Anioł i diabeł

Lena Mikołajczak i Kaja Mikołajczak to przebrane siostry. Artur dawniej wiódł życie z matką Leny, Weroniką. Gdy Lena miała dwa latka, Artur odszedł do mamy Kai, Sylwii, adoptując tym samym Kaję, która wtedy miała trzy latka, a jej ojciec zostawił rodzinę. Weronika wychowywała sama córkę, a Artur odwiedzał ją, gdy był przejazdem w Poznaniu, lub zabierał Lenę w wakacje na dwa tygodnie do siebie, do Krakowa. Lena straciła matkę przed wakacjami. Weronika zginęła w wypadku samochodowym. Siedemnastoletnia Lena musiała przenieść się do ojca. Był to dla niej wielki koszmar. Straciła matkę i na dodatek musiał się przenieść i zostawić znajomych i swoje miasto.
Minęły dwa miesiące i czas było rozpocząć rok szkolny. Lena szła do drugiej klasy liceum, Kaja do trzeciej. Dziewczyny nie lubiły się. Nie odzywały się przez całe wakacje praktycznie. Kaja zazwyczaj, gdy Lena do nich przyjeżdżała, bardzo ją krytykowała. Wyzywały się często. Jednak w te wakacje Artur prosił o to by Kaja nie kłóciła się z Leną, bo ta straciła matkę. Kaję przez trzy tygodnie w wakacje i tak nie było, bo była z przyjaciółmi w Hiszpanii. A gdy wróciła to rzadko bywała w domu. Lubiła imprezować. Miała bardzo dobre relację z Arturem. Artur traktował ją jak własną prawdziwą córkę. Lena czasem myślała, że to ona jest tą nie prawdziwą córką, bo przecież Artur robił dla Kai wszystko. Kupował jej co sobie życzyła, robił co chciała. Artur miał własną firmę przedsiębiorczą. Był bogaty a jego żona Sylwia, również pracowała w tej firmie. Lena była inna od Kai, nie wymagała od ojca niczego. Była niższa od przebranej siostry. Obydwie były brunetkami. Z tym, że Lena miała piwne oczy, a Kaja błękitne. Kaja podchodziła na luzie do życia. Nie uczyła się dobrze. Lena była prymuską. Chciała pójść w ślady swojej zmarłej matki i zostać tak jak ona lekarzem.
Dzisiaj zaczyna się pierwszy dzień szkoły. Lena nie była wczoraj na rozpoczęciu, dzisiaj też nie chciała nigdzie iść. Artur wszedł do pokoju swojej córki.
-Ej Lenka wstawaj. Do szkoły dzisiaj musisz iść. –powiedział. Był siwym z zarostem czterdziestodwulatkiem. Był bardzo przystojny jak na swój wiek. Zawsze elegancki w garniturze.
-Nie idę tato. –powiedziała Lena.
-Proszę cię. Siłą mam cię zaciągnąć?
-Nikogo nie znam tam.
-Poznasz. Kaja przedstawi ci tam koleżanki.
-Daj spokój… Ona? Już sama wolę sobie je poznać, zresztą nie mam ochoty nikogo tam poznawać, ale pójdę. –powiedziała i wstała.
-Cieszę się, będzie dobrze. –powiedział i puścił oczko córce. –Ogarniaj się i na śniadanie zejdź.
Lena ubrała swoje ciemne dżinsy, białą koszulkę włożyła w spodnie i założyła czarny sweterek. Pomalowała się lekko i zeszła na dół. Tam siedziała Sylwia i ojciec.
-Cześć Lena. –powiedziała Sylwia. Kobieta miała czterdzieści lat. Długie blond włosy, szczupła i wysoka. Dobrze wyglądała, ale to pewnie przez operacje plastyczne, jak myślała zawsze Lena.
-Cześć. –powiedziała i usiadła.
-Częstuj się. –powiedział Artur pokazując na kanapki.
-Nie jestem głodna. –oznajmiła.
-Musisz jeść. –powiedziała Sylwia.
-Wiem co muszę a czego nie muszę. –powiedziała Lena. Nie lubiła macochy. Obwiniała ją za to, że nie ma normalnej rodziny, bo ojciec rozwiódł się z jej matką i odszedł właśnie do niej.
-Lena… Spokojnie. –uśmiechnął się Artur i wstał. –Tu masz do szkoły kanapki. –podał córce z blatu. Lena wzięła je.
-Dzięki.
-O proszę dzisiaj Lenka zdecydowała się dzisiaj pójść do szkoły. –powiedziała wchodząc do kuchni w czarnych dżinsach, białych adidasach i czerwono czarnej koszuli. Wzięła kanapkę ze stoły i stanęła oparta o ścianę.
-Nie usiądziesz? –zapytała jej matka.
-Nie mam czasu. Lecę, muszę jeszcze zatankować samochód, bo zapomniałam wczoraj.
-Jak zwykle wszystkiego zapominasz. Mam nadzieję, że tym roku nie zapomnisz się uczyć, bo nie zamierzam znów chodzić do szkoły i słyszeć o twoich problemach. Tym bardziej, że tym roku matura. –powiedziała Sylwia.
-Spoko. Ogarnę to jakoś. –powiedziała i zamierzała już wychodzić.
-Czekaj Kaja. –powiedział Artur.
-Tak tato? –zatrzymała się Kaja.
-Skoro chodzisz do szkoły razem z Leną to jedźcie razem.
-Co? Mam ją zabrać moim autem?
-Tak. –odpowiedział ojciec.
-Przejdę się. –odparła Lena.
-To kawał drogi. Lena jedź z Kają. –odezwała się Sylwia.
-Nie możecie wy jej zabrać? –zapytała zbulwersowana Kaja.
-Kaja, nie dyskutuj. Jedźcie już. I pomału. –powiedział ojciec
-Chodź. –spojrzała na Lenę. Lena wstała za siostrą.
Wsiadły do Kai samochodu, który dostała na osiemnaste urodziny. Było to audi czerwone a4 cabrio abt. Kaja odpaliła samochód i ruszyła szybko, włączając głośno muzykę, był to rap.
-Może zwolnij. W terenie zabudowanym 50 na godzinę powinnaś. –powiedziała Lena.
-Nie mów mi co mam robić. –odezwała się Kaja.
-Tą muzykę mogłabyś ściszyć? –zapytała
-Pogrzało cię? I co jeszcze?
-To chociaż coś normalnego włącz.
-Nie lubisz rapu? No tak cnotki nie lubią. –zaśmiała się Kaja.
-Lubię, ale nie taki o kurwach.
-A taki o czym? O cnotkach. –śmiała się. Lena już nie kontynuowała kłótni. Po minucie Kaja odezwała się. –Słuchaj nie rób mi siary w szkole. Ogólnie to omijaj mnie szerokim łukiem. Najlepiej będzie jakbyśmy się nie znały spoko?
-Spoko.
-Jestem królową tej szkoły. –powiedziała zadowolona Kaja.
-Super. Gratulować mam?
-Nie cwaniakuj.
-Tak jest wasza wysokość.
Podjechali pod szkołę i wyszły z samochodu. Kaja od razu zostawiła Lenę i poszła do koleżanek witając się z nimi.
-To ta twoja nowa siostra? –zapytała Magda, najlepsza przyjaciółka Kai.
-Ta. Ojciec mi kazał ją podwieźć. Straszna sztywniara. Widzieliście Kubę? –zapytała Kaja o swoego byłego chłopaka do którego chce wrócić.
-Właśnie przyjechał.
Poleciała szybko do niego do auta.
-Cześć Kubuś. –powiedziała wchodząc do samochodu.
-Cześć. Co robisz? –zapytał patrząc na nią od stóp do głów.
-Jak impreza u tamtej suki z drugiej klasy?
-Średnio, bo ciebie nie było. –powiedział i chwycił ją za kolano i pocałował ją namiętnie. Włożył jej rękę pod bluzkę. –Może zmienimy miejsce?
-Mam się spóźnić na pierwszą lekcję? –lepiej nie bo mam z Żyletą. Kuba dalej ją całował i przyciągał do siebie, jednak całą gorącą atmosferę zepsuła nauczycielka chemii, Bożena Szymkowiak.
-Dość tych czułości. Nie sądzicie, że to nie jest dobre miejsce i czas. Zapraszam do szkoły. –powiedziała a para wyszła z samochodu.

Dodał/a: Zetka w dniu 2-09-2015 – czytano 3706 razy.
Słowa kluczowe: seks pożądanie namiętność zadrada dobry seks miłość rodzina szkoła życie bliskość dziewczyna chłopak Zetka

Komentarze (4)

czadowednia 2015-09-04 15:29:07.

Koniecznie kontynuuj :3

czytelniczkadnia 2015-09-04 22:53:36.

może jak zaczynasz opowiadania to je kończ a nie po napisaniu jednej części zaczynasz kolejne opowiadanie ;/

eMMdnia 2015-09-04 23:02:34.

Czekam na kolejne części 🙂

Klaudiadnia 2015-09-07 18:48:47.

Proszę, nie zaczynaj kolejnego opowiadania, tylko bierz się za te. Na prawdę ciekawie się zaczyna. 🙂

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Anioł i diabeł"

(pole wymagane)

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.