnie tak – wyszeptała.
– Więc co się stało? – zapytał ponownie.
Wstała, zaczęła rozpinać koszulę. Spojrzał na nią pytająco. Wzruszyła ramionami. Kiedy zdjęła z siebie okrycie, oczom Daniela ukazał się jej niecodzienny kostium, granatowy, wiązany gorset, w wiktoriańskim stylu i ciasne, czarne stringi.
– To się stało – odpowiedziała ze smutnym uśmiechem.
– Co ty… – nagle dotarło do chłopaka. – Chciałaś zostać striptizerką?! – zapytał zdumiony.
– Coś w tym stylu – odparła znowu siadając obok niego.
Nie założyła z powrotem koszuli. Daniel jęknął.
– Dlaczego?
Wzruszyła ramionami.
– Chcieliśmy się od ciebie wyprowadzić, potrzebowaliśmy pieniędzy, a tam się nieźle zarabia.
Chłopak zazgrzytał zębami.
– Jeżeli kiedykolwiek będziesz potrzebowała kasy to zgłoś się do mnie – powiedział poważnie. – Nie dziwię się już czemu Matt był taki wściekły.
– Ty też się na mnie gniewasz? – spytała cicho.
Przecząco pokręcił głową. Przytulił ją do siebie.
– Po prostu nie rób tego nigdy więcej.
– Potrzebuję pieniędzy, a nie chcę rezygnować ze studiów, żeby podjąć dzienną pracę… – powiedziała cicho. – Daniel, zależy mi.
Delikatnie pocałował włosy dziewczyny.
– I koniecznie chcesz robić coś bardzo niedobrego? – spytał rozbawiony. Spojrzała na niego zdziwiona. – W takim razie mam dla ciebie propozycję. Ja ci będę płacił. Za seks i nie tylko. Zostanę twoim sponsorem.
– Daniel nie wygłupiaj się – roześmiała się dziewczyna wtulając twarz w jego ramię.
– Mówię całkiem poważnie – oznajmił. – Nie chcesz, żebym był twoim chłopakiem, nie chcesz też dostawać pieniędzy za nic, a ja mam na ciebie cholerną ochotę. Przemyśl to. I tak ze mną sypiasz od czasu do czasu, więc co ci zależy… – uśmiechnął się do niej pogodnie. – Obiecaj, że się nad tym zastanowisz.
Z dezaprobatą pokręciła głową. Wiedziała, że chłopak mówi poważnie.
– Dobrze, obiecuję jeżeli ci na tym tak zależy – odpowiedziała cicho siadając mu na kolanach i wtulając się w niego bardziej. – Ja też za tobą tęskniłam – szepnęła mu na ucho, delikatnie całując Daniela w kark.

cdn.
—-

źródło: http://miye.eu/

Dodał/a: Vicky w dniu 26-05-2012 – czytano 3095 razy.
Słowa kluczowe: miłość pożądanie romans Vicky
Kategoria: Pożądanie

Zobacz inne

Komentarze (6)

noxdnia 2012-05-28 21:19:01.

ciekawy rozdział ,gratuluję pomysłów 😉

Syśkadnia 2012-08-08 12:08:56.

zaczyna mnie już drażnić ten trójkącik. Z tej Elizy robi się zwyczajna dziwka. Niech się zdecyduje na któregoś a nie zabawia się z obydwoma…

Lalodnia 2012-11-02 11:18:42.

Syśka – zgadzam sie z tobą tak samo zaczyna mnie to już wnerwiac. A co do rozdziału uważam ze jest fajny

pyskadnia 2013-01-13 14:06:00.

Lalo- nie wiem o co ci chodzi,przez ten trójkącik jest chociaż ciekawiej a poza tym nie wiem czy ja bym wybrała któregoś z nich 🙂 . A tak w ogóle zajebiste opowiadanie

MagiŚdnia 2013-02-04 22:29:36.

ahahah pyska- ja tez nie wiem, ktorego bym wybrala, ale mam slabosc do niegrzecznych chlopcow i poki co bardziej jara mnie Matt 😀

Ankaaadnia 2014-09-14 14:59:05.

A mi się najbardziej spodobał Adam 😉

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Chabrowa Róża – Rozdział XV"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.